Skocz do zawartości

Hamowanie awaryjne bez ABS'u


Rekomendowane odpowiedzi

 

Po pierwsze, nie zmiana mas, tylko zmiana siły, która działa na przednie i tylne zawieszenie. Bo masa jest niestety cały czas stała.

Po drugie, siła (czyli potocznie ciężar) zależy od przyspieszenia, które jest sumą przyspieszenia w polu grawitacyjnym i opóźnienia podczas hamowania.

Taki mały szczegół ;)

 

Po trzecie, przy hamowaniu tylnym hamulcem mamy do czynienia z połączeniem zjawisk. Z jednej strony działająca na tylne zawieszenie siła związana z faktem samego opóźnienia powoduje odciążenie tylnego zawieszenia, a z drugiej strony użycie tylnego hamulca powoduje jego kompresję na skutek momentu, z jakim układ tylnego hamulca próbuje obrócić wahacz.

 

W takim razie jak całe to działanie wpływa na dociążenie przedniego koła?

Gdzieś na pączątku tych wywodów ktoś napisał, że hamowanie awaryjne należy zaczynać tylnym hamulcem i dopiero wtedy ciśniemy przedni.

A ja cały czas nie dostałem sensownej odpowiedzi w jaki sposób wpływa to na dociążenie przodu. Z tego co mnie uczono, to najpierw lekko przodem (niewymierny ułamek sekundy) i dopiero jak przysiadający zawias dociąży koło można cisnąć do końca. Oczywiście tylnym też się wspomagam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego? Baart ładnie wsio wyjaśnił... a to, że udzielają się mitomani-fantaści to już szczegół...

Mnie osobiście rozwalił znaFFca Damian który nie ma pojęcia o czym pisze, myli pojęcia i jeszcze ma do wszystkich pretensje, że nie rozumieją...

 

 

 

Masakra...

Gdybyś choć cokolwiek rozumiał z tego, co napisał Baart, to zrozumiałbyś, że pisaliśmy o tym samym, tj. O sile nacisku (na kołach/zawieszeniu), a także sile hamowania (przyśpieszeniu). A także i bezwładność tu dochodzi.

Wszystko jest w moim poprzednim wpisie.

 

No ale czego tu wymagać od Ciebie. : )

 

Baart, nikt nie mówił, że się zmienia masa. Zmienić może się jednak środek masy.

Edytowane przez Damian85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jak całe to działanie wpływa na dociążenie przedniego koła?

[...]

A ja cały czas nie dostałem sensownej odpowiedzi w jaki sposób wpływa to na dociążenie przodu.

 

Sam fakt, że ruch jest opóźniony, a nie jednostajny powoduje, że bezwładność hamującej masy powoduje wywieranie wyższej siły z przodu. Stąd pojęcie przesunięcia masy, bo przy układzie statycznym podpartym w dwóch miejscach analogiczny efekt, jeśli chodzi o oddziaływanie sił na podpory, można uzyskać przez przesunięcie środka masy w kierunku jednej z nich (czyli tu do przodu). Mówimy cały czas o sytuacji, w której środek masy jest wyżej, niż punkty podparcia.

Więc niezależnie, czy użyjesz hamowania silnikiem, czy przodem, czy tyłem, środek masy pozornie przesunie się do przodu. Oczywiście, z uwagi na różne opóźnienia, efekt końcowy będzie różny i tym samym siła wywierana na przednie zawieszenie.

Hamowanie tyłem jest pod tym względem nieco bardziej skomplikowane fizycznie, bo z jednej strony następuje zwiększenie siły działającej na przednie zawieszenie i tym samym zmniejszenie jej z tyłu, ALE kompresja tylnego zawieszenia powoduje również minimalne zmniejszenie wysokości, na jakiej znajduje się środek masy w stosunku do punktów podparcia i tym samym minimalnie zmniejsza się wypadkowa siła, która będzie działać na przednie zawieszenie. Oczywiście ta ostatnia zmiana nie będzie w stanie zrównoważyć, nawet w dużej części, siły kompresującej przednie zawieszenie i w zasadzie jest pomijalna.

 

Gdzieś na pączątku tych wywodów ktoś napisał, że hamowanie awaryjne należy zaczynać tylnym hamulcem i dopiero wtedy ciśniemy przedni.

Z tego co mnie uczono, to najpierw lekko przodem (niewymierny ułamek sekundy) i dopiero jak przysiadający zawias dociąży koło można cisnąć do końca. Oczywiście tylnym też się wspomagam.

 

Skłaniam się do przekonania, że z fizycznego punktu widzenia nie ma tylko jednego poprawnego rozwiązania.

Natomiast uważam, że ograniczenia psychiczne i motoryczne statystycznego rajdera, który nagle zostaje postawiony w sytuacji awaryjnej, najczęściej nie umożliwią mu wykonania całej tej procedury w sposób opisany przez KSa. Co więcej, tego typu zabawa kolejnością działania hamulców nie ma IMHO w praktyce żadnego znaczenia i tak samo, lub nawet bardziej efektywnie można pierwszą fazę hamowania modulować przednim hamulcem pamiętając (czy raczej stosując środki zapobiegawcze), żeby nie złapać i ścisnąć nerwowo w pierwszej chwili przedniego hamulca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast uważam, że ograniczenia psychiczne i motoryczne statystycznego rajdera, który nagle zostaje postawiony w sytuacji awaryjnej, najczęściej nie umożliwią mu wykonania całej tej procedury w sposób opisany przez KSa

 

Baart

 

Zacznijmy od tego, ze hamowanie awyryjne nie zawsze jest hamowaniem awyryjnym ! Wsdzystko zalezy od tego, jakim indianinem jest kierujacy jednoslad !

 

Jeden zauwazy Problem nieco wczesniej i juz jest zupelnie inny przebieg, inny pozniej i jest Klops.

 

W tym drugim przypadku impuls wydaje nie mozg a mozdzek ktory dziala Zero jedynkowo.

 

JA opisalem, jak powinno przebiegac hamowanie awaryjne bez ABS'u !

 

A jak Dany kierujacy zareaguje / wykona, to dwie inne pary butow. Dlatego tak wazne jst, cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc ! A jak przyjdzie co do czego to i tak duze prawdopodobienstwo, ze cala ta teoria pojdzie szlifem.

 

dlatego kupujcie motury ktore wyposazone sa w ABS, te sa duuuuuuzo bezpieczniejsze !

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, ze hamowanie awyryjne nie zawsze jest hamowaniem awyryjnym ! Wsdzystko zalezy od tego, jakim indianinem jest kierujacy jednoslad !

 

Cofnij się kilka postów i przeczytaj, co pisałeś na temat hamowania awaryjnego i tego, że Twoi adwersarze nie mają o tym pojęcia, bo nie hamowali awaryjnie wg Twojej definicji hamowania awaryjnego.

Na awaryjność lub nie hamowania nie ma wpływu to, czy motocykl ma ABS, czy nie. A większość sprzętów w Polsce, jak dotąd, nie może się poszczycić tym systemem.

 

 

JA opisalem, jak powinno przebiegac hamowanie awaryjne bez ABS'u !
A jak Dany kierujacy zareaguje / wykona, to dwie inne pary butow. Dlatego tak wazne jst, cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc ! A jak przyjdzie co do czego to i tak duze prawdopodobienstwo, ze cala ta teoria pojdzie szlifem.

Owszem. I stąd nie ma potrzeby gloryfikować tejże ścisłej procedury zgodnie z którą to powinno się hamować, tylko wyrobić sobie prawidłowe nawyki naciskania klamki, które pozwolą, w miarę możliwości, uniknąć szlifowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wertyder

 

kwestia zapatrrywania i kwestia to w co uderzysz na koncu szlifowania. Uderzenie w cokolwiek moze miec mniejsze wartosci niz szlifowanie, wszystko zalezy co gdzie i jak

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy hamowaniu awaryjnym najgorsze nie jest szlifowanie, najgorsze jest uderzenie w przeszkodę.

 

Ale szlifujący motocykl hamuje raczej słabo. I tu się z KSem zgadzam. Wszystko zależy od sytuacji.

Bywały przypadki, że po wypadku kierujący samochodem przeżywał tylko dlatego, że nie miał zapiętych pasów i wypadł przez okno. Ale z takich przypadków ogólnej zasady niezapinania pasów bym raczej nie czynił :icon_mrgreen:

Co do motocykla, to teoretycznie wolałbym chyba, żeby został na kołach i jeszcze hamował, niż lecieć przed nim w przeszkodę i zostać nim ewentualnie jeszcze przygnieciony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wykresy, k...a gdzie są wykresy i wektory? :D

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale szlifujący motocykl hamuje raczej słabo. I tu się z KSem zgadzam. Wszystko zależy od sytuacji.

Bywały przypadki, że po wypadku kierujący samochodem przeżywał tylko dlatego, że nie miał zapiętych pasów i wypadł przez okno. Ale z takich przypadków ogólnej zasady niezapinania pasów bym raczej nie czynił :icon_mrgreen:

Co do motocykla, to teoretycznie wolałbym chyba, żeby został na kołach i jeszcze hamował, niż lecieć przed nim w przeszkodę i zostać nim ewentualnie jeszcze przygnieciony ;)

Wiesz teoretycznie to najlepiej by było nie mieć w ogóle takich sytuacji ale jak już się zdarzy to prawdopodobieństwo odniesienia większych obrażeń jest przy uderzeniu niż przy szlifie. Przy czym ja nie mówię o celowym szlifie.

Zresztą celowy, niecelowy ;). Jak hamowałem awaryjnie to mózg mi się wyłączał, to są takie ułamki sekund że nie ma kombinowania. Człowiek ciśnie wszystko co tylko ma pod ręką na maxa a nie kalkuluje co lepiej :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sam fakt, że ruch jest opóźniony, a nie jednostajny powoduje, że bezwładność hamującej masy powoduje wywieranie wyższej siły z przodu. Stąd pojęcie przesunięcia masy, bo przy układzie statycznym podpartym w dwóch miejscach analogiczny efekt, jeśli chodzi o oddziaływanie sił na podpory, można uzyskać przez przesunięcie środka masy w kierunku jednej z nich (czyli tu do przodu). Mówimy cały czas o sytuacji, w której środek masy jest wyżej, niż punkty podparcia.

Więc niezależnie, czy użyjesz hamowania silnikiem, czy przodem, czy tyłem, środek masy pozornie przesunie się do przodu. Oczywiście, z uwagi na różne opóźnienia, efekt końcowy będzie różny i tym samym siła wywierana na przednie zawieszenie.

Hamowanie tyłem jest pod tym względem nieco bardziej skomplikowane fizycznie, bo z jednej strony następuje zwiększenie siły działającej na przednie zawieszenie i tym samym zmniejszenie jej z tyłu, ALE kompresja tylnego zawieszenia powoduje również minimalne zmniejszenie wysokości, na jakiej znajduje się środek masy w stosunku do punktów podparcia i tym samym minimalnie zmniejsza się wypadkowa siła, która będzie działać na przednie zawieszenie. Oczywiście ta ostatnia zmiana nie będzie w stanie zrównoważyć, nawet w dużej części, siły kompresującej przednie zawieszenie i w zasadzie jest pomijalna.

 

 

Skłaniam się do przekonania, że z fizycznego punktu widzenia nie ma tylko jednego poprawnego rozwiązania.

Natomiast uważam, że ograniczenia psychiczne i motoryczne statystycznego rajdera, który nagle zostaje postawiony w sytuacji awaryjnej, najczęściej nie umożliwią mu wykonania całej tej procedury w sposób opisany przez KSa. Co więcej, tego typu zabawa kolejnością działania hamulców nie ma IMHO w praktyce żadnego znaczenia i tak samo, lub nawet bardziej efektywnie można pierwszą fazę hamowania modulować przednim hamulcem pamiętając (czy raczej stosując środki zapobiegawcze), żeby nie złapać i ścisnąć nerwowo w pierwszej chwili przedniego hamulca.

 

Dzięki za konkretną odpowiedź :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak hamowałem awaryjnie to mózg mi się wyłączał, to są takie ułamki sekund że nie ma kombinowania. Człowiek ciśnie wszystko co tylko ma pod ręką na maxa a nie kalkuluje co lepiej :icon_mrgreen:

 

Wertyder,

 

nie wiem co brales ale zaczynasz pisac rozsadnie :icon_mrgreen:

 

Absolutnie sie z tym zgadzam !

 

I teraz jak ma sie to do zbijania biegow podczas hamowania awaryjnego ? :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma się tak, że jeżeli będziesz się uczył, uczył, uczył.... i uczył.... Aaaaa no i jeszcze uczył....

To mózg i reakcje przejmą kontrolę nad ciałem i nie dość, że zahamujesz. . To i zredukujesz.... I będziesz miał ciąg żeby ominąć...

 

 

Ale komu ja to tłumaczę.... Takiemu Mistrzowi Świata ... Instruktorowi nad instruktorami.... Chodzącej Przezajebistości....

 

Mistrzu... Wybacz....

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jedynie tacy miszczowie jak Ty sa tego zdania. Mozesz sie uczyc i uczyc do ustranej smierci a to dalej nie bedzie dzialac ( moze a nie musi ) Twojej przezajebistosci brakuje niestety podstawowej wiedzy z dziedziny anatomi ! O sukcesie decyduje nie mozg a muzdzek ! A ten zna tylko dwie reakcje

 

1 Ucieczka

 

2. Atak

 

 

wiec o czym miszczu chcesz tu dyskutowac.

 

P. Instruktorzy to ci ktorzy pokonczyli w PL

 

Moj tytol to

 

Fahrlehrer - przetlumacz sobie abys uswiadomil sobie roznice !

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety moja przezajebistość przy twojej jest cienka jak pistolet na wodę przy Uzi... Mój ty Miszczu Nauczycielu Jazdy....

 

 

 

Czyli siu... (edytnę... bo nie chcę urażać...) instruktorze... Piszemy dla przypomnienia w języku polskim i na polskim forum.... O czym non stop zapominasz, podobnie jak były hamerykaniec w innym temacie ...

 

 

I właśnie potwierdziłeś co napisałem...

1 - czyli obrona - reakcja wyćwiczonego hamowania i redukowania..

2 - czyli atak - ominięcie i odwinięcie...

Edytowane przez quasimodoo

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...