Skocz do zawartości

Jazda motocyklem zimą.


WLD_Wlodi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Yuby dobrze pisze. A ja dobrze czuję o czym On pisze. Po 3 latach kurierki, zasuwaniu 13h dziennie w każdą pogodę teraz cierpię. niby wszystko OK, ładnie, pięknie... Idę po schodach, krzywo postawię nogę i nagle klękam/padam klnąc pod nosem. Uczucie jakby ktoś znienacka wbił mi gwoździa prosto w kolano. Albo inna sytuacja, z dzisiejszego poranka - chcę wstać z wyra a nie mogę. Wszystko mnie nap.....la że szok. Kolana chrupią, kostki bolą jak ój a w dłoniach brak czucia że ledwo daję radę unieść klapę na kiblu. Kark też boli przy okazji. Takie mam samopoczucie rano, mają 27 lat. chciało się jeździć na kurierce, w PL też się latało motongami nawet przy -18*C (święta 2006) i teraz to wychodzi. Przewiane kolana i kark, przemarznięte łapy itd. Ale upartym się było, przemoknięty do gaci przy +5*C brałem przesyłki 400km mówiąc "Co tam, twardym trza być" no i teraz to wychodzi. Chwilami czuję się jak wrak człowieka. Pozostaje tylko kuracja środkami na stawy, zajadanie wszelkiego rodzaju produktów zawierających żelatynę i smarowanie stawów końską maścią która jako jedyna daje jako-taką poprawę. Chwilową poprawę. Żadne tam BenGay czy inny Fenistil, zamówić wizytę u weterynarza i prosić o końską maść, ot co.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Nowy Sącz około godziny 18 obfity opad mocno drogi zasypane, śnieg i lodowe koleiny patrze a tu na południowej wjazdówce z miasta zasuwa chłop chyba starym Klr'em z migotającym tylnym światłem - ogumienie Mitas e07 - nawet mu to wychodziło, ale strach było chłopa wyprzedzać. Pewnie ze Świąt wracał bo blachę miał gdzieś z Nowego Targu, ci górole to mają fantazję ... Niech Bóg go ma w opiece :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też dzisiaj latałem i było całkiem przyjemnie, tylko na gumę nie chce wchodzić bo nie ma przyczepności, a odnosząc się do tego co Yuby i Qurim napisali to racja, nie ma co przesadzać, bo zdrowie jest najważniejsze, ale takie latanie jak dzisiaj to myślę, że nie szkodzi, bo raz, że ciepło byłem ubrany, dwa rozwijałem małe prędkości (terror na mieście) i nie jeździłem długo, kolejna wada takiego latania, to to, że muszę jutro obydwa sprzęty domyć ;/ ale miny ludzi na ulicach i policjantów jak wyleciałem bokiem ze skrzyżowania bezcenne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie, temat jest o technice jazdy itp, pogaduszki "a ja dziś zrobiłem 0,5km pod garażem" proszę pisać przy piwie albo w "chwalę się" - bo za chwilę będzie tu bajzel, a nie dyskusja

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Jeszua, za interwencję.

 

Co do techniki - w sobotę podczas podróży na zlot do Świetochłowic strzeliłem szlifa wskutek zbyt gwałtownego odkręcenia manety. Zerwanie przyczepności było jak najbardziej zamierzone, natomiast fakt, że moto poszło bokiem już nie. Było tak ślisko, że nawet po odpuszczeniu manety koło nie złapało przyczepności. Poszedłem w poślizgu na przeciwległy pas i patrzyłem tylko jak baran w miejsce, w ktorym się wywalę i oczywiście wywróżyłem je co do centymetra. Glebnąłem w momencie gdy tył złapał przyczepność.

 

Błędem było to, że nie zblokowałem tylnego hebla. Gdyby mi się udało, przeszedłbym suchy asfalt bez uszczerbku na zdrowiu. A tak, przydzwoniłem w asfalt i zatrzymałem się w zaspie. Szczęscie, że nic nie jechało.

 

Wnioski:

 

-ciągle pilnować balansu - żeby nie dopuścić do uślizgu w bok;

-w przypadku złapania boku, zblokować tył w celu wyprowadzenia moto na prostą;

-przy każdej okazji ćwiczyć poślizgi, uślizgi i blokowanie przedniego koła.

Edytowane przez saska251

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już się leci bokiem to chyba zblokowanie tylnego koła nie pomoże? Chyba najlepiej tylko odpuścić manetkę albo w przypadku suchego asfaltu i dużej prędkości trzymać w tej samej pozycji żeby nie wyrzuciło przy gwałtownym złapaniu przyczepności?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak się leci bokiem,zblokowanie tyłu może nas wyratować z opresji. Chodzi o to, żeby wyprowadzić moto do pozycji pionowej, żeby uniknąć tzw. high side'a. Kiedy moto będące w poślizgu złapie kawałek suchego asfaltu błyskawicznie wywala się na glebę. Oczywiście, żesli jest pochylone na bok i idzie lekkim bokiem w stosunku dokierunku jazdy. Wyżej wymienioną technikę stosuję dość często.

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Właśnie jak się leci bokiem,zblokowanie tyłu może nas wyratować z opresji.

Przecież lecąc bokiem, na uślizgu blokując koło momentalnie leżysz i kwiczysz.... :icon_rolleyes: Nie rozumiem o co chodzi. Co innego blokując koło tylne podczas hamowania, wtedy nie odpuszczamy go aż praktycznie do zerowej prędkości, bo będzie highside. Zima jest, polecam wrócić do książek o technice jazdy.

Mój profil bikepics

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież lecąc bokiem, na uślizgu blokując koło momentalnie leżysz i kwiczysz.... :icon_rolleyes: Nie rozumiem o co chodzi. Co innego blokując koło tylne podczas hamowania, wtedy nie odpuszczamy go aż praktycznie do zerowej prędkości, bo będzie highside. Zima jest, polecam wrócić do książek o technice jazdy.

 

Słoneczko, mam wyjeżdżone tyle zim, że sam już nie pamiętam dokładnie ile - co może sugerować, że cośtam wiem o czym piszę.

Czytaj uważnie, co napisałem wcześniej.

 

Napisałem o zblokowaniu tyłu w momencie kiedy już złapałeś uślizg tylnego koła. Uwierz mi, że higside możliwy jest również w takiej sytuacji :) Jak również lowside, tylko że w drugą mańkę. Motocykl łapie przyczepność i przerzuca dupę na drugą stronę taką siłą, że leżysz i kwiczysz - jak to malowniczo raczyłeś ująć.

 

A zblokowanego tyłu podczas hamowania nie musisz trzymać do końca -wystarczy wyprowadzić moto do pionu i możesz puszczać hebel spokokjnie.

Edytowane przez saska251

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...