Skocz do zawartości

młodzi mają problem - nowe prawko, nowe przepisy kat. a


Rekomendowane odpowiedzi

EOT Marian, teraz 90 procent nastolatków przynajmniej 'spróbowało' narkotyków ;)

 

No cóż, mnie niestety sprawa dotyczy, bo jestem z końca roku , ale podobno mają to wprowadzić za równo rok, nie od 1 stycznia, więc ... jest jeszcze nadzieja. Szalejący młodzianie - powiedzmy sobie szczerze, takich jest mało - większość boi się pałować maszynę, bo wiedzą, że mogą nie ogarnąć - a tacy starzy wyjadacze, co myślą, że pojeżdżą 5 lat na Rjeden Rsześć czy cebeeer i już są drugim Valentino, są gorsi - uważają, że są przewidzieć wszystko (przecież nie mają 18 lat, nie są dzieciakami), mogą wszystko opanować (ja silny chłop nie dam rady !?) :) I tyle. A jest kupa motorów które są fajne, a mają 50 koni - DRZ to mój faworyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesadzają z tymi kategoriami. Powinni wprowadzić 1 nową kategorię: A-sport. Kategorię na motocykle torowe, gdzie kurs = 2.5 tys i do tego mnóstwo zmian w zakresie szkolenia na tę kategorię dla kursantów i instruktorów.

Te motory z rynku wtórnego są najtańsze, najbardziej dostępne i najbardziej niebezpieczne. Cena powinna zapewnić solidne podstawy jazdy na motocyklu sportowym i dać kursantowi możliwość szkolenia na gsx-r K10.

 

Można by to wszystko ładnie pozmieniać - trzeba tylko chcieć.

 

Szkoda mi was młodzi, sam kupiłem blekberda na pierwsze moto, fajny sprzęcik ale jakbym teraz miał robić po kolei A1, A2 potem A - odpuściłbym sobie chyba motocykle w ogóle, zagadałbym z kolesiem co ma motor, pożyczał i najwyżej bez prawka na swoją własną odpowiedzialność od czasu do czasu bym pomykał na pożyczonym sprzęcie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do wypowiedzi ks-ridera.

My żyjemy w Polsce, a nie w Niemczech czy gdzieś tam za granicą. Tu jest Polska i tworzymy ten kraj, taki jaki chcielibyśmy go zastać. To że Niemcy maja takie i srakie przepisy, to co to mnie interesuje ? !

 

Jak na razie to za gl... sorry na malo roztropny jestes abys zdolal zauwazyc powiazania. To nie tylo Niemcy ale cala EU - kumkasz ? :icon_mrgreen:

 

Teraz początkowe moto do nauki są uważane CBR 600, GS 500. U mnie padło na CBR. Każdy kto ma/miał te moto, chwali go sobie.

 

CBR 600 na poczatek - uwazany do nauki jazdy - przez kogo, przez 17 - to letnich expertow ? :icon_mrgreen: Nowe prawo daje Ci mozliwosc jego zakupu, pod warunkiem, ze je zdlawisz ! Wiec o co chodzi ?

 

Przesadzają z tymi kategoriami. Powinni wprowadzić 1 nową kategorię: A-sport. Kategorię na motocykle torowe, gdzie kurs = 2.5 tys i do tego mnóstwo zmian w zakresie szkolenia na tę kategorię dla kursantów i instruktorów.

 

Hondzia, jak zwykle pitolisz nie majac zielonego pojecia o materi. Na tor nie potrzebujesz PJ, na tor potrzebujesz licencje, i to tez nie zawsze

 

Cena powinna zapewnić solidne podstawy jazdy na motocyklu sportowym i dać kursantowi możliwość szkolenia na gsx-r K10.

 

1. Jak wyzej, wyjasnisz mi jeszcze w jakim celu kursant ma byc szkolony na torze ?

 

2. Kto pokrywa szkody ktore wyrzadzil kursant ?

 

3. Zaloz taka szkole, juz dzisiaj przepowiadam Ci, ze po pierwszej sesji zostajesz bez sprzetow.

 

 

Szkoda mi was młodzi, sam kupiłem blekberda na pierwsze moto,

 

Powiedzial 16 - to latek :icon_mrgreen:

 

ten Twoj rower gorski ma naklejke Blekberd ? Wez sie troche mlodziencze ogarnij, bo jeszcze ktos w te Twoje dzieciece brednie uwierzy :icon_mrgreen:

 

fajny sprzęcik ale jakbym teraz miał robić po kolei A1, A2 potem A - odpuściłbym sobie chyba motocykle w ogóle, zagadałbym z kolesiem co ma motor, pożyczał i najwyżej bez prawka na swoją własną odpowiedzialność od czasu do czasu bym pomykał na pożyczonym sprzęcie.

 

Zanim nastepnym razem wsiadziesz na blekberd'a to kopnij sie na lekcje j. polskiego bo mam watpliwosci czy bedziesz promowany do II - ciej klasy gimnazjum.

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hondzia, jak zwykle pitolisz nie majac zielonego pojecia o materi. Na tor nie potrzebujesz PJ, na tor potrzebujesz licencje, i to tez nie zawsze

Taaak? Poważnie? A ja myślałem, że K10 to motor jednak torowy z tym, że przystosowany do jazdy drogowej. W tej chwili, osoba po "A" idzie do dealera suzuki, kupuje motocykl torowy K10 z przystosowaniem do ruchu ulicznego i po umiejętnościach zdobytych na PJ na "gienku" staje się pełnoprawnym uczestnikiem w ruchu drogowym na gixxerze. Co w tym dziwnego, że proponuję naukę jazdy na sporcie skoro sportem kandydat chce jeździć?

1. Jak wyzej, wyjasnisz mi jeszcze w jakim celu kursant ma byc szkolony na torze ?

A owszem - tor powinien być jednym z elementów szkolenia, bo jeśli daje się prawko "A", które obejmuje motocykle torowe, tzw. sporty a uczy się jeździć na cebulkach, gienkach i innych wynalazkach, masz obraz taki jaki masz statystyk na naszych drogach. Napisałem wyraźnie o szeregu zmian w zakresie szkolenia tak kursantów jak i samych instruktorów upoważnionych do szkolenia na sportach. Nie o tym jednak ten wątek jak ma taki kurs wyglądać oraz kto i jakie powinien mieć umiejętności żeby szkolić.

2. Kto pokrywa szkody ktore wyrzadzil kursant ?

A kto pokrywa teraz szkody jakie wyrządził kursant? To, że ktoś uczy się jeździć na sporcie nie znaczy że ma w pierwszej godzinie jazdy wyjechać na miasto. Po to podałem cenę 2,5 tys. żeby na kursie mógł wyjeździć te 1 tys. km. Ile dokładnie - to nie istotne i się nie czepiaj w swoim zwyczaju czy to dużo czy mało. Chodzi o to aby zwiększyć do takiego stopnia ilość godzin aby kursant miał na tyle sporta w paluszku, by mógł bez strachu poruszać się po drogach. I potrafił więcej niż przeciętny użytkownik motocykla- bo nie oszukujmy się, nikt nie kupuje sporta żeby jeździć zgodnie z przepisami. Państwo na to nic nie poradzi bo nie można takiego założenia robić prawnie - wtedy trzebaby sporty wycofać w ogóle z dróg publicznych. A to by nie przeszło bo byłoby nielegalne. A skoro państwo daje pozwolenie na motory tego typu aby poruszać się po drogach - to jedyne co może zrobić to wypuścić w miarę przeszkolonych młodych kierowców siadających na tego rodzaju maszyny.

3. Zaloz taka szkole, juz dzisiaj przepowiadam Ci, ze po pierwszej sesji zostajesz bez sprzetow.

Yo! Kwestia techniczna jak obwarować przepisami uczestnictwo w takiej szkole. Nikt nie każe kupować sporta nie dzień dobry - jak chcesz kupić tzn. że jesteś dobry i czujesz się na siłach żeby takim jeździć. Zrobisz szkodę przez głupotę lub niesubordynację (stawianie na kole) - bulisz i odpowiadasz. Zresztą co to za filozofia - ja kupiłem blekberda na pierwsze moto i manetka to nie żaden problem - jedyny problem to było trochę ze skręcaniem bo nikt mi nie powiedział o przeciwskręcie. Także nie wiem dlaczego piszesz o pozostawaniu bez sprzętów. Są na forum koledzy co kupili nówki salonowe cbr 1000rr (jak pamiętam jedna osoba w malowaniu repsola) na pierwsze moto- i też raczej parkingówki nie miała i jeździ do tej pory bez gleby. Ja też zresztą jeździłem. Już nie przesadzaj z tymi sprzętami.

Poza tym jak ktoś jest zielony mógłby parę godzin pierwszych sobie na "gienku" pojeździć, pouczyć się gdzie sprzęgło, biegi, hamulec itp. - po kilkunastu godzinach przesiadka na sporta. Skoro ja po PJ na blekberdzie nie zrobiłem sobie kuku jadąc od sprzedawcy do domu, co więcej, nie zrobiłem ani jednego błędu jak pamiętam, motor mi nie zgasł, nie miałem problemu z gazem. z biegami - to znaczy nie taki diabeł straszny jak go malują.

 

Oczywiście blekberd nie zaliczałby się do klasy A-sport - bo to zupełnie inny, bezpieczniejszy znacznie motocykl niż taki gixxer. W sam raz do nauki jazdy. A wiem bo mam porównanie z K10 - nówką nieśmiganym praktycznie. Chu***owy na początek bez doświadczenia - nie skręca dobrze :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sponsorowania to wiele jest dzieciaków które jeszcze nie zarabiają a jeździć by chciały więc z kąt jeśli nie od rodziców mają wziąć pieniądze na prawo jazdy i zdatną do jazdy maszynę?

Zebrać z kopert z prezentów na święta, odkładać z kieszonkowego, czasem może coś babcia/dziadek/wójek/ciocia da i jakoś można powoli uzbierać na kurs PJ i egzamin, gorzej ze sprzętem. Ja mniej więcej w taki sposób uzbierałem, a za kurs płaciłem 490zł, bo miałem 30% zniżki, za jakiś dyplom(który dostawał każdy) za zdanie na karte motorowerową z jakiejś akcji Gazety Wyborczej czy jakiejś innej, nie pamiętam już.

 

Co do nowych przepisów, to byłem w podobnej sytuacji jaka jest teraz. Też było mówione, że za chwile wprowadzą nowe kategorie. Na kurs zapisałem się 3 miesiące przed osiemnastką, żeby tylko zdążyć przed ich wprowadzeniem.

Samo ograniczenie mocy by mi nie przeszkadzało i nic złego w nim nie widze(ale oczywiście trzeba wprowadzać nowe kategorie i kolejne egzaminy zamiast ograniczenia mocy moto przez X czasu od wydania PJ).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ks-rider

1. Moim zdaniem ktos popelnil blad, nauka rozpoczyna sie od wytlumaczenia pewnych zachowan.

 

2. Nie bardzo wiem o czym mowisz a co wazniejsze czego bylo by Ci bardziej zal ?

 

1.Być może powinienem mu tłumaczyć po chińsku żeby dotarło że nie powinien gwałtownie odpuszczać gazu i potem szybko go dodawać jadąc na jedynce ale przypuszczam że był zbyt przejęty tym że może dosiąść mojego pupila żeby mnie słuchać ale slipy prał sam tak że nikt nie widział :biggrin:

2.Mam na myśli syna nie maszynę,tą zawsze mogę poskładać.

Myślę że jeśli będzie nadal odporny na moje nauki to kupię mu rzeczywiście coś słabego i niech się sam uczy.

Gratuluję pamięci,je nie pamiętam ile płaciłem za PJ w 86r.Może i racja że dobry kurs musi kosztować,ale warunek żeby był rzeczywiście kursem z prawdziwego zdarzenia.Niestety mój chłopak ma 16 i pół roku i uczy się więc nie mogę go wysłać na dłużej gdzieś daleko.Co do sponsorowania to wiele jest dzieciaków które jeszcze nie zarabiają a jeździć by chciały więc z kąt jeśli nie od rodziców mają wziąć pieniądze na prawo jazdy i zdatną do jazdy maszynę?Co do maszyny,to mam zamiar zmienić na nowszą to by została dla niego ale chyba nie będzie to możliwe ze względu na wprowadzane ograniczenia mocy dla małolatów.Również nie lubię szalonych smarkaczy szpanujących za pieniądze sponsorów ale wolę by to robił niż grał przez cały wolny czas w strzelanki na kompie albo nauczył się ćpać tak jak to robią jego rówieśnicy.

 

Bez jaj :) A jak mają pasję pojeździć BMW na które ich nie stać to sobie biorą pierwsze lepsze z parkingu i jeżdżą? Ja też jak byłem w podstawówce i średniej szkole to miałem pasję, żeby mieć komputer, co w latach 80tych nie było ani tanie, ani standardowe, bo matka słyszeć nie chciała o wydaniu dużej kupy kasy na sprzęt który kosztował kilkanaście par spodni, butów itp. Zostawało czytanie prasy na temat i czasem odwiedzanie kolegi, który jedyny w klasie, czy nawet szkole wtedy miał Spectruma. Pasja przez lata trochę zbladła, ale na dzisiaj pracuje w branży telekomunikacyjnej, bo i technikum i studia skończyłem związany z komputerami. A pierwszy poważny komputer w połowie studiów dostałem. Konkluzja - jak kocha to poczeka ;)

Jak kogoś nie stać to nie kupuje i zbiera pracując.

A co do prawka to w PL kursy są kiepskie, bo są tanie. Godzin jazdy jest za mało i instruktorzy na moto są w wielu przypadkach średnio douczeni. Co wynika generalnie z systemu nauczania czegokolwiek w Polsce. Uczy się po to, żeby zdać egzamin, a nie żeby wiedzieć. 90% systemu szkolnictwa w PL jest tak skonstruowane od lat i kolejne reformy póki co tego nie zmieniły. To i przy szkoleniu kierowców jest podobnie.

 

Natomiast jest jeden podstawowy plus - koleś po kursie ma przynajmniej podstawowe pojęcie o przepisach, pierwszej pomocy itp. Nawet jeśli tylko z książek to lepsze takie, niż żadne. I powiem tak - jakby się we mnie wmanewrował taki kolo bez prawa jazdy, więc i bez ubezpieczenia OC to z torbami kolesia poślę za koszty napraw, leczenia itp. Wtedy się przekona co jest bardziej opłacalne. Co prawda w PL nie jest to tak łatwe, jak w USA, ale też możliwe. I jakby tak ludzie masowo takie sprawy traktowali w taki sposób to takich mądrych, co bez prawka jeżdżą też byłoby niewielu.

 

pzdr.,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak? Poważnie? A ja myślałem, że K10 to motor jednak torowy z tym, że przystosowany do jazdy drogowej.

 

Motocykl torowy nie musi miec homologacji, to raz, nie zaprzecze, ze motocyklem klasy super sport mozna smigac po torze, ale po torze mozna tez smigac CBR 125 R

 

W tej chwili, osoba po "A" idzie do dealera suzuki, kupuje motocykl torowy K10 z przystosowaniem do ruchu ulicznego i po umiejętnościach zdobytych na PJ na "gienku" staje się pełnoprawnym uczestnikiem w ruchu drogowym na gixxerze.

 

I wlasnie dlatego ta zmiana to ograniczy, przynajmneij czesciowo.

 

Co w tym dziwnego, że proponuję naukę jazdy na sporcie skoro sportem kandydat chce jeździć?

...tor powinien być jednym z elementów szkolenia, bo jeśli daje się prawko "A", które obejmuje motocykle torowe, tzw. sporty a uczy się jeździć na cebulkach, gienkach i innych wynalazkach, masz obraz taki jaki masz statystyk na naszych drogach.

 

Hondzia, wiesz wogole z jakich aspektow wychodzi prawodawca i co rozumie poprzez NAUKE JAZDY ? ? ?

 

Nauka jazdy obejmuje przepisowe poruszanie sie po drogach publicznych w ruchu drogowym a nie smiganie po torze ! Chcesz isc w kierunku toru to ksztalcisz sie w kierunku sportu.

 

A kto pokrywa teraz szkody jakie wyrządził kursant?

 

Zalezy w jakich przypadkach. Jezeli kursant nie stosuje sie do polecen szkolacego to ten ma prawo obciazyc go kosztami tak samo gdy swiruje.

 

To, że ktoś uczy się jeździć na sporcie nie znaczy że ma w pierwszej godzinie jazdy wyjechać na miasto. Po to podałem cenę 2,5 tys. żeby na kursie mógł wyjeździć te 1 tys. km. Ile dokładnie - to nie istotne i się nie czepiaj w swoim zwyczaju czy to dużo czy mało.

 

Gdybys mial PJ kat A i chociaz raz siedzial na motocyklu to moze nie pisalbys pie**ol typu nauka jazdy na super sporcie. Te motocykle nie sa do tego przewidziane nawet w najdalszych zapedach. Uczyc to sie uczy na naked'ach.

 

Chodzi o to aby zwiększyć do takiego stopnia ilość godzin aby kursant miał na tyle sporta w paluszku,

 

W paluszku to ma klasa moto GP a i ci od czasu do czasu fruna w botanike, badz pewny, ze tej nauki do tego stopnia nikt nie bylby w stanie zaplacic. Ta wypowiedz swiadczy jedynie o braku jakiejkolwiek wiedzy na ten temat z Twojej strony.

 

Kurs ma dawac podstawy a reszty uczysz sie SAM ! ! !

 

ja kupiłem blekberda na pierwsze moto i manetka to nie żaden problem - jedyny problem to było trochę ze skręcaniem bo nikt mi nie powiedział o przeciwskręcie.

 

Buhahahhahahhahahhahahahhaha, to jak miszczu skrecales ? Swego czasu chwaliles sie jazda na wyczynowym rowerze, wajasnisz mi jak nim skrecales ? Przeca w/g Ciebie blekberd to jak rower

:icon_mrgreen:

Skoro ja po PJ na blekberdzie nie zrobiłem sobie kuku jadąc od sprzedawcy do domu, co więcej, nie zrobiłem ani jednego błędu jak pamiętam, motor mi nie zgasł, nie miałem problemu z gazem. z biegami - to znaczy nie taki diabeł straszny jak go malują.

 

Hondzia, pierdu pierdu, z tego co bylo na forum to wpisales sobie wiek 39 lat ( lub cos w tych granicach )

 

Oczywiście blekberd nie zaliczałby się do klasy A-sport - bo to zupełnie inny, bezpieczniejszy znacznie motocykl niż taki gixxer. W sam raz do nauki jazdy.

 

Ty wez nie pierd*l bo jeszcze ktos potraktuje te pierdoly na serio i uwierzy

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocykl torowy nie musi miec homologacji, to raz, nie zaprzecze, ze motocyklem klasy super sport mozna smigac po torze, ale po torze mozna tez smigac CBR 125 R

Ale o co chodzi? Motocykl torowy inaczej motocykl sportowy, którego przeznaczeniem jest rywalizacja na torze. I taki można obecnie kupić w salonie lub od handlarza za śmieszny pieniądz tyle, że przystosowany do jazdy po drogach.

Przeznaczeniem sporta jest wyścig torowy - motor z niesamowitymi osiągami, specyficzną geometrią i takie są dostępne w sprzedaży. Dla każdego.

I własnie dlatego ta zmiana to ograniczy, przynajmniej cześciowo.

O tak, zgadzam się ,częsiowo. Tylko w jakim procencie? Dawcy bez prawka będą smigać i tyle. Mało to się słyszy o ucieczkach przed policją bez tablic rejestracyjnych, bez prawka itp?

Hondzia, wiesz wogole z jakich aspektow wychodzi prawodawca i co rozumie poprzez NAUKE JAZDY ? ? ?

Z czego oni wychodzą to może nie mówmy. Oni wychodzą z założenia że trzeba na słupki sondażowe patrzeć, nic nie robić i odkładać problemy możliwie daleko jak się da co widać po archaicznych przepisach jakie posiadamy.

Nauka jazdy obejmuje przepisowe poruszanie sie po drogach publicznych w ruchu drogowym a nie smiganie po torze ! Chcesz isc w kierunku toru to ksztalcisz sie w kierunku sportu.

Ale zrozum to człowieku - na danym pojeździe! Jak chcesz jeździć TIRem to nie jeździsz osobówką kat. B z przyczepką ale samochodem ciężarowym. Czaisz? Sport nie równa się każdy inny motor. Geometria, technika skrętu, przyspieszenie, pozycja - tego cię nie nauczy jazda na cb500 przez rok czy ile tam na kat. A2, po której możesz kupić sobie legalnie sporta. To jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż teraz. Ograniczenia mocy - zupełnie bez sensu i nietrafiony pomysł.

Zabija prędkość nie moc. Ile osób zginęło na drodze przy prędkościach < 130? A ile według ciebie zdławiona cbr 600rr wyciągnie? No nie mów że 60 km/h. Trzeba by moc ograniczyć do mocy skutera aby to odniosło sukces ale kto by wtedy w ogóle robił prawko? W ogóle spójrz na statystyki, głownie zabijają puszki. Dlatego ten ich pomyśl z tym A2 jest beznadziejnie durny, poj**** itp., bo ludzie którzy są pasjonatami, chcą kupić swoje pierwsze moto mając 18 lat, uczyś się sukcesywnie jeżdzić, nie kupią w ogóle bo zakup cbr 600r zdławionej to jest to porąbany pomysł. Owszem - nauczy się jeżdzić w sensie czucia motocykla ale kto się zdecyduje na taki motor jak cena jest znacznie wyższa a będzie miał takie możliwości jak motocykl z innej kategorii?

Gdybys mial PJ kat A i chociaz raz siedzial na motocyklu to moze nie pisalbys pie**ol typu nauka jazdy na super sporcie. Te motocykle nie sa do tego przewidziane nawet w najdalszych zapedach. Uczyc to sie uczy na naked'ach.

Bo?

Równie dobrze napiszę ci że te motocykle nie są stworzone do jazdy po drogach a jednak są sprzedawane do poruszania sie po drogach. Podałbym ci przykład osoby z wieloletnim doświadczeniem, co się zabiła na sporcie testowym, bo ktoś wyjechał i koleś się pogubił. I co z tego że długo jeździł na innych?

Zależy co masz w głowie i to jakie masz doświadczenie ale na konkretnym modelu. Ja podejrzewam, na hajabusie albo zx14 - chociaż nigdy w życiu nie siedziałem - mógłbym pałować na maksa i bym od razu czuł co i jak bo te motocykle są konstrukcyjnie zbliżone do blekberda (podejrzewam), ale w życiu na gixxerze czy R1 nie pałowałbym na maksa bo bym się zabił. To są inne zupełnie motory, inne mięsnie działają ,plecy, pochylenie, tyłek wyżej prawie niż kierownica. Tak samo jak ktoś będzie jeździł na cb500 przez tyle i le A2 wymaga by zdawać na A - to jak kupi sobie potem sporta - znaczy, że mu motor nie wystarcza i chce pałować. Złe nawyki, pewność siebie po A2, pierwszy kontakt ze sportem, odkręcenie i nieszczęście gotowe. Bo się po prostu na sporcie nie uczył. Inna sprawa, że statystycznie młodzi w granicach 23 lat mają najeb**** w głowach - z tego punktu to może i będzie skuteczne - w tym sensie częściowo - to co piszesz - się sprawdzi. bo mniej osób w ogóle zdecyduje się na motor. Wiadomo - mniej jeździ, mniej wypadków. Ja bym teraz już motocykla w ogóle nie kupował przy tym co chcą wprowadzić. zostałbym przy skuterze i nigdy bym motocykla nie kupował.

 

W paluszku to ma klasa moto GP a i ci od czasu do czasu fruna w botanike, badz pewny, ze tej nauki do tego stopnia nikt nie bylby w stanie zaplacic. Ta wypowiedz swiadczy jedynie o braku jakiejkolwiek wiedzy na ten temat z Twojej strony.

Większego ignoranctwa to już nie widziałem.

Mam ci tłumaczyć oczywistą różnicę jaką jest kierowanie motocyklem w wyścigach motocyklowych gdzie liczą się ułamki sekund, pałowanie na maksa, na "krawędzi" przyczepności, gdy jest się zmęczonym, chwila nieuwagi, opona puszcza i się leci, a tym czym jest pozycja wchodzenia w zakręt na sporcie, ze zwykłym ogarnianiem motocykla, pewnością itp.? To jest właśnie "w paluszku", gdy wiesz jak motor reaguje na manetkę, wiesz z jaką prędkościa wejdziesz w dany zakręt i w jakim pochyleniu.

Tor w sensie - miejsce - toż nie plac manewrowy gdzie obok pani w Punto cofającej motorem jedziesz z prędkością 100 km/h i wchodzisz w zakręt i wychodzisz - no gdzie? Na placu manewrowym normalnym nie ma miejsca chyba, że jakiś wielki, olbrzymi. Takich nie jest dużo. Ale taki równie dobrze móglby robić za tor.

Kurs ma dawac podstawy a reszty uczysz sie SAM ! ! !

No właśnie, podstawa. I tą podstawą jest wejście pewne w zakręt, z odpowiednią pozycją na motocyklu sportowym a nie na "czuja" po zakupie tego rodzaju motocykla od handlarza. Gdzie się tego nauczyć chcesz? Na drodze?

Bez znajomości podstaw teorii jazdy na sporcie? Mało to filmów w necie z kamerką co koło leci na sporcie i trafia w ciężarówkę albo wlatuje do rowu? Nie chodzi, żeby na czuja to robić na drodze chociaż się da ale żeby instruktor wyjaśnił co i jak. I WIEDZIEĆ CO I JAK.

 

Dam ci inny, przykłąd: zobacz co pisze T. Kulik, że śmieje się z instruktorów w mokasynach z ich min gdy się pyta w która stronę wypycha się kierownicę jak się chce skręcić w prawo.

 

Dlaczego tacy goście istnieją?

 

Bo zwykłym motorem nie musisz znać przeciwskrętu. CZAISZ TO? Nie znałem, nawet blekberdem dojechałem fakt, że nie jechał tak jak chciałem ale dało się. Bez zerowego doświadczenia. Intuicyjnie. Nie wspomnę o cb250 na PJ.

 

Kat. A-sport wymogłaby na gościach w mokasynach przyswojenia co nieco wiedzy z XXI w.

Bo na takim motocyklu jak gsx-r nie idzie skręcać bez przeciwskrętu i wytrącić go w fazie początkowej z równowagi przy wyższych prędkościach bo ma tak i już. Nawet chyba amor skrętu tu też odgrywa rolę utrudniając skręt samym balansem ciała.

 

Buhahahhahahhahahhahahahhaha, to jak miszczu skrecales ?

Od kiedy to motyckl skręca dzięki przeciwskrętowi? Za pomocą przeciwskrętu motocykl może skręcić ale przeciwskręt nie jest niezbędny do skręcenia motoclem jak cb250 czy blekberd przy odpowiedniej prędkości do ok. 100 km/h. Widać tyle lat jeździsz na motorze i tego jeszcze nie wiesz. Balans ciała i kolana starczą do pewnych prędkości w zupełności. Tyle, że w blekberdzie to idzie zrobić bo ma dobre geo, na sporcie nie za bardzo i tam przeciwskręt to podstawa.

 

Dobranoc ks-rider

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś może zrobić porządek z tym tematem?

no i widzę, że klaruje się sytuacja jeśli chodzi o wybór kolejnego błazna forum :bigrazz:

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jeśli już piszecie o tym na jakich moto uczyć kursantów to może nie było by głupie gdyby ci mogli zaczynać naukę na szkolnych zdechlakach,a gdyby wykazali się podstawowymi umiejętnościami to powinno się im zezwolić na dalszą naukę na sprzętach na jakich będą jeździć.Wielu kursantów ma wcześniej kupione maszyny lub znajomych którzy mogą im pożyczyć takie moto jakie chcą sami kupić lub tego samego typu i o podobnej mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wynika generalnie z systemu nauczania czegokolwiek w Polsce. Uczy się po to, żeby zdać egzamin, a nie żeby wiedzieć. 90% systemu szkolnictwa w PL jest tak skonstruowane od lat i kolejne reformy póki co tego nie zmieniły. To i przy szkoleniu kierowców jest podobnie.

 

kolejne reformy tylko pogarszają sytuację: popatrz, jakie (i ile) błędów w pisowni robią ludzie powyżej 30-tki, a jak wygląda język polski w wykonaniu tych w wieku naście - dwadzieściakilka. zamiast książki - skrypt, zamiast reguł - testy na pamięć. to - ostatnie przynajmniej - się zaczęło po reformie wprowadzającej gimnazja. na kursie prawa jazdy jest to samo: zamiast przepisów - nauka testów; w efekcie kursant zna 100% pytań testowych, a nie wie że podstawową regułą na skrzyżowaniu jest zasada "prawej ręki". i nowa ustawa tutaj kompletnie nic nie zmienia, niestety

nie zmienia również tego, o czym mówił i Piecyk, i Tomek: że instruktor nic umieć nie musi w zakresie techniki jazdy motocyklem. to jest prawdziwe nieszczęście, że zmarnowana została okazja zmiany złych zasad kształcenia kierowców

 

Wielu kursantów ma wcześniej kupione maszyny lub znajomych którzy mogą im pożyczyć takie moto jakie chcą sami kupić lub tego samego typu i o podobnej mocy.

 

problem z potencjalnymi stratami. szkoły uczą na tym, na czym uczą z powodu kasy: pierwsze kroki skutkują upadkami, te generują straty. nikt nie pójdzie bawić się na placu swoim wymarzonym sprzętem, jeśli miałby ryzykować z własnej kieszeni naprawy. z drugiej - znakomita większość nie zapłaci 2x więcej za kurs tylko po to, żeby pojeździć kilka godzin czymś co ma 100 a nie 14KM. i kółko się zamyka

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Pomysł nie jest zły 35 kw, to wcale nie jest tak mało, a lekkie motocykle więcej wybaczają i też mogą dawać wiele frajdy, przy okazji może ktoś nauczy się jeździć. Problem są faktycznie ludzie jeżdżący bez prawka i ogólnie żenujący poziom szkolenia (związany między innymi z brakiem torów)

No pewnie, w 35kw spokojnie starczy do normalnej jazdy. Ja mam tylko 42kw i bez wiekszych problemów mozna sie utrzymać za wiekszymi maszynami i to nawet nie z tego powodu, że motocykliści w zdecydowanej wiekszości okropnie kaleczą jazde i nie wykorzystują swoich maszyn.

 

I tak jazdy nauczysz się dopiero poprzez praktykę, kurs może przygotować i nauczyć umyślnie podejmować pewne działąnia, ale potrzeba czasu by owe działania stały się odruchem. I żeby prawidłowo odczytywać i przewidywać sytuacje na drodze. Kurs, nawet najlepszy, nie zapewni takiej ilości praktyki.

Jak na razie jestem zdania, że doświadczenie z puszki ma ogromne znaczenie podczas jazdy na moto i własnym dzieciom bym odradzał rozpoczynanie od 2 kółek, chyba, że w terenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszua Oczywiście kursant chcący używać prywatnego sprzęta musiałby podpisać klauzulę że odpowiedzialność za uszkodzenia pojazdu bierze na siebie.Gdyby jeszcze udało się pokryć koszt ew.naprawy uszkodzonego moto z AC to problem byłby rozwiązany.Sami kursanci są przecież ubezpieczani przez szkołę (tak myślę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...