Skocz do zawartości

nbx1

Forumowicze
  • Postów

    41
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O nbx1

  • Urodziny 03/06/1972

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Bydg

Osobiste

  • Motocykl
    MT07
  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia nbx1

NOWICJUSZ - romeciarz

NOWICJUSZ - romeciarz (9/46)

0

Reputacja

  1. W PL to nie musi być takie proste. Niech mnie ktoś poprawi, czy w naszym pięknym kraju wsadzają za niewypłacalność. Mnie się osobiście nie wydaje. Pozdro. No to panowie - jak ktoś ma własną firmę to czas zacząć wpisywać w wymagania prawko A, żeby pomóc ogółowi zainteresowanych ;) A na poważnie to kiedyś czytałem artykuł o człowieku, który na moto organy do przeszczepów wozi. W PL. I to nie żart. Poważna praca i odpowiedzialna. A latem na pewno szybciej, niż autem dowiezie. Pozdro.
  2. Eeeee - no nie tak do końca :) Może nie byłem precyzyjny i pierwsze zdanie sugeruje automatyczne uznanie winy w dowolnej sytuacji. Ale to tylko jedno zdanie, więc ten rekord taki niepewny trochę ;) Chodziło mi o zwrot kosztów - bez prawa jazdy nie działa OC (podobnie, jak w rzypadku jazdy po pijaku) i ubezpieczyciel występuje o regres (czyli zwrot kosztów do sprawcy). AC też zresztą nie działa, więc swoje szkody też sam sobie naprawia z własnej kieszeni. W przypadku uznania winnym wypadku sprawca ponosi wszelkie koszty. A naprawa pojazdu pokrzywdzonego to nie musi być wszystko. Sprawa cywilna o odszkodowanie za potencjalne inne straty to dodatkowy temat. Np. zwrot zarobków za okres bez pracy, zwrot kosztów leczenia specjalistycznego. I tego też OC nie pokryje, bo nie funkcjonuje. Cytat za Browarnym z 10.10.2005 - 19:23 "jak mam nadzieję wszyscy wiedzą, najbardziej przejeb...e jest nie mieć prawka i być sprawcą uuu..." pozdro.
  3. Jak już tak do wszystkiego dorosłeś to się zastanów co napisałeś :) Podpowiadam definicję słowa bynajmniej - ‘wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z następującą partykułą nie)'. Wg Słownika Języka Polskiego PWN. Czyli w wolnym tłumaczeniu na język polski zdanie "I już do wszystkiego dorosłem, tak myślę bynajmniej" jest w zasadzie prawdziwe w kontekście całej Twojej wypowiedzi :) Jeśli powołujesz na USA to miej świadomość, że spowodowanie wypadku pociąga za sobą kolosalne koszty z uwagi na możliwość wyznaczenia nieograniczonej kary finansowej i odszkodowania dla pokrzywdzonego. Dlatego ludzie jednak dość mocna się zastanawiają nad konsekwencjami, bo może się okazać, że nawet ubezpieczenie nie pokrywa kosztów naprawy i leczenia poszkodowanego. I podobnie jest w PL. Niezależnie od tego, co tam sobie myślisz to jeżdżąc bez prawka jesteś winny. Coś jak z jazdą po pijaku. Tak więc sąd może Cię obciążyć wszelakimi kosztami związanymi z wypadkiem. Włącznie z kosztami leczenia i rehabilitacji poszkodowanych na kilkadziesiąt, czy kilkaset tysięcy PLN. Ciekawe co na to rodzice powiedzą, bo zakładam, że sam pewno nie sfinansujesz? Podejście typu, że jestem taki zajebisty to nic mi się nie stanie jest porażająco bezsensowne. Wypadki zdarzają się nawet na torze, gdzie warunki do jazdy są idealne, bo wszyscy jadą w tą samą stronę, na znakomitym asfalcie bez dziur i znakomicie przygotowanych sprzętach. I na dodatek nie ma drzew na poboczu ;) A co do pasji i czekania 10 lat to parafrazując znane przysłowie - Jak kochasz to poczekasz ;) I na pewno Ci to nie zaszkodzi - poćwiczysz cierpliwość, co też się na drodze przyda ;) pozdro.
  4. Nie neguję faktu słabizny kursów w PL, co już tam też gdzieś wcześniej zaznaczałem. Ale stwierdzenie, że winny jest wyłącznie system szkolenia też nie jest prawdziwe. Kursy na prawko i egzaminy zdają nie tylko młodzi ludzie, a z przytoczonych cyfr wynika jasno, że giną w większości młodzi ludzie. Myślę, że jak ktoś wie, że jest ograniczony w zakresie umiejętności to nie zapiernicza 160km/h czymkolwiek po polskich drogach. I zwalanie winy w całości na ustawodawcę kłóci się z tym, co wcześniej pisałeś "jesteśmy narodem, który ma olbrzymie poczucie własnych umiejętności drogowych". Ze statystyki wynika, co wynika. Pozdro.
  5. Ale kiedyś nie było tak łatwo kupić szybkiego auta, czy moto ;) Dzisiaj trafiłem na taki artykuł w Wyborczej, który dotyczy aut, ale myślę, że wpisuje się w ten wątek. http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,355...i_kierowcy.html Można sobie wiele pogadać o tym, że rozsądek i umiejętności nie są związane z wiekiem, ale statystyka to jest paradoksalnie ścisła nauka. I chlubne wyjątki rozsądnej młodzieży będą raczej potwierdzać regułę wynikającą z liczb. Cynicznie można powiedzieć, że szczęście w nieszczęściu jest takie, że najczęściej rozwalają się o infrastrukturę, więc nie zabijają innych użytkowników dróg, a co najwyżej kolegów, którzy jadą z nimi. Chociaż nie stanowi to raczej pocieszenia dla rodzin tych młodych ludzi.
  6. Bez jaj :) A jak mają pasję pojeździć BMW na które ich nie stać to sobie biorą pierwsze lepsze z parkingu i jeżdżą? Ja też jak byłem w podstawówce i średniej szkole to miałem pasję, żeby mieć komputer, co w latach 80tych nie było ani tanie, ani standardowe, bo matka słyszeć nie chciała o wydaniu dużej kupy kasy na sprzęt który kosztował kilkanaście par spodni, butów itp. Zostawało czytanie prasy na temat i czasem odwiedzanie kolegi, który jedyny w klasie, czy nawet szkole wtedy miał Spectruma. Pasja przez lata trochę zbladła, ale na dzisiaj pracuje w branży telekomunikacyjnej, bo i technikum i studia skończyłem związany z komputerami. A pierwszy poważny komputer w połowie studiów dostałem. Konkluzja - jak kocha to poczeka ;) Jak kogoś nie stać to nie kupuje i zbiera pracując. A co do prawka to w PL kursy są kiepskie, bo są tanie. Godzin jazdy jest za mało i instruktorzy na moto są w wielu przypadkach średnio douczeni. Co wynika generalnie z systemu nauczania czegokolwiek w Polsce. Uczy się po to, żeby zdać egzamin, a nie żeby wiedzieć. 90% systemu szkolnictwa w PL jest tak skonstruowane od lat i kolejne reformy póki co tego nie zmieniły. To i przy szkoleniu kierowców jest podobnie. Natomiast jest jeden podstawowy plus - koleś po kursie ma przynajmniej podstawowe pojęcie o przepisach, pierwszej pomocy itp. Nawet jeśli tylko z książek to lepsze takie, niż żadne. I powiem tak - jakby się we mnie wmanewrował taki kolo bez prawa jazdy, więc i bez ubezpieczenia OC to z torbami kolesia poślę za koszty napraw, leczenia itp. Wtedy się przekona co jest bardziej opłacalne. Co prawda w PL nie jest to tak łatwe, jak w USA, ale też możliwe. I jakby tak ludzie masowo takie sprawy traktowali w taki sposób to takich mądrych, co bez prawka jeżdżą też byłoby niewielu. pzdr., M.
  7. Szczerze mówiąc będzie różnić się znacząco w zakresie energii kinetycznej wyzwolonej przy takim uderzeniu zgodnie ze wzorem (mV^2)/2. Co prawda policzenie jest zapewne skomplikowane, z uwagi na to, że wektor prędkości skierowany będzie pod kątem i kask raczej się nie zatrzyma na asfalcie w punkcie uderzenia, więc energia będzie rozproszona. Jednak można pewnie przyjąć jakieś założenia i zamiast liczyć konkretną energię sprawdzić o ile będzie to proporcjonalnie większa energia. Natomiast jeśli kask nie będzie szorował ale przyp....doli w punkt to cała energia wyzwoli się na miejscu. Prawdę mówiąc tak z grubsza to mi wychodzi prawie rząd wielkości więcej. Przy masie kasku 1kg zamiast niecałych 100 J (98) wychodzi prawie 900J (882). Co prawda to jest bardzo z grubsza i bardzo szacunkowe, no i może niewiele wyjaśnia, ale zwiększenie prędkości x3 zwiększa energię x9. Wydaje mi się, że ból przy 150 nie będzie jednak taki dotkliwy. Czy raczej nie będzie długotrwale odczuwany ;) Uwaga z karkiem wydaje się być zdecydowanie trafiona ;) pozdro.
  8. A w Hurtostalu na Sienkiewicza pytałeś qurim? Od ręki to pewno calowych śrubek mieli nie będą, ale może mogą sprowadzić. Generalnie mają dużo różnych rzeczy, a jak nie mają to czasem są w stanie powiedzieć, gdzie można znaleźć. pzdr., M.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...