Skocz do zawartości

Mit o bezpieczniejszym wyprzedzaniu szybszym motocyklem


BartekG
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Aha. Zauważyłam też jeszcze jedną ciekawą rzecz na naszym kochanym forum. Motocykliści preferujący jazdę wolniejszą uważają, że wszyscy, którzy się z nimi nie zgadzają, zapie**alają ile fabryka dała. Nie bierzecie pod uwagę, że jest coś pomiędzy, że można jeździć w miarę bezpiecznie(bo całkiem bezpiecznie nie jest nigdy), płynnie, energicznie i nieco szybciej.

 

To tak jakby powiedziec, ze motocyklisci preferujacy szybsza jazde uwazaja, ze wszyscy mowiacy o jezdzie wolniejszej jezdza jak lamy. Jak mozna dyskutowac o rzeczach tak wzglednych i subiektywnych poprzez forum?

 

Manewr wyprzedzania z założenia powinien być sprawny, dynamiczny, ale nie gwałtowny. Nie po to jest lewy pas żeby siedzieć na nim od cholery czasu. Chyba że twórca wątku doda założenie, że droga jest nieskończenie długa prosta, bez wzniesień, doskonale widoczna i nikogo nie ma w oddali.

 

No i tak dokladnie jest. Jakby sie wyprzedzalo na drodze, na ktorej z naprzeciwka nic nie jedzie? Wg mnie powoli, mozna nawet powiedziec ze jak najwolniej (choc w granicach rozsadku zeby roznica nie wynosila np. 1 km/h). Wtedy nie ryzykujesz. Dla odmiany jadac szybciej powiekszasz roznice predkosci i droge hamowania w sytuacji, w ktorej ktos z przodu wyjedzie. Czyli wydluzasz obszar przed soba, ktory jest potencjalnie niebezpieczny. Dlaczego nie wyprzedzacie z roznica predkosci 200 km/h? Bo musielibyscie myslec za samochody jadace pewnie i 100m przed Wami.

 

Koniec końców - to że mamy więcej momentu jest wielce przydatne, o ile traktujemy to jako zapas a nie standardowy ogień - i to było wiele razy wspomniane.

 

Trudno sie z tym nie zgodzic. Zapas momentu jest rzecza, ktora napewno pozwala poczuc sie bezpiecznie. Ale wg mnie wyprzedzac nalezy wolno. A jesli nie pozwalaja na to warunki i ktos wyprzedza szybko to niech nie mowi, ze dzieki temu jest bezpieczniejszy. Ryzykuje znacznie bardziej bo nie dosc ze samochod ktory wyjedzie z kolumny na lewy pas nawet 50 m przed nim stanowi dla niego zagrozenie to jeszcze droga najwyrazniej nie sprzyja manewrowi wyprzedzania.

Edytowane przez PeKaWu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesli nie pozwalaja na to warunki i ktos wyprzedza szybko to niech nie mowi, ze dzieki temu jest bezpieczniejszy.

 

W moim poście chodzi mi o to, że jeśli nie ma na to warunków, to nie można siedzieć na lewym pasie. I to oczywisty fakt. I na tej podstawie można stwierdzić, że wręcz należy wyprzedzać dynamicznie - dość szybko, nie gwałtownie.

A tutaj chodzi tylko o to, że rzeczywiście wielu uważa w tym wątku - że szybko to znaczy jak najszybciej. Jak najbardziej błędnie.

Nie powinno być ani za wolno, ani za szybko. I każdy to sam wypracuje pewnie po dobrych kilku tysiącach.

 

Dlaczego nie można za wolno? Obliczenia obliczeniami, przypadki przypadkami. Życie życiem. Polskie drogi - prawie drogami. Po prostu mamy określoną przestrzeń na ten manewr, nie mamy zawsze za dużo czasu, nie mamy zawsze pełno miejsca. I to że wyprzedzamy szybciej niż wolno - to żadne wykroczenie - to jest wskazane. Może jakiś wariat się pokusi żeby wjechać przed Ciebie jeśli stwierdzi, że wolno jedziesz. Może nie wytrzyma nerwów bo czeka na Ciebie aż skończysz manewr żeby wskoczyć. Każdy chce skorzystać z dobrej chwili na minięcie kolumny i nie możemy też przeszkadzać i zawalać lewy pas. Gdybać można. Nie ma złotego środka i nie ma rozwiązania.

 

Nawet na kursach większość normalnych instruktorów mówi i wie, że tego manewru nauczymy się dopiero sami z doświadczeniem. Nie da się tego ująć w ramy.

 

I tak wg. mnie. My tu mamy dbać o siebie i pomagać sobie na drogach, a widać jakbyście chcieli się tylko poróżnić. ;P

 

Uśmiechu ludzie.

Edytowane przez Zaczes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko czy wolno - najważniejsze, żeby być dostrzeganym i przewidywalnym przez tych, których się wyprzedza.

 

Wolno z kolei, w mojej ocenie, nie znaczy z jak najmniejszą różnicą prędkości, tylko z taką, która pozwoli na reakcję - czyli jak jedziemy obaj np. 120 a ja wyprzedzam to przyspieszam do 140-150. Różna prędkości 30km - czas wyprzedzania krótki. Jak chwile się wlokłem za gościem i mam przekonanie że mnie juz widział w lusterkach - staram się szybko wyprzedzać. Wyprzedzanie kolumny - zależy. Jak auta np. są rzadko usiane - nie widzę przeszkód w dynamicznym wyprzedzaniu, ale jak widzę że gdzieś się zagęszczają znaczy, że ten z tyłu tego zagęszczenia może wpaść na pomysł wyprzedzania. Wtedy włącza mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Podobnie przy dojeździe do świateł - wtedy duża szansa na manewry zmiany pasa przez puszki, a i tak nie ma sensu wyprzedzać, więc o ile to robię to ostrożnie. Jak wyprzedzam to minimalizuje zawsze przebywania w martwym polu czyli jak jadę np. dwupasmówką i obok na prawym pasie mam samochód to wolę podjechac pod dupę tego z przodu bliżej (i na wysokość maski tego z prawej) niż zostawać w martwym polu tego z prawej. Sytuacji jest wiele i nie ma GENERALNYCH schematów zachowań.

 

Moja wypowiedź (poprzednia) powinna by zatem rozumiana tak: nieprawdą jest że szybsze wyprzedzanie jest panaceum i GENERALNIE nie jest bezpieczniejsze, podobnie jak GENERALNIE wolne wyprzedzanie nie jest bezpieczne. Są natomiast argumenty za tym, że w pewnych sytuacjach lepiej wyprzedzać wolniej i że różnica prędkości NIGDY nie powinna być za duża.

Edytowane przez krycek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze, ale to ZAWSZE jak wyprzedzam na moto kilka puszek jednoczesnie to jade przy lewej krawedzi jezdni. Po pierwszej sytuacji, w której w czasie kiedy wyprzedzałem, obudził się jakiś kierujący i też postanowił wyprzedzać, nie patrząc czy już ktoś inny tego manewru nie rozpoczął i do dzwona dużo nie zabrakło, przyjąłem taką właśnie taktykę. Taktyka skuteczna (moim zdaniem) pod warunkiem, że nie ma dróg poprzecznych nawet podporządkowanych.

 

 

Hmmm a Ja właśnie nie wiem co lepsze,czy wyprzedzając auto lub kilka aut trzymać sie ich blisko żeby zauważyli moje światło w lusterku czy jednak trzymać sie lewej krawędzi jak najdalej od aut gdzie jest większe prawdopodobieństwo że mogą mnie nie zauważyć ale w razie czego mam więcej czasu na ucieczke...

 

Pasji nie zmienię, bo jak to zrobić, gdy słyszę w sercu sportowy motocykl...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Średnio rozumiesz tekst czytany

2. Czasem zajebiście nadinterpretujesz słowa.

Doskonale rozumiem tekst czytany, ale Ty chyba w ogóle nie przeczytałeś tego, co było wcześniej napisane.

Nie jesteś pierwszą osobą, która podała taki przykład - zobacz sobie co wtedy odpisałem.

To, co dla Ciebie jest nadinterpretacją jest tak naprawdę wyciągnięciem wniosku, z tego co piszesz.

 

1. W 1 poście opisałeś sytuację, w której KORZYSTNIEJSZE okazało się wyprzedzanie wolniej - gdybyś jechał szybciej, uderzyłbyś w wyjeżdżający samochód. Wyciągnąłeś z tego GENERALNY wniosek, że lepiej kolumnę wyprzedzać wolniej.

Żałuję, że podałem swój przykład. Swoje argumenty wypisałem w punktach i to z nich wyciągnąłem generalny wniosek - jeżeli nie zgadzasz się z którymś z nich - napisz dlaczego.

 

2. Na to przytoczyłem Ci przykład, w którym akurat lepiej było wyprzedzać szybciej. Przykład ten neguje Twój GENERALNY wniosek. Posta zakończyłem zapytaniem retorycznym:

Chodziło rzecz jasna o to, że na podstawie MOJEGO PRZYKŁADU RÓWNIEŻ nie można wyciągnąć generalnego wniosku. Przeczy temu sytuacja, której sam doświadczyłeś.

Napisałem już, że trzeba zmniejszyć ryzyko w OBU przypadkach. Czy większa prędkość podczas wyprzedzania to zapewni? Bo mniejsza tak.

 

4. Wydaje mi się więc, że w sposób jasny i logiczny wykazałem, że Twój GENERALNY wniosek można o kant potłuc.

Źle Ci się wydaje. Czy potrafisz w sposób jasny i logiczny wykazać, że chociaż jeden z punktów jest niezgodny z prawdą albo że nie wynika z nich mój wniosek?

Czy w ogóle wiesz, jaki jest mój wniosek?

 

Posta zakończyłem zdaniem:

Dla Ciebie - rozwijam je:

Po prostu - w niektórych przypadkach sytuacja drogowa ułoży się tak, że lepszym jest szybsze wyprzedzanie kolumny pojazdów - zaś w innych bezpieczniejsze będzie wyprzedzanie powolne. W skrajnych przypadkach np. słabej widoczności, uzasadnionym będzie wyprzedzanie samochodów jednego po drugim, a nie hurtowo. Tworzyć jakieś generalne "prawo" na podstawie jednej sytuacji drogowej jest nieporozumieniem.

To napisz jak rozpoznać układ kolumny w którym bezpieczniejsze jest szybsze wyprzedzanie i co to właściwie za układ.

 

A na koniec poproszę o cytat ze mnie, na podstawie którego wysnułeś kolejny wiekopomny wniosek, iż "wmawiam ludziom, że jak będą wyprzedzali szybciej, to nikt przed nimi nie wyjedzie".

 

Twój przykład - napisałeś go po to, żeby pokazać, że szybsze wyprzedzanie jest bezpieczniejsze. Powód ten potwierdziłeś w cytowanym poście.

 

 

 

 

Napisałeś w końcu prawdę ... wmawiasz ... :banghead:

Nie zrozumiałeś odniesienia do wypowiedzi, którą skomentowałem. Tam też jest słowo "wmawiam," a użyłem go żeby podkreślić różnicę między tym, co napisała autorka tej wypowiedzi, a tym o co mi chodzi.

 

I tak koniec koncow jak bedziesz na czyjejs wysokosci, a on na Ciebie wjedzie to bedziesz miec niezaleznie od predkosci niewielkie szanse... Takze "kompletna bzdura" ma dwa konce.

 

Pzdr :flesje:

 

Większe szanse przy mniejszej prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są trzy rodzaje kłamstwa: zwykłe, bezczelne i statystyka. Niektórzy Koledzy tutaj ostro pracują nad stworzeniem czwartego rodzaju. Najlepiej nie jeździć w ogóle wtedy różnica prędkości jest taka, że można sobie w reakcji na manewr puszki przeczytać Trylogię podrapać się po d***e itp. Zapas mocy i momentu jest bezcenny. Nie zawsze musisz go używać możesz sobie preclować 60 km/h jednak jak go masz może i bardzo często okazuje się bezcenny w praktyce- żaden TIR nie zrobi ci z d**y jesieni średniowiecza.

"I to by było na tyle" :icon_evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są trzy rodzaje kłamstwa: zwykłe, bezczelne i statystyka. Niektórzy Koledzy tutaj ostro pracują nad stworzeniem czwartego rodzaju. Najlepiej nie jeździć w ogóle wtedy różnica prędkości jest taka, że można sobie w reakcji na manewr puszki przeczytać Trylogię podrapać się po d***e itp. Zapas mocy i momentu jest bezcenny. Nie zawsze musisz go używać możesz sobie preclować 60 km/h jednak jak go masz może i bardzo często okazuje się bezcenny w praktyce- żaden TIR nie zrobi ci z d**y jesieni średniowiecza.

"I to by było na tyle" :icon_evil:

 

Ale zapas mocy to co innego niż zapie... podczas wyprzedzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są trzy rodzaje kłamstwa: zwykłe, bezczelne i statystyka. Niektórzy Koledzy tutaj ostro pracują nad stworzeniem czwartego rodzaju. Najlepiej nie jeździć w ogóle wtedy różnica prędkości jest taka, że można sobie w reakcji na manewr puszki przeczytać Trylogię podrapać się po d***e itp. Zapas mocy i momentu jest bezcenny. Nie zawsze musisz go używać możesz sobie preclować 60 km/h jednak jak go masz może i bardzo często okazuje się bezcenny w praktyce- żaden TIR nie zrobi ci z d**y jesieni średniowiecza.

"I to by było na tyle" :icon_evil:

 

Zgadzam się w 100%. :crossy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem już, że trzeba zmniejszyć ryzyko w OBU przypadkach. Czy większa prędkość podczas wyprzedzania to zapewni? Bo mniejsza tak.

 

Witki opadajo :icon_mrgreen:

 

Większa również, w niektórych przypadkach. Czyż to nie proste do pojęcia, kolego? Jedzie samochód, gość rusza kierownicą w lewo żeby wyprzedzić, w tym momencie - ziiuuuuum - mija go szybko motocykl, który wyprzedza kolumnę. Kierowca odruchowo ucieka na prawo. Trochę nerwów, ale nic się nie stało. To samo - tylko moto jedzie wolniej - i masz paciaka.

 

Oczywiście w innych przypadkach lepiej wyprzedzać wolno...

 

To napisz jak rozpoznać układ kolumny w którym bezpieczniejsze jest szybsze wyprzedzanie i co to właściwie za układ.

 

No cóż. To kwestia oceny warunków, doświadczenia kierowcy moto, dostępnej mocy motocykla, czasem szczęścia... Im dłużej jeździsz, tym sprawniej to oceniasz. Ale tu też nie da się zastosować prostego wzoru i stworzyć prostej reguły. To dokładnie tak, jakbyś chciał podać przepis na jedną, dobrą prędkość wyrażoną w km/h, z jaką należy brać zakręty.

 

Twój przykład - napisałeś go po to, żeby pokazać, że szybsze wyprzedzanie jest bezpieczniejsze. Powód ten potwierdziłeś w cytowanym poście.

 

I tu się właśnie nie rozumiemy. Nie napisałem, że szybsze wyprzedzanie JEST bezpieczniejsze. Napisałem, że BYWA bezpieczniejsze.

 

Czujesz różnicę? :bigrazz:

 

EOT :)

 

pozdr

LYsY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż dziwne, że jeszcze nikt nie wspomniał o stawianiu na gume podczas wyprzedzania, bo juz takie pomysły tu mozna niektore wyczytac że głowa mała :]

Ta dyskusja chyba nie bedzie miała jednobrzmiącej puenty....a i tak wiadomo, że trzeba szybciej żeby wyprzedzić :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, a mi się właśnie przypomniała sytuacja, kiedy ZDECYDOWANIE lepiej było wyprzedzać szybko :P

 

Czteropasmówka. Deszcz jak cholera. Na prawym pasie kolumna samochodów, w tym wlokący się dosyć TIR. Koleiny. Za nimi jechać się nie da, bo zalewało wizjer.

 

Spod kół tego TIR-a, sunącego w koleinach, na lewy pas nieustannie leciała potężna, naprawdę potężna fontanna wody. Wiedziałem, że wyprzedzanie POWOLI jest debilizmem, bo będę dostawał strugę spod każdego koła po kolei, będzie mi masakrycznie zalewać wizjer i nie będę nic widział kilkanaście sekund. Nie wspominając o tym, że przemoknę do gaci :P

 

Dlatego jadąc lewym odpuściłem żeby nabrać dystansu... po czym kulnąłem moto do jakichś 150-160 kmh, ok. 60-70 kmh szybciej niż ta kolumna. Wyprzedzanie trwało chwilę, oczywiście falą spod kół dostałem, ale na stosunkowo krótko.

 

Wg Twojej teorii kolego Bartoszu powinienem wyprzedzać z przewagą np. 15 kmh i przez naście sekund nic nie widzieć, tak? Jeśli tak uważasz, to nie mam pytań :bigrazz: . Jeśli zaś przyznasz rację, że tu lepiej było wykonać manewr szybko - to wówczas Twoja teoria legnie w gruzach :P

 

pozdr

LYsY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż dziwne, że jeszcze nikt nie wspomniał o stawianiu na gume podczas wyprzedzania, bo juz takie pomysły tu mozna niektore wyczytac że głowa mała :]

Ta dyskusja chyba nie bedzie miała jednobrzmiącej puenty....a i tak wiadomo, że trzeba szybciej żeby wyprzedzić :P

:biggrin: IMO najbezpieczniej dla szukających bezpieczeństwa podczas wykonywania niebezpiecznego manewru jest ... odstawić motocykl i zacząć jeździć autobusem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest pierwszy sensowny argument za szybszym wyprzedzaniem w tym wątku.

 

Problem w tym, że pas drogi ma jakieś 3 m szerokości, a my potrzebujemy ok 1 metra. Jak szybko puszka może przemieścić się w bok na pozostałe 2 m? Jeśli chce, to bardzo szybko. Samochód jedzie prosto z jakąś swoją prędkością np. 80 kmh.

Jeżeli kierowca chce, to może za pomocą skrętu kierownicy zamienić część tej prędkości na prędkość ruchu w bok.

Załóżmy, że po 1 metrze prędkość w bok wynosi 10 kmh, a po drugim spada do 0 (jazda na wprost). Przyspieszenie wynosi 3,94 m/s2. Czas przejechania tych 2 m to wtedy ok. 2 * 0.71s = 1,42 s.

Tyle mamy czasu na uniknięcie niebezpieczeństwa. Jakiej minimalnej różnicy prędkości potrzeba, aby ominąć puszkę w tym czasie? Przyjmijmy, że puszka ma 5 metrów. Potrzebna prędkość wynosi wtedy 3,52 m/s czyli jakieś 13 km/h względem samochodu. Przyspieszenie 3,94 m/s2 odpowiada mniej więcej 100km/h w 7 sekund więc opony samochodu raczej sobie poradzą. Mam nadzieję, że nie pomyliłem się w obliczeniach.

Wmawiam ludziom, że szybszy motocykl nie zapewni im bezpieczniejszego wyprzedzania - patrz tytuł wątku.

 

Mysle, ze sie nie pomyliles.

Konczac manewr bedziesz +- 20 km/h szybszy od samochodu co w poczatkowej fazie daje czas na wyhamowanie jeszcze, a w drugiej na odjechanie. Numerki wygladaja na male, ale proponuje sprawdzic na drodze i jest ok.

Jeszcze takie pierdoly zeby nie siedziec na zderzaku, zaczynac od srodkowej lini zebym bedac kierowca samochodu mogl cie zobaczyc i srodkiem pasa zeby miec czas na reakcje i koniec skomplikowenej teorii. Ale to wszyscy wiedza.

 

Mysle, ze sie klocicie chcac powiedziec to samo i majac na mysli szybko czyli w krotkim czasie, a niekoniecznie szybko czyli z duza roznica predkosci.

 

pzdr

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kurcze, widzicie, ten za słabo odkręcał, albo koni mu brakło... teraz ma chłopak nauczkę, żeby na następne moto porządnego litra kupować, najlepiej Hajkę z NOS-em, a nie jakieś szalenie niebezpieczne "sześćsetki".

 

http://www.nowiny.pl/artykul.php?a=show_art&ida=49818

Edytowane przez Wolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...