Skocz do zawartości

BartekG

Forumowicze
  • Postów

    94
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BartekG

  1. Doskonale rozumiem tekst czytany, ale Ty chyba w ogóle nie przeczytałeś tego, co było wcześniej napisane. Nie jesteś pierwszą osobą, która podała taki przykład - zobacz sobie co wtedy odpisałem. To, co dla Ciebie jest nadinterpretacją jest tak naprawdę wyciągnięciem wniosku, z tego co piszesz. Żałuję, że podałem swój przykład. Swoje argumenty wypisałem w punktach i to z nich wyciągnąłem generalny wniosek - jeżeli nie zgadzasz się z którymś z nich - napisz dlaczego. Napisałem już, że trzeba zmniejszyć ryzyko w OBU przypadkach. Czy większa prędkość podczas wyprzedzania to zapewni? Bo mniejsza tak. Źle Ci się wydaje. Czy potrafisz w sposób jasny i logiczny wykazać, że chociaż jeden z punktów jest niezgodny z prawdą albo że nie wynika z nich mój wniosek? Czy w ogóle wiesz, jaki jest mój wniosek? To napisz jak rozpoznać układ kolumny w którym bezpieczniejsze jest szybsze wyprzedzanie i co to właściwie za układ. Twój przykład - napisałeś go po to, żeby pokazać, że szybsze wyprzedzanie jest bezpieczniejsze. Powód ten potwierdziłeś w cytowanym poście. Nie zrozumiałeś odniesienia do wypowiedzi, którą skomentowałem. Tam też jest słowo "wmawiam," a użyłem go żeby podkreślić różnicę między tym, co napisała autorka tej wypowiedzi, a tym o co mi chodzi. Większe szanse przy mniejszej prędkości.
  2. To jest pierwszy sensowny argument za szybszym wyprzedzaniem w tym wątku. Problem w tym, że pas drogi ma jakieś 3 m szerokości, a my potrzebujemy ok 1 metra. Jak szybko puszka może przemieścić się w bok na pozostałe 2 m? Jeśli chce, to bardzo szybko. Samochód jedzie prosto z jakąś swoją prędkością np. 80 kmh. Jeżeli kierowca chce, to może za pomocą skrętu kierownicy zamienić część tej prędkości na prędkość ruchu w bok. Załóżmy, że po 1 metrze prędkość w bok wynosi 10 kmh, a po drugim spada do 0 (jazda na wprost). Przyspieszenie wynosi 3,94 m/s2. Czas przejechania tych 2 m to wtedy ok. 2 * 0.71s = 1,42 s. Tyle mamy czasu na uniknięcie niebezpieczeństwa. Jakiej minimalnej różnicy prędkości potrzeba, aby ominąć puszkę w tym czasie? Przyjmijmy, że puszka ma 5 metrów. Potrzebna prędkość wynosi wtedy 3,52 m/s czyli jakieś 13 km/h względem samochodu. Przyspieszenie 3,94 m/s2 odpowiada mniej więcej 100km/h w 7 sekund więc opony samochodu raczej sobie poradzą. Mam nadzieję, że nie pomyliłem się w obliczeniach. Wmawiam ludziom, że szybszy motocykl nie zapewni im bezpieczniejszego wyprzedzania - patrz tytuł wątku.
  3. Najpierw podajesz przykład w którym samochód wyjeżdża 10 m przed motocyklem i na tej podstawie twierdzisz, że lepiej jest jechać szybciej, a potem piszesz że raz będzie tak, a raz inaczej. Zdecyduj się. Co ja napisałem w punkcie 1 o prawdopodobieństwie zdarzenia? Przeczytaj pierwszy post jeszcze raz, bo już zapomniałeś. Chcesz przykład, w którym przy różnicy prędkości 30 kmh nic się nie stanie, a przy 60 wpakujesz się w dupę samochodu? Mogę ci wiele takich wymyślić. Trzeba jechać tak, aby w obu przypadkach było jak najmniejsze ryzyko, ale jakoś mało ludzi to rozumie. Szybsze wyprzedzenie nie zwiększa bezpieczeństwa i się nie opłaca, napisałem dlaczego w punkcie 4. Przy mniejszej różnicy prędkości jest więcej czasu na reakcję kiedy samochód wyjedzie 10m przed motocyklem - zgadza się czy nie?. Wmawiasz ludziom, że jak będą wyprzedzali szybciej, to nikt przed nimi nie wyjedzie - to jest mit i kompletna bzdura.
  4. Trochę zależy od szczęścia (jak blisko przede mną wyjedzie) a trochę ode mnie (z jaką prędkością zdecyduję się mijać kolumnę). Liczenie na samo szczęście to głupota. Zmniejszając prędkość zwiększamy szansę na uniknięcie zderzenia - nie eliminujemy niebezpieczeństwa ale tego się nie da zrobić. Po co wyprzedzać pełną kitą skoro z przeciwka nic nie jedzie i mamy kilometr prostej drogi? Potem można bezpiecznie odkręcić. Jeżeli ktoś twierdzi, że nigdy nie spotkał się ze stwierdzeniem, że szybszy motocykl zapewnia bezpieczniejsze wyprzedzanie to niech sobie policzy ile osób w tym wątku napisało, że szybciej znaczy bezpieczniej. Spróbujcie utrzymywać kontakt wzrokowy z kierowcą, który nie chce spojrzeć w lusterko - powodzenia. Ps. To, czy jeżdżę wolno czy szybko zależy od drogi którą jadę. Na autostradzie przy 50KM jeździ się wolno, na wąskiej krętej górskiej drodze przy tej samej mocy można jechać bardzo szybko.
  5. Ależ ja nie miałem nawet cienia nadziei, że duża grupa osób na forum się ze mną zgadza. Gdyby tak było, to nie chciało by mi się tyle pisać. Oczekiwałem dyskusji, ale miałem nadzieję, że będzie polegać na podawaniu argumentów za szybszym wyprzedzaniem, a nie uwagi typu "rozbij jeszcze kilka sprzętów" albo "takich bzdur nie czytałem". Nie wyprzedzałem wolno, tylko xjota ma 6 sekund do setki, a sportowy motocykl 3,5. Nie ważne z jaką prędkością wyprzedzałem średnio i ile mi zajęło dojechanie do czoła kolumny, ale jaką miałem gdy wyjechał mi samochód - cały czas przyspieszałem. Nie wiem ile wtedy miałem na liczniku, ale raczej była większa różnica niż 30. Obserwowanie, jak już napisałem, nic nie dało. To nieduża prędkość względem kolumny zmniejsza ryzyko wypadku i jednocześnie nie zwiększa ryzyka zderzenia czołowego (punkt 4). Nie! Mógł mi wyjechać znacznie wcześniej, np po 2,5 sekundy (takie samo prawdopodobieństwo - punkt 1) i wtedy przy większej prędkości nie zdążył bym zareagować. To, że w tym przypadku wyjechał po 8 (czy iluś tam) sekundach wcale nie oznacza że zawsze tak będzie. Chodzi o to, żeby zawsze mieć czas na reakcję. A jeżeli większa prędkość nie gwarantuje bezpiecznego wyprzedzania to stwierdzenie, że więcej koni oznacza bezpieczniejsze wyprzedzanie jest bzdurą prawda?
  6. Nie pisałem tego pod wpływem chwili - od zdarzenia minęło przynajmniej 5 godzin, a ja nie rozpamiętuję takich sytuacji. Mógłbym w ogóle nie opisywać tej historii na początku, tylko dać same punkty - ona miała być ilustracją. Napisałem wyraźnie po co jest ten temat - żeby obalić mit o tym, że więcej koni (w domyśle większa prędkość) zapewni bezpieczeństwo podczas wyprzedzania i podałem dlaczego nie. Nie piszę, że gorzej mieć mocniejszy motocykl - piszę, że sugerowanie komuś, że jak szybciej wyprzedzi to będzie bezpieczniej jest bzdurą. Wyprzedzanie kolumny pojazdów nie jest zabronione i nie widzę powodu, żeby tego nie robić (jeżeli ktoś zna przepis, który mówi inaczej to niech mnie wyprowadzi z błędu), wyprzedzanie po jednym samochodzie wcale nie jest bezpieczniejsze ponieważ samochody jadące w kolumnie rzadko zostawiają pomiędzy sobą dość miejsca na motocykl + bezpieczna odległość przed motocyklem + bezpieczna odległość za motocyklem. Niech ktoś w takiej kolumnie zahamuje i motocykl zostanie zgnieciony pomiędzy dwoma samochodami. W tym konkretnym przypadku nie było żadnego czajenia się kierowcy samochodu - miał bardzo dużo czasu i miejsca, żeby wyprzedzić zanim ja zacząłem. Po prostu wpadł na pomysł, żeby wyprzedzić i już. Kolumna miała jakieś 6-7 samochodów i jechała znacznie poniżej 90 km/h, wyprzedzał drugi lub trzeci od początku, nic nie jechało z przeciwka. W pierwszym punkcie napisałem, że prawdopodobieństwo tego, że ktoś nam wyjedzie nie zależy od prędkości z jaką jedziemy, ale nie wszyscy zrozumieli (np. Boa, HunterM, qurim). Samochód może wyjechać w dowolnym momencie - jeżeli wyprzedzam wolniej i wyjedzie z przodu kolumny lub gdy wyprzedzam szybciej i wyjedzie za mną z tyłu kolumny to nie ma niebezpieczeństwa. W dwóch pozostałych przypadkach jest niebezpieczeństwo. Rozumiecie, czy mam dalej wyjaśniać (bez urazy, zależy mi na tym, żebyście dobrze mnie zrozumieli)? Do marrio: w 4 punkcie napisałem dlaczego tak nie jest. A uwaga o grafomanii ovvero jest już zupełnie z dupy. Piszę na forum rzadko, jak mam coś do napisania to piszę tylko tyle ile trzeba, a że jest tego czasami dużo to już inna sprawa.
  7. Miałem dzisiaj nieprzyjemną sytuację na drodze: wyprzedzałem kolumnę samochodów i gdy byłem już przy końcu jeden z kierowców przypomniał sobie, że on też chce wyprzedzać i zjechał na lewo kilka metrów przede mną. Zanim zdążyłem pomyśleć o hamowaniu instynkt zrobił swoje i ominąłem go z lewej strony prawie urywając mu przy tym lusterko. Po kilku minutach zauważyłem, że to nie mój refleks mnie uratował, ale to że moja 50 konna xjota nie jest rakietą i nie zdążyłem się bardziej rozpędzić - kilka km/h więcej i siedziałbym w bagażniku niebieskiego forda (chyba). Od czasu do czasu spotykam się z poglądem, że więcej koni zapewni bezpieczniejsze wyprzedzanie - chciałem go tutaj obalić. Wyprzedzanie z większą prędkością jest bardziej niebezpieczne ponieważ: 1. Prawdopodobieństwo tego, że ktoś wyjedzie nam 10 m przed nosem wcale nie jest mniejsze dla szybciej jadących motocykli (bo niby czemu miało by być). Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest większe ponieważ kierowcy samochodów mają mniej czasu na zauważenie nas. 2. Samochód, który wyjeżdża z kolumny aby wyprzedzić przyspiesza przez co każda sekunda, którą zaoszczędzimy dzięki mniejszej prędkości może nam dawać np. 1,5 sekundy więcej na uniknięcie kolizji 3. Czas reakcji jest taki sam bez względu na prędkość - przy większej prędkości bardziej zbliżymy się do samochodu zanim zaczniemy się ratować. 4. Przy większej prędkości skręt kierownicą trwa dłużej (w sensie ilości przejechanych metrów) przez co nie jesteśmy w stanie wykonać tak ostrego manewru ominięcia przeszkody. Dodatkowo przy większej prędkości potrzeba do tego większej siły, co może zmniejszyć precyzję tego manewru i możemy się nie zmieścić w bezpiecznej przestrzeni. 5. Wyprzedzanie z większą prędkością trwa co prawda krócej, ale nie jest to żadne zwiększenie bezpieczeństwa - kiedy zaczynamy wyprzedzać to wiemy co jedzie z przeciwka i z jaką prędkością więc możemy mniej więcej przewidzieć jak dużo czasu i miejsca mamy na wyprzedzenie, a kierowca jadący z przeciwka też nas widzi i w razie kłopotów może zjechać na bok lub zwolnić (ludzi, którzy wyprzedzają na ślepo w tym rozważaniu nie uwzględniam, bo są idiotami i tylko szczęście może im pomóc). Tego czy podczas wyprzedzania ktoś nam wyjedzie przewidzieć się nie da, a kierowcy w kolumnie mogą nas widzieć co najwyżej w malutkich lusterkach, w które patrzą co jakiś czas i krótko. Lepiej jest wykorzystać cały dostępny odcinek do wyprzedzenia i jechać z mniejszą prędkością bo skutek będzie taki sam (wyprzedzimy), a ryzyko wypadku mniejsze.
  8. Mój sposób na zakręty 180o to szybszy przeciwskręt ( nie głębszy, tylko większa prędkość ruchu kierownicą).
  9. Chodzi o to, żeby wiedzieć co się robi, po co i dlaczego to działa tak jak działa. Instynkt może podpowiadać hamowanie gdy należy dodać gazu i pochylić motocykl. Podświadomie to można jeździć co najwyżej rowerem z bocznymi kółkami.
  10. Rok temu czyściłem zamek w korku baku za pomocą WD40 i do dzisiaj nie ma żadnych problemów. Po wyczyszczeniu usunąłem resztki płynu wkładając w zamek cienką rurkę i dmuchając w nią. O ile dobrze pamiętam to na pojemniku jest informacja, że nadaje się do czyszczenia zamków.
  11. Mam spodnie Bormio, kurtkę Adventure i jestem z nich zadowolony.
  12. Kurtka Buse Adventure jest całoroczna. Ma możliwość rozpięcia rękawów od nadgarstka prawie po pachę, dwa otwory wentylacyjne na piersiach z przodu i jeden duży z tyłu na łopatkach. Na chłodne dni można przypiąć nieprzewiewny, sięgający aż po kask kołnierz. Jeździłem w niej po mieście w upalne dni i oczywiście było mi gorąco, ale znośnie.
  13. W Superbike Magazine. Chyba wrześniowy albo sierpniowy numer. A na stronie jest napisane, że nie przyznają punktów za szczękę i że najwięcej uderzeń jest z boku.
  14. Test sharp jest krytykowany głównie z 2 powodów: 1. Odporność na uderzenia jest badana tylko w jednym punkcie i to takim, w który podobno nie da się uderzyć w wypadku. 2. Nie ma punktów za wytrzymałość szczęki. Czyli ranking bezpieczeństwa jest niezbyt wiarygodny.
  15. Pojechał dalej, bo trafił w szyję.
  16. No dobra, zapomniałem o dual-CBS. Single-CBS działa jak opisałem. Jeżdżę na XJ600S. Na kiepskiej nawierzchni albo przy niskiej temperaturze nie mam problemu z zablokowaniem tylnego koła nawet podczas ćwiczeń, a co dopiero przy hamowaniu awaryjnym. Jeżeli chodzi o twist to pierwsza część jest w o torze, a druga o reakcjach obronnych - błędach popełnianych podczas jazdy, ich skutkach i sposobach przeciwdziałania. Techniki w niej opisane działają także na drodze.
  17. Jeżeli chodzi o CBS to jest on po to, żeby "zmusić" ludzi używających tylnego hamulca do hamowania także przodem. Użycie tylnego hamulca powoduje hamowanie przodem i tyłem, a użycie przedniego - tylko przodem. Tylny hamulec jest używany do technik takich jak brake slide lub do kontroli pracy tylnego zawieszenia. Keith Code w "Twist of the wrist vol. II" pisze, że efekt żyroskopowy tylnego koła pomaga utrzymać motocykl w pionie i nie opłaca się ryzykować utraty go przez zablokowanie tyłu dla niewielkiej dodatkowej siły hamowania. Ja hamuję samym przodem (lekko-mocno-lekko) bez względu na to czy jest sucho czy mokro i nie boję się uślizgów przodu przy wyprostowanym motocyklu. Marek Godlewski na wykładzie opowiadał, że przejeżdża na zablokowanym przodzie całą betonową płytę (2 albo 5 metrów - nie pamiętam) - może któryś z kursantów to potwierdzi. A palce 2 cały czas na klamce, żeby szybciej zacząć hamowanie.
  18. Wewnętrzna blenda to genialny wynalazek. Wszystkie kaski powinny mieć takie coś.
  19. Jeździłem za instruktorem na kursie i zauważyłem następujące wady tej metody: 1. Patrzenie gdzie jedzie instruktor pochłania część uwagi, która początkującemu jest potrzebna do innych rzeczy. 2. Można się zgubić. 3. Instynktownie zajmowałem przeciwną część pasa niż instruktor więc w zakrętach jechałem innym torem niż powinieniem.
  20. Jeżdżę w tym, co podałem w linku, a jeżeli chodzi o skórę, to na kursie przejechałem się jakieś 3 metry po asfalcie w zwykłej (nie motocyklowej) kurtce z grubej skóry, rękawicach motocyklowych, butach z linka i jeansowych spodniach. Skóra starła się do połowy, a w spodniach tylko mała dziurka na kieszeni w której były klucze. Na butach i rękawicach były tylko delikatne otarcia. Jest olbrzymia różnica pomiędzy skórami i nie sądzę, żeby priorytetem producentów butów trekkingowych była odporność na ścieranie. Jeżeli chodzi o świadomy wybór, to nie przeszkadza mi, że ktoś kto zna konsekwencje jeździ choćby w klapkach, ale nie rozumiem tego i stąd moje zdziwienie. Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem, że buty trekkingowe chronią tak samo jak motocyklowe. Moje buty mają wzmocnienia na palcach, kostce i goleniu oraz ślizgacze zabezpieczające przed dotknięciem podeszwą asfaltu. Czy buty trekkingowe za 100 € też to mają? Ps. Nie chiałem nikogo dyskredytować ani wywoływać żadnej nowej wojny na forum, po prostu nie zgadzam się z wyborem sprzętu :wink:
  21. Jeździsz na moto w butach trekkingowych? Wiesz co z nich zostanie po szlifie? A jeżeli chodzi o ciepłe buty to przy +5 stopniach jeździłem w takich podobno letnich butach i porządnych wełnianych skarpetach kupionych w sklepie sportowym za 40 zł po przecenie. Było sucho i ciepło bez żadnych membran.
  22. Ja odchylam się do tyłu na tyle, żeby zrównoważyć siłę pchającą mnie do przodu. Zanim zacząłęm to robić leciałem na kierownicę blokując jej ruchy i bałem się mocniej zahamować.
  23. Pomagają, ale nie są 100% skuteczne. Nie są całkowicie przejżyste i trzeba odnawiać taką warstwę co jakiś czas. Te środki są dobre na blendę przeciwsłoneczną albo okulary, które też parują - często szybciej niż szybka w kasku. PS. W nurkowaniu używa się śliny.
  24. A co w tym złego? Może dzięki niższej mocy uzyskano lepszy przebieg krzywej momentu.
  25. A ja polecam przełęcze w Beskidzie Śląskim oraz dwie trasy na Słowacji: Liptovske Matiasovce - Zuberec oraz Relov - Slovenska Ves.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...