cykoria Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Cholercia... Tęsknię za tym, żeby sobie troszkę pozapierdalać... Powyprzedzać... Pod jakiegoś TIRa wjechać... Ech... Trzeba będzie nadrobić w przyszłym roku :icon_rolleyes: Nie to żebym Ci źle życzyła :icon_mrgreen: , ale dlaczego dopiero w przyszłym roku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Nie to żebym Ci źle życzyła :icon_mrgreen: , ale dlaczego dopiero w przyszłym roku? Bo mi się zachciało motocykl remontować, mimo że jeździł. Było to w lutym. Miał być na późną wiosnę, później na koniec maja, później pod koniec lipca chyba i jeszcze jakieś terminy chyba po drodze były, a teraz pewnie nawet na Borki jako plecak pojadę :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartekG Opublikowano 7 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 (edytowane) Nie pisałem tego pod wpływem chwili - od zdarzenia minęło przynajmniej 5 godzin, a ja nie rozpamiętuję takich sytuacji. Mógłbym w ogóle nie opisywać tej historii na początku, tylko dać same punkty - ona miała być ilustracją. Napisałem wyraźnie po co jest ten temat - żeby obalić mit o tym, że więcej koni (w domyśle większa prędkość) zapewni bezpieczeństwo podczas wyprzedzania i podałem dlaczego nie. Nie piszę, że gorzej mieć mocniejszy motocykl - piszę, że sugerowanie komuś, że jak szybciej wyprzedzi to będzie bezpieczniej jest bzdurą. Wyprzedzanie kolumny pojazdów nie jest zabronione i nie widzę powodu, żeby tego nie robić (jeżeli ktoś zna przepis, który mówi inaczej to niech mnie wyprowadzi z błędu), wyprzedzanie po jednym samochodzie wcale nie jest bezpieczniejsze ponieważ samochody jadące w kolumnie rzadko zostawiają pomiędzy sobą dość miejsca na motocykl + bezpieczna odległość przed motocyklem + bezpieczna odległość za motocyklem. Niech ktoś w takiej kolumnie zahamuje i motocykl zostanie zgnieciony pomiędzy dwoma samochodami. W tym konkretnym przypadku nie było żadnego czajenia się kierowcy samochodu - miał bardzo dużo czasu i miejsca, żeby wyprzedzić zanim ja zacząłem. Po prostu wpadł na pomysł, żeby wyprzedzić i już. Kolumna miała jakieś 6-7 samochodów i jechała znacznie poniżej 90 km/h, wyprzedzał drugi lub trzeci od początku, nic nie jechało z przeciwka. W pierwszym punkcie napisałem, że prawdopodobieństwo tego, że ktoś nam wyjedzie nie zależy od prędkości z jaką jedziemy, ale nie wszyscy zrozumieli (np. Boa, HunterM, qurim). Samochód może wyjechać w dowolnym momencie - jeżeli wyprzedzam wolniej i wyjedzie z przodu kolumny lub gdy wyprzedzam szybciej i wyjedzie za mną z tyłu kolumny to nie ma niebezpieczeństwa. W dwóch pozostałych przypadkach jest niebezpieczeństwo. Rozumiecie, czy mam dalej wyjaśniać (bez urazy, zależy mi na tym, żebyście dobrze mnie zrozumieli)? Do marrio: w 4 punkcie napisałem dlaczego tak nie jest. A uwaga o grafomanii ovvero jest już zupełnie z dupy. Piszę na forum rzadko, jak mam coś do napisania to piszę tylko tyle ile trzeba, a że jest tego czasami dużo to już inna sprawa. Edytowane 7 Września 2009 przez BartekG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 BartkuG-doceniamy, ale po prostu nie wszyscy musimy podzielać Twoje poglądy, prawda? :bigrazz: A teraz troszkę teorii(mogłam się rąbnąć, bo po piwku ;) ) : 7 samochodów jadących w kolumnie to jakieś 55 metrów Auta jechały poniżej 90kmh, ale dla ułatwienia przyjmijmy równe 90. Ty twierdzisz, że wyprzedzałeś wolno, więc załóżmy, że 120-dje nam to różnicę prędkości 30kmh, więc w ciągu sekundy zbliżałeś się do czoła kolumny o 8,3333... m, więc zajęło Ci to niemal 7 sekund! Mogłeś więc obserwować, hamować, wymijać a nawet pewnie dałbyś radę podrapać się w nos. A teraz wersja, według Ciebie, "samobójcza"(choć wcale nie jakaś wybitna, czyż nie?) Wyprzedzasz tę samą 55metrową kolumnę z prędkością, powiedzmy, 160kmh. Wyprzedzenia zajmuje Ci niespełna 3 sekundy. Ty nie zdążysz się w nosek podrapać, ale też masz mniejsze szanse, że ktoś Ci zdąży wjechać pod kółka. A więcej czasu na reakcję? Gdyby auto, które tak dzielnie ominałeś, wjechało pół sekundy później, nie miałbyś szans bez względu na prędkość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boa Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Asiu, ciekaw jestem jakimi argumentami kolega ostrożny, będzie się starał odeprzeć Twoje tłumaczenie :bigrazz: Cytuj Fotografia ślubna, dziecięca, portretowa, akty, etc... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Asiu, ciekaw jestem jakimi argumentami kolega ostrożny, będzie się starał odeprzeć Twoje tłumaczenie :bigrazz: Pewnie się czepnie kolorku ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartekG Opublikowano 7 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 BartkuG-doceniamy, ale po prostu nie wszyscy musimy podzielać Twoje poglądy, prawda? :bigrazz: Ależ ja nie miałem nawet cienia nadziei, że duża grupa osób na forum się ze mną zgadza. Gdyby tak było, to nie chciało by mi się tyle pisać. Oczekiwałem dyskusji, ale miałem nadzieję, że będzie polegać na podawaniu argumentów za szybszym wyprzedzaniem, a nie uwagi typu "rozbij jeszcze kilka sprzętów" albo "takich bzdur nie czytałem". A teraz troszkę teorii(mogłam się rąbnąć, bo po piwku ;) ) : 7 samochodów jadących w kolumnie to jakieś 55 metrów Auta jechały poniżej 90kmh, ale dla ułatwienia przyjmijmy równe 90. Ty twierdzisz, że wyprzedzałeś wolno, więc załóżmy, że 120-dje nam to różnicę prędkości 30kmh, więc w ciągu sekundy zbliżałeś się do czoła kolumny o 8,3333... m, więc zajęło Ci to niemal 7 sekund! Nie wyprzedzałem wolno, tylko xjota ma 6 sekund do setki, a sportowy motocykl 3,5. Nie ważne z jaką prędkością wyprzedzałem średnio i ile mi zajęło dojechanie do czoła kolumny, ale jaką miałem gdy wyjechał mi samochód - cały czas przyspieszałem. Nie wiem ile wtedy miałem na liczniku, ale raczej była większa różnica niż 30. Obserwowanie, jak już napisałem, nic nie dało. To nieduża prędkość względem kolumny zmniejsza ryzyko wypadku i jednocześnie nie zwiększa ryzyka zderzenia czołowego (punkt 4). A teraz wersja, według Ciebie, "samobójcza"(choć wcale nie jakaś wybitna, czyż nie?) Wyprzedzasz tę samą 55metrową kolumnę z prędkością, powiedzmy, 160kmh. Wyprzedzenia zajmuje Ci niespełna 3 sekundy. Ty nie zdążysz się w nosek podrapać, ale też masz mniejsze szanse, że ktoś Ci zdąży wjechać pod kółka. Nie! Mógł mi wyjechać znacznie wcześniej, np po 2,5 sekundy (takie samo prawdopodobieństwo - punkt 1) i wtedy przy większej prędkości nie zdążył bym zareagować. To, że w tym przypadku wyjechał po 8 (czy iluś tam) sekundach wcale nie oznacza że zawsze tak będzie. Chodzi o to, żeby zawsze mieć czas na reakcję. A jeżeli większa prędkość nie gwarantuje bezpiecznego wyprzedzania to stwierdzenie, że więcej koni oznacza bezpieczniejsze wyprzedzanie jest bzdurą prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Nie! Mógł mi wyjechać znacznie wcześniej, np po 2,5 sekundy (takie samo prawdopodobieństwo - punkt 1) i wtedy przy większej prędkości nie zdążył bym zareagować. To, że w tym przypadku wyjechał po 8 (czy iluś tam) sekundach wcale nie oznacza że zawsze tak będzie. Chodzi o to, żeby zawsze mieć czas na reakcję. A jeżeli większa prędkość nie gwarantuje bezpiecznego wyprzedzania to stwierdzenie, że więcej koni oznacza bezpieczniejsze wyprzedzanie jest bzdurą prawda? Ale zrozum, że to nie moc(czy też jej niedobór)pomogła Ci uniknąć wypadku, tylko zwykłe szczęście. Tak jak napisałam-gdybyś Ty jechał tak jak jechałeś, a samochód zacząłby wyprzedzać chwileczkę później, nie miałbyś szans. Wtedy mielibyśmy dwie opcje-albo założyłbyś temat, żeby w ogóle nie wyprzedzać albo wyprzedzać z różnicą prędkości 5kmh, albo że należy zapie**alać, żeby jak najszybciej skończyć wyprzedzanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boa Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Tak jak napisałam-gdybyś Ty jechał tak jak jechałeś, a samochód zacząłby wyprzedzać chwileczkę później, nie miałbyś szans. :clap: Cytuj Fotografia ślubna, dziecięca, portretowa, akty, etc... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 BartekG-krótka konkluzja. Mam kupowac Virago 250 czy jeszcze poczekać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aker Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Najlepiej przesiąść się na pociągi, bo podobno są bezpieczne, a te wszystkie motóry to tylko huk i sromota :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DEAD Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Ale zrozum, że to nie moc(czy też jej niedobór)pomogła Ci uniknąć wypadku, tylko zwykłe szczęście. Chyba doświadczenie. Puszki generalnie nie wykonują gwałtownych manewrów bez uprzedzenia. Jeżeli jadą w zwartej kolumnie to tak puszka najpierw musi wyjrzeć (zbliżyć się do osi jezdni) żeby zobaczyć czy jest wolne, albo jedzie cały czas wysunięta blisko osi jezdni i wtedy od razu wiadomo, że coś knuje. BartekG ma sporo racji mówiąc że w takiej sytuacji należy zachować max ostrożności (zatrąbić, zamrugać, przygazować....) i nie ma co pędzić obok takiej puszki na złamanie karku. Aśka grałaś kiedyś w totolotka? Bo wg twojej teorii szanse na to że zginiesz na drodze zleżą tylko od szczęścia i na dodatek są dużo większe niż trafienie 6-tki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzywer Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Sluchajcie, tu sie masakra robi jakas... Przeciez kazdemu chodzi o jedno (poza dotarciem do celu): nie dac sie zabic! Wiec tak naprawde kazdy ma odrobine racji, ma swoje nawyki, a najwazniejsze, zeby manewry byly bezpieczne i zakonczone sukcesem, tak? A czy ktos wyprzedza sobie 20 aut na raz, czy pyka po 1 - zalezy od indywidualnej oceny sytuacji, bo ona jest chyba w tym wszystkim najwazniejsza, mam racje? Cytuj Na pohybel wszystkim zdradliwym sukom! <== kliknij i polub :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 Chyba doświadczenie. Puszki generalnie nie wykonują gwałtownych manewrów bez uprzedzenia. Jeżeli jadą w zwartej kolumnie to tak puszka najpierw musi wyjrzeć (zbliżyć się do osi jezdni) żeby zobaczyć czy jest wolne, albo jedzie cały czas wysunięta blisko osi jezdni i wtedy od razu wiadomo, że coś knuje. BartekG ma sporo racji mówiąc że w takiej sytuacji należy zachować max ostrożności (zatrąbić, zamrugać, przygazować....) i nie ma co pędzić obok takiej puszki na złamanie karku. Brawo. Napisałeś dokładnie to co ja w pierwszym poście w tym temacie. Po prostu oprócz ostrożności, obserwacji i trąbienia, uważam że bardzo przydatne jest skrocenie manewru wyprzedzania do minimum. Piszesz o doświadczeniu. Ale jak to się ma do postu Autora? Napisał przecież, że jechał z taką właśnie prędkością, bo taki ma motocykl-nie dlatego, że z doświadczenia wiedział, że na tym odcinku drogi, 3 samochód z kolumny zawsze zajeżdża drogę ;) Aśka grałaś kiedyś w totolotka? Bo wg twojej teorii szanse na to że zginiesz na drodze zleżą tylko od szczęścia i na dodatek są dużo większe niż trafienie 6-tki. Grałam. Nawet kiedyś czwórkę trafiłam :icon_mrgreen: I (niechcący) prawdę napisałeś, Szanowny Kolego, choć może nie jest to kwestia tylko szczęścia, ale RÓWNIEŻ szczęścia. No i niech się tu jakiś matematykostatystyk ;) wypowie, ale chyba faktem jest, że duuuuużo łatwiej jest zginąć na moto niż trafić upragnioną szosteczkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 ale chyba faktem jest, że duuuuużo łatwiej jest zginąć na moto niż trafić upragnioną szosteczkę Nie chyba a na pewno. Dlatego podziwiam ludzi,którzy grają w dziwne loterie :icon_rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.