Skocz do zawartości

Poślizg tyłu na winklu


gof
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Na scigu pare razy tył mi lekko uciekał, ale kontrowałem gazem, bez zadnych gwałtownych ruchów i o ile nie jest to poslizg do przegięcia to daje sie bez probelmu wyprowadzić.High side'a na szczescie jeszcze nigdy nie zaliczyłem.

A na enduro....bez poslizgów to nie życie! hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mgs & mniej lub bardziej niedowartościowani miłośnicy tejże: to nie jest dział przy piwie, swoje romanse proszę uprawiać gdzieś indziej

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:icon_arrow: Tutaj znalazłem ładny przykład uślizgu tyłu przy małej prędkości. Według mnie po uślizgu człowiek spanikował i już nie próbował pochylać sprzęta, tylko hamował... i nie zdążył. To go zgubiło. Czyli chyba trzeba poćwiczyć gdzieś jakieś uślizgi, by się paniki pozbyć ;-)

 

Inna sprawa - co spowodowało uślizg. Jak dla mnie - za dużo gazu - facet miał za silny moto na swoje umiejętności. :lapad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bles, Jimi - teorie interesujące - tylko ciekawe czy poparte praktyką ; )

 

 

Poparte ;) ostatnio na mokrym przy 80ciu poszedl ladny powerslide ok. 30-40m. Zreszta jak Ty inaczej chcesz to zrobic? Odpuscic?

 

Zamiast butow na moto jezdzic w rolkach :icon_mrgreen: jak uslizgnie sie to wyciagasz noge i sie podpierasz :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio też miałem coś takiego, to było na torze więc przyczepność super, opony nagrzane itd, maksymalne pochylenie, za dużo gazu na wyjściu koło straciło przyczepność i rozstałem się na moment z moją sową. Co powinienem zrobić? Nacisnąć na zewnętrzny podnóżek? Odpuścić gaz? kierą starać się prostować motocykl? Myślę, że bardziej doświadczony motocyklista wyszedłby z tego, ale ja nie mam pojęcia jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na enduro....bez poslizgów to nie życie! hehe

 

No właśnie. Pisałem o tym wyżej, że najlepiej uczyć się takich sytuacji na off-road. A później odruchy mozna wykorzystać na ulicy. Znajomek generacji moich rodziców od zawsze lata w crossie na zawodach, jazdę ma na maxa opanowaną. A prywatnie śmiga dużymi HD i nie raz widziałem jak na mokrej nawierzchni celowo dawał w palnik żeby wyjść ślizgiem i robił to z wielkim luzem i ogromnym uśmiechem na twarzy. :biggrin: kiedyś od niego uczyłem się jazdy gdy się bawiliśmy zimą w żużel na lodzie WSK`ami na placu polanym wodą na noc. Wodę przymroziło, śniegu nasypało na to i od rana była jazda. Ogólnie to spory wysiłek był, prawie się ugotowałem a było sporo temp. poniżej 0 stopni. Lekki przechył w łuk, gaz do końca i kontrowanie kierownicą podczas gdy kolana mocno trzymają bak. Z początku glebę całowałem średnio 3 razy na jednym okrążeniu.A łuki były tylko 2 więc na prostej też czasem leżałem. :biggrin: :buttrock:

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio też miałem coś takiego, to było na torze więc przyczepność super, opony nagrzane itd, maksymalne pochylenie, za dużo gazu na wyjściu koło straciło przyczepność i rozstałem się na moment z moją sową. Co powinienem zrobić? Nacisnąć na zewnętrzny podnóżek? Odpuścić gaz? kierą starać się prostować motocykl? Myślę, że bardziej doświadczony motocyklista wyszedłby z tego, ale ja nie mam pojęcia jak.

 

 

Miałem to samo w Lublinie z tym że obyło się bez gleby. W zasadzie nie wiem czy przez zbyt dużo gazu na wyjściu z winkla czy przez podparcie podnóżkiem, poźniej zachaczyłem jeszcze dźwignią biegów i jakoś sam odzyskał przyczepność, w jaki sposób nie mam pojęcia bo nie zdążyłem nawet pomyśleć.

 

Adel na którym winklu?

Co z motocyklem?

 

www.bikepics.com/members/zawisza

 

Simson S51 > MZ ETZ150 > Kawasaki GPZ500s > Honda CBR600 F4 > Yamaha FZS 1000 Fazer

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz kilkunastu niegroźnych uślizgów, z które wyczułem zanim zdążyły narobić problemów (lekkie odpuszczenie gazu ratuje dzień). Miałem też niebezpieczną sytuację... Raz wystrzeliłem zza zakrętu na mokrej drodze a tam skrzyżowanie z główną... odruchowo hebel i tylne koło od razu pod prawą stronę poszło, uratowałem się podpierając lewą nogą i sunąc tak dobre 10 m (jednocześnie wyczuwając klamkę przedniego hamulca). Asfalt był mokry, a ja miałem śliskie podeszwy więc nic mi się nie przestawiło w nodze. Moje szczęście polegało jeszcze na tym, że droga była równa (w miarę nowy asfat) i szeroka. Inaczej najpewniej wleciał bym do rowu ze złamaniem. Historia wydarzyła się podczas moich pierwszych 2-3 tyś. na motocyklu... Nauczyłem się wiele od tamtego czasu... o hamowaniu, o stanie oznakowania na polskich drogach i o jeździe w deszczu :icon_mrgreen:

 

:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem to samo w Lublinie z tym że obyło się bez gleby. W zasadzie nie wiem czy przez zbyt dużo gazu na wyjściu z winkla czy przez podparcie podnóżkiem, poźniej zachaczyłem jeszcze dźwignią biegów i jakoś sam odzyskał przyczepność, w jaki sposób nie mam pojęcia bo nie zdążyłem nawet pomyśleć.

 

Adel na którym winklu?

Co z motocyklem?

 

jadąc od prostej start-meta to na 3, czyli tym lewym nawrocie

w sumie najwiecej to crashpad ucierpiał, a moto troche porysowane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz kilkunastu niegroźnych uślizgów, z które wyczułem zanim zdążyły narobić problemów (lekkie odpuszczenie gazu ratuje dzień). Miałem też niebezpieczną sytuację... Raz wystrzeliłem zza zakrętu na mokrej drodze a tam skrzyżowanie z główną... odruchowo hebel i tylne koło od razu pod prawą stronę poszło, uratowałem się podpierając lewą nogą i sunąc tak dobre 10 m (jednocześnie wyczuwając klamkę przedniego hamulca). Asfalt był mokry, a ja miałem śliskie podeszwy więc nic mi się nie przestawiło w nodze. Moje szczęście polegało jeszcze na tym, że droga była równa (w miarę nowy asfat) i szeroka. Inaczej najpewniej wleciał bym do rowu ze złamaniem. Historia wydarzyła się podczas moich pierwszych 2-3 tyś. na motocyklu... Nauczyłem się wiele od tamtego czasu... o hamowaniu, o stanie oznakowania na polskich drogach i o jeździe w deszczu :icon_mrgreen:

 

1:0 dla mojej teorii z rolkami :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...