Gość marcpol Opublikowano 13 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2008 Kierowca - jeśli nie wiesz, jak hamować przy dużych prędkościach to to nie rozwijasz dużych prędkości. Proste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nowak Opublikowano 13 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2008 TY - MOTOCYKL - TWOJE UMIEJĘTNOŚCI swieta prawda, precz z elektronika w moto :flesje: :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 13 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2008 Kierowca - jeśli nie wiesz, jak hamować przy dużych prędkościach to to nie rozwijasz dużych prędkości. Proste. A ja mam trochę inną zasadę która powtarzam wszytkim i sam stosuję.... "..Zanim nauczysz się odkręcać gaz, naucz się hamować....." :notworthy: Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Engels Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Raz w życiu miałem uślizg przedniego koła... Wtedy po prostu leciutko odpuściłem. A tak to można u mnie z naprawdę sporą siłą wciskać hebel i oprócz skutecznego hamowania nie ma jakiś "skutków ubocznych"... Żeby postawić mój sprzęt (szeroki/długi rozstaw osi i spore pochylenie główki ramy... Co poniektórzy się śmiali że jak w Chopperze :biggrin: Co widać w czasie manewrów/zwrotności na parkingu :cool: )Ale za to przy przyspieszaniu/hamowaniu nie idzie na tylne koło/ nie robi stoppie :) ) na przednie koło (tylne zresztą jak napisałem również...) trzeba się naprawdę ostro postarać... A tylny hebel mam trochę za dobry :) Ale już dźwigienkę (za poradą profesjonalistów :) ) przestawiłem trochę, i już trochę delikatniej wciskam w awaryjnych sytuacjach... Niemniej się dość często mi udaje w razie "awarii" zblokować tylny hebel, i nie zawsze jest czas odpuścić go... A ja mam trochę inną zasadę która powtarzam wszytkim i sam stosuję.... "..Zanim nauczysz się odkręcać gaz, naucz się hamować....." :notworthy: Też się zgadzam... :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dav!doV Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 kolega tutaj prosi zeby opisac hamowanie awaryjne, nie ma czesto czasu na myslenie jak tu hamowac zeby wyhamowac.Musisz sie zdac na swoj refleks albo odruchowo nauczyc sie prawidlowego hamowania najpierw przednim potem tylnim kolem na skraju ich uzycia, czyli tak zebys nie poplynal. :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
super_stalker Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Przy takich prędkościach to tylko trampki z miękką podeszwą ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 (edytowane) qurim - faktem jest ze tak jak wczesniej pisałes, VTR nie ma najlepszych hamulców niestety. Ale dobre klocki i stalowe przewody powinny załatwic sprawe, co mam zamiar zrobic w przyszłym miesiącu.A tak poza tym to zawsze hamuje obydwoma hamulcami naraz, i zawsze mocno dociskam przedni, jak trzeba to nawet do zablokowania ale zeby to zrobić to naprawde trzeba sie postarać (jadac na suchyym oczywiscie asfalcie). Na mokrym bardzo pomocny jest silnik (szczególnie ten co mam) i przodu praktycznie nie uzywam dojezdzając do swiateł na przykład, to tylko redukcje i tylny hamulec a jak juz to przednmi ale z wyczuciem. Poślizg przedniego koła na mokrym asfalcie moze być cięzki l(ub niemozliwy) do opanowania, ale jezeli chodzi o suchy to raczej bez obaw - szybko puszczona klamka i koło natychmiast łąpie przyczepnośc. Edytowane 14 Lipca 2008 przez Arni GS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Plakatufka Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Najlepszym, albo jednym z najlepszych sposobów hamowania jest:- Obserwacja tego co się dzieje przed nami.- Nie panikować.- Przedni hamulec jako podstawowy i redukcja biegów z płynnym wysprzęglaniem. Skuteczne, wypróbowane.- Co dzień nauka hamowania awaryjnego.- Jazda w terenie ( gleba nie straszna ). Oczywiście motocyklem terenowym. Miłego glebowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tuzmen Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 Wczoraj przy około 200 byłem zmuszony ostro hamować. Z naprzeciwka samochód wyprzedzał inny. Było jeszcze daleko, ale przy tej prędkości nie ma wiele czasu. W takim momencie nie zastanawiałem się nad techniką, nie ma czasu. Od początku do końca hamowałem tylko przodem, nie redukowałem, nie hamowałem tyłem, ani pulsacyjnie. Jedyna rzecz to mocne ale nie raptowne zaciskanie klamki, obserwacja wydarzeń i chyba co normalne że odruchowo podnosisz ciało z nad owiewki. Nie wieże w żadne pulsacyjne, tylne i inne dziwne techniki, w sportowym motocyklu przedni hebel to podstawa. Jak przy 200 zablokuję tylne koło to ja sie nie widzę cały, a zablokować przednie jadąc w pionie nie jest łatwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dariusz L Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 A co do hamowania pulsacyjnego Nie wieże w żadne pulsacyjne Proponuję najpierw poczytać sobie , co to jest za zwierzę , to pulsacyjne . A potem dopiero na ten temat się wypowiadać :bigrazz: W temacie : - Doświadczenie zebrane przez miesiące ,lata na szosie , pozwoli zmniejszyć ilość okazji do hamowania- Trening pozwoli zmniejszyć strach przed mocnym hamowaniem , i wyrobi odpowiednie odruchy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
akiraone Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 ABS VS NOABS http://pl.youtube.com/watch?v=-Zv3Sacl7JQ&feature=related kurcze jak tak ma wygladac hamowanie na mokrym bez abs'u to nie wiem czy jednak nie kupie z abs'em... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 14 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2008 (edytowane) - Nie panikować.Hehehe... Przyznam bez bicia, że to akurat wychodzi mi bardzo dobrze. Nie wiem dlaczego. Kiedyś w Kempten Fiatem 125p wpadłem w zaj**** poślizg na błocie pośniegowym na drodze prowadzącej dość stromo w dół. Na dole stał jakiś samochód i oczywiście już po chwili mój duży fiat znalazł się na torze kolizyjnym lecąc bokiem na niczego nie spodziewającego się Niemca. O dziwo zachowywałem się bardzo spokojnie, co pozwoliło mi na ustawienie kanciaka przodem do przodu, a co ciekawe zatrzymałem go unikając zderzenia. Ostatnio też na moto jadę sobie za koleżanką GS-em, przelecieliśmy na żółtym 2 czy 3 strzyżowania. Czwarte, droga w dół, zapala się żółte, więc redukcja i łycha, ale... koleżanka hebel i staje. No to ja też, po chwili zauważyłem że hamulce poczciwego GSa to jednak nie Duca i jakoś nie bardzo hamują mimo że przód już zaczyna piszczeć. Tak na oko widzę już, że koleżance wjadę w tyłek. I znowu - ze spokojem odpuściłem hebel, odbiłem w prawo, znów heble i zatrzymałem się z uśmiechem obok. Hehe... nawet się nie zorientowała, co by było :icon_mrgreen: Tak więc faktycznie emocje trzeba trzymać na wodzy do ostatniej chwili. Nie wiem czy to cecha wrodzona czy jakoś przez długi czas nabyta, bo przyznam szczerze nie bardzo mam czas na trenowanie hamowania awaryjnego, choć wiem, że trzeba. pozdr Edytowane 14 Lipca 2008 przez jurjuszi Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sabestian Opublikowano 15 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2008 (edytowane) Jedyna rzecz to mocne ale nie raptowne zaciskanie klamki, obserwacja wydarzeń i chyba co normalne że odruchowo podnosisz ciało z nad owiewki. Nie wieże w żadne pulsacyjne, tylne i inne dziwne techniki, w sportowym motocyklu przedni hebel to podstawa. Jak przy 200 zablokuję tylne koło to ja sie nie widzę cały, a zablokować przednie jadąc w pionie nie jest łatwo. :rolleyes: Dokladnie. Najlepiej poczytac pare madrych ksiazek i cwiczyc duzo. BTW A propos awaryjnego hamowania. Gratulacje jak ktos umie pulsowac, redukowac i opanowywac wierzgajace tylne kolo przy zblizajacej sie 200/h cysternie z mleczkiem. Ja cisne przód ile sie da bez zablokowania. Nacisk ma byc mocny ale nie raptowny, bo masa motocykla musi miec czas przeniesc sie na przednie kolo inaczej zacznie sie slizgac. Trzymam moto/bak kolanami i odciazam kierownice (nie pre na nia, bo mozna przeleciec, nie wspominajac o utracie stabilnosci, niemoznosci sterowania itd). Edit: acha, ktos wspomnial o wyhyleniu sie ponad owiewke. To bardzo dobrze dziala przy wyzszych predkosciach. Zadziwiajaco dobrze. Edytowane 15 Lipca 2008 przez sabestian Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ks-rider Opublikowano 15 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2008 tylko raz w zyciu udalo mi sie zablokowac przedni hebel kiedy zjechalem z asfaltu na betonowa zatoczke wtedy lekko odpuscilem i do oporu, ale nie widze sensu jakiegokolwiek pulsujacego hamowania dopoki nie blokujesz przodu...? Widac raczej nigdy nie hamowales gwaltownie / nagle ja nie wierze w zadne ABSy, W epoce Kopernika tez byli tacy co nie wierzyli, ze ziemia jest okrogla, :icon_mrgreen: nie ma to jak mocarny hebel z przodu + dobra sportowa opona i Twoj scisk gladiatora i fruniesz na zbity pysk, tak, ze po 100 m tylko oczy sie turlaja :icon_mrgreen: TY - MOTOCYKL - TWOJE UMIEJĘTNOŚCI dylemat w tym, ze w chwili strachu / stressu z regoly umiejetnosci ida w ..... swieta prawda, precz z elektronika w moto zacznij jezdzic w konie, nie bedziesz mial elektroniki :cool: W takim momencie nie zastanawiałem się nad techniką, nie ma czasu. Od początku do końca hamowałem tylko przodem, nie redukowałem, nie hamowałem tyłem, ani pulsacyjnie. Jedyna rzecz to mocne ale nie raptowne zaciskanie klamki, obserwacja wydarzeń i chyba co normalne że odruchowo podnosisz ciało z nad owiewki. Nie wieże w żadne pulsacyjne, tylne i inne dziwne techniki, w sportowym motocyklu przedni hebel to podstawa. Jak przy 200 zablokuję tylne koło to ja sie nie widzę cały, a zablokować przednie jadąc w pionie nie jest łatwo. I wszystko zostalo powiedziane :buttrock: :eek: :lalag: :clap: Dokladnie. Najlepiej poczytac pare madrych ksiazek i cwiczyc duzo. najlepiej 10 h dziennie :biggrin: chyle czola przed tymi medrcami i profesjonalistami, ktorzy maja ABS w reku i potrafia hamowac pulsacyjnie. Zwlaszcza z zaciskiem ( pulsowaniem ) miedzy 15 a 24 razy w ciagu jednej sekundy. Ilu takich jest na swiecie ? ( nie mowie o tych ktorzy potrafia hamowac naprawde dobrze ( ilu takich jest ? ). najpierw proponuje kupic sobie sprzet z ABS'em i nauczyc sie nim hamowac tak aby umiec go wykorzystac, potem mozemy dyskutowac dalej :eek: :crossy: Cytuj <p><a href="https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos">https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos</a></p> <p> </p> <p><a href="http://picasaweb.google.com/ksrider/">http://picasaweb.google.com/ksrider/</a>[/url]</p> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szramer Opublikowano 15 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2008 Widac raczej nigdy nie hamowales gwaltownie / nagle jak masz taką kobyłe jak ty to niedziwota ze Ci koło blokuje bo jeździsz na turystycznych gumach, jedyna mozliwość w sportowym moto zablokowania koła na dobrych oponach raczej występuje tylko w złożeniu na zakręcie ( mowa o moto z XXI wieku i nowych oponach sportowo-torowych) Cytuj WERA#111 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.