-
Postów
2447 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Luca
-
No właśnie łańcucha nie skracałem, ale jak miałem przedtem naszpanowany w początkowym zakresie regulacji (na pierwszej kresce) to teraz żeby naszpanować musiałem przestawić aż na połowę (za trzecią kreską a jest ich sześć). Gdy dojdę do końca regulacji to będę miał dylemat, czy wywalić ogniwko z łańcucha i dalej jeździć, czy kupić nowy. Tylna zębatka jest z Hondy CB250 Two Fifty i można ją dostać praktycznie w każdym sklepie z częściami do Hondy albo na Allegro od tych co sprzedają zębatki a koszt coś około 80zł. Poszukaj trochę wcześniej w naszych postach to znajdziesz więcej na ten temat. Co do obrotów to nie wiem, bo nie mam zamontowanego obrotomierza. Co do motorka to po dotarciu jest nie do poznania i wszystko działa coraz lepiej. Jak dotrzesz swojego sprzęta to sam się przekonasz, że skrzynia zacznie cicho i pracyzyjnie pracować, drgania spadną, kultura i dynamika pracy silnika się poprawi. Najważniejsze, że jesteś zadowolony z motorka. No szybę już posiadam, choć jeszcze nie zdążyłem zamontować. Szybę mam oryginalną i mi się nawet podoba, choć te cruiserowskie są fajniejsze, ale trzeba z 300zł wyskoczyć. Słyszałem, że z szybą się i osiągi poprawiają bo zmniejsza się opór powietrza podczas jazdy. Co do tych gum niwelujących drgania to czekam z niecierpliwością na efekty.
-
Czy ktoś coś wie na temat tego zlotu, bo wcześniej widziałem ogłoszenie a teraz znikło i nie wiem dlaczego? Ktoś wie czy się odbędzie, albo gdzie można zasięgnąć informacji? Z góry dzięki.
-
Jakie obroty podczas docierania?
Luca odpowiedział(a) na Adam Paweł temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
No to wlałeś ten olej, czy nie? Jak dla mnie to wlewanie minerala to ma sens zaraz na początku, po przejechaniu kilku kilometrów a taraz jak już masz ponad 300 to nie ma większego znaczenia. Jedno jest pewne, że olej po dotarciu zgrubnym trzeba wymienić bo jest zanieczyszczony opiłkami a szczególnie ma to znaczenie w motocyklach gdzie nie ma solidnego filtra oleju, tak jak u mnie. -
No nareszcie forum wraca. Miałem conieco napisać na temat zmiany mojej tylnej zębatki, to piszę: Zmieniłem zębatkę w swoim Jinlunie 250, ale nie przednią tak jak wszyscy, tylko tylną o jeden ząb mniejszą, ponieważ uważam, że zmiana przedniej to trochę za dużo na jazdę po górach w dwie osoby. Subiektywne wrażenia: o dziwo motocykl nie stracił na przyspieszeniu i rzekłbym, że szybciej można go rozpędzić do 100km/h. Drgania trochę jakby osłabły i co najważniejsze przesuneły się z prędkościami w górę. Teraz mogę jechać moją ulubioną prędkoscią 80km/h i prawie nie ma drgań (wcześniej było tak przy 70km/h). Nie udało mi się jednak sprawdzić dobrze prędkości max , bo miałem dosyć silny boczny wiatr i przy 130km/h zaczęło mną niebezpiecznie rzucać (za lekki sprzęt do takich prędkości), niemniej jednak przy spokojnej bezwietrznej pogodzie jest szansa, że motorek poprawi swój wynik. Po zejściu z prędkości 130 do 120 dzwięk i drgania silnika gwałtownie ucichły i można było cały czas jechać 120km/h a silniczejk zachowywał się jakby chodził sobie na luzaka, bez wysiłku (nie było dzwięku ryczącej kosiarki tak jak to miało miejsce przy 130km/h). Po zmianie zębatki można teraz na trasie podróżować w komforcie przy 120 km/h, gdzie wcześniej było to bardzo uciążliwe i długo tak nie dawało się jechać. Mimo wszystko najładniejszy dzwięk jaki wydaje Jinlun jest przy 70km/h (rasowy klang chopperowski) i tu też jest poprawa, bo przed zmianą było w okolicy 60km/h. Reasumując, jestem bardzo zadowolony z tej zmiany, bo moto nie straciło na dynamice i mocy, a poprawił się komfort jazdy, biegi się wydłużyły i nie trzeba tak trzymać na obrotach. Jak najbardziej polecam taką zmianę, sądzę, że jest to jak dla mnie i mojego motorka optimum, bo przy jednej osobie nie czuć wcale dodatkowego obciążenia silnika, a w dwie osoby tylko przy sporych górach wychodzi, że silniczek ma ciężej. Jestem zadowolony i jak na razie nic już nie kombinuję z przełożeniami. Znalazłem na Allegro takiego Jinluna 250cc, w prawdzie aukcja jest już zakończona ale można jeszcze zobaczyć http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=186508856 Gościu pisze, że została w nim podniesiona moc z 18KM na 27KM w profesjonalnym zakładzie tuningowym. No to taki przyrost mocy to już coś i prędkość max około 140km/h. Zastanawia mnie jedno, skąd wiadomo, że o tyle wzrosła moc, czyżby motocykl był badany na hamowni a może poprostu w zakładzie poprzerabiali to i owo i klientowi powiedzieli na oko, to teraz masz 27KM? Niemniej jednak motorek prezentuje się świetnie, zwróćcie jeszcze uwagę na zmienione wydechy. Overkill a jak u Ciebie z wrażeniami przy jeździe na zmienionej zębatce z przodu? O ile jeszcze jeździsz po tej kraksie, ale mam nadzieję, że tak. Też jestem zwolennikiem spokojnej jazdy i 250cc mi wystarcza, choć na trasie przy dzisiejszym szaleńtwie wszystkich i nagminnym łamaniu przepisów drogowych czasami przydałobysie więcej mocy, żeby nie wisiał ciągle ktoś na ogonie. Dlatego jak mogę to korzystam z bocznych tras i delektuje się spokojną jazdą. Z tego co podajesz to całkiem niezłe parametry ma ten Hyosung, tylko ciut drogi, za połowę tej kasy masz nowiutkiego Jinluna 250 o odrobinę gorszych osiągach. No ale ważne co tobie się podoba a nie co iinni o tym sądzą. Jak już nabędziesz to daj znać jak się na tym jeździ.
-
Nie zapomnij przełączyć tego czerwonego guziczka na kierownicy w pozycje start. Jak masz nieprawidłowo ustawiony to ci nie zapali. Jak już troche pokręciłeś to napewno zalało świece i musisz je wykręcić i osuszyć. Powodzenia i gratuluje motorka.
-
shipp jak masz wątpliwości to zawsze możesz zastosować oba patenty :icon_razz: Ciekawy jestem jak by sobie silniczek wtedy dał rady i jakie by miał osiągi :bigrazz: Powinien pojechać, ale ruszenie pod górkę z dwoma osobami było by nie lada wyczynem. No w jinlunie z tyłu jest raczej mała zębatka i zmiana o jeden ząb już powinna być odczuwalna a przesadzać nie ma co bo to tylko 250cc. shipp ponieważ nie mam obrotomierza a ty masz i też będziesz zmieniał zębatkę z tyłu to zapisz wartości obrotów na oryginalnej zębatce przy 60, 80, i 100km/h bo później będzie można je porównać z obrotami po zmianie zębatki. Wiem, że już było, ale już na Allegro natknąłem się na ROMETA. http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=176479953 No i tam gościu pisze, że są montowane w Polsce i do tego mają dwuletnią gwarancję a nie tylko rok jak w przypadku oryginalnego chińczyka. Motocykl wygląda identycznie, jak mój chińczyk to jak już ktoś chce sobie kupić chińczyka w stylu Jinlun to niech lepiej kupi ROMETA za tą samą kasę i z lepszą gwarancją. Jak już tak miało być, że Romet sprzedaje i montuje chińskie motorki pod swoją marką to szkoda, że nie zaczeli tego trzy lata temu. Wtedy jeździłbym ROMETEM a nie Jinlunem, zawsze to bardziej swojska nazwa. :icon_razz:
-
W poniedziałek postaram się coś napisać na ten temat. Overkill zmienił z przodu i też mógłby się podzielić wrażeniami ze zmian w jeździe.
-
Co do danych w instrukcji to osiągi faktycznie mniejsze od Hondy CB 250, ale na trasie wcale nie odbiega od wzorca. Natomiast przełożenia skrzyni faktycznie mogły by być troche dłuższe albo przynajmniej jeszcze jeden bieg więcej bo silnik mocy ma i nie potrzebnie trzeba nim wchodzić na wysokie obroty, gdy się chce szybciej jechać.
-
No dobra to skąd to się wzieło, że jak ktoś mulasto dociera to ma mulastego sprzęta a jak ktoś żwawo, to mu tak zostaje. Z drugiej strony twierdzą też, że jak pomału się dociera to się zeszkli i nigdy się tłoki do gładzi dobrze nie dopasują. Tylko jakim cudem, bo jak powierzchnie cały czas się ścierają to w końcu muszą się do sienie dopasować. Bardziej mnie przekonuje powolne docieranie i tak też uczyniłem, no ale pewności nie mam czy to była napewno najlepsza metoda i chcę rozwiać swoje wątpliwości. Ja uczyłem się na WSK ach i tam jak wsadziło się nowy cylinder z pierścieniami i jak ktoś dał odrazu w rurę to łapało tłoka a jak nie złapało to na gładzi były paskudne rysy, dlatego docierało się powolutku. To był jednak dwusuw i smarowanie kiepskie bo w paliwie a czy przy czterosuwie, gdzie smarowanie jest znacznie lepsze też ta sama metod się sprawdza? Na dzień dzisiajszy to jak miałbym znowu docierać moto, to nie wiem, czy nie pokusiłbym się w danie w rurę na początku. Zresztą teraz coraz więcej sprzętów jest docierane w fabryce i wtedy nie ma już takiego znaczenia w jaki sposób sobie docierowywujemy sprzęta :icon_mrgreen:
-
Cieszę się, że nie spiepszyli Ci sprzętu, bo często tak bywa, no ale serwisy już mają coraz więcej doświadczenia przy chińczykach. Widze, że idziesz w moje ślady i też zmieniasz zębatkę z tyłu. Ja wczoraj w nocy już poskręcałem sprzęta i mam zamiar w ten weekend w końcu rozpocząć sezon. Jest jeden mały minus ze zmianą tylnej zębatki na mniejszą, bo trzeba podszpanować łańcuch o jedną kreskę a jest ich tylko sześć to i znacznie szybciej skończy się zakres naciągania. Mniejszy obwód zębatki to i łańcucha nie trzeba tyle. Na razie jednak mam na samym środku regulacji to jeszcze troche powinno pośmigać.
-
Odgrzałem ten stary temat bo mnie troche zirytował. Wszystko fajnie z tym szybkim docieraniem, tylko nikt nie pisze, że docieranie silnika, to nie tylko docieranie pierścieni tłoka do cylindra, ale jest też cała masa innych współpracujących elementów, które też potrzebują dotarcia. Co zyskujemy takim szybkim docieraniem, no napewno czas, bo szybciej mamy dotarty sprzęt i w bardziej przyjemny sposób. Nie wiem jaki to ma wpływ później na trwałość w eksploatacji. To, że dociera się tak motocykle sportowe to mogę zrozumieć, bo tam chodzi o czas i jak ktoś przygotowuje maszynę do wyścigu to nie bawi się w powolne i długotrwałe docieranie, ale czy dla przeciętnego użytkownika to dobry sposób? Raz, że przy takim docieraniu na początku mamy ogrom grubych opiłków, które mogą siać spustoszenie, a drugi aspekt to można łatwo przegrzać sprzęta, już nie mówię o o niszczycielu wszelkiego rodzaju materiału, jakim są drgania, znacznie większe w niedotartym silniku. Z drugiej strony przy powolnym docieraniu jest obawa, że sprzętowi już tak zostanie i będzie mulasty. Tylko dlaczego miało by się tak stać, przecież tłok i pierścienie przez cały swój żywot się ścierają, to dlaczego jak szybko to lepiej a jak powoli to żle. Są tacy, co twierdzą, że pierścienie się zeszklą, ale jak do tej pory nie miałem okazji czegoś takiego zobaczyć, bo nawet jak by się coś takiego zrobiło to w końcu pierścienie i gładź na tyle się dotrą, że te zeszklone szczeliny zostaną starte. Następny argument, że jedne tłoki są czyste, a te wolniej docierane przy tym samym przebiegu zasyfione, to tylko wynika z tego, że jeszcze w tych wolniej docieranych nie uszczelniły się szczeliny i jeszcze trzeba trochę czasu by zakończyć proces docierania. Reasumując obie metody mają swoje racje i która lepsza to pewnie nigdy się nie rozstrzygnie. Zastanawia mnie jedno co by wyszło, gdyby połączyć te metody, czyli jeździmy tak jak producent zaleca, a tylko na krótką chwilę podczas jazdy zmieniamy na tą metodę ostrzejszą. Taki mieszany sposób docierania byłby chyba bezpieczny dla silnika a połączyłby zalety obu metod a ryzyko przegrzania silnika było by znaczjie mniejsze bo po chwili wracamy do spokojniejszej jazdy. Mimo wszystko unikałbym maksymalnych obrotów i mulenia (czyli skrajności). Co o tym sądzicie i jestem ciekawy, czy komuś udało się zamulić silnik powolną metodą docierania?
-
Telepatia :icon_mrgreen:
-
Nie zaprzecze, tylko takiego nowego to już nie dostaniesz. Teraz to tylko zdezelowany rupieć, albo dobrze utrzymany od konesera za worek kasy, więc nadal nie widzę sensu w porównywaniu z nową chińszczyzną, a co komu się bardziej podoba, to jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Ja zdobyłem chińskie i są całkiem całkiem, ale ponoć nawet po parkingówce potrafią się skrzywić. Najlepiej jak rozeznasz sprawę w sklepach motoryzacyjnych co jest dostępne i podpasuje ci wizualnie do sprzęta. O chińskie pytaj w http://www.kingWay.PL Znacznie łatwiej jest wymienić przednią zębatkę , niż tylną, ale wtedy jeden ząb robi większą różnicę, niż z tyłu. Wszyscy zmieniają tą przednią i są zadowoleni i twierdzą, że drgania spadają i biegi się wydłużają, ale prędkość max raczej nie wzrasta, bo silnik dostaje większe obciążenie i przy osiąganiu maksymalnej prędkości już go troche przystawia. Nie jeździłem ze zmienioną przednią, to mogę się tylko opierać na tym co zasłyszałem. Wygląda na to, że będę pierwszy, który pokusił się o zmianę tylnej zębatki a wrażeniami z jazdy napewno się podzielę. :buttrock:
-
Kolor rur wydechowych wewnątrz
Luca odpowiedział(a) na twizzter temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Napewno masz różne spalanie. Regulacja gażników jak najbardziej a do tego wymień świece. Jeżeli motorek ma już sporo przejechane to może puszczać już olej na dwóch garach i też rury będą ciemne w środku. Tutaj mam wrażenie, że świece i regulacja powinna załatwić sprawę. -
Widze, że nadal temat chińczyków budzi emocje :) Wczoraj była tak piękna pogoda rzekłbym jinlunowa a ja sprzęta nie poskładałem i mnie strasznie nosiło ale jestem chrześcijaninem to w niedziele skręcał nie będę. No dobra a teraz coś konkretnego dla potomnych napiszę. Aby podnieść tylne koło niemając stopki centralnej wsacziłek kawałek płaskownika pod silnik, oparłem o klocek z jednej strony, a z drugiej podwindowałem do góry podnośnikiem i tylne koło sobie zawisło w powietrzu. Rozkręciłem tylne koło, wyciągnołem i porozkładałem sobie części. No i po przejechaniu ponad 7tyś km wszędzie śmierdzi nowizną. Zębatka tylna po wyczyszczeniu wygląda jak nowa (bardzo niewielkie ślady), okładziny hamulca tylnego ledwo liźnięte (sądzę, że do 40tyś spokojnie starczą). Odkręciłem starą zębatkę i zabrałem się za przykręcanie nowej o jeden ząb mniejszą, ale po przykręceniu wystają cztery szpilki z nakrędkami i w przypadku urwania łańcucha napewno nawiną na siebie urwany łańcuch i zablokują koło. Oryginalna zębatka ma ma przynitowany metalowy pierścień, który zabezpiecza przed zablokowaniem tylnego koła, przez urwany łańcuch. No i co tu zrobić, ano kupiłem w markecie podobnych wymiarów jak nowa zębatka miskę ze stali nierdzewnej i wyciąłem z niej dno, tak, że została sama obręcz i to przynitowałem do żebatki. Niestety wiercenie małych otworków w zębatce nie było proste i nałamałem troche wierteł przy tym. Efekt jest lepszy niż oryginał :) Zabrałem się również za odkręcenie wahacza i okazało się, że nie ma na śrubie skręcającej wahacz ani grama smaru, sucho jak pieprz. No i tak powinno być, bo w wahaczu są wciśnięte tulejki stalowo gumowe i ruch wahacza ma się odbywać poprzez skręcanie tych elementów a nie poprzez tarcie o śrubę. Teraz ważna sprawa. trzeba umiejętnie dokręcić wahacz. Nie za słabo, nie za mocno. Jak za słabo dokręcimy to ruch wahacza będzie się odbywał poprzez tarcie tulejek o śrubę (wytrze śrubę i otwór w tulejkach). Natomiast jak za mocno skręcimy to wgnieciemy wewnętrzny pierścień tulejek stalowo gumowych do środka i wahacz będzie ocierał o mocowanie ramy motocykla. Trzeba skręcać do takiego momentu, aż zostanie mała szczelinka między wahaczem a ramą w niejscach mocowania. Można to sptawdzić wkładając paskiek metalu wycięty z puszki po piwie. Takie rozwiązanie jest w Jinlunie 250 a jak w innych chińczykach to nie wiem. Pozdrawiam Luca P.S. Warto sobie sprawdzić, czy macie dobrze dokręcony wahacz. No nie rozbrajacie mnie czasami :D
-
Prawie napewno tarcza hamulcowa jest nierówna i tak się dzieje. Wymiana, albo regeneracja, jak jest jeszcze z czego.
-
Pawel (kacie biednych chińskich motorków), nie zrozumiałeś o co mi chodziło. Nie ma co na razie porównywać chińskich motorków do japońskiej nowizny, ani nawet podchodzić do tematu podobnie. Na razie chińska myśl techniczna jest na etapie porównania z 20 letnią japonią. O co mi chodziło a o to, że chińczyki poskładają, raz sprawdzą, czy sprzęt zagada, albo i nie i do paczuchy i niech leci w świat. A Ty potraktowałeś biedny chiński motorek jak solidną dotartą wstępnie japońszczyznę. Chińczyka trzeba zanim się na niego wsiądzie poskręcać a potem docierać w pocie czoła, dopiero po tym można mówić o chińczyku jako o czymś czym można przemierzać bezkresną przestrzeń :) Pawel jeśli Ci się chce i masz taką możliwość to przeprowadź kolejny test Jinluna 250 z przebiegiem conajmniej 5tyś km i opisz swoje subiektywne wrażenia, czy troche się poprawiło, czy jest do bani i nie da się na tym jeździć.
-
Byle by nie za pasek lub łańcuszek rozrządu bo się jeszcze urwie albo przeskoczy :icon_mrgreen: Pawel olej wszystko bo na różnicy zdań świat się nie kończy i jak by wszyscy myśleli tak samo to by nie było o czym podyskutować. :icon_eek:
-
No i mamy następny nigdy nie kończący się temat :icon_mrgreen:
-
A tu się z tobą nie zgodzę jak byś się uparł i odpowiednio szybko pociągnął to i motorówka powinna zaskoczyć :icon_eek: To taki mały żarcik dla rozładowania napięcia. :icon_mrgreen:
-
Dwusuw to raczej naprzemiennie bo by inaczej podskakiwał, tak mi się wydaje.
-
No dobra, dobra, przyznaje się, że zacząłem od końca i mnie poniosło zanim doczytałem reszte. Ciesze się, że nie tylko ja mam taki punkt widzenia na ruski start. (jak do tej pory nie spiepszyłem żadnego rozrządu)
-
No nie powiem, ale jak pierwszy raz zobaczyłem to rozwiązanie to też zdziwko chapnołem i pomyślałem, że sobie ktoś jaja robi, ale po większym zastanowienu stwierdziłem, że to nie takie głupie, bo łańcuch sobie sam ustawia w którym połozeniu mu najlepiej współpracować z zębatką, a zabezpieczenie jest tylko po to by zębatka nie spyliła z wałka. A ten luz o którym piszesz oczywiście minimalny zawsze jest nawet przy nowym wałku i zębatce. Z jakichś względów nie robią na wcisk, tylko z luzem.
-
Toż to miało 500cc pojemności a koników ze 40. Ale jak się udało przerobić wał i zmieścić to w standardowym bloku?
-
A jak jest przenoszony moment przy hamowaniu silnikiem? Tylne koło przekazuje energię do skrzyni biegów, a skrzynia na sprzęgło i na wał silnika a rozrząd napędzany jest od wału a nie wał od rozrządu. Przy zapalaniu silnika rozrusznik oddziaływuje na wał i dla rozrządu nie ma znaczenia co napędza ten wał, rozrusznik, praca tłoków, czy tylne koło ale ma znaczenie jakość tego napędu. Czym mniej szarpnięć i gwałtownych zmian przyspieszeń tym lepiej dla rozrządu. Dlatego też przy odpalaniu na ruski start, jak delikatnie puścimy sprzęgło to nie ma prawa przy mechanicznie sprawnym motocyklu by cokolwiek złego się stało. Natomiast jak byśmy odpalali moto jadąc w dół po schodach to by była ciężka próba dla naszego rozrządu, bo moment od koła byłby podawany w postaci gwałtownych szarpnięć. Dlaczego w zimie w samochodach zapalanych na pych lubi przeskoczyć pasek, lub nawet urwać? No bo jest zimno i pasek jest sztywny, ma mniejszą wytrzymałość, broni się przed układaniem na zębach no i najważniejsze szybko puszczane sprzęgło, albo koło ciągnięte na smyka i jak złapie kawałke nawierzchni to gwałtownie przyspiesza i to są powody dla których mówi się ludziom, że nie zapala się na pych. Nie wytłumaczysz wszystkim o co w tym biega, tylko znacznie łatwiej jest powiedzieć NIE wolno a mało kto potrafi powiedzieć tak naprawdę dlaczego.