Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. Łezka się w oku kręci. Szkoda, że nie widziałem tego filmiku 10 lat temu, to zaoszczędziło by mi wtedy trochę czasu.
  2. Wiesz jak zaczynałem swoją karierę w podstawówce to też myślałem, że to o to chodzi, kto silniejszy, kto szybszy, co ma większą moc, tylko, że tu nie o to chodzi co jest naj, naj, tylko o to, żeby wyszła prawda na jaw z pożytkiem dla potomnych. A części odpadają od każdego sprzęta jak są niedokręcone i japończyk też potrafi coś zgubić. A to, że nie podokręcałeś sprzęta po tym jak coś pierwszego zgubiłeś to świadczy tylko o tobie. Trzeba było dać komuś na pół godziny to by Ci podokręcał i nie miał byś z tym problemów. Dobrze, że masz tego tatę. Zapytaj taty, który to jest ten pięcioletni japoński motocykl, który kosztuje tyle samo co chiński nowy? Zapytaj jeszcze, żeby Ci wyjaśnił jak to jest, że w Chinach jest najnowocześniejsza technologia i robią też świetne markowe rzeczy, o których nawet nie masz pojęcia, że zostały zrobione w Chinach. Chińczyki przynajmniej coś produkują a my nie mamy się za bardzo czym pochwalić. Pracuje obecnie na terenie byłej SHL i płakać się chce na to co zrobiliśmy z naszą motoryzacją. Tak, że pomyśl troche zanim zaczniesz szydzić a sam nie masz się czym poszczycić.
  3. Bardzo dobry pomysł a przy okazji może być niezła zabawa.
  4. Jak by na to nie patrzeć to ten wątek budzi emocje i przybiera na ilości wypowiedzi. Jest jeden plus tego wszystkiego, że każdy może sobie poczytać i wyrobić swoje własne zdanie i wybrać świadomie przy zakupie takiego, czy innego sprzęta. Jak to mówią o gustach się nie dysutuje, tylko nie wiem dlaczego wnerwia, co niektórych to, że ja świadomie chce jeździć chińczykiem? W końcu to wolny kraj i jak mi się chińczyk rozleci, albo spowoduje jakieś zagrożenie życia to nie omieszkam tego napisać, ku przestrodze. Na razie nic takiego nie miało miejsca i nie mam zamiaru przekręcać faktów. Czas pokaże wszystko, jak do tej pory to wiedza na temat trwałości chińczyków jest niepełna i nikt jeszcze nie wie u nas w kraju ile km można tym przejechać. Dex fajny sprzęcik masz :lalag:
  5. Martw się lepiej o swoje koła, jak do tej pory to w wypadkach górują japończyki a nie chińczyki. zobacz sobie statystyki na jakich sprzętach ludzie giną a później zacznij prawić morały.
  6. Wszystko było używane, nowy pierwszy motor to właśnie chińczyk. Mylisz się z tą jakością wykonania MZ, wcale chińczyk nie jest gorszy, poza paroma plastikami. Jinlunem jeździ się znacznie przyjemniej niż MZ 250.
  7. Luca

    Jazda z dzieckiem

    J swoją córeczkę zabierałem na moto już jak miała skończony roczek. siedziała między mną i mamą i jechaliśmy oczywiście po drogach prawie polnych bo na trase to by było szaleństwo. Zawsze jak wsiadałem na motor to był wielki krzyk i musiałem przejechać się kawałek z córką i żoną dla asekuracji i dopiero po tym mogłem sobie jechać dalej.
  8. No ale oczywiście ty masz pojęcie o wszystkich jednośladach i najlepiej wiesz co dla każdego najlepsze. Nie uważam się za znawcę japońszczyzny ani nawet chińszczyzny, wystarczy mi żebym dobrze poznał swój sprzęt i co z tego, że się nie znam, że nie wiem jakie cudowne są inne maszyny i że jestem nieświadomy jak i tak cieszę się ze swojego sprzęta i nie chce się go pozbywać. Ustalmy fakty raz na zawsze: - nie znam się - mam raczej skromne potrzeby - do tej pory jestem bardzo zadowolony z Jinluna 250-5 rocznik 2005. - jestem uparty i nie potrzebuje się uszczęśliwiać wspaniałym japończykiem - lubie wszystkie jednoślady, nawet te co gubią śrubki - dalej będę jeździł chińczykiem tak długo jak długo będzie mi to sprawiało przyjemność. - jak mi się kiedyś znudzi, albo zacznie się psuć to mooże go sprzedam, ale teraz nie. ,,bo koledzy tylko na 1 z czego jeden kiedys zaparkowal obok jakies cebuli 450 z przed 20 lat" neseris, czu uważasz, że to nie jest nabijanie się z nas, ale ty nie, ty tylko z chińskich pojazdów? Dobrze, że ty jesteś taki znawca i możesz sobie drwić z innych. Ja od ponad 20 lat jeżdze na jednośladach i z braku kasy były to komary, WSKi,SHLki, MZ ki , Jawy i jeszcz pare by się znalazło i troche tym kilometrów zrobiłem i kawałek polski zwiedziłem, ale Ty oczywiście masz prawo sobie drwić bo kupiłeś sobie japończyka. Gratuluje mentalności i traktowania innego motonity, no bo ma gorszy sprzęt. Jak dla mnie to Ty tylko jeździsz na japońskim motocyklu i nic poza tym.
  9. Czemu chcesz mnie uszczęśliwiać na siłę, ja mam sporo frajdy z niego (może nawet więcej niż ty ze swojego obecnego bo masz raczej większe potrzeby), choć wiem, że są lepsze sprzęty to mi ten wystarcza i nie potrzebuję więcej szczęścia, przynajmniej teraz, a mój jak do tej pory to się tak nie psuje jak twój były i nie jedzie w dwie osoby 60km/h, tylko 120 a mi do szczęścia wystarcza 80 to szkoda tylko większej maszyny na moje jazdy. Mam frajde z chińczyka i wcale nie jestem zboczony tak jak to niektórzy uważają i będę jeździł na jednośladach do czasu aż zaniemoge i wcale mi nie przeszkadza, że nie mam mocy między nogami i jade zgodnie z przepisami z uśmiecham od ucha do ucha a inni niech sobie mają po 100KM i pędzą po 200km/h a ja wcale nie musze być tak jak inni. Będę jeździł tym chińczykiem tak długo jak długobędzie mi to sprawiało przyjemność i nie sprzedam go na rzecz o wiele wspalialszego jak większość uważa używanego japończyka.
  10. Nseries ty nie masz zielonego pojęcia o chińczykach, ta wypowiedź powyżej świadczy o tobie i nie wiesz nawet na jakim jeżdziłeś bo trzymasz to w wielkiej tajemnicy a wypowiadasz się jakbyś był wytrawnym znawcą wszystkich chińczyków bo twój się raozlatywał bo nie chciało Ci się podokręcać śrubek po kupnie od importera, który wyciągnął sprzęta ze skrzyni i skręcał palcami. Czemu do jasnej anielki mi się nie dzieją takie rzeczy bo sobie potrafiłem śrubki podokręcać przed pierwszą jazdą. Greedo tobie to się nie dziwie bo ledwo co wsiadłeś na lifana i już Ci się cały rozsypał na puszce i sam poniosłeś szkode to musisz mieć uraz i wylać gdzieś to swoje rozgoryczenie. Co do mocy to nie piepszcie, że odbiegają od japońskich o tej samej pojemności a jak komuś to nie wystarcza to po prostu potrzebuje moto o większej pojemności.
  11. A nabijajcie się do woli i klepcie w tą chińską klawiaturę i cieszcie się tym obrazem z chińskiego monitora i nie napiepszajcie się z kogoś kto mimo waszej pogardy jeździ chińskim sprzętem z którego ma frajdę. Cieszcie się swoją mocą waszych wspaniałych maszyn i wrażeniami z jazdy, no bo przecież jazda chińczykiem to taka straszna tragedia i taki straszny brak mocy.
  12. Hszanek nie daj się i z uporem dąż do celu, niech inni gadają co chcą. Ważne by chcieć i do tego dążyć a czy się do tego nadajesz to się nie dowiesz jak nie spróbujesz. Gratuluje syna !
  13. Nie wiem skąd jesteś bo się ukrywasz, ale zapraszam, ja nie mam nic przeciwko przejechaniu się na dobrym sprzęcie, największy sprzęt jaki miałem okazję dosiadać miał pojemność 450cc, ale nie zdziw się jak nadal będę się upierał przy jeździe Jinlunem. Nie mam go zamiaru sprzedawać choćby nawet ktoś mi dawał cenę fabryczną bo go lubię i jazdę na nim z jego ograniczeniami. No chyba, że zacznie się psuć, albo straci moc. Niemniej jednak dalej chciałbym się dowiedzieć jakiem w końcu chińczykiem jeździłeś, który rocznik i gdzie ci go skręcali skoro tak się rozlatywał? Uwierz mi na słowo, że chińczyki mimo, że są podobne to się różnią wykonaniem, rodzjam materiału i najważniejsze solidnością poskręcania. Trochę się przypatruje różnym chińczykom i moim zdaniem Jinlun 250 jest najlepszą konstrukcją. Porównując nawet już z Jinlunem 150 to zupełnie inne wykonanie. Cieńszy łańcuch, tłumiki krótsze i delikatniejsze, więcej plastiku a o porównaniu mocy już nie wspomnę bo to inna pojemność. Moje zdanie jest takie, że nie kupiłbym z chińszczyzny nic innego niż Jinlun 250. Zastanawiałem się swego czasu nad Hondą CB 250 Rebel ponad dziesięcioletnią trochę droższą wtedy i jak do tej pory nie żałuje wyboru. Liczę, że za jakieś 5lat dozbieram do Hondy Goldwing i wtedy będę miał dwa, a nawet trzy bo MZ250 jeszcze mam. Co do wymijania TIRów to nie mam z tym większych problemów bo jeżdzę z podobnymi prędkościami a jak się coś wlecze to nie ma problemów. Jak TIR jedzie 90km/h i przyspieszysz do 120 to nie jest tak źle. Jeżdze codziennie po trasie samochodem i moto mam dla relaksu i unikam głównych dróg. Czym bardziej zapadłe i zapomniane tereny tym lepiej a jazda tam gdzie diabeł mówi dobranoc jakimś mastodontem mija się z celem. Na trasy turystyk a do zwiedzania dziwnych miejsc chińczyk świetny.
  14. No toś się chłopie spisał. Dziwi mnie tylko jedno w twojej wypowiedzi, że piszesz jakbyś poznał wszystkie chińczyki, ale za żadne skarby nie chcesz powiedzieć co to był za motor, jaki rocznik i gdzie kupiony. Ja mimo, że przejechałem więcej na chińczyku od Ciebie, mogę tylko powiedzieć coś o Jinlunie 250 do którego wchodzi 2L oleju a nie 1L jak do twojego. Najprawdopodobniej miałeś wektora 150cc jednocylindrówkę i porównujesz do motocykli 500 i 600cc. To troche nie ta bajka jak ktoś się decyduje na tak małą pojemność a oczekuje osiągów i mocy motocykla z czterokrotnie większą pojemnością. Porównaj moto o tej samej pojemności a może uważasz, że między japończykiem 150cc a japończykiem 600cc nie ma różnicy i jeździ się tak samo w dwie osoby i górki nie czuć i prędkość przelotowa zniewalająca. Pewnie jak by moje moto jeździło tak jak twoje i tak się psuło to też bym miał kiepskie zdanie o chińczykach, ale jak do tej pory to spisuje się całkiem nieźle i na moje potrzeby wystarcza. Zacznie się rozlatywać to zmienie zdanie ale teraz ciesze się, że mam JINLUNA 250 i guzik mnie obchodzi co sobie inni myślą :) A to jak zachowałeś się sprzedając ten motocykl to świadczy tylko o tobie. Motocykliste tworzy człowiek i maszyna a ja bardziej cenie to pierwsze.
  15. Teraz to się nie sprawuje, bo jest w śnie zimowym, ale przez cały ostatni sezon spisywał się dobrze. Była jedna plama bo rozlutował się przekaźnik od rozruchu i kosztowało mnie to 50zł. Poza tym to jestem z tego Jinluna bardziej zadowolony niż myślałem, że będę, ale żeby nie zapeszać zobaczymy jaki będzie następny sezon?
  16. Nie masz żadnych kontrolek przy tym sprzęcie? Nie zaświecały się jak przekręcałeś zapłon? Nie wiem co to za maszyna ale być może masz tak jak w komarze, że nie jest potrzebny akumulator i wtedy nawet jak zostawisz na włączonym zapłonie nic się nie dzieje. Druga wersja to masz akumulator i zostawiając sprzęt na właczonym zapłonie rozładowałeś go doszczętnie i nie zapali. Mogła też paść cewka. Trzecia wersja, jak kopnik działa to napewno moto nie jest zatarte. Akumulator jeśli masz to powinien być pod siedzeniem. Najlepiej to wykręć świecem wetknij ją spowrotem do przewodu, oprzyj świece o metalową część silnika, tak żebyś widział elektrody, włącz zapłon i użyj kopnika kilka razy obserwując, czy na świecy jest iskra. No i nie trzymaj świecy w palcach jak będziesz kopał.
  17. No i o to chodzi :banghead: Wydawało mi się, że to co widziałem na zlocie to była Honda ale mogłem wtedy niewyraźnie widzieć, jednego jestem pewny że znaczek na zbiorniku był identyczny i nie był to drugi chińczyk. shipp mam już zębatkę z Hondy na 31 zębów i wygląda na to, że podejdzie bez problemu, tylko szkoda, że przysłali mi czarną a nie ocynkowaną. Średnica zębatki zmniejszyła się o około 8mm, to całkiem sporo i można się spodziewać odczuwalnej zmiany prędkości no i niestety spadku przyśpieszenia.
  18. To zależy jak mocne masz ten tyny hamulec, w niektórych sprzętach ciężko wyczuć tył i przy niewielkim naciśnięciu koło się odrazu blokuje, wtedy lepsze są klocki gorszej jakości, których parametry wytracania prędkości są słabsze. Tylny hamulec staje się bardziej gumiasty i łatwiej wyczuć granicę w której blokuje się koło.
  19. Nie znam tej stacyjki, ale może być tak, że kable nie da się odczepić od samej stacyjki, tylko idą do różnych kostek. Jak tak to ja bym odciął i potem lutowanko. P.S. Ja zgubiłem już jeden komplet i został mi tylko jeden, więc mogę szybko znaleźć się w podobnej sytuacji :D
  20. Nie trzymaj w niepewności. Ten plastik to przypadkiem nie jest tłoczek pływający? A jak się w jednym miejscu zaciera to może jest wgniotek na gładzi? Choroba nie ten cytat chciałem, tylko jeden wyżej. sorki
  21. Może jeszcze ślizg w napinaczu nie dopasował się do łańcucha, albo z innego materiału wykonany i bardziej słychać. Może napinacz za mało szpanuje łańcuch i ten się nabuja, albo po prostu łańcuszek też nadaje się do wymiany. Sam nie wiem, trudno powiedzieć. Dobrze by było po paruset km zaglądnąć do silnika i aprawdzić jak się ma napinacz i łańcuszek.
  22. No to kupuj bo zawsze co swoje to swoje. Dobrze, że te motochińczyki wprowadzili na rynek bo można mimo ich niedoskonałości cieszyć się jazdą na jednośladzie i realizować marzenia przy braku funduszy. Lepszy motochińczyk w garści niż japoniec w salonie.
  23. Taki zabieg pewnie ma sens jak moto stoi na zewnątrz, albo w jakiejś zawilgoconej piwnicy, ale w suchym garażu to chyba nie ma po co. Silnik w środku wcale tak łatwo nie koroduje, zabezpiecza go olej. Rozkręcałem kiedzś sprzęt, który dugo stał w piwnicy i najbardziej co pordzewiało to był zbiornik w środku a silnik miał się cakiem dobrze.
  24. Jeśli masz czas i kase to wymień i będziesz miał pewność. Nowe ślizgi do tego i starczy na długo. To wcale nie prawda, że trzeba czekać, aż łańcuszek zacznie się odzywać, bo wtedy jest ryzyko, że się urwie zanim zdążysz go wymienić a takie przypadki dosyć często się zdażają.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...