Skocz do zawartości

Luca

Forumowicze
  • Postów

    2447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luca

  1. Przy docieraniu to bardziej po pierwszych 100km olej do wymiany, góra po 300 ze względu na drobinki metalu i inne poprodukcyjne zanieczyszczenia. Każdy jednak dociera jak sobie uważa i jakoś te motocykle jeżdżą. Co do hartowania to nie wiem czy w takich temperaturach uda się cokolwiek zahartować, zwłaszcza w silniku chłodzonym cieczą. Może jakieś naprężania w strukturze pierścieni odprężyć, ale i w to wątpię czy w strukturze krystalograficznej uda się cokolwiek zmienić. Z resztą za niedługo będą tylko motocykle elektryczne i problem zniknie, bo tam nie trzeba będzie nic docierać 😉
  2. Luca

    Jinlun 250

    Jak długo stał nieużywany to komory pływakowe do czyszczenia i zaworki iglicowe do sprawdzenia.
  3. W sklepie z częściami do motocykli powinieneś coś dopasować. Najczęściej to Chińczyki robią kopię istniejących już części.
  4. No i po co ta złośliwość? Już kiedyś Jeszua narozrabiałeś w wątku z chińszczyzną, działając z pozycji siły i przez to sporo osób przestało pisać na FM. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to całe niepotrzebne zamieszanie było Twoim dziełem. No i kolejne złośliwości, delikatnie ubrane w słowa, zdradzające brak obiektywizmu i brak właściwego zrozumienia. Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
  5. No wiem, bo kilka razy widziałem na własne oczy, tyle, że w większości były to sprzęty koreańskie i japońskie. Jednak musiałby się sam w tej materii wypowiedzieć, bo mogę o czymś nie wiedzieć. Nie wnikam który admin wtedy usunął temat Przy Piwie i dlaczego to zrobił, ale gdyby zostawił go w spokoju to nie byłoby tego całego zamieszania. Teraz niech zostanie tak jak jest i będzie ok. Dzięki. A słyszałeś o równouprawnieniu ;) To ciekawe, że za granicami naszego kraju jak spotykam motocyklistów to pytają skąd i dokąd jedziesz i co ciekawego przeżyłeś a u nas spora cześć skupia się głównie na tym jakim wypasionym sprzętem jedziesz. Dla Ciebie ważne czym a dla mnie ważne gdzie, więc mojego podejścia nie zrozumiesz. Byłem tym śmiesznym dla Ciebie motocyklem w miejscach do których przeciętny motocyklista nawet wyobraźnią nie zagląda.
  6. Dziękuję adminowi za zrobienie porządku. :)
  7. Nie. Kilka sezonów jeździłem na chińskich. Potem z przodu zjeździłem dwa Metzelery a z tyłu trzy chińskie i przed kolejnym sezonem trzeba będzie kolejną. Z tyłu chińskie jeszcze dają rade, ale chińska przednia szybko łapała uślizg.
  8. Silnik najprawdopodobniej zerżneli z Hondy Rebel a reszta z wyglądu to Suzuki Marauder. Jest temat ,,Przy Piwie" tam możesz pisać bzdury do woli.
  9. Temat nie został przeniesiony tylko zlikwidowany a przeniesione zostało częsć postów i nie ja narobiłem bajzlu a administrator i nie wiem dlaczego tu śmiecisz skoro napisałem wyraźnie, że po to zakładam ten temat dla tych których interesuje taka informacja. Nikt nie będzie przekopywał ton spamu by coś wysupłać. Ten temat w tym miejscu ma być wyłącznie informacyjny bo to jest kącik z chińszczyzną. To nie jest dubel, tylko nowy temat, bo tamten dzięki adminowi przestał istnieć. Zadałem od razu pytanie dlaczego usunął mój temat administrator i nie uzyskałem odpowiedzi. Potem prosiłem, żeby cofnął swoje przeniesienie tematu Jinlun Made in China z Przy Piwie, bo od dawna ten temat był tutaj i też jak grochem o ścianę.
  10. Cześć Majkel, kupę lat :) No jak go kupiłem to tylko podokręcałem wszystko co się dało a nic nie wymieniałem. Przecież swego czasu sam nim jechałeś to powinieneś pamiętać :) P.S. Przypomniałem sobie jeszcze, że po 50tyś wymieniłem tylne amortyzatory na jawoskie i gumowe króćce ssące, bo popękały.
  11. Temat już raz założyłem w dziale ,,Przy piwie", ale administrator go usunął i niewiadomo dlaczego jeszcze przeniósł temat ,,Jinlun made in China", zatem zakładam ten temat jeszcze raz tutaj dla tych których interesują takie informacje, mając nadzieję, że administrator znowu tego nie zniszczy. W styczniu 2005 roku kupiłem chiński motocykl Jinlun 250-5 i przez trzynaście sezonów przejechałem nim sto tysięcy kilometrów. Polskę zjeździłem wszerz i wzdłuż a nawet dookoła. Byłem w takich krajach jak: Niemcy, Czechy, Słowacja, Ukraina, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Szwecja, Norwegia, Dania, Belgia, Holandia, Luksemburg, Andora, Francja, Hiszpania, Monako, Włochy, Szwajcaria, Lichtensztajn, Austria, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Serbia (Kosowo), Albania, Macedonia, Grecja, Bułgaria, Rumunia, Mołdawia, Naddniestrze i Węgry. W sporej części krajów byłem po kilka razy. W okolicy Sofii przy przebiegu 80tyś, miałem poważną awarię, poleciały mi na wałku zdawczym, zęby od piątego biegu. Przy okazji nie dało się używać drugiego biegu i tak przy pomocy jedynki, trójki i czwórki dojechałem do domu. Po powrocie wymieniłem całą skrzynię na nową, bo się nie opłacało wymieniać jedynie zębatek piątego biegu. Przy okazji wymieniłem też łańcuszek rozrządu. Z ingerencji w silnik to była jeszcze wymiana sprzęgła po 60tyś km (efekt kilkakrotnego palenia gumy) i poza tym to silnik jest oryginał. Głowica, zawory, cylindry, tłoki, pierścienie, korbowody, wał, nie ruszane. Mimo tak dużego przebiegu silnik nadal nie wykazuje spadku mocy, ani apetytu na olej. Jak na mały silniczek, chłodzony powietrzem, nie posiadający czujnika oleju ani nawet filtra oleju, to uważam, że tak duży przebieg jest rewelacyjny. Silnik cały czas jeździ na oleju samochodowym Lotos semisyntetic 10w/40. Jak widać Chińczycy potrafią zrobić też dobry motocykl, który przejedzie 100tyś km i nigdy nie musiałem go przez ten okres holować, ani pakować na lawetę. Zawsze mnie dowiózł do domu. https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/07,6039844230.JPG https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/08,6039844500.JPG https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/09,6039845262.JPG https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/03,6023829337.JPG
  12. No jazda taką perełką to nie jednego by ucieszyła :) Się czepiasz. Pisałem, że większość jeździ japońszczyzną i tak od kilku ostatnich lat jest. Nic nie wspominałem, że nie ma jeszcze innych motocykli. Co do Harleja to nie znam nikogo kto jeździł chińczykiem i przesiadł się na HD. Jednego tylko znam co chciał tak zrobić, ale jak po godzinnej jeździe przestał odbierać sygnały, że posiada przyrodzenie to zrezygnował z zakupu i jeździ teraz motocyklem z fabryki fortepianów.
  13. Tak się składa, że też nie lubię jak mi się moto rozkracza w trasie i chiński sprzęt zapewnił mi ten komfort. Natomiast kilka razy w trasie pomagałem właścicielom japońskich sprzętów i niczego sobie nie wyssałem z palca, tylko tak było. Poza tym to jak szukałem motocykla to, albo były wyeksplatowane złomy, albo cena kosmiczna i jak tylko trafiłem na nowy chiński motocykl, który mi się spodobał to kupiłem. Nie muszę być na drodze naj i założyłem, że będę jeździł góra 3tyś/rok i jak chińszczyzna wytrzyma 30tyś to będę w zupełności zadowolony. Tymczasem chińszczyzna jeżdziła i jeździła i nic się z nią nie działo. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc jeździłem nią gdzie tylko chciałem, bez obawy czy mi się zepsuje, czy coś rozwalę, czy mi ukradną. W pełni cieszyłem się jazdą i wolnością, więc z mojej perspektywy te Wasze uprzedzenia co do chińszczyzny i to co administracja FM pokazała, jest jak dla mnie sporym brakiem zrozumienia o co tak naprawdę chodzi w jeździe motocyklem. Skupiacie się na tym co lepsze, co bardziej markowe a i tak zawsze jest coś lepsze od czegoś innego i tak można bez końca. Każdy jest inny i każdy ma swój punkt widzenia i nie wiem dlaczego Was to dziwi. Ktoś sobie kupuje chińczyka, mimo, że zasmakował japonii to jesgo sprawa i po co się doszukiwać niewiadomo czego. Ja jestem to w stanie zrozumieć, bo przykładowo (piszę tu o swoim podejściu) mając 30tyś zł, kupiłbym taniego nowego chińczyka ADV150cc i pojechałbym dookoła świata, wydając resztę na paliwo, promy i jedzenie a ktoś inny kupiłby sobie używanego HD za 29tyś zł i tysiąc złoty wydał na paliwo do turlania się wokół komina. Więcej luzu Panowie i nie zawsze co się nam wydaje naj, jest takie naj.
  14. Może zadaj sobie pytanie co jest powodem, że jeździsz jednośladem? No tak, zwłaszcza, że większość jeździ już japońszczyzną.
  15. Tylko informuję tych, których to interesuje, że w ten weekend Jinlun 250-5 dobił do 100tyś. https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/07,6039844230.JPG https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/08,6039844500.JPG https://chomikuj.pl/Luca/100tys+Jelona/09,6039845262.JPG To raczej do Ciebie to nie dociera, że jest coś takiego jak wolny wybór i ktoś może świadomie wybrać jazdę na chińskim sprzęcie i cieszy się tym. Po prostu nie mieści Ci się to w głowie, że ktoś jeżdżąc japońskimi motocyklami po pewnym czasie znowu kupuje chińszczyznę i na niej śmiga z bananem na ustach. Najlepiej wyjechać z jakąś sektą i to załatwia sprawę.
  16. Napisałem wprost co ja zrobię i nie pisałem nic na temat, że nie ma innych lekkich motocykli a tu z jakimiś mitologiami wyskakujesz. Jak sobie będę chciał kupić chińskie to sobie kupie chińskie a jak mi się spodoba niemieckie, ruskie, koreańskie czy japońskie o małej pojemności to takim będę jeździł. Co w tym dziwnego? Tak samo moi koledzy, robią co uznają za słuszne. Ważne, że śmigają a nie przesiadują na kanapie przed telewizorem czy kompem.
  17. Myślę,że masa własna pojazdu, wiek i ekonomia miały znaczenie, ale to każdy z nich musiałby się indywidualnie wypowiedzieć. Dla mnie na przykład zwiedzanie Europy motocyklem który spala 3L/100km a motocyklem który wciąga 6l/100km ma znaczenie. Na starość, jak już będę miał problemy z chodzeniem to albo sobie sprawię trajkę albo jakiegoś lekkiego poręcznego chińczyka.
  18. Dzięki Internetowi ludzie teraz sporo czytają zanim coś kupią i pojedyńcza opinia niewiele znaczy. Mam sporo znajomych, którzy śmigali na chińszczyźnie i w znacznej większości przypadków zmienili na inny sprzęt nie z tego powodu, że się psuje, tylko albo się znudził, albo chcą więcej mocy. Znam też takich co nadal śmigają chińskimi sprzętami i mają w okolicy 50-60tyś km i nie są to jednostkowe przypadki. Natomiast z jednostkowych przypadków to mam trzech kolegów co zaczynali na chińszczyżnie, potem przeskoczyli na japońskie jednoślady, po czym po kilku sezonach się ich pozbyli i znowu śmigają na chińczykach, mimo, że finansowo ich stać na droższe sprzety.
  19. To przychodzi z czasem i uzbieranym bagażem doświadczeń. Ja już niczego nie muszę udowadniać, chyba, że sobie, że jeszcze poradzę z tym, czy tamtym. Tego nie wiem. Może będę jedyny a może z czasem znajdzie się takich przypadków więcej. Myślę, że prawdziwe przebiegi na chińskich sprzętach to robią w krajach azjatycjich czy afryjańskich, gdzie taki chiński jednoślad jest jedynym środkiem transportu.
  20. No nie 50 a 42,5tyś na pierwszym chińskim łańcuchu, smarowanym olejem przekładniowym. Jednak wracając z Nordkappu, w Szwecji zaczęły mi się zacierać ogniwka i ledwo dojechałem do domu.
  21. Dyskusja miała być luźna i na wesoło, dlatego ,,Przy Piwie" założyłem temat ,,Chińczykiem 100tyś. Czy to możliwe?" ale administracji FM to przeszkadzało i temat został usunięty a posty przeniesione do działu ,,Motocykle" w kącik z chińszczyzną. Nie ukrywam, że takie postępowanie mnie zirytowało, więc ośmieliłem się założyć kolejny temat ,,Co z tym Forum?", pytając o co chodzi? Temat długo nie przetrwał i został pewnie zlikwidowany, bo go nie widzę. Administrator jednak na tym nie poprzestał i z działu o markach chińskich i koreańskich przeniósł cały temat ,,Jinlun Made in China" do działu ,,Przy Piwie", niszcząc tym specyfikę tego tematu i kopalnię wiedzy dla użytkowników chińskich 250-tek. Nie wiem czym się kierował ten administrator, ale skutecznie zeszmacił temat. Proszę o przeniesienie tematu ,,Jinlun Made in China" do działu tam gdzie był, bo tutaj to czeka go tylko unicestwienie. No nie mam tematu, bo założyłem dwa i oba zostały usunięte, więc nie będę się bił z wiatrakami i zamiast strzępić język sobie śmigam motocyklami, ciesząc się z wiatru we włosach.
  22. Gdyby nie było frajdy to bym nim nie jeździł. U mnie na pierwszym miejscu w jeździe motocyklem jest poczucie wolności i nie lubię się wtedy śpieszyć, więc te 250cc się spisało wyśmienicie. Śmigam też na XVS 1100 i też jest fajnie, choć po kilku dniach jazdy jakoś na chińczyku jestem mniej zmęczony i więcej przydrożnych rzeczy cieszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...