Skocz do zawartości

cabaniero

Forumowicze
  • Postów

    1289
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cabaniero

  1. Jesli odepnie się sondę lambda, komputer odczyta to jako błąd i na wyświetlaczu powinien pokazać się kod błędu (tak przynajmniej jest w Suzuki VStrom) ... w takim razie trzeba przerwać drogę sygnałowi który uruchamia błąd na wyświetlaczu... to samo przy instalacji Power Commandera... sonda lambda musi być zneutralizowana... trzeba w serwisówce wyszukać i odłączyć odpowiedni kabelek z komputera... na stronie Power Commander nawet są specjalne urządzenia do oszukania sondy lambda... jeśli sonda lambda nie zostanie "oszukana" Power Commander nie będzie mógł w pewnym zakresie obrotów dokonać rządanych zmian...
  2. Mój egzemplarz jak i znaczna większość VStromów, KLV (co wynika chociażby z międzynarodowego forum użytkowników tego motocykla) cierpi na drgawki i wibracje w zakresie niskich obrotów... nie mówię tu o szarpaniu łańcuchem... przy odkręceniu manetki silnik się wkręca liniowo i ciągnie całkiem dobrze, ale w zakresie 3-4 tys generuje wyczuwalne wibracje , które da się odczuć na kierownicy, podnóżkach, pod tyłkiem... winę za to ponosi prawdopodobnie komputer sterujący wtryskiem (źle zaprojektowane mapy paliwa) ...użytkownicy którzy zainstalowali Power Commander, Teka Fsi, czy Yosh Box zgodnie twierdzą ,że poprawienie map wtrysku (wzbogacenie mieszanki w tym zakresie obrotów) oraz synchronizacja podciśnienia w gardzielach skutecznie eliminuje te wibracje, podobno w rocznikach 2007 zmieniono fabrycznie ustawienia komputera i silnik kulturalniej zachowuje się w tym zakresie obrotów..... powszechnie panuje pogląd żę jeśli silnik V to ma mocny dół... ale to mit... nie wszystkie V są elastyczne na dole.. zależy to od wykorbienia, od kąta ustawienia czopów, od mas zamachowych wału... krótkoskokowa, wysokoobrotowa V z lekkim wałem korbowym nie będzie mocna na dole i basta... no i nie będzie tak dobrze wyważona jak rzędowa czwórka.... stąd skłonność też do generowania wibracji... dlatego też w dużych V ..zestrojenie wtrysku ma ogromne znaczenie i wpływ na kulturę pracy i na wibracje.
  3. Seryjna mini osłonka pod silnikiem wygląda jak jakaś prowizorka... pewnie pierwsza rzecz do wymiany w tym moto... następny w kolejce pewnie wydech... wygląda wporzo, ale dźwięk tego twina jest jakiś miałki... ponadto nie widzę osłon na manetki...każde enduro musi to mieć i basta... nawet moje KLV ma ...chociaż endurak z niego żaden ... firmy akcesoryjne już pewnie tłoczą pełną parą gadżety.. tak więc i w przyzwoite gmole trzeba będzie zainwestować.. no i dopiero wtedy to będzie pełnowartościowe narzędzie do zdobywania dziewiczych terenów...a nie do wożenia pupci w koło komina...
  4. Nic mi na ten temat nie wiadomo... ja miałem 94 rok i żadnych wad on nie miał... Podobno trzecia panewka jest słabym punktem Zygzaka... ale ani w moim , ani w Zygzakach moich kumpli nie było problemów z panewką ...nawet po przebiegu ponad 80 tys km, po prostu o motocykl trzeba dbać, dobry olej regularna wymiana i pilnowanie poziomu (bo trochę może ubywać).... W 95 dokonano zdaje się lekkiej modyfikacji układ zasilania , delikatnie zmieniono rozstaw osi i jeszcze coś tam poprawiono...ale silnik został zdaje się bez zmian...
  5. Najprościej byłoby cały piec z gaźnikami i modułem od VTR wrzucić w ramę Varadero.... Taki patent zastosował jeden gościu w VStromie 1000 ...chciał więcej mocy więc zapakował piec od SV 1000 i zamiast 98 ma 120 KM a co ważniejsze lepiej sie moto zachowuje w zakresie 3-4 tys obr z czego VStromy slyną tym że w tym przedziale obrotów słabo się zbierają a przy tym generują nieprzyjemne drgawki. Cała operacja wymagała przerobienia lekko airboksu...silnik pasował idealnie w ramę.... od SV poszła też chłodnica, ECU, wtryski, przekaźniki i kilka pierdół... tak więc może taki przeszczep w Varadero też jest możliwy... kombinowanie z samą skrzynią moim zdaniem nie przejdzie ... przynajmniej trzebaby porównać odlewy karterów skrzyni, mechanizmu zmiany biegów, przekładni pierwotnej.... a to wszystko nie koniecznie musi być kompatybilne ....a przeróbka odlewu może kosztować drogo i nikt nie da gwarancji że ten patent zda egzamin....
  6. Możliwe jak najbardziej... tylko wybór motocykla sportowego do turystyki powoduje, że trasę trzeba będzie wybierać specjalnie pod tego typu motocykl, a więc jakościowo dobre drogi... kilka setek po kiepskiej nawierzchni na sporcie to udręka a nie przyjemność... druga sprawa , to już trzeba mieć jakiś staż na sporcie.....nadgarstki, kolana , kręgosłup muszą już być przywyknięte do tej pozycji...wtedy nic nie boli po całym dniu jazdy... no i taki motocykl ogranicza nam dobór towarzystwa... właściwie to najlepiej jechać solo bez pasażerki..... chyba że chcemy jej wybić na przyszłość turystykę motocyklową z głowy...to wtedy raz można ją zabrać.... no i gratów za wiele na sporta też się nie zapakuje... w sumie do lajtowego latania po Europie myślę że nie powinno być żle na sporcie...
  7. No ładnie ...skośnoocy oddają frycom kawał rynku enduro...Africa Twin ...Super Tenere... przecież od zaprzestania produkcji Afriki .... została luka..... do wyboru są albo sześćsetki albo ociężałe litry... nareszcie krok w stronę enduro turystycznego .. z naciskiem na enduro... myślę że ma szanse stać się hitem wśród globtroterów... moto szyte na miarę ... nie za małe, nie za duże, nie za słabe nie za mocne.... właśnie to czym była Africa.... z niezawodnością też raczej nie powinno być niespodzianek więc... juz pisze list do św. Mikołaja...
  8. Spore znaczenie ma też ustawienia komputera kierującego wtryskiem (mapy paliwa) ...taki przykład... Założyłem do mojego TL1000R wydechy przelotowe Blue Flame i strzałów prawie nie było...trzeba było naprawdę go wysoko wkręcić i po zejściu sporadycznie walnęło...z kolei kolegi TL1000S na przelotach walił jak ruska haubica.... ale TLR i TLS moją zastosowane inne układy zasilania... inne mapy paliwa... w TLR już są dwa wtryskiwacze... komputer o lepszych parametrach... więc ma większe możliwości dostosowania się do zmiennych warunków... stąd też różne reakcje na wydech przelotowy
  9. Strzały zapewne biorą się ze spadku ciśnienia zwrotnego w przypadku przelotowych wydechów ...poprostu część mieszanki...przelatuje do wydechu zanim zostanie sprężona i zapalona..i dopala się w wydechu..w przypadku oryginalnego wydechu ciśnienie zwrotne nie pozwala opuścić ładunkowi cylindra...... strzały czasem występuję i w seryjnych wydechach, ale są one lepiej tłumione i mniej słyszalne.... Z tego co wiem ...to policjant nie może na ucho stwierdzić czy głośność wydechu przekracza normę czy nie...żeby mógł zabrać dowód musi dokonać pomiaru odpowiednim sprzętem , a nie każdy radiowóz ma na wyposażeniu taki sprzęt.... zatem jak Was zatrzymaja można spróbować trochę sie pokłócić... a co do bezpieczeństwa... to nie głośność wydechu powinna decydować o nim a wyobraźnia motocyklisty....
  10. Sorry jeśli kogoś uraziłem.... po pijaku wczoraj coś tam pisałem... i nie pamiętam już nawet co pisałem... Ale wracając do tematu... sportowy moto jak najbardziej nadaje się do turystyki... ja swoim TLem1000R zaliczyłem Szkocję.. i na równych i szerokich drogach zachodu latało mi się o wiele lepiej niż moim poprzednim Transalpem... 800 km po autostradach za jednym rzutem żaden problem.... czułem się mniej zrąbany niż po pokonaniu tego samego dystansu na Transalpie.... Tylko wszystko jest fajnie dopóki ma się dobrej jakości nawierzchnię pod kołami... w POlsce jeżdżenie TLem już nie było taka przyjemnością... owszem trochę się sytuacja poprawia na głównych drogach... ale jak się zjedzie na drogę powiatową czy gminną to tylko bluzgi spod kasku słychać,... zamiast przyjemności jest udręka...i czasem to mi nawet żal chłopaków jak widzę że jeżdżą w tę i spowrotem jedyną dobrą drogą w okolicy... bo nigdzie indziej nie można przypędzlować... bo szpachla z plastików odpada... dlatego z tych dwóch wymienionych motocykli do codziennego użytku wziąłbym Bandita... no chyba że ma się takie warunki jak pisałem w poprzednich postach no to wtedy only Gixer
  11. Taaaa Gixerem bardzo fajnie się lata po mieście szczególnie po wystających, lub zapadniętych studzienkach... panowie nie żartujcie... już ten temat przerabiałem... żadnej frajdy z jeżdżenia po mieście... chyba że lans.. to tak... do miasta jak już coś to Bandit.....
  12. Gdybym mieszkał w okolicach Poznania to nawe bym się nie zastanawiał tylko brał giksera 750.... i każdy poniedziałek zapier*alał po torze (póki jeszcze go mohery beretami nie zarzucały) no gdybym mieszkał w Bieszczadach też bym chyba wybrał gsxr ... mnóstwo fajnych winkielków i slaajdery można w kombi pościerać... ale jeśli nie miałbym łatwego dostępu na tor, albo na dobrej jakości winkle to wziąłbym Bandziora... No bo po kiego wała pałować Gikserem 250 po prostej ??? żadna frajda...Bandit też to potrafi...i nawet jak już koledzy wspomnieli jest praktyczniejszy w codziennym uzytku.... ale Bandit nie da tego co GSXR może dać na torze, albo dobrych winklach... ta pozycja, ta adrenalina, ta melodia, te złożenia, ten jazgot, ten speeeeed.... ku*wa jak mi się chce na tor.... ale ten temat już przerabialem i jeżdżę KLV i o torze niestety trza zapomnieć... dla czterech wizyt w roku nie ma sensu trzymać sporta i wku**wiać się bo plomby z zębów wypadają , bo kilka fajnych zakrętów w okolicy to dziury albo piach... a tak... człowiek spokojniejszy....
  13. Nic tylko zaorać tą POlszę i las posadzić ... a społeczeństwo a skóry borsucze przyodziać i będzie ku*wa skansen Europy... z Białorusi będą ku*wa na wycieczki przyjeżdzać żeby dzicz zobaczyć... A ja głupi się łudziłem że może jeszcze uda się na tor wrócić... nic to pozostaje jedynie off road...chyba że i tego zakażą...
  14. A myślałeś o Kawie KLE650 Versis??... moto ma fajną bryłę... temperamentny silnik, zawiechy na każdą drogę... ochronę przed wiatrem .... przestępną cenę....no i na advriders.com Amerykany sobie chwalą ten motocykl... http://www.advrider.com/forums/showthread.php?t=263542
  15. Z tego co wyczytałem na forum to wymiana kosza nie wiele daje... jedni radzą się przyzwyczaić do hałaśliwego sprzęgła inni radzą wsadzić sprzęgło od SV1000 ... Chociaż widziałem ostatnio u kolegi w warsztacie stał DL1000 chyba z 2002 albo 2003 z przebiegiem ponad 45 tys i wcale mu sprzęgło nie hałasowało... u mnie jest ponad 24 tys i póki co "odpukac" też nie hałasuje... Chętnie bym zakupił do swojego moto też taki ustrojstwo... jakby kto był chętny to można kupić to na spółkę i się wymieniać .... no i jesli ktoś ma możliwość ściągnąć to prosto ze Stanów (będzie taniej) http://www.customdynamics.com/motorcycle-p...dule.htm#Suzuki do DLa kosztuje 192 $ jak czterech luda się skrzyknie to koszt wyniesie po 50 $ i można zapomnieć o słabym dole i drgawkach w przedziale 3-4 tys obr. Indywidualnie zakup Power Commander i hamownia będzie kosztowała fortunę... (około 2 tys. zł)... tutaj zakup będzie nieporównywalnie tańszy a efekty podobne. Jak ktoś z posiadaczy DLów zainteresowany to walić na priv. Jestem na tym forum już jakiś czas więc nie mam niecnych zamiarów... :icon_mrgreen:
  16. Hej. Tak zgadza się dopiero zdaje się w wersjach 2004 poprawili kosze sprzęgłowe...chodzi tam o spreżynki w koszu... Ale to tylko jedna bolączka mechaniczna DLa... więcej informacji o tym problemie jak i wielu innych można znaleźć na stronie http://11109.rapidforum.com/ . Co do wibracji w okolicach 3 tys. obr to prawda.. mój KLV też telepie... jedynym antidotum na to jest zmiana map wtrysku... oryginalny komputer jest jakoś chu*owo ustawiony (dopiero w 2005 roku poprawili mapy oryginalnego komputera)... ludzie eliminują te wibracje za pomocą POwer Commanderów, SFI Teka firmy Factory, albo Yoshi Box... po zmianie map na właściwe ciągnie ładnie bez wibracji od samego dołu... jeszcze dość częstą przeróbką .. jest usunięcie drugiej przepustnicy z gardzieli (są tam po dwie) podobno żwawiej reaguje na odkręcenie gazu...ale no nie wiem ...sam tego nie próbowałem..... Ja w moim KLV zmieniłem wydechy na Remusy z homologacją które przeznaczone były do Varadero... po delikatnej przeróbce rur łączących pasują do KLV... zdaje się że vibracje są ciut mniejsze a i ciąg z dołu lepszy... ale też zastanawiam się nad POwer Commanderem i wgraniu customowej mapy ...w POland Position coś takiego chłopaki zrobią ... no ale impreza nie tania.... dlatego już o tym wspominałem wcześniej na forum.... żeby zebrać się w kilka osób i kupić sobie Teka SFI i się tym wymieniać... koszt dużo niższy...a działa to nie tak jak Power Commander który musi być podpięty na stałe do oryginalnego ECU, tylko podłańcza się do ECU przeprogramowuje... (najczęściej trzeba wzbogacić mieszankę... na stronie są podane ustawienia dla DL..) ... po wszystkim odpina się to ustrojstwo i można latać... Tym urządzeniem można przestroić każdy model Suzuki na wtrysku.... właśnie na tym forum DLa ..zebrała się grupka ludzi i sobie zakupili ten sprzęt... i kosztowało ich to nieporównywalnie mniej niz każdy oddzielnie miałby zakupić PC albo Tekę.... no ale to w Ameryce... tam może ludzie sobie bardziej ufają... pozdro.
  17. No nie wiem.... kumpel miał GPZ750 R chyba rok 85 albo późniejszy... pamiętam dokładnie, bo był to pierwszy japoński motocykl którym dane mi było się przejechać... to był moment przełomowy, bo zapłonąłem miłością do sportowych motocykli... i silnik pochodził właśnie od KZ , żebrowany chłodzony cieczą i olejem... mam jeszcze gdzieś te zdjęcia ...i 100% jestem pewien że to był GPZ750R ... niestety kolega zakatował ten zacny pojazd......
  18. Zdaje się że 750 tki były chłodzone powietrzem...a ta na zdjęciu to 900.
  19. Mój Trapek podczas podróży do Anglii na niemieckich autobanach przy prędkości 130-140 km/h też wciągał 0,5 l oleju na setkę...a może i więcej... a podczas normalnej eksploatacji sporo mniej...problem trzeba rozwiązać radykalnymi metodami... zdjąć i zweryfikować części w głowicy i to samo z tłokami i pierścieniami... wyjąć , obejrzeć , pomierzyć i porównać zaleceniami serwisówki... no i wtedy będziesz wiedział co robić dalej...może któryś pierścień zgarniający jest pęknięty ... opcji jest kilka... ale żeby poznac przyczynę trzeba zrobic pomiary i oglądziny... zima idzie... w sam raz zajęcie na długie wieczory... problemu lepiej nie lekcewazyć , bo kiedyś widziałem u kolegi w warsztacie TDMa 850 z przytartą panewką , własnie dla tego że właściciel nie pilnował poziomu oleju..
  20. Zgadzam sie z tym co powiedział Pompka... ale jeśli już macie przelotowe wydechy ... i szkoda wam kasy na zestaw Dyno Jet to już lepiej zostać przy oryginalnym filtrze powietrza... pusty wydech i sam K&N bez zmiany dysz w gaźniku to kiepski pomysł...pusty wydech zubaża mieszankę , a K&N jeszcze bardziej... tak więc efekt może być taki że osiągi spadną..zwłaszcza moment obrotowy na dole... jeśli już szkoda kasy na zestaw Dyno Jet... można kupić delikatnie większe dysze główne dedykowane do konkretnego gaźnika (koszt pewnie kilkadziesiąt złotych) no i można spróbować delikatnie podnieść iglicę... w silnikach na wtrysku można obyć się bez dodatkowych ustrojstw...ale najlepszym rozwiązaniem jest Power Commander albo do Motocykli Suzuki Yoshi Box albo Teka ... ustrojstwa pozwalające zmieniać mapy wtrysku zakodowane w oryginalnym ECU. Oczywiście trzeba liczyć sie z większym spalaniem... aczkolwiek nie koniecznie .. mój ZZR1100 miał zestaw dyno jet... kompletny układ wydechowy Muzzy i oryginalny filtr powietrza... po świecach było widać że spalanie miał idealne... żadnych dziur w obrotach, mocny dół i co dziwne niskie spalanie...spokojnie mogłem mieścić się w5 litrach ... przy delikatnej jeździe oczywiście..
  21. Tak jak Adam powiedział... nie musisz zaraz sprzedaewać.. Buza jest na wtrysku... który w pewnym tylko stopniu dostosowuje się do innych warunków...pracy...i nic nie stanie się z silnikiem...ponadto dzisiejsze silniki są zbudowane z o wiele lepszych materiałów niż kiedyś i takie wypalenie zaworów już raczej nie grozi z powodu zmiany wydechu... jeśli chcesz być pewny na tip top.. to wpadnij gdzieś na hamownie .. a jeśli chcesz poprawić osiągi Buzy (co nie wiem czy ma sens ) no to zainwestuj w Power Commander i filtr K&N i na hamowni ustawią idealną mapę... do Suzuki można jeszcze zamiast power Commandera zastosować takie ustrojstwo jak Yoshi Box albo Teka ... pozwalają one zmodyfikować oryginalne mapy wtrysku...podłańczasz poprostu ... ustawiasz sobie na bogatszą mieszankę wypinasz .. i jeździsz... takim jednym ustrojstwem można podrkrecić prawie każdy model Suzuki na wtrysku.
  22. No i ja pojeździłem DAF XF naczepa (plandeka) i powiem że mam dosyć... o ile sama jazda jest ok. o tyle użerania się ze spedytorami z magazynierami, kilkugodzinne czakanie na załadunek albo rozładunek...itp itd dobija strasznie...poza tym te zestawy na nasze drogi pasują jak świni siodło... kierowca jest odpowiedzialny za wszystko... za auto, za towar, za papiery, za czas itp itd... poza tym weekend tylko w domu.. czasu na moto nie wiele i babeczka się burzy... póki co ja odpuszczam... no chyba że polatam z wanienka albo patelnią gdzieś w pobliżu...
  23. Przy dzisjejszych ostrych normach czystości spalin i emisji hałasu konstruktorzy zmuszeni są do konstruowania takich a nie innych wydechów... całą resztę muszą ustawić pod te właśnie normy... zmieniasz wydech na przelotowy w jakimś stopniu zakłucasz cały dopracowany układ jakim jest jednostka napędowa... wystarczy popatrzeć na wykresy z hamowni..kiedyś w Jednośladzie zrobili pomiary Kawy Z1000 na hamowni... z wydechami oryginalnymi i z Akrapowićami dedykowanymi do tego modelu....i okazało się żę moc Kawy spadłą o 2 KM a i krzywa momentu też już nie była taka liniowa... dopiero filtr K&N i POwer Commander pozwoliły podnieść moc o 1 KM i wygładzić krzywą momentu... i z takim dostrojonym zestawem Z1000 dopiero okazał się lepszy od fabrycznego... czyli fabrykę można poprawić...(biorąc pod uwagę osiągi a nie normy emisji czy decybele) ... Też miałem kilka motocykli i sportowe wydechy i o ile w gaźnikowych maszynach zmian wydechu niekorzystnie odbijała się na osiągach to na wtryskach już tego tak nie czuć...zmiana wydechu na przelot w Transalpie spowodowała czkawki, strzały, dziurę w obrotach... kolor świec wskazywał na zbyt uboga mieszankę...zatem szybko wróciłem do oryginalnego wydechu...Zmiana wydechy w TL1000R na przeloty nie zmieniła nic poza dżwiękiem... żadnych strzałów , czknięć, spadku ani wzrostu osiągów ... aczkolwiek kolega w TL1000S po założeniu sportowych wydechów miał strzały jak z radzieckiech haubicy (ale w S wtryski nie jest tak zaawansowany jak w R)... ostatnio do KLV 1000 założyłem Remusy z homologacją dedykowane do Varadero i może wydaje mi się delikatnie żwawszy...i bardzo delikatnie głośniejszy... i nic poza tym... no ale to homologowane wydechy mają większe opory wylotu niż przeloty... zatem założyć i obserwować co się będzie działo... jak jest dziura, strzały, czkawki no to dołożyć PC i K&N ... jeśli lata dobrze no to zostawić jak jest... skład mieszanki pewnie się delikatnie zmieni , ale nie na tyle żeby mialo to jakiś negatywny wpływ na żywotność silnika...
  24. Moim zdaniem Yamaszka zrobiła krok w dobrym kierunku i wyciągnęła rękę do maniaków endurowej turystyki i wykroiła sobie kawałek tortu zarezerwowany dotąd przez KTM albo inaczej wróciła do dobrych czasów 80tych i 90 tych... i bardzo dobrze... do pojedynczej dalekiej turystyki w zróżnicowanym terenie od asfaltów po ciężkie piachy i błota i dziury to idealny motocykl... sprawdzony już i niezawodny silnik...owiewka, kuferki, długi skok zawieszeń... świeży aczkolwiek trochę futurystyczny "dizajn" ... jak dla mnie bomba.. gdybym wybierał się na rundkę dookoła Afryki albo gdzieś na kraniec świta wybrałbym Tenere... na pewno poradzi sobie nie gorzej od BMW GS1200 czy KTM Adventure... przy tym ma przewagę nad nimi w postaci niższej masy co w cięzkim terenie na odludziu na pewno nie jest bez znaczenia...
  25. Niestety nie ma się co łudzić...Africa nie wróci... to co teraz Honada zrobiła z Transalpem to woła o pomstę do nieba.... raz że żadnego odważnego kroku, dwa wygląda gorzej niż poprzedni model... :buttrock: bez dwóch zdań nowa Yamaha Tenere ma więcej charakteru i wolałbym ją widzieć w garażu niż odświeżany omlet jaki funduje Honda w postaci oszpeconego Trapa..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...