Skocz do zawartości

shuy

Forumowicze
  • Postów

    3377
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez shuy

  1. Wydatki pokrywa OC, tylko zniżek i nerwów szkoda.
  2. Ta marcowa może być przedawniona, ale czerwcowa niekoniecznie. Wszczęcie postępowania unieważnia przedawnienie. Cholera. Ja mam pełny schowek, niektóre jeszcze z Waparku, który od kilku lat nie istnieje.
  3. Straszne rzeczy piszesz. Jakby VI RP miała się nigdy nie skończyć. Jeżeli dobrze zrozumiałem to tak naprawdę ten moher cię nie oskarżył, tylko oskarżył samochód. Potem, jak sie okazało, że policja i sądy pomieszali rejestracje i właścicieli, postanowiła wyciągnąć kasę z kogo się da, zamiast ze sprawcy (chyba, że sama skasowała swój samochód). Jak słyszę/czytam o takich ludziach to mnie w żołądku ściska z wściekłości. Przecież to jest koorefstfo i to dosłownie nie w przenośni - łamanie norm moralnych dla pieniędzy. Martwi mnie, że jej odpuszczasz, chociaż na pewno sam też bym się powściekał i dał spokój. Potem narzekałbym na państwo i prawo, zamiast na siebie i przyzwolenie na szwindle ;) Nie wiem jednak czy wyłudzenie nie jest ścigane z urzędu. Wtedy tylko zawiadomienie do prokuratury. Pani z hurtwni też jest fajna. Widziała Cię w hurtowni, więc pewnie ma paragon fiskalny z Twoich zakupów. Jak nie ma to dopiero może mieć problemy ze skarbówką.
  4. Nie zauważyłeś, że w tym temacie najczęściej patrzy się z góry na siebie parę lat temu? Przepisy ruchu drogowego sa wprowadzane nie tylko dla bezpieczeństwa młodych kierowców, ale przede wszystkim dla bezpieczeństwa innych. Prawo jazdy to nie licencja na zakładanie reklamówki na głowę, kiedy jest zagraża się tylko sobie. Bigdy nie namawiałem nikogo do jazdy zgodnie z przepisami, nigdy nie twierdziłem, że jestem święty i zawsze jestem dżentelmenem jezdni, ale na zdrowy rozum: do czego może służyć stukonny motocykl. Jedyną różnicą między 30 i 100KM jest możliwość bardzo poważnego łamania prawa. Co prawda pojemność silnika lub moc nie jest idealnym sposobem podziału, bo facet na Goldwingu stanowi zwykle mniejsze zagrożenie, niż gość na GPZ. Cięzko chyba jednak wymyślić coś lepszego. Swoją drogą (nie czytałem statystyk więc to luźna obserwacja) najprzyjemniej i najbezpieczniej jeździ się w krajach gdzie: - prawo jazdy dostać ciężko, oprócz eggzaminów okresy próbne itp. - przepisy są liberalne (np brak mało ograniczeń prędkości bądź ich brak na autostradach) - łamanie przepisów jest traktowane bardzo surowo (w niektóórych stanach speeding to przestępstwo a nie wykroczenie) Wiadomo, że w grę wchodzą jeszcze uwarunkowania kulturowe. Polak zawsze będzie kombinował, ale gdyby była możliwość konfiskaty skuterka jadącego 100km/h byłoby trudniej.
  5. A najbardziej bym chciał, żeby zamiast religii, etyki itp bzdur wprowadzili do szkoły średniej przedmiot "przepisy ruchu drogowego", który np zwalniałby z teorii na kursie prawa jazdy. Wkurza mnie, że w Polsce nikt nie chce chronić życia poza macicą.
  6. Wiadomo, że testy byłyby najlepsze, tylko wtedy wszyscy narzekaliby na ceny podatki itp. Poza tym kolejki by się wydłużyły bo specjalistów od psychotestów jest mniej niż egzaminatorów. Jakiś wiek trzeba będzie wybrać - dlaczego możesz głosować od lat 18 a nie 17 czy 19? Proste rozwiązanie jest najlepsze. Mamy przykład ustawy pisanej przez specjalistów o niebezpiecznych rasach psów. I guzik z niej wynika. Psa z rodowodem musisz oddać na szkolenie a kundla mordercę już nie. Gdyby wprowadzili przepis - psy powyżej 15 kg, byłoby bezpieczniej wieczorami na trawnikach. Ciężko przerzucać też odpowiedzialność na rodziców. Kiedy miałem jakieś 10 lat w kinach zagościły Gwiezdne Wojny, a ja z kolegami zaczeliśmy się bawić na pobliskiej budowie, gdzie znaleźliśmy kilka pudeł jarzeniówek - mieczy świetlnych. Gdyby, któryś z nas stracił oko byłaby to raczej wina ciecia, który nie zamknął magazynu a nie moich starych.
  7. Tutaj nie chodzi o umiejętności tylko o "dorosłość". Wiadomo, że dla każdego ten wiek jest inny, ale jakiś trzeba przyjąć. Przecież właśnie w okolicach dwudziestu lat ludzie są "nieśmiertelni". Potem jeśli nawet dalej twierdzą, że niczego się nie boją to przynajmniej "żona nie pozwala". Ponadto narzekania na brak możliwości słabszych maszyn są nieco dziwne. Ja swoje wszystkie "rekordy", mandaty bądź pouczenia za prędkość nabiłem Trabantem.
  8. Jeszcze z podstawówki pamiętam że zawsze najlepszy plan lekcji to był stary. Każda zmiana wiatana była z dezaprobatą. Okres próbny jest jednym z lepszych wynalazków. Sprawdza się w Finlandii - możemy im pozazdrościć kierowców. Ograniczenie wiekowe jest optymalne. Wiadomo, że najlepiej byłoby wprowadzić staż jazdy, ale nie ma jak sprwadzić czy ktoś nie trzymał prawka w szufladzie, więc bariera wiekowa jest ok. Uważam, że młodym trzeba nałożyć smycz nie na podstawie lektury forumowych postów lecz własnych wspomnień. Zacząłem jeździc na dwóch kołach krótko po zrobieniu prawka. Niby nic dziwnego, tylko ja jeźdźiłem Fiatem 126p po Warszawie. Jak to wspominam to uważam, że pozbawienie prawka byłoby słuszną konsekwencją, gdyby mnie złapali. Wracając jednak do nowych przepisów ciągle nie zmieniono zapisu o motorowerach. http://www.moto.any.pl/index.php?p=minicar To też motorower wg kodeksu :D
  9. Ja nie widzę w tym nic dziwnego. Jak powiedział gefreiter Kania "Najbardziej zwraca na siebię uwagę idiota" I nie ma w tym żadnego sarkazmu czy ironii. Po prostu tak jest i dotyczy to wszystkich, również tego forum. Na stereotypy pracują "zabijaki na szlifierkach" i "dekle w puszkach". Łatwo jest wyrażać skrajne opinie i przyczepiać łatki, a najłatwiej ludziom młodym, którzy jeszcze mało w życiu widzieli. Wiem bo jak miałem 20 lat to świat był prosty i czarno biały. Ten materiał zapewne nie cieszył się zainteresowaniem poza naszym środowiskiem. Co jest ciekawego w wyważonych rozsądnych opiniach? Najlepsze są materiały gdzie można kogoś opluć i nabluzgać. Tutaj sie da ale bez przekonania. Poza tym po co dobrze mówić o motocyklistach - target 30 tys ludzi w 2 mln mieście. Lepiej ich obsmarować kierowcy samochodów się ucieszą a to target znacznie liczniejszy. Wracając do kampanii anty... Gdyby na bilbordzie umieścić 2 gości na motocyklach. Jeden mówi do drugiego "nie szalej, psujesz mi opinię" (jub coś bardziej wyszukanego w tym stylu). Myślicie, że to by zadziałało lepiej niż "warzywa"?
  10. Jedziesz zgodnie z przepisami to każą Ci dmuchać w balonik, bo tylko pijaki tak jeżdżą ;) Kiedyś usłyszałem radę od policjanta - jedź 10-20 km więcej niż wolno. Poniżej 20 za mało punktów żeby zatrzymywać.
  11. Jestem pod wrażeniem trzeba mieć jaja. Wszystkie popisy na jednym kole itp. wymiękają. :D
  12. Przyjemnie popatrzeć. Swoją droga nikt z komentatorów nie zauważył, że chłopaki bardzo ładnie wpasowywali się w dziury w ruchu. Wybierali momenty, kiedy było prawie pusto na drodze. Widać też na innych filmikach. Nie utrudniali ruchu i nikogo nie straszyli. Szacunek. Z drugiej strony to właśnie oni robią więcej dla utrwalenia wizerunku "dawcy" niż kampanie policyjne.
  13. Jak wsziadłem na moto po kilku latach przerwy jeździłem w bezszczękowcu a'la terminator. http://cache.gawker.com/assets/images/io9/2009/03/T-1000.jpg Tyle, że przez 2 tygodnie jeździłem wieczorem po pustych uliczkach osiedlowych, żeby przypomnieć sobie jak się biegi zmienia. Doszedłem do wniosku, że przy 30km/h to i grubsza czapka głowę ochroni ;) W miarę jak prędkość zaczęła rosnąć, to takie crash testy przekonały mnie do założenia pełnej bańki. Oprócz filmików wpłynęły na mnie jeszcze statystyki przytoczone w "Motocykliście Doskonałym". Przebadano uszkodzenia różnych części kasku w wypadkach. Najwięcej przypadało na część pod szybką 34,6%, część czołowa druga w kolejności była uszkodzona niemal 2 x rzadziej 18,3%. Złamanie szczęki i wybite zęby nie stanowią zagrożenia życia, ale osobiście wolałbym chyba spotkać się z chirurgiem niż dentystą. Teraz już zawsze zakładam pełną bańkę, chociaż tego nie znoszę. Jak tylko wcisnę plastik na łeb i założę rękawice zaczyna mnie swędzieć nos. :biggrin: Zastanawiam się jak temu zaradzić - może tresowany chomik pod kaskiem, który na komendę drapałby odpowiednie miejsce ;)
  14. Hondzia - sprawa jest prosta. Hamujesz wyciągasz komórkę dzaonisz na policję " taką a taką drogą porusza się pojazd o nr rejestracyjnym .... Właśnie usiłował mnie zepchnąć z drogi." W samochodzie z zestawem głośnomówiącym jest łatwiej. Policja często przyjeżżdża do tego typu wezwań - mają świadka i szansę złapania kogoś na gorącym uczynku - min 10pkt to dla nich gratka, pod warunkiem, że wrazie nieprzyznania się kierowcy "pilota" czeka Cię świadkowanie. Pomarańczowe lampki i pilot mają UŁATWIĆ życie innym kierowcom.
  15. A swoją drogą ciekawe skąd tam 70. Czy na Wale są jakieś przejścia dla pieszych? Mam wrażenie, że takie drogi są specjalnie zbudowane dla drogówki. Ni cholery nie mogę zrozumieć czemu Wisłostrada od Łomianek do Cytadeli jest obwarowana zakazem 80 i permanentnymi kontrolami radarowymi. Tam można bezpiecznie śmigać powyżej setki. Kawałek dalej przy Archidiecezji za Ludną jest ograniczenie do 50. Wisłostrada skręca... a za zakrętem przejście dla pieszych. Tam wszyscy śmigają 80 a policji nigdy nie ma. Próbowałem kiedyś przejść przez te pasy - horror.
  16. Jaka manipulacja? Ja mam za sobą dopiero kilka tygodni regularnej jazdy i jakby zobaczył mnie YUBY to by dostał erekcji. Jednak ruszając na światłach mam na zegarze 50 kiedy opuszczam skrzyżowanie. W samochodzie w tym samym miejscu jadę 20-30 na godzinę. Piszesz "przepisowo" - przepisy to nie tylko znaki drogowe i ograniczenia prędkości. Masz "dostosować prędkość do warunków...", "nie stwarzać zagrożenia..." itp. Poza tym dochodzą jeszcze fizyczne możliwości człowieka. Z jaką prędkością można kręcić głową i sprawdzać czy cośnie jedzie? Kiedy jeszcze nie myślałem o 2oo znajomy wystartował ze świateł i wkleił się Poloneza, który wyjeżdżał ze stacji benzynowej tuż za skrzyżowaniem. Kierowca poldka dostał mandat ale znajomy nie czuł satysfakcji ani w czasie miesięcznych wakacji w szpitalu, ani w czasie rechabilitacji. Po namyśle stwierdził, że to jego wina, chociaż nie przekroczył prędkości. Jednak niech ci będzie. Zostaw zęby na dachu samochodu i powtarzaj - miafem psersenstfo. Postanowiłeś żyć wiecznie? ;)
  17. Odnośnie sytuacji 1 - IMO w połowie tego typu wypadki są z winy kierowców samochodów (bo moto za małe, żeby zauważyć) a w połowie motocyklistów (bo kiedy kierowca auta sekundę temu zerakał w lewo, to moto było 300 metrów dalej). Podobnie jest w opisanej na końcu długiej symulacji. Odnośnie rysunku 2 to typowe zachowanie kierowców, bez względu na to ile kół prowadzą. Kto nie przeskakiwał na żółtym.
  18. shuy

    MOTODOG

    FANTASTYCZNE!!! Chcę takie dwa - jedno dla psa, drugie dla żony (najchętniej z wytłumieniem dźwięku). A może nie dwa tylko cztery. Żonie bym zainstalował takie jeszcze w samochodzie i w domu.
  19. shuy

    MOTODOG

    Kudłaty - moja suka jest trochę dłuższa niż Twoja :) Swoją drogą jak oglądam te filmy na youtubie to wszędzie psy jeżdżą na Harlejach. Może dlatego tak chętnie. Na moją starą Suze pewnie by tylko nasikał.
  20. :notworthy: Obok "testu wiejskiej baby" mamy "test miejskiej dziuni". Powinni to dodać do egzminu na prawo jazy - przejedziesz dziunię, znaczy oblałeś :lapad:
  21. Cytowane paragrafy mówią tylko z której strony MOŻNA wyprzedzać. Pozostałe przepisy dotyczące wyprzedzania się nie zmieniają, tzn z żadnej strony nie wolno wyprzedzać przez linię ciągłą, na przejściu itp. W przypadku opisywanym przez Tmi mandaty mogły wyglądać inaczej: "Babka" w samochodzie - stworzenie zagrożenia (...) - 200 zł 4pkt, "Kumpel" - stworzenie zagrożenia (...), WYPRZEDZANIE (jeżeli auto jeszcze się toczyło) na skrzyżowaniu, ew. wyprzedzanie na przejściu - min 500 zł i duuużo pkt. Nie ma więc co być zawistnym. Kumpel Tmiego mandatu nie mógł uniknąć, co najwyżej policja mogła skasować dwie osoby. Jak napisał Krycek można mówić o współwinnych.
  22. Miałem przygody z mandatami i policją w Irlandii, Wlk Brytanii, Francji. W Irlandii mandat dostaniesz jeżeli przekroczysz prędkość o 100 km. W GB nie dostałbyś mandatu tylko pouczenie (doświadczenia sprzed epoki Blairowskiej). We Francji zgubiliby kwitek. Tych mandatów bym nie płacił. Znajomi jeżdżą często w Alpy i dzielili się ze mną doświadczeniami. Wg nich austriackie mandaty się płaci. Twierdzą, że Austriacy są jak muminki a wiadomo: "Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię znajdą zabjią i zjedzą"
  23. Rozmawiałem dziś ze znajomym, który pracuje w "Sklepie z Papugami" na Czerniakowskiej. Wczoraj w chwili wypadku stał w korku przed Szwoleżerów kilka samochodów od skrzyżowania. Wg jego relacji: Motocyklista przejechał dość szybko (ale nie pędził na złamanie karku) między samochodami i wjechał na skrzyżowanie kiedy światła się zmieniały z czerwono/żółtego na zielone. W tym czasie BMka skręcała w lewo w Szwoleżerów i już na czerwonym opuszczała skrzyżowanie. Znajomy był kilka-kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia, ale samego walnięcia nie widział, bo ktoś przed nim stał. Mówi, że dostrzegł tylko słup dymu i chwilę później zabitego motocyklistę. Na szczęście ostatni szczegół się nie zgadza. Generalnie, jeżeli jego spostrzeżenia są trafne to doszło do fatalnego zbiegu okoliczności. Motocyklista nie zachował ostrożności, nieco przekroczył prędkość oraz nie dostosował się do sygnalizacji (ja za to samo oblałem egzamin), kierowca BMki opuszczał skrzyżowanie na czerwonym - prawdopodobnie chciała się jeszcze załapać na żółte. Drobne grzeszki powszednie jakie popełnia każdy z nas dały tragiczny efekt z konsekwencjami dla obu stron. Mój ojciec miał identyczny wypadek kilka lat temu ale ponieważ brały w nim udział 2 samochody a nie moto, skończyło się na piowrocie do domu autobusem a nie karetką.
  24. To trzeba przeżyć żeby zapamiętać. Gof miał pecha, że zaliczył glebę w trakcie nauki i szczęście, że tylko tyle. Kolejne przykłady, które nie trafiają do wyobraźni jak się ich nie zobaczy: Jeżeli pieszy przekraczający jezdnie ma na głowie czapkę nie przejeżdżaj zaraz za nim. Jeżeli wiatr strąci mu czapkę, natychmiast zawróci. Jeżeli za zakrętem rolnik prowadzi krowę na łańcuchu, krowa na pewno idzie po drugiej stronie jezdni niż człowiek. Jeżeli licealistki wracając w nocy z dyskoteki nie widzą samochodów, bo sa za zakrętem bądź górką, na pewno będą szły w szeregu jedna obok drugiej - czują się bezpieczne. Jeżeli zatrąbisz zbliżając sie do rowerzysty, na pewno skręci on w lewo (tzw. test wiejskiej baby - trudniejszy od testu łosia). Za każdym razem (z wyjątkiem pieszego) wypadek nie będzie z Twojej winy.
  25. Tylko jak naprutego posadzisz na plecak to będzie się wiercił i prosił, żeby dać poprowadzić. Lepiej od razu samemu siąść z tyłu. Wtedy nic Ci nie grozi - wszystkie punkty i mandat zgarnia kierujący.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...