Skocz do zawartości

shuy

Forumowicze
  • Postów

    3377
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez shuy

  1. Chłopaki o co wam chodzi? Wolałbym mieć 16 lat i rower niż 30 i licencję pilota. :) Cierpliwości i pamiętajcie, że ten przepis jest wprowadzony nie bez powodu.
  2. Wiesz jak to w korku... Podziwianie ptaszków, rozglądanie się na boki, pół metra w przód, pół metra w tył... Swoją drogą staram się trzymać prawej, bo ciągle nie dociera do mnie, że obok nie ma pasażera :)
  3. W sobotę 29 paźdź miasłem ostatnią jazdę. Spotkało mnie niesamowite upokorzenie. Pyrkam sobie zielony ze strachu - jak to początkujący na mieście - instruktor za mną w samochodzie z kursantką na B. Oczywiście władowaliśmy się w korek (jakieś 5 kilometrów dalej musiał być jakiś cmentarz). Postaliśmy 10-15 minut i odwaga zaczęła mi wracać. Dotarło do mnie ile tu miejsca, jak wiele możliwości daje jednoślad. Gdyby nie ten instruktor już dawno bym przejechał itd itd. W pewnym momencie z prawej strony ryk silnika, coś mnie trąciło w stopę, odwracam się i widzę... Volwo F12 z przyczepą wyprzedza prawym poboczem trąc oponą o mój but. Przez 5 minut myślałem tylko: "Jezu **** Chryste, o ****, o ja ****, co to **** było"? Jakby tak przejechał 2 cm dalej to bym miał płetwę jak wieloryb!" Potem refleksja kto tu kogo powinien omijać ...
  4. Magda - ludzie są ludźmi. Zmień instruktora, bo nawet jeżeli zna się na jeździe to nie potrafi Ci tego przekazać. Nawet ostatnia godzina jazd przed egzaminem z dobrym instruktorem może pomóc. Odnośnie gazu - musisz wziąć ze sobą na egzamin 1 grosz. W ciągu kilku sekund można ustawić obroty na wystarczająco wysokim poziomie. Każdy motocyklista lub kierowca maluch powie ci jak to zrobić. Yareck - masz rację TO JEST PARANOJA. Przynajmniej instruktorzy powinni wymagać poprawnej jazdy a na egzaminie można sobie odpuścić.
  5. Pewnie masz rację, ale we wrześniu jeździłem po Irlandii i do tej pory jestem wyrozumiały dla wszystkich kierowców. :) Poza tym uważam, że więcej szkody i niebezpiecznych sytuacji wynika ze złości i mściwości niż z nieuwagi.
  6. Czyli dogonić, zatrzymać, opie##lić i odjechać. Chciałbym to stosować ZAWSZE. Niestety przeważnie nie mam czasu/nerw. :? Ja już z tego wyrosłęm, ale pamiętam kilka sytuacji kiedy postanowiłem kogoś "nauczyć". Wierz mi - wstydzę się do dziś chociaż minęło już wiele lat. Myślę, że kierowca autobusu miał po prostu zły dzień, bo na co dzień oni naprawdę dobrze jeżdżą. Pamiętajcie, że facet z busa nie jedzie dla przyjemności i ma określone ramy czasowe oraz pasażera, który pyta czy "w Zimnej wodzie staje".
  7. Dziewczyny miały pecha, co mnie dziwi. Ja bym na pewno nie zostawiał samej dziewczyny na motorze - no chyba, żeby aparat fotograficzny przynieść. :) Jednak szczerze mówiąc to instruktor na placu powinien dokładnie wyjaśnić co i jak tak jak Tomek K. Ja właśnie kończe jazdy - jaki efekt przekonam się niebawem (jak pogoda pozwoli). Lekcje na placu też odbywałem praktycznie sam. Instruktor pomagał przez 5 minut i zajął się kursantem na placu dla B. W sumie jednak nie był mi potrzebny. Cały plac jest po to, żeby wyrobić sobie odruchy. Nie ma potrzeby 20 razy powtarzać "kolana do baku". To przyjdzie samo w miarę upływu godzin. Sama 8 jest sytuacją nie spotykaną w praktyce i myślę , że na egzaminie pojawiła się po to, żeby nie myślał o włączeniu kierunków, zerknięciu za siebie itd. tylko robił to odruchowo. Może potraktował mnie tak bo mam już B i nie musiał mi tłumaczyć, że maszynę obsługuje się płynnie itd. Inna sprawa, że rolą instruktora jest też zapewnienie komfortu - za to też mu płacą. Jeśli instruktor ma Cię w *** na placu, to bardzo ryzykujesz wyjeżdżając z nim na miasto i powierzając mu życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...