Skocz do zawartości

shuy

Forumowicze
  • Postów

    3377
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez shuy

  1. Kiedyś zainspirowany filmem "Tango i Cash" chicałem zjechać po takiej lince z dachu jednego budynku na drugi. Pierwsze kilka metrów liny biegł nad dachem a nie pomiędzy budynkami, więc najpierw spróbowałem w bezpiecznym miejscu. Gruby skórzany pas (nie żadna mielonka klejona butaprenem), złożony na pół został przecięty na odcinku 1,5 - 2 metry. Wiem że niektórzy mają grubą skórę ale chyba nie aż tak.
  2. Wcale nie sa takie ekonomiczne. Drut kolczasty jest tańszy i bezpieczniejszy. Gładka stalowa lina może przeciąć motocykliste na kilka kawałków, które wylądują na przeciwległym pasie. Na drucie kolczastym odcięte kawałki wisiałyby aż do czasu zebrania ich przez koronera.
  3. Niestety bardzo często bez względu na to co się stało, za winnego uznaje się tego, kto wjechał w tył. Gdybyś Ty miał rozsądzić spór mając do dyspozycji oświadczenia dwóch ludzi i 1 twardy dowód na miękkim zderzaku to co byś brał pod uwagę? To że Cię nie widział, to chyba logiczne - przecież stwierdził, że nie spojrzał w lusterko. Wg mnie wina leży po stronie kierowcy Skody ale powinieneś liczyć się z tym, że również poniesiesz jakąś karę - pewnie 200 zł za niezachowanie ostrożności. Czytając powyższy opis obawiam się, że będzie to wynikało z tego, że do zdarzenia doszło za przejściem dla pieszych. Było przejście więc ograniczenie do 50 i nakaz zachowania ostrożności. Gdybyś jechał ostrożnie 50 na godzinę to zdążyłbyś wyhamować. Ponadto masz trzymać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, a na lewym pasie powinieneś być w momencie wyprzedzania - a chyba nie wyprzedzałeś na pasach. To co napisałem to nie są zarzuty. Wszyscy tak jeździmy, ale w razie rozprawy pewnie takie drobiazgi będą wyciągnięte. Jeżeli masz jakiś świadków to postaraj się udowodnić, że Skoda nie hamowała. Jeżeli nie hamowała, to znaczy, że zmieniła pas, bo przecież nie wjechałeś w auto poruszające się ruchem jednostajnym po tym samym pasie. Najlepiej byłoby gdybyś dogadał się ze sprawcą. Nie wiem czemu tego nie zrobiłeś ale trudno. Życzę powrotu do zdrowia. Oby obcierki jak najszybciej się zabliźniły i polakierowały ;) i zrób coś z CAPS LOCKIEM
  4. Nie do końca jestem pewien czy wszystko dobrze interpretuję. W chwili obecnej na terenie prywatnym czyli np. ogrodzonej działce dookoła domu, parkingu podziemnym lub odkrytym wokół supermarketu, ulicy oznaczonej "droga wewnętrzna", możemy jeździć bez papierów, nie przestrzegać przepisów ruchu itp. Policja nie może nam nic zrobić do momentu kiedy nasze działania nie doprowadzą do kolizji. Wprowadzone zmiany wykluczą z ww. przykładów tylko ulice oznaczone znakiem "droga wewnętrzna". Na pozostałych terenach dalej można kręcić bączki. Nie rozumiem tylko jak jest z odpowiedzialnością w razie kolizji. Czy odpowiadamy wtedy za czynność, która doprowadziła do zdarzenia (najczęściej będzie to niezachowanie ostrożności) czy również za brak dokumentów? Swoją drogą do kolizji zawsze może dojść. "Panie władzo, wracałem do domu niosąc trylinkę i nie zauważyłem nieprawidłowo zaparkowanego na chodniku "mercedesa". Kiedy na niego wpadłem trylinka wyślizgnęła mi się na przednią szybę" :cool:
  5. Plac, a właściwie ósemka, jest genialnym wynalazkiem. To, że uczy manewrowania jest oczywiste, ale przede wszystkim uczy oglądania się na boki przy zakrętach. Nie wiem czy w dalszym ciągu WORDy to praktykują, ale kiedy zdawałem 3 lata temu za brak ruchu głową był oblany egzamin.
  6. No popatrz jakie to ludzie głupie. Na przejściach przechodzą.
  7. Ubolewam nad Twoim Harleyem. Kiedyś mi pieszy na pasach zawrócił, też na dwupasmówce. Wiaterek mu czapkę zdjął i chciał ją złapać. Na szczęście udało mi się ominąć, bo nie byłoby tak lekko jak u Ciebie. Szczerze mówiąc dopiero wtedy, w wieku 30 lat, zrozumiałem, że ograniczenie na obszarze zabudowanym i zalecenia "zachowania ostrożności" mają uzasadnienie. Wcześniej o tym wiedziałem, ale wiedzieć i rozumieć to duża różnica ;)
  8. Do tego co napisał browarny dodam, że auto z wymienioną/polakierowaną blachą wzbudza podejrzenia przy sprzedarzy i traci więcej na wartości niż auto z odpryskiem - jeżeli oczywiście nie odprysł lakier i zaprawka antykorozyjna. Współczuję. Wiem jak to wkurza, kiedy trzeba tyle płacić przez czyjąś bezmyślność.
  9. Lub importer. Nie sugeruję, że ktokolwiek naprawi światła bo tak mu się wydaje. Oczywiście że do zamontowania dobrej sygnalizacji urzędnik może zostac zmuszony jedynie przez oficjalne pisma/skargi/oskarżenia. Jak wspomniałem jestem zbyt leniwy, żeby coś takiego robić, kończę jednak dyskusję przynajmniej do czasu, aż jakiś prawnik się nie wypowie. Jak sie dalej będziemy przekonywać to raczej animozje z tego wynikną niż wnioski :flesje:
  10. I małe szanse powodzenia, bo pewnie o świadków będzie ciężko. Zamiast kasy możesz mieć satysfakcje. Polecam "Super Glue" w nocy do zamka, bo kanister i Zippo to chyba przesada :icon_twisted:
  11. Jeśli importer zabawek wprowadzi na rynek chińske laleczki z azbestowymi oczkami to dowalą mu taką karę, że się nie pozbiera. I nikogo nie będzie obchodziło, że zabawki są sprawne. W ostatnich latach do naprawy "sprawnych" samochodów zostały wezwane GM, Ford i Fiat. Airbus naprawiał samoloty nawet te nie zepsute. W Polsce częste są naprawy/przebudowy mieszkań, bo np piony wentylacyjne sa nie tam gdzie trzeba albo zbrojenie jest zbyt rzadkie i trzeba zmienić stropy. BTW to nie jest przekręcanie tylko lekka demagogia. Zawsze uważałem, że przykłady lepiej wyjaśniają sytuacje niż zarzuty. PS. Szczerze mówiąc powinno się to zgłosić lub napisać skargę. Przyznaję się - jestem leń śmierdzący i chęć do skarżenia przechodzi mi po wylaniu żalów na forum, ale tak byłoby w porządku.
  12. Z dzieciństwa pamiętam, że piłka zużywa się szybciej niż buty, chociaż ja grałem głównie na asfalcie i glinie. Ponadto raczej nie zmiana trendów mody nie grozi i podejrzewam, że w przyszłym roku dalej będzie grało się okrągłymi. Może więc 3 x Nike. Drużyna z zapasową piłką pod bramką wygląda poważniej. Zakasujemy premiera z jego Orlikami, bo bez boiska można grać a bez piłki nie.
  13. Przez 18 lat jako kierowca brałem udział w 10 stłuczkach i 4 zdarzenia parkingowe (tylko 2 razy lakiernik był potrzebny). Do tego mógłbym doliczyć jeszcze 5 sytuacji "podbramkowych", które na stałe wryły się w pamięć. Tylko raz do zagrożenia doszło z winy drogowców i to nie przez dziury w drodze tylko bzdurną organizację ruchu (z resztą już poprawioną) - mało brakowało a na Wisłostradzie* zgarnąłbym pieszego, zawracającego na pasach. Oczywiście winy drogowców było nieporównywanie mniej niż mojej i gościa, który zawrócił mi pod koła bo wiatr mu czapkę zwiał, jednak zrobienie przejścia dla pieszych (wiodącego z osiedla do baru) na trzypasmówce szybkiego ruchu jest idiotyzmem. Powinieneś przesunąć przecinek w swoich statystykach jakieś 2 miejsca w lewo. Dziury w drogach napędzają klientów warsztatom a nie szpitalom.
  14. Skoro w całym kraju jest tylu ludzi, którzy jeżdżą po pijaku to znaczy, że tak jest bezpiecznie. Powtarzam bezpiecznie. Czyli wykonują czynności do których mają uprawnienia. Możemy mówić tylko o tym, że są źle wychowani lub żalić się na sprzedawce, który sprzedaje im alkohol. Nie mylcie pojęć...
  15. Fifa będzie w Ultimie pod koniec przyszłego tygodnia 89zł. Jeżeli przez weekend nie znajdziemy lepszego sklepu to kupię. Pamiętajcie, że wszystko, bez względu na markę to chińszczyzna więc wada dotyczy egzemplarza nie firmy,
  16. Nie chcę wprowadzać w błąd bo mam a właściwie miewa styczność głównie z prawe własności intelektualnej lub kodeksem drogowym ale wg mnie pasuje tutaj art. 139 k.p.k. Jeżeli nie stosuje się do tej sytuacji to sorki za mieszanie w głowach.
  17. Jadę sprawdzić tego X-Boxa. Jak będzie to kupię. Cholera ponad 1000 zł. Jeszcze chłopaki z jego drużyny zanczną się rzucać pod motory żeby też coś dostać ;)
  18. To że nie jest zepsuta to nie znaczy, że jest sprawna. Sygnalizator ma spełniać określone zadanie i jeżeli go nie wykonuje stwarza zagrożenie w ruchu drogowym. Ludzie, którzy go wyprodukowali i ci, którzy go kupili są za to odpowiedzialni i należy im się co najmniej mandat.
  19. Przykra sprawa. Może Cię pocieszy historia mojej siostry. 2 lata temu buchnęli jej Punto (czyli samochód, którego się nie znajduje). Zgłosiła kradzież i kilka dni później telefon, że samochód się znalazł. Został "użyty do przestępstwa" ale jakiego nie chcieli powiedzieć jakiego, zasłaniając się tajemnica śledżtwa. Zatrzymali jako dowód ale oddali po kilku dniach, więc w sumie szybko. Niestety w twoim przypadku do urzędniczych działań policji musisz doliczyć jeszcze pocztę, ale myślę że w grę wchodzą raczej tygodnie niż miesiące. Moja siostra jest hałaśliwa i absorbująca co mogło mieć wpływ na tempo rozpatrywania sprawy. Starraj się więc często i dokładnie dowiadywać co się dzieje z samochodem - im więcej osób będzie musiało sprawdzać tym lepiej ;) Swoją drogą nie zastanawiałeś się do jakiego przestępstwa użyto Audika? Moja siostra przez pół roku zastanawiała się czy ktoś nie będzie do niej strzelał ;)
  20. O i tu jest pies pogrzebany. Niech się szanowna młodzież nie obraża, bo najczęściej ci, którzy odmawiają Wam prawa do jazdy mają coś na sumieniu. Mój pierwszy jednoślad to fiat 126p. Wyobrażasz sobie jak trzeba jeżdzić, żeby malucha położyć na dwa koła :) Ponadto wiele sytuacji na drodze trzeba zobaczyć, żeby się czegoś nauczyć. I nie ma możliwości zdobycia tej wiedzy na kursach. Po prostu trzeba spędzić parę lat na drodze, niekoniecznie jako kierowca. Kiedy widzę rowerzystę albo skuterowca zawsze traktuję go jako zagrożenie, bo lepiej niedocenić dobrego kierowcę, niż przecenić pijaczka. Kiedy dojeżdżasz do świateł i widzisz matkę z wierzgającym dzieciakiem to hamujesz zamiast się zastanawiać czy mocno je trzyma ;)
  21. Tyle, że nie ma znaczenia czy dasz prezent za 200 zł czy 200 tys. Sam jestem zaskoczony odzewem (a wcześniej byłem zaskoczony skutecznością Mirka :clap: ). I nie chodzi mi o współczucie i odruch pomocy bo to jednak się zdarza często w naszym kraju - aż takimi szujami nie jesteśmy pomimo nicków na forum :biggrin: Zaskoczony jestem tym że to wychodzi, bo zwykle z organizacją i wykonaniem w Polsce jest kiepsko. Zapał nam szybko mija. Myślałem więc o zagospodarowaniu efektów jakie ta akcja przyniosła na ewentualne inne cele. Jeśli jednak macie obiekcje to bez żalu porzucam pomysł. Pozdrawiam wszystkich. Miras - co powiesz na wycieczkę do GoSport albo Decathlonu w ten weekend. Proponuję Redutę - nie pamiętam który sklep tam się znajduje?
  22. Mam nadzieję, że nie będzie to odebrane jako post destrukcyjny. Myślę, że nie powinniśmy przesadzać z wartością prezentu. Zależy to oczywiście od innych darczyńców i jeśli ktoś się nie zgodzi to nie będę kontynuował tego wątku, ale uważam, że nie należy wydłużać listy bo mamy więcej kasy. Nadwyżkę można zagospodarować inaczej. Albo zostawić na podobne wypadki (tylko kto miałby się tym opiekować) albo przeznaczyć na przykład na opłaty za serwer (nie wiem też z czego forum się utrzymuje) ewentualnie przeznaczyć na jakiś wewnętrzny gift (np piwo dla milionowego forumowicza albo beczka na zakończenie sezonu). Przypominam, że są to luźne, niezbyt przemyślane sugestie.
  23. A czy coś takiego nie podchodzi pod uszkodzenie bądź wadliwe działanie sygnalizacji świetlnej? Jeżeli sygnalizacja świetlna jest uszkodzona to nie trzeba się do niej stosować. Niestety udowodnienie, że jest niesprawna jest bolesne, ale chyba niezbyt trudne.
  24. Pismo trzykrotnie wysłane uważa się za doręczone.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...