Skocz do zawartości

shuy

Forumowicze
  • Postów

    3377
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez shuy

  1. Zastanawiam się czy trochę nie obniżyć swojego Bandita. Na asfalcie jest ok, ale jak mam cofnąć przez jakąś dziurę, czy krawężnik to mam problem, nie wspominając o mojej żonie. Przeglądam forum i internet i według tego co znalazłem 600 i 1200 nie różnią się tylnym zawieszeniem, jednak "dog bones" dostępne na rynku opisane są jako pasujące do bandit 600 i 650. Ostatnio często kupowałem coś co nie pasowało do samochodu, pralki czy innego sprzętu więc wolę się upewnić. Czy te elementy będą pasować do GSF 1200 z 2003? http://allegro.pl/obnizenie-zawieszenia-gsx-650-f-gsf-650-bandit-i3181193205.html
  2. Proponuję przeciąć ten wątek i przenieść ostatnie posty do nowego. Za jakiś czas fajne zdjęcia będą ciężkie do znalezienia po 20 stronach spamu.
  3. shuy

    na rybkę ??

    Fajnie byłoby się przejechać. Dopiero wyciągam moto z zimowiska i nie jestem pewny czy jest sprawne, jeśli tak, to chętnie bym się ruszył. Nawet we dwóch AdBar.
  4. On chyba ma nawet 2 amory skrętu. Lewy widać pomiędzy strzałkami, prawy częściowo schowany za błotnikiem. Chyba, że to coś innego. Podejrzewam, że gdyby ktoś nad tym popracował, to dałoby się zrobić z tego motocykl dwustronny. Obracasz siodło, bak i kierownicę i jedziesz do tyłu :D Ciekawe jak by się sprawował pojazd z przednim napędem.
  5. Przede wszystkim jeśli ten parking to nie jest droga publiczna, to nie musisz mieć prawa jazdy ani dowodu, chyba, że stoi tablica "strefa ruchu". Znając życie parking należy do kościoła i jest drogą prywatną. (Joszua wyprostuj jeśli coś pomyliłem). Jeśli to jednak podlega pod gminę czy inną instytucje publiczna to tak jak napisano powyżej.
  6. Nie do końca ale blisko. Audi czy VW by sprawdzali a kiedy podjeżdżam czymś takim to najpierw przybijają piątkę, a potem dowód.
  7. Czy któryś z Was przeczytał na co Ks odpowiedział? Ostatnio woziłem się po rzeczoznawcach z samochodem, bo w nowym dowodzie rejestracyjnym miałem zły numer VIN. Zamienione było U na V. Po otrzymaniu zaświadczeń od rzeczoznawcy, kobieta w urzędzie komunikacji pokazała mi stare papiery auta. Okazało się, że numer był zły od 14 lat, nie tylko w nowym ale i w starym dowodzie. Nigdy diagnosta na to nie zerknął na przeglądzie technicznym. Obecnie mój Bandit ma w dowodzie masę własną 370 kg. Trudno powiedzieć co by było, gdyby ubezpieczalnia zaczęła sprawdzać pojazdy w razie wypadku.
  8. Przecież w celu ominięcia przeszkody motocykl musi się przesunąć o szerokość przeszkody + 40 cm a samochód szerokość przeszkody + 100 cm. Wiadomo więc, że auto potrzebuje więcej miejsca. Natomiast jak to wyjdzie w praktyce zależy nie od pojazdu, tylko od kierowcy. Bimbak, nie trzeba wiele wysiłku, żeby zrozumieć pytania. Jak chcesz bekotać to jest dział "przy piwie", chociaż to brzmi jak "po piwie" i to nie jednym.
  9. Na latarni motocykl ma drogę hamowania kilka centymetrów a samochód ciągle w metrach. W samochodzie, po zerwaniu przyczepności można jeszcze coś zdziałać, na motocyklu trudniej (nie chodzi mi o chwilowy poślizg, tylko utratę sterowności).
  10. Nie dawno, 5 lat temu, a 4 lata temu marka została przejęta przez inną firmę.
  11. Wyższa kierownica poprawia komfort, ale obniża aerodynamikę. Skoro jednak jesteś niski to i tak dużego oporu nie stawiasz. Skrobanie siedzenia może powodować gniecenie w jajka więc lepiej się przymierz, a najlepiej poczekaj aż wpadnie Zbycho. Ma pięknie obniżoną Kawę więc pewnie najlepiej doradzi.
  12. Nie chce mi się sprawdzać po raz kolejny, więc przytaczam z pamięci (sprawdź bo mogę się mylić) Wymijając lub wyprzedzając kolumnę pieszych należy zachować szczególną ostrożność. Nie wolno wyprzedzać przed wzniesieniem, na wiaduktach i zakrętach. Poza tym poproś kierowcę busa, żeby przedstawił jakieś dowody na to, że jest w stanie ocenić prędkość pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka. Może pracował jako fotoradar? I przenieście to do wypadków albo przepisów
  13. Visuz nie dałby się złapać. Wtedy dopiero mielibyśmy powód do radości.
  14. Jeden z fajniejszych tematów. Niestety trochę zbił mnie z tropu, bo nie mogę sobie przypomnieć co mnie ostatnio tak ucieszyło. W każdym razie gratuluję Yeuop, że Ci się udało coś co chciałeś zrobić.
  15. W sklepie zoologicznym kupiłem kiedyś zabawkę dla kota. Czerwony szczurek na 15 centymetrowej sprężynce mocowany na przyssawkę. Na masce Trabanta wytrzymywał spokojnie 130 km/h i bardzo fajnie wyglądał z falującym na wietrze futerkiem.
  16. Jeśli chodzi o przepisy, to było to wyprzedzanie bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, bez względu na to czy jest linia ciągła czy nie. Jełśli chodzi o to czy kolega był widoczny, dla pojazdu wymuszającego pierwszeństwo, to nie kwestia przepisów, tylko logiki.
  17. Co to jest za znak wyjaśniliście mi na początku. Teraz tylko pokazuję gdzie on stoi. To jest chore - ograniczenie do 100 przy skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych zasłoniętym drzewami. Przecież normalna prędkość w takiej sytuacji to min 120.
  18. Wyprzedziłeś bezpośrednio przed skrzyżowaniem, Gość wjechał na pas przed nadjeżdżającym samochodem, a nie wyprzedzającym go motocyklistą. Nie widać skrzyżowania, ale istnieje możliwość że nie miał możliwości by Cię zobaczyć.
  19. Jechałem dzisiaj znowu tą trasą. Zobaczcie w jakiej odległości przed przejściem jest znak.
  20. To Mrożek wymyślił. "Nic tak nie cieszy, jak dobrze podłożona świnia" Myślę jednak, że tym razem to nie była czysta nienawiść tylko czysta wódka.
  21. I to nie raz, ale trzeba przyznać bardzo dobrze Ci szło. Rowerek też bardzo dobrze wspomina wyjazd. Dawno tak długo nikt na nim nie jeździł.
  22. Daj zdjęcie na jakimś ogólnie dostępnym serwerze.
  23. Chyba z roku na rok, jest coraz mniej ludzi. Jak się będziecie tak zachwycać to za rok będzie jeszcze mniej. Ja byłem zachwycony, bo mogłem poznać twarze, które frapują mnie od kilku lat, poza tym przejechałem się na pierwszym prawdziwym motocyklu, ale nie wiem czy gdyby to był mój kolejny wyjazd wracałbym równie szczęśliwy. Moglibyśmy pomyśleć o zorganizowaniu jakichś rozrywek przed następnym rokiem. Jak znowu trafi się taki deszczowy dzień to picie po kątach będzie nudne. To nie są uwago do organizatorów. Poza Rybą takich nie było, a Ryba wywiązała się znakomicie. Chwała jej za to, że wzięła na siebie niewdzięczne zadanie ogarnięcia wszystkich, którym w ostatnim momencie coś wypadło. W ogóle szacunek, że coś robiła chociaż nie musiała. Fajniej jednak by było, gdyby ktoś jeszcze włączył się w organizację. Kieruję to do siebie i całej reszty, a robię to w tym momencie, bo pewnie do przyszłego roku zapomnę i chciałbym, żeby ślad przetrwał w tym temacie, do odszukania. Bartek - powinieneś dostać tygodniowego bana za swój powrót.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...