Pepper

Ja tez zażyczyłem sobie przywózkę u dila a potem dwa dni sie zbierałem żeby zacząć. Na początku hulałem po małym osiedlu i dużym placu i po wsiach. Okaząło się, że respekt i rozwaga i jest cacy.

W sumie może to i nie jest zły pomysł, żebyś się wybrał samodzielnie do domu na nowym moto. Na trasie spokojnie i bez nerwów poznacie się trochę. W miescie ruch większy, miejsca mało jak wjedziesz do domu to juz będziesz miał wstęp za sobą i zaczniesz po mieście hulac. Kolega jakis niech z Tobą jedzie, będziesz się lepiej czuł.

Oh yeah ;) Ale najchętniej cabrio. Takiego to ja też mam, ale czarnego. Zresztą E-Type'a też:buttrock:

Gratulacje, fajowy sprzęt sobie wybrałeś. co do transportu to możesz np.wypożyczyć przyczepę. A w ogóle to radze Ci żebyś roważył, natychmiasowe zainwestowanie w gmol. Nauczysz się jeździć bez żadnych problemów, byle z głową, a w wieku jesteś takim, że chyba z tym nie będziesz mial problemu. Natomiast na świeżo z pewnościa zdarzy ci sie chwila nieuwagi, a to Ci kobyła zgasnie przy skręconym przodzie, albo zachwiejesz się podczas powolnego pelzania...Nic wielkiego się pewnie nie stanie, ale gmol chroni sprzęt, odnóża i pozwala łatwiej podnieść sprzęt. Ja swoja ślicznudę połozyłem 3 dnia. Nic się nie stało, ale nogę mi przygniotła i gdyby nie pomoc to bym jej nie dźwignął.

A skad bierzesz ewentualnie cześci? W ogóle skąd brac części do np. starej beczki, porszaka itp.?

Pewnie zaraz rokręci sie dyskusja, że Suzuki to szmelc i w ogóle co jest lepsze :notworthy:

Fantastyczne cacko! Marzę o klasycznym aucie, którego mógłbym na codzień używać. Troche może utopia, ale kto wie. Jakbym zaczął wymieniać to zabrakłby tu miejsca. Sam szczyt to MB 300SL albo Jag E-Type:))))) Przepadam tez za starymi Mercami, najbardziej coupe, stare modele Volvo i Saabów, Citroen DS, BMki jak u kolegi powyżej i kilka modeli amerykanów. Mercedec 123 coupe lub 115 coupe to nawet może jest w zasięgu ręki, albo sl z lat 80.

Hmm...Może ten sygnał jest niepodłączony w ogóle. A co do czujnika, u mnie włącza sie jak się obijesz o spzet przechodząc, siądziesz na niego, kopniesz lekko podnóżek. Chyba można ustawić czułość. Poszukam instrukcji, ale z tego co pamiętam to mam jakiś przedruk po polsku tylko o obsłudze a nie techniczną.

Cześć. Posiada tylko czujnik wstrząsowy. Chciałem wyciszyć trochę sygnał przypominający o kierunkowskazie bo dla mnie jest za głośny, ale powiedzieli, że się nie da więc syreny chyba też nie bardzo. W ogóle to paździerz. Jeden miałem od nowości, padł i wymienili mi na nowy, który także po roku padł i teraz od 3 miesięcy zastanawiają sie cyz wymienić, czy co zrobić.

Ja wiem, że dla Ciebie każdy kto jeździ na czymś poniżej 1000+dużo to świadectwo bezsensowności bytu, ale moje ego ma się dobrze i nikomu nie mówię, że duże jest be. Kawa według mnie nie umie dopracowywać detali, co w tej klasie jest ważne. Generalnie są one bezpłciowe. Wygląda na to, że powoli się to u nich zmienia. A w ogóle to podpucha była bo czułem, że jako wojujący bigtwinowiec wyłonisz się z tłumu. Graba i :biggrin:

Jeżeli chodzi o USa to chyba wszystkiego mozemy im zazdrościć. U nich chopki i kruzy to ptęga więc producenci oferuja mnóstwo tego. Nawet Royala mają w salonach. Chorobcia i ta cena $10,090. Dolar po 2,9. W europie kosztuje tyle ale w ojro. a to juz powiżej 40 kloców. Wygląd moim zdaniem zajefajny, choćby dlatego , że trudno pomylić z czymś innym. Jeden tłumik to dziś rzadkość, elementy art deco, reflektor. Cacana. W przeciwieństwie do wspomnianego tu VN1600, który dla mnie jest delikatnie mówiąc nieszczególny, żeby nie rzec tandetny. W ogóle Kawa z kruzerami to nie bardzo...

Jest jeszcze Kawa KLE500 - motek to spokojny i w las i na wypadzik wakacyjny, lekki i przyjemny, oraz XT600. Bardziej w teren, ale lekki, prosty w konstrukcji, dośc mocny więc i z niezłymi osiągami sę oswoisz. A jeździ się głową, więc krótko po tym, jak 350 przestanie wystarczać na trasce, będziesz miał jakby ten zapas do wykorzystania na poważnie. Cenowo chyba raczej tez nie popłyniesz.

Mnie się podoba, zajebiaszcza jest :biggrin:

Zrobili CI postępowanie komornicze a więc teraz podlegasz egzekucji długu. Nakazu zapłaty nie odebrałeś uprzednio nie zgłosiwszy zmiany adresu, więc sprawa toczyła się z Twoim starym adresem w aktach. Nie odowołałeś się ani od wyroku sadu (tu tryb nakazowy zastosowali), od każdej decyzji sądowej masz czas na odwołanie. Nie zrobiłeś tego więc zrobili co swoje i teraz klamka zapadła. Lepiej dowiedz sie kto to jest ten komornik i z nim gadaj bo podpadniesz jeszcze bardziej a potem Cie w KRD umieszczą i bedziesz miał problemy.

Nie żebym się czepiał, ale jak moto może ściągac jak hamuje jedna z dwóch tarcz na kole. Peczież wówczas ten jeden zacisk hamuje całe koło, jak w samochodzie trzyma zacisk to sprawa jest jasna bo jedno z dwóch kół jest hamowane i kręci się wolniej więc ściąga w jedna stronę, ale w moto jest jedno koło i zacisk spowalnia całe koło a nie nie wiem, pół koła. Ja mam z przodu jedną tarczę i gdyby tak miało być to prz hamowaniu powinno mnie ściągać w prawo a tak się nie dzieje. Więc jak to jest?

No, wybielaczem chyba go załatwili.

Kiedyś Pogromcy Mitów sprawdzali co trzeba wrzucić do paliwa, żeby silnik odwalił kitę. Próbowali różnych rzeczy, cukier, piach... Wrzucili kulki naftalinowe, to cholerstwo co w szafie w ciuchach się kładzie żey mole ich nie żarły (dla niewtajemniczonych jeśli są0. Silnik zamiast kipnąć dostał dodatkowego kopa i nieźle popierdalał. Była to stara V8 z Cadillaca. Tak mi sie przypomniało...

Z wys, siedziska dyskutował nie będę. Chociaż i w Sztornmiaku kanapę można obniżyć, czy nawet wymienić np. na żelową. Masa niższa - głównym powodem jest jeden gar zamiast dwóch. Z tym że kultura pracy jednogarowca trochę moim zdaniem od V-ki odstaje. Moge się mylić, ale na elastyczności tez zaoszczędzisz. Tu bym zrobił 1:0 dla V-Stroma nie robiąc problemu z kanapy, tez jestem niski, ale to do załatwienia. Hmm...Będziesz miał motocykl obłożony gratami, ile czasu spędzisz w terenie? Żaden ztych dwóch nie nadaje się do konkretnej jazdy terenowej, a do turlania sie po polnych drogach oba się świetnie nadają, kilkumilimetrowe różnice niewiele tu zmienią. Poza tym, Suzuki na pewno lepeij wypadnie na szosie, gdzie spędza sie większość czasu. Powiedzmy, że remis. Wcześniej wspomniana kultura pracy, wyższe prędkości, lepsze prowadzenie. Do tego moim zdaniem wyższy komfort. Dołożyłbym lepszą ochronę przed wiatrem, wiekszy zbiornik paliwa (22l wobec 17, to prawie 100km większy zasięg). Szosa dla Suzi. Co prawda moc maks osiąga BMka przy niższych obrotach, ale co tu porównywac skoro nie ma tyle mocy co DL. Niektórzy uznają to za atut ale dla mnie to guzik znaczy, mianowicie znaczek BMW.

Nawet fajna, ale podejrzany dla mnie jest ten przebieg i cena dośc niska, a przeciez handlarz musi swoje jeszcze dołożyć.

Pewnie macie rację. A wiecie co jest właściwie przyczyną takiej różnicy cen? Skąd oni biorą te maszyny? Z tego co zobaczyłem to na Hayabusie zarabia się 10k, to daje do myślenia.

Jaki to alarm?

Coś pewnie w tym jest, poobciera sie tu czy tam...A jak z jakims woskowaniem czy cuś...

A co zrobisz jak Ci się maszyna, odpukać, zbuntuje? Jak z serwisem? Nie będzie problemów w autoryzowanym o ile tam będziesz robił oczywiście.

Maszyna jak ta lala. Wykorzystam okazję i poproszę o jakąs konkretną wypowiedź co do Bogusławskiego. Jak, co, ile kaski do przodu, co z gwarancją, ile czekałeś? Dzięki

Powiem szczerze, że biorąc pod uwagę sztormiaka i to co oferuje F650 oraz potencjalne koszty eksploatacji mam pewne trudności ze zrozumieniem tego wyboru. Z osobistego punktu widzenia V-Strom wydaje mi się być lepszy we wszystkim. Własnie widziałem takiego w czarnym macie. Oj panowie... :icon_mrgreen: