Skocz do zawartości

Major87

Forumowicze
  • Postów

    2102
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Major87

  1. Bandit :D Co prawda ja się kulam na 600, ale nadaje się idealnie. Pozycja wygodna dla kierowcy, można się położyć i można też jechać luzacko, można zejść na kolano i jechać jak starszy pan, w sumie bardzo uniwersalny sprzęt. Plecaki nigdy nie narzekają na brak komfortu, dodatkowo możesz dorzucić kufry i dla pasażera bajka. Raczej nie ma się co zepsuć, bo moto nieskomplikowane, części dostępne na dziale warzywnym w każdym większym markecie, wiele elementów pasuje z innych sprzętów typu gsxf, busa czy gixxer, cholernie duże możliwości modyfikacji, jedyne ograniczenie to w sumie będzie kasa ;). Jeśli tylko masz wystarczająco dużo oleju i paliwa to ten sprzęt zawsze pojedzie ;). Do komfortowej jazdy 600 nawet starcza, nie ma problemu z wyprzedzaniem czy utrzymaniem się z innymi sprzętami, przyspieszenie nie jest najgorsze. W ciągu ostatniego weekendu nawinąłem na koła ponad 1400km i nic mnie nie bolało, więc chyba nie jest źle... Jedyne do czego bym się przyczepił to alergia na deszcz, jak porządnie przypierdoli to moja zaczyna się dławić. No i dzisiaj poszła mi jedna linka gazu, ale biorąc pod uwagę fakt, że moto z 97 roku, to nic dziwnego. Tylko uważaj przy zakupie, bo Bandity mają generalnie ciężki żywot :D. Moja nieźle dostała po dupie, ale nadal ciągnie tak samo :D :D :D
  2. Maleaw - wiem jak jest tam na górze, chociaż szybowcami nie latałem. Mam natomiast jakiś tam nalot na Aerobatach :D. Odnośnie bezpiecznej jazdy autem i na moto - to kompletnie coś innego. Dokładnie tak jak piszesz, motocykle są jakoś mniej respektowane na drodze. Wyprzedzanie na trzeciego i spychanie moto z jezdni to wręcz codzienność, do tego siedzenie na tyłku, wyprzedzanie w momencie kiedy podjedziesz do krawędzi jezdni, żeby lepiej widzieć itp. Tutaj masz moje tematy odnośnie gleb. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/175626-gleba-parkingowa/ http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/174713-wlasnie-dostalem-info/ [http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/169674-o-maly-wlos/ http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/173994-simon-once-a-biker-always-a-biker/ Co do samego niebezpieczeństwa, to nie ma co myśleć za dużo. Ktoś będzie jeździł całe życie bez żadnych przygód (znam takich), ale wypadki chodzą po ludziach. U mnie jeżdżą wszyscy, łącznie z dziećmi. Jak do tej pory leżałem ja, mój syn i córka. Julę udało mi się złapać w locie, ale Olek zaliczył całkiem porządnego high side. I tutaj warto podkreślić znaczenie odpowiedniego ubioru na moto... Nikomu z mojej rodziny nic poważnego nigdy się nie stało, chociaż z drugiej strony dane mi było jechać z kilkoma znajomymi w ich ostatnią podróż. Oczy dookoła głowy, dodatkowa para w tyłku, troszkę mózgu i tyle. Nie zastanawiaj się, tylko kup moto :P
  3. Obstawiałbym złe podłączenie.
  4. Dorzuciłem jeszcze kilka mil w niedzielę, wybrałem się do Great Yarmouth na spotkanie motocyklowe. W sumie po zgaszeniu silnika wczoraj przed północą miałem na liczniku 836.5 mili. I nawet nic nie boli :D. Można już zacząć planować ten tysiąc....
  5. Zapewne gdyby nie jego panna, to już by kupił to moto ;). Zamiast się zastanawiać i słuchać innych "doświadczonych", kup sobie jakiś sprzęt do tłuczenia na sezon czy dwa i tyle. Jak się wkręcisz, to zmienisz na coś lepszego, jak nie - sprzedasz bez dużych strat.
  6. Siema. Zbierałem się już do tego jakiś czas i w sumie brakło mi wymówek. Od zawsze chciałem się spróbować w tzw 'endurance riding'. Wcześniej zbytnio nie było na czym, bo 125 zwyczajnie nie dałaby rady wymieścić się w czasie, mimo konkretnych dystansów na niej przejechanych. W jeden dzień najwięcej nawinąłem na koła chyba 465 mil czy cuś koło tego. Wjeździłem się już w Bandita na tyle, że pozwalałem sobie na wycieczki po 200-400 mil i po szybkim zastanowieniu się wpadłem na pomysł, żeby w końcu popchnąć to swoje śmiganie nieco dalej. Podjąłem się więc jazdy Easy Rider - główne założenie to minimum 500 mil w 12 godzin lub mniej. Szczegóły tutaj - http://longdistanceriders.net/ Trasa była planowana wczoraj, Zacząłem na stacji w mojej wsi, później M1, M5 na Bristol, London Orbital, później bodajże M11 i kilka krajówek na Cambridge, dalej w stronę Norfolk, Lincoln i powrót na tą samą stację po A1. Taki był plan, wyszło nieco inaczej, ale po kolei ;). Pobudka o 7 rano, moto było przygotowane wcześniej, więc tylko kawa, energetyk, dwa cocodamole, kilka fajek i wio. Zatankowałem, moja panna podpisała na stacji papierki (potrzebny był świadek na początek i na koniec jazdy), oficjalny czas rozpoczęcia wyzwania to 8.03 - bo taki był stempel na paragonie. Dostałem kopa w dupę na szczęście i wio. Prognozy zapowiadały słoneczny weekend bez deszczu, więc nie byłem zaskoczony wcale, że zmokłem jak bezdomny pies przez pierwsze ~ 3 godziny. Skóry przemoczone, w butach woda, wszędzie woda. Pierwszy postój na Trowell South Motorway Services Area celem zebrania paragonu za paliwo i tym samym dokumentacji jazdy był zbawienny. Pogrzałem chwilę łapy o silnik i po około 10 minutach pojechałem dalej. Nie planowałem następnego przystanku przez ponad 120 mil, ale Suka nie lubi mieć mokro i zaczęła się skubana dławić. Zjechałem na jakąś następną stację i spryskałem fajki WD40 - podziałało od razu :D. Wszystko szło elegancko do momentu, kiedy zjechałem w złym miejscu z autostrady i popieprzyłem kierunki ;). Nadrobiłem 40 mil, ale w końcu udało mi się zajechać na zaplanowanego Shella. Tam na obiad dwa energetyki, paczka żelek, dwa papierochy i jazda dalej ;). Czasowo było ok, mogłem też wracać prosto do domu, bo łącznie z bezpośrednią drogą na moją stację wychodziło mi coś ponad 500 mil (do zrobienia było chyba 140) i miałem około 4 godzin, ale nie chciałem zbyt szybko wracać do domu, więc pojechałem do Swaffham. Tam szybkie tankowanie, papieroch, energetyk i darowałem sobie Lincoln, odbiłem prosto do ostatniego punktu. Trasa wyglądała mniej więcej tak - https://goo.gl/maps/qw8o36dugEp Mniej więcej, bo nie dorzuciłem na nią jeszcze krążenia w okolicach Londka. Ogólnie rzecz biorąc, od momentu znalezienia właściwej drogi wszystko było elegancko, jedyna tragedia to rozładowana bateria od zestawu bluetooth po około 5 godzinach, więc musiałem się przerzucić na słuchawki z kablem. Było dość sporo korków, ale nie było problemu z przeciskaniem się tak do około 50 mph. Ciuchy i buty po powrocie do domu były prawie suche, zrobiło się dość ciepło i ogólnie fajnie się jechało. Podczas ostatniego tankowania dałem jeszcze znać swojej samicy o której będę na stacji - byłem nieco wcześniej, ale komitet powitalny w postaci mojego syna z kaskiem i jego mamusi był już na miejscu ;). W załączniku screenshot zrobiony już po ostatnim tankowaniu. Dałem też dupy, bo zresetowałem licznik przebiegu na pierwszej stacji, czyli do wyniku jeszcze można dodać 27 mil. W sumie zrobiłem 564.8 mil (914.75km) w 11 godzin i 32 minuty. Jazda była zajebista - non stop muzyka, czasami ciekawe widoczki, w końcu można było się porządnie zrelaksować ;). Nie wiem czy dostanę za to certyfikat, ale szczerze mam to gdzieś - ja wiem, że przejechałem w wyznaczonym czasie, to mi starczy. Na bank też będę atakował jazdy IBA - następna w kolejce to 1000 mil w 24 godziny :D :D :D Pozdro Tomek
  7. Jaki jest sens wywalać kasę na to samo tylko w innym opakowaniu?
  8. Wszelkiego rodzaju disklocki to strata pieniędzy. Jak ktoś chce zaj**ać moto, to pozbycie się takiej blokady czy załadowanie sprzęta na jakiegoś vana to żadny wysiłek.
  9. Na tylną oś 24 albo 27, reszty nie wiem bo jeszcze nie dłubałem ;).
  10. Jak się nie zanosi, u nas jeszcze zapowiadają śniegi i mrozy :D Wczoraj około 100km, dzisiaj prawie 200. Zmarzłem jak pies, ale chociaż przyczepność dobra :D
  11. Jak się uprzesz, to na wszystko się zapakujesz. Ja na 125 zabrałem się z pełnym tankbagiem, plecakiem 100l i pełną torbą podróżną. Niewygodnie jak ch*j, ale przejechałem tak trasę Chesterfield - Fairford - Chesterfield :D. Jestę badasę :D :D :P
  12. Wczoraj zabrałem córę na urodziny do koleżanki, a później syna na lotnisko. Pogapiliśmy się chwilę pod płotem na startujące i lądujące samoloty, a po wszystkim zmarznięci jak bezdomne psy poszliśmy na gorącą czekoladę z piankami i śmietaną. Droga powrotna do domu to była masakra, było znacznie zimniej niż przed wyjazdem. Zajechaliśmy i w momencie kiedy mały zszedł z motoru zaczął padać śnieg ;). Nie ma to jak rodzicielskie wyczucie chwili :D :D :D
  13. Ja bym brał zdecydowanie SV ;). Fajny, gabarytowo mały, poręczny, fajnie jeździ - jak na moto uniwersalne zajebisty.
  14. Tak, ale przygotowanie tego do jazdy to będzie całkiem konkretny wydatek. Wjedź tym w większą dziurę i masz uszczelniacze do roboty, nie mówiąc o śmiganiu "w terenie"...
  15. Co się nie da jak się da, moja Suza En-125 zapierdalała w terenie aż miło :D :D :D A poważnie, to serio mózg rozjebany. Gdzie CBR 125 jest sportowa i gdzie czymś takim w teren??
  16. Zajebista sprawa i inspirujący post ;). Trza przysiąść i zaplanować taką trasę po jukeju, też może być ciekawie.
  17. Przeglądałeś ten link z wiki? Chłopiec dostał asbo za zabawę z piłką na ulicy? poj**ani! Ja chcę do Polski!
  18. Właśnie jeden koleś z wspomnianej grupy na gejbuku powiedział mi, że on dostał asbo za zbyt szybki start spod świateł.... Nie dziwne, że większość Anglików to muły, inaczej tu nie można... Edyta: Rura, dzięki za link. Co najmniej jeden przykład genialnie pokazuje jaki tek kraj jest zje*any.
  19. Faktycznie, wypadło mi z głowy... Cholera - 02/11...
  20. City Demon to dno, ale podobała mi się przewidywalność i można powiedzieć bardzo podobna przyczepność w różnych warunkach. Zamknąć mi się ich nie udało, puszczały dosłownie kilka mm przed samym brzegiem. Co do tych Z6, to nie mam pojęcia ile one mają, ale coś ponad 2 lata na pewno. Przyszły razem z moto i jeszcze nie było potrzeby zmieniać. Dawno nie paliłem gumy ;). No to znaczy, że się da ;). Tylko skąd ja tu wezmę 25 stopni? :D :D :D Limo, co konkretnie niesie za sobą asbo? Tadek, dzięki za sugestię!
  21. A mnie się wydawało, że trzymają zajebiście... ;) Serio, czuję się na nich dużo lepiej niż na Pirelli City Demon ;)
  22. Ale co konkretnie z tą oponą Limo? Bo ja nadal nie rozumiem ;). Przemek - tak, Metzeler Roadtec Z6.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...