Qadrat

Znajdź jakąkolwiek, która w papierach ma wpisaną moc po odblokowaniu. ;) To samo tyczy się wszelkich NSR 125, RS 125, DT 125, RX 125 czy KMX 125. Dziwnym trafem mają w dowodach wpisane <11 kW (najczęściej 10,3 kW). A czy w rzeczywistości są odblokowane to już tylko zależy od właściciela.

Nie o to chodzi, że większa pojemność = większy motocykl. Na sportowym 1000 przy blisko 2 metrowym wzroście też jakoś komfortowo nie jest. Masz tu wirtualną przymierzalnię i się pobaw, jakiś podgląd będziesz miał: http://cycle-ergo.com

Tutaj będziesz miał problem z prawie każdą 50 czy 125 bo one są raczej dla ludzi poniżej 180 cm ;) Ja mam trochę powyżej 180 i na takim GN 125 czy CM 125 trochę mi było "ciasno". Jedyne sprzęty, na których jako tako będziesz się w miarę czuł to Varadero 125 i biały kruk na naszym rynku Tamanaco 125. Na większych motocyklach w stylu GS 500 też będziesz czuł dyskomfort ;)

Tobie to chyba trzeba sprzętu pokroju XT660X ;) A jak trochę przymkniesz oko na masę to zainteresuj się Yamahą Bulldog (BT 1100). Miałem okazję się tym przejechać i niby tylko 65 KM ale moment niemal od samego dołu robi swoje, starty spod świateł, miejskie wyprzedzanie - dość fajnie się tym lata. Dziwiło mnie to, czemu ten sprzęt się tak fajnie prowadzi a przecież na mokro to z 250 kg jest, może zasługa rozkładu masy, nie zagłębiałem się w szczegóły.

Zrób prawko A czy tam A2 i kup motocykl o większej pojemności niż 125. I nie chodzi mi o moc itp tylko o chore ceny 125. One są naprawdę chore i to bardzo. Odkąd weszły przepisy, że kat. B upoważnia do jazdy 125 to ceny poszły w górę o 300%. W latach 2009 - 2012 handlowałem sporo tymi pojemnościami bo miałem okazję ściągać je w dobrej cenie z Austrii, tam były za bezcen bo mało popularne, szły po 300 - 500 euro. Sprzedałem tego około 150 sztuk. Dam tylko przykłady z faktur, które wygrzebałem z tamtych lat: GN 125 1997r - 2000 zł, CBR 125 2005r - 3800 zł, YBR 125 2005r - 3200 zł. To było niemal 10 lat temu i zobacz jak ceny poszły w górę. Tego się nie opłaci kupować, taniej wyjdzie wyłożenie 1000 zł na prawo jazdy i kupno np. Virago 535 za 5000 zł (da się, w poniedziałek byłem ze znajomym kupić i udało się upolować bardzo ładną za 4800 zł).

Zależy czego oczekuje się od motocykla turystycznego. Niektórzy preferują do dalekich wypraw sprzęty typu poczciwa CBR1000F, w której to więcej sportu niż turystyki a inni wolą GS-y czy Tigery. Dla mnie podstawą przy wyborze sprzętu było to, jak się będzie zachowywał po obładowaniu (a właściwie przeładowaniu) kuframi. Akurat kiedyś miałem XJ900 i ona po doczepieniu kufrów nie traciła nic ze swoich właściwości jezdnych, prowadziła się niemal identycznie z bagażem jak i bez. Ale jej mniejsza siostra, XJ600 niestety z kuframi prowadziła się koszmarnie. Tego motocykla nie kupuje się rocznikiem. Patrz tylko i wyłącznie na stan i o ile to będzie możliwe, historię serwisowania. Ja swojego szukałem niemal przez cały sezon, obejrzałem w PL 8 sztuk, cztery z nich to rzekome perełki z forum BMW. Ceny wygórowane, myślałem, że adekwatne do stanu. Nawet dostałem przez to bana na ww. forum bo opisałem dokładnie jeden z obejrzanych motocykli a był sprzedawany akurat przez jakiegoś moderatora i mi naubliżał oraz zablokował konto ;)

Skoro wcześniej miał (ma?) XJ900 Diversion, która jest 250 kilowym klocem to raczej żaden sprzęt go już nie zaskoczy :) A swoją drogą, do autora: jeśli jesteś w posiadaniu dobrej XJ900 to zastanów się poważnie czy warto robić roszady i zmieniać sprzęt. Na pewno po przesiadce na małego DL-a odczujesz niedosyt i brak mocy. XJ po obładowaniu wielkimi kuframi nie prowadzi się gorzej, rama i zawieszenie dają radę, hamulce też. Tam fajna ochrona od wiatru jest, ja na pozycję za kierownicą nie narzekałem bo było wygodnie. Jedynie co mnie wkurzało przy dalekich, autostradowych przelotach to brak 6 biegu no ale jak deklarujesz przebiegi rzędu 4 - 6 tys. km rocznie to nie powinno przeszkadzać.

Akurat koników w porównaniu do DL to w GS-ie jest tylko 20 więcej ale za to ile więcej momentu i to dostępnego bardzo nisko. I za to właśnie idzie polubić tego boxera, do tego wygodna pozycja za kierownicą, tani serwis, z wysoką szybą dobrze chroni przed wiatrem, silniki pancerne (u mnie lada moment wejdzie 200 000 km bez jakiegokolwiek remontu). Jedynie dość specyficznie pracują, do tego trzeba się przyzwyczaić. Ja swojego ściągałem od pierwszego właściciela w Niemczech, dość spore pieniądze wyłożyłem ale było warto. W PL nie udało mi się znaleźć dobrej sztuki.

Zaraz pewnie mnie tu ktoś zjedzie ale ja polecę to, czego sam szukałem przez ponad pół roku. Użytkuję od 3 lat i długo, długo tego nie zmienię. BMW R1150GS ;)

Przy oglądaniu niebieskiego lepiej zajrzyj pod czachę i dokładnie obejrzyj ramę. Ciężarki kierownicy gdzieś "zginęły", klamki też jakieś chińskie a do tego podróbka wydechu. Sprzętu od handlarza bym nie skreślał tylko obejrzał oba i wziął tego lepszego.

Czemu się boisz sprzętu od handlarza? Przecież nie jedziesz kupić w ciemno tylko przed zakupem dokładnie oglądasz sprzęt i robisz szybką kalkulację czy się opłaci, czy lepiej odpuścić. Nie ma reguły, ja miałem kilka sprzętów od handlarzy i nigdy się nie wtopiłem po zakupie, jedynie nie masz historii udokumentowanej na papierze i podczas dokładnych oględzin musisz sam ją "odkryć". Miałem też przypadki, że jechałem po pewniaka od motocyklisty a na miejscu totalna padlina i ulep (i to nawet był przypadek od sprzedającego z tego forum). Plus taki, że za granicą (szczególnie Niemcy) bardzo restrykcyjnie podchodzą do przeglądów i o ile to nie jest jakiś kartofel wyciągnięty z krzaków po wypadku tylko normalny motocykl, który ktoś postanowił sprzedać to najczęściej one są dość dobrym stanie, z w miarę młodymi oponami itp.

Tłumik i kufer (zwłaszcza oryginalny) sobie zostaw, pojeździsz trochę i to docenisz ;)

Jak znajdziesz majstra co robi BMW ale nie w ASO to będziesz miał tani serwis. Szczególnie jeśli chodzi o części. Aktualnie użytkuję dwie "beemki" i serwisowanie ich wychodzi taniej niż japońców, którymi wcześniej jeździłem. Dam tylko przykład, że do F650 oryginalną uszczelkę głowicy kupiłem za 135 zł. Do XT600 z dawnych lat za oryginał wypłaciłem się 65$ (czyli jakieś 220 zł). W przypadku BMW prawie wcale nie bawię się w zamienniki bo są często droższe niż oryginały.

Do mojego założyłem opony k60 i po szutrach już to względnie jeździ. Na Metzeler Tourance kiepsko dawał radę. Jednak wg mnie do takiej zabawy lepiej kupić coś o pojemności 300 - 400.

No stoi u mnie w garażu F650 już od prawie 6 lat. Nie wiem czy za 4000 zł kupisz coś względnego. Części tanie, motocykl dość ciężki i w teren to tak średnio się nadaje.

Takie czerwone co są za 380 zł kupili mi 3 lata temu do pracy jak pracowałem jako mechanik w utrzymaniu ruchu. Tandeta jak cholera, nie polecam nawet do amatorskich zastosowań. Jak do największej szuflady włożyłem duże rozmiary kluczy płaskich (nie napchałem na siłę) to przy otwieraniu powyginały się prowadnice. Ta szuflada to chyba jest po to aby tam może 2 klucze położyć. Wszystko wykonane z cienkiej blachy a prowadnice to chyba wzięte z biurkowej podstawki od klawiatury. Szafka typu "patrz a nie dotykaj". Kółka też tandeta, od razu po zakupie wypadało by je zmienić bo się rozlatują.

Jeśli wyznacznikiem ma być wysokość mierzona od podłogi do czubka szyby to ja chyba pójdę zmierzyć moją F650 z szybą turystyczną ;) Wystaje powyżej lusterek, powinno być ponad 1500 mm ;)

Stare DR 750 / 800 ponad 1500 mm ;)

U mnie też przechodziły. Dopóki na SKP nie zmienił się diagnosta ;) Na takiego co klęka przed lampą i dociekliwe z niej odczytuje wszystkie oznaczenia. A skoro istnieją tacy diagności to jest szansa, że trafi się również taki policjant w razie kontroli na drodze.

Najważniejsze to kupić olej o parametrach przewidzianych przez producenta i NIE PODRABIANY oraz zmieniać go na czas :) Znam temat "od kuchni" bo zajmuję się transportem m.in. baz olejowych i czasami idzie się zdziwić bo sporo czołowych producentów bierze nasze polskie bazy produkowane przez Orlen. Dam choćby przykład belgijskich olejów Wolf Oil (mam nadzieję, że to nie żadna tajemnica handlowa), ich oleje są dość cenione na rynku a cała produkcja odbywa się przy użyciu olejów bazowych pochodzących z płockiego Orlenu.

NGK CR1 powinny pasować.

To są niby polskie produkty firmy AWG czyli to, co pokazałem z ogłoszeń na Allegro ale w wersji uniwersalnej. Trochę się obawiam poziomu głośności w tych sportowych katach.

W moim już pełnoletnim Accordzie 1.8 wyszło ostatnio, że zapchany jest katalizator (oryginalny, od nowości siedzi w tym aucie), przebieg realny 340 000 km, zużycie oleju w granicach 300 ml / 1000 km. Auto w świetnym stanie, dobrze się prowadzi, bez rdzy, silnik trzyma ciśnienie w granicach 13,5 bara więc sprzedawać nie zamierzam bo puścić go za 8000 zł to mi szkoda. Strumienicy nie zamierzam wstawiać, chcę mu zafundować nowy katalizator. Oryginalne są w cenach 50% wartości tego samochodu więc odpada ale jest sporo zamienników polskiej produkcji: JMJ: http://allegro.pl/katalizator-honda-accord-1-8-16v-2-3-98-03-kat-i5753278202.html A.W.G: http://allegro.pl/honda-accord-1-8-2-0-2-3-katalizator-98-euro-3-i7136552924.html Bosal też robi katalizatory dedykowane do tej Hondy ale cena ponad 2x wyższa lecz problemem jest bardziej dostępność, w żadnym sklepie tego nie mają i nie mogą sprowadzić a tysiaka jeszcze bym dał za dobry produkt. Montował ktoś te wynalazki? Nie rozsypią się po tysiącu km? Dowód nie poleci przy badaniu spalin? Nie ukrywam, że zależy mi też na ciszy bo przy oryginalnym układzie wydechowym jest idealnie.

Żebyś nie miał od razu na starcie dużych kosztów to przyjrzyj się dokładnie przedniej lampie czy nie jest angielska do ruchu lewostronnego.

NIe ma problemu, zapraszam :) Ale docieranie to już Twoja działka :D