Staszek_s

witam, mnie równiez już za Wami tęskno więc postaram sie wybrać zobaczyć to Lubsko... Tylko że wg mapy to gdzieś "za lasami, za górami, za rzekami... a w ogóle to nawet nie mam pojęcia jak się tam z Gdańska jedzie! przez Poznań? przez Gorzów? przez Berlin od dupy strony? Se chybaGPs-a walnę na drogę! pzdr

witam wszystkich, my z Kasią wróciliśmy wczoraj - w piątek - wieczorem. Nawinęlismy około 3 250 km. Po wyjeździe do Wiednia nabrałem takiej niechęci do dwupasmówek, że z Cieszyna wracaliśmy naokoło,tj. przez okolice Opola, Poznania i potem Gdańsk! Ekipa naprawdę super, już marzy mi się kolejny wypad! Pzdr P.S. A właściwie czemu w Louisie zapłaciliśmy drożej w stosunku do cen katalogowych?

I co - mamy problemik na starcie? Prot - nie bujaj się, bo jeszcze ci sę zakręci w głowie... A to TY odpowiadasz za mój i Kasi nocleg! Ty jesteś logistyk! Pzdr P.S. A ta "Melaxa" - tak troszkę brzmi jak nazwa agencji... to może ja błąd robię jadąc z Kasią?

Pietra, dziękuje za pamięć - rozumiem ze kolejne "spanko " w emlaksie mam zaklepane! Namiotu nie biorę, spiworów tez nie... P.S. poniewaz nie bede już w necie - na wszeli wypadek podaję mój telefon - 0-507-196-298, jakby jakies nagle zmiany, to prosze o info na tel... P.S. rozumiem, iż w piątek jais wieczorek rozpoznawczy bedzie -prawda PeGieeRku - gospodarzu?

Gratuluję Kasiu! Kiedy opijamy?

Slony, spoko, w razie deszczu jest przecież jeszcze opcja na Kamerun, kolega pisał... pzdr

nie martw się Radek, mamy liczną grupę, a to początek sezonu... więc i seria się wydłuży!

nie Adamiten motocykl i kupiłem 1000... ale nie czuję wyrzutów sumienia, bo zostawiłem go w rozliczeniu u dilera ducati który wiedział o problemie. To było w czerwcu 2004 roku i nikt wtedy nie był w stanie pomóc, łącznie z konsultacjami z dilerem ducati z Poznania, który podobno ma duże doświadczenie w temacie diuków. I jak pisałem wczesniej, równiez w fabryce nie wiedzieli. Generalnie wszyscy winili ten siłownik sprzęgła, ale jak pisałem wcześniej... Pzdr

"a na przyszłość staraj się myśleć.." tylko o czym? O piasku, o przysłowiowym maluchu wyjeżdżającym nagle z bocznej drogi, o emerytce wchodzącej bez patrzenia tuż pod koło? Wszyscy (prawie) to wiedzą, tylko co z tego wynika? Wiadomo iż jazda motocyklem, zwłaszcza dynamiczna, rodzi potencjalne ryzyko, można je ograniczać ale wyeliminować się nie da... Stary Sierżant wg mnie jednak ma skrzywienie zawodowe (bez urazy, to wynika z wykonywanego zawodu, nic osobistego) i w związku z tym ma jednak zbytnie zapędy moralizatorskie. Po to produkują szybkie motocykle, gdyż istnieje na nie popyt, jest grupa ludzi która potrzebuje adrenaliny, a skłonność do pewnej brawury i dreszczu emocji przy wyścigach wpisana jest w duszę wielu motonitów. Jasne, że można moralizować iż od wyścigów są tory, tylko że nie są one aż tak powszechnie dostępne na każde zawołanie. A to, iż jednym do szczęścia wystarcza przejażdżka po błocie "zaprzęgiem ruskim", a innym to niestety nie daje satysfakcji z jazdy motocyklem, to po prostu fakt. Parking, pusty o tej porze to i tak niezłe miejsce na odrobinę szaleństwa. A już zupełnie nie rozumiem ataków na kolegę spowodowanych faktem, iż nie użalał się wystarczająco mocno nad nieszczęściem, które go dopadło! i nie podobają mi się idace za tym insynuacje, że młody, że od tatusia moto to i ma w d***e że rozwalił - to są dopiero żałosne uogólnienia! Troszkę wyważenia w osądach przydałoby sie wielu z nas... Pozdrawiam wszystkich

mam pytanie do Sierżanta: napisaleś, iż w Polsce obowiązuje całoroczny zakaz wjazdu do lasu pojazdami o napędzie spalinowym... Dotychczas wydawało mi się, iż pojazdy spalinowe mogą wjeżdżać do lasu drogami oznaczonymi jako "udostępnione do ruchu turystycznego", a właściwie w każdą drogę leśną, o ile nie jest zagrodzona szlabanem lub nie widnieje zakaz wjazdu czy ruchu. Natomiast parkować w lesie wolno tylko w miejscach oznaczonych . Pomijam sytuacje gdy jest np. zagrożenie pożarowe ale wtedy obowiązują szczególne przepisy. No chyba że nie znam znaczenia prawnego "pjazd o napędzie spalinowym".. Pzdr

witam, w większości wypowiedzi kufry boczne są ganione za, między innymi, pogorszenie właściwości trakcyjnych pojazdu i powiększenie szerokości. O ile oczywiste jest, że bez kufrów bocznych jeździ się przyjemniej, o tyle istotne jest pytanie: a co ZAMIAST kufrów bocznych? Bo jeżeli potrzebujemy maksymalnej ilości miejsca, to wtedy ewentualnie zastanawiamy się nad alternatywą dla kufrów bocznych a nie nad rezygnacją z tychże kufrów. W takich warunkach wg mnie zalety kufrów bocznych przeważają nad wadami w porównaniu, np. z sakwami. Bo są stabilniejsze, łatwiej je wypakować na postoju czy zabrać ze sobą, nie mają tendencji do zmiany geometrii podczas jazdy, a sakwy po dłuższej jeździe często o coś zahaczają, obcierają czy przecierają się, powodują większe turbulencje niż kufry, są mniej odporne na warunki atmosferyczne i kuszą bardziej złodzieji. Wady kufrów to wyższa cena zakupu i fakt, iż nawet gdy je zdejmiemy, najczęściej pozostają stelaże, co nie każdemu odpowiada ze względów estetycznych. Pzdr P.S. Kufer centralny, nawet z pasażerem, powoduje zachwianie stabilności jazdy, np. skłonność do wpadania kierownicy w drgania...

no właśnie Pietra - ja zachowam optymizm życiowy i jadę bez materaca i śpiworu, czyli minimum domki z pościelą... Obsługa, czyli major domus, pokojówka, kucharka itd - cóż, pocierpimy bez! to tylko kilka dni...

ponieważ znam tego ducata (w końcu był mój) a problem ten jest od nowości -powiem tylko, że: - zarówno pompa sprzęgła przy kierownicy, jak i siłownik tam na dole były wymieniane dwa razy - problem pozostał - płyn był kilkakrotnie wymieniany, również na ten stosowany w KTm-ach, podobno inne własciwości posiadał -problem pozostał - zamienialiśmy siłownik i pompę do innego ducata - mojej 620, i: w 620 nie zapowietrzały się te przeniesione z 800, które wcześniej ulegały tej awarii w 800, i odwrotnie, te wcześniej sprawne w 620 zapowietrzały się w 800... - przewód sprzęgła podmieniony - znowu nic to nie dało - zapytanie do fabryki we Włoszech -doradzili wymienić siłownik, więc... nic nowego Pozostaje polubić humory diuki i średnio raz na 2000 km odpowietrzyć to nieszczęsne sprzęgło...

Cześć, wg mnie stary dowód też wystarczy - przynajmniej ja do Czech bez problemu wjeżdżałem... Marlew, to ubezpieczenie rozumiem że w pierwszym-lepszym punkcie przy granicy też wykupimy, tak jak kiedyś zieloną kartę? Pzdr

Jeżeli urlop pozwoli to ja również myślałem o przedłużeniu wycieczki, myślałem co prawda o Wiedniu ale w zasadzie obojętnie gdzie byleby ciekawie! Pzdr

Właśnie Adamie ten silnik może i mocny nie jest, ale skoro na ostatnim -piątym - biegu dochodzi do końca skali obrotomierza, to zmiana przełożenia ma sens. A i niższe biegi dość szybko odcina, więc ogólne "wydłużenie" przełożeń byłoby interesujące.. Btw: moje subiektywne wrażenia są takie, iż dragstar 1100 ma jednak inne przełożenie, bo chyba kręci sie przy niższych obrotach przy danej prędkości, więc... Pzdr

w sobotę z kumplem wymienialiśmy olej w bulldogu - też się naszukaliśmy tego filtra -niezły kamuflarz! A Janusz - no cóż, tak uszczypliwym to można być wobec 90% postów tutaj -tylko po co? Pzdr

do Adam M. no właśnie nie wiem jak, stąd pytanie. Szczerze mówiąc myślałem, iż jest jakaś przekładnia w tylnim, nazwijmy to moście, coś co przenosi napęd z wału na koło. I tam sądziłem, iż można zmienić przełożenie, wtedy nie potrzeba by było ruszać silnika, a przy okazji "wydłużyłoby" sie wszystkie biegi... 1. A czy nie można by tak samo jak w ruskach - tam dokonują jakichś zmian przełożeń "dyfra"? 2. koszt musiałby być sensowny, bo przy dużym prościej kupić np. moto guzzi brevę... Pzdr

witam, zastanawia mnie,czy możliwa jest zmiana przełożenia w moim moto -w celu obniżenia obrotów przy danej prędkości. Moto na wał... 1. oczekiwany efekt: ponieważ na ostatnim biegu moto wchodzi dość szybko na czerwone pole, liczę na zwiększenie zakresu prędkości użytecznej 2. po zmianie widzę sens w ewentualnym niewielkim tunningu silnika 3. interesuje mnie też koszt takiego zabiegu -dorobienie częsci -być może uzasadnienie ekonomiczne bedzie znikome... Pzdr

Prot, bez urazy - kolega płynnie przeskoczył ze ścigaczy do chopperów, a pochylenie choppera - takie do krzesania iskier - jest minimalne w porównaniu z pochyleniami na ścigach w zakrętach. Moja opinia jest taka, że dużo trudniej jechać 150 km/h na chopperze czy cruiserze niż na ścigu i, że nie można porównywać jazdy po zakrętach tych typów motocykli... Pzdr P.S. tak na marginesie pamiętam jazdę na dragstarze 650 classic szwagra - jechałem nim z Opola, gdzie go kupił, do Gdańska, i akurat niskie podnóżki od razu rzuciły mi się w oczy, a raczej poczułem to w butach... Po prostu były kur**sko nisko...

do mazivfr: 1. wiesz, snopy iskier od podnóżków w chopperze -tu wystarczy minimalne pochylenie w zakręcie.. 2. w grupie kilkunastu motocykli, jak pierwszy jedzie 150 km/h, to ostatni, aby nadążyć, na pewno musi śmigać około 200 km/h... 3. masz rację, na trasie np. Łódź-Katowice można jechać ze stałą prędkością ponad 200, ale na jednopasmówkach i przy sporym natężeniu ruchu - te ponad 200 to raczej chwilowe porywy - większość pisała o przeciętnych jazdach... pzdr P.S. Byłem co prawda tylko kilka razy w Czechach, ale specjalnie wielu motocyklistów pędzących drogami z takimi prędkościami nie widziałem, nawet na dojazdówce do Brna podczas GP - jak już, to przeważnie mieli polskie rejestracje.

A mój rozrusznik w bulldogu (czyli silnik dragstar 1100) czasami przy wyłączaniu zapłonu lub końcu kręcenia rozrusznikiem wydaje głośny stuk. Czy to też ma coś wspólnego z przyszłą awarią czy może ten typ tak ma? Przebieg mały ale własciwie stuka tak od początku... Pzdr

cześć wszystkim, a co jak nam Budapeszt kompletnie zaleje?

witam, a ja zmieniłem cruisera kawasaki classic 1500 nie dlatego że brakowało mi kasy czy mocy - tylko po prostu dlatego, że chcialem zakosztować dynamiczniejszej i b e z p i e c z n i e j s z e j jazdy z większą szybkością. I dlatego niezupełnie rozumiem potrzebę produkcji szybkich cruiserów czy chopperów. Sprawdziłem empirycznie, iż im cięższy motocykl (a akurat w tej klasie motocykli ciężar jest b.mocno skorelowany z pojemnością i mocą), tym jazda z większymi prędkościami jest groźniejsza. Chodzi mi o takie manewry jak nagłe wytracanie prędkości czy zmiana kierunku jazdy, np. w celu ominięcia przeszkody na jezdni, która nagle ukazał się na zakręcie... Próbowaliscie porównać taki manewr np. na wspomnianym cruiserze kawasaki i, np. bandicie czy monsterze? Więc moje zdanie jest takie, jak ktoś nie odczuwa potrzeby poczucia adrenaliny - cruiser czy chopper to świetny motocykl. Jeżeli jednak chce dynamicznie pojeździć -MUSI się przesiąść na coś innego, dla własnego bezpieczeństwa. co nie zmienia faktu, iż wizualnie ten typ motocykla bardzo mi się podoba. Ja jednak szukam kompromisu pomiędzy prezencją a osiągami i mam juz pewne wnioski: 1. moc w przedziale 80-100 KM 2. masa własna max. 230 kg 3. konstrukcyjnie coś pomiędzy nakedem a cruiserem - moto guzzi california stone, triumph bonneville america - te moto po stuningowaniu... lub czekam na takie moto! P.S. Ale, jeżeli w Polsce warunki na drodze wymuszą jazdę z dozwolonymi prędkościami -wtedy matowo-czarny harley- jest taki nowy model z rodziny dyna, w cenie np. hondy vtx 1800... Pzdr

trasa: sam: 150/160 km/h -ulubiona prędkość na wszystkich nakedach z pasażerką: max. 140 km/h -w zasadzie bez względu na posiadany motocykl - powyżej dla Pasażerki (podobno) kończy się przyjemna jazda, zaczyna walka z wiatrem. miasto: w granicach rozsądku, ale chyba nie szybciej niż 130 km/h Oczywiście pomijam incydentalne szybsze jazdy, chodzi o przeciętną. P.S. 150 km/h jest wg mnie optymalną szybkością, przy której można rozkoszować się widokami i zanadto nie skupiać na jeździe. Gdy jeździłem banditem 1200 czy vfr, zdarzało mi się jeździć grubo powyżej 200 km/h, ale to nie ma za wiele z turystyką wspólnego, raczej tylko (lub aż) przyjemnosć samej jazdy... P.S.2 Wg mnie, nie mozna porównywać obecnego ruchu na drodze z, powiedzmy 1998 czy 2000 rokiem, w związku z czym myślę iż era szybkiej jazdy w Polsce powoli dobiega końca lub szybka jazda będzie czymś w rodzaju hazardu: dojade do celu czy nie, szanse pół na pół... Pzdr