Skocz do zawartości

marian65

Forumowicze
  • Postów

    843
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez marian65

  1. A ja sobie myślę,że akcje akcjami.I tak nikt się u nas czymś takim nie przejmuje.Najważniejsze w tym wszystkim jest słowo motocykliści które mimo wszystko pozostaje w głowie puszkarzy nie pozwalając im o nas zapomnieć.Wiadomo,jak długo będą o nas pamiętać i to obojętnie czy w sensie pozytywnym czy negatywnym to zawsze ta pamięć każe im się rozejrzeć przed wykonaniem manewru na drodze a więc BĘDZIEMY BEZPIECZNIEJSI. :buttrock:
  2. Myślę ,że dzieciak dzieciakowi nie jest równy.Mamy na forum młodych motocyklistów (widziałem nawet 14 lat) i przeczytać można nieraz o jeszcze młodszych stunterach korzystających z poważnych maszyn.Ale np.mój syn nie dorósł jeszcze do jazdy po normalnych drogach pomimo że ma 17 lat.Miał opanować najpierw jazdę fazerem 600 bez prawa jazdy,jeżdżąc ze mną po bocznych wiejskich drogach ale za to z minimalnym ruchem.W przyszłym roku miał zrobić uprawnienia.I owszem,maszynę opanował b.szybko.Co z tego że nauczył się co to przeciw skręt i hamowania w różnych warunkach skoro wystarczyło na chwilę spuścić go z oka by rozbił maszynę i solidnie się poobijał(miał sporo szczęścia!)Dla ciekawych-nie miałem czasu więc pojechałem do przodu,a syn miał dojechać powoli za mną ale niestety zachciało mu się gnać za starym.W trakcie wyprzedzania puszki na ślepym zakręcie :banghead: zobaczył przed sobą ciężarówkę,spanikował i wepchną się w ostatniej chwili przed wyprzedzane auto a że nie zdążył już odbić w lewo to zjechał na pobocze i fiknął kozła.Obecnie ma zakaz kontaktu z motocyklami a ja na chooj mi potrzebnego fazera do poskładania.Piszę o tym ku przestrodze tym którzy w przypływie dobrego serca chcą uczyć młodych jazdy na moto.Nawet jeśli dzieciak jest bardzo rozgarnięty i wydaje się nam że dzięki naszej nauce nic mu nie grozi to i tak nigdy nie wiadomo co mu strzeli do głowy w momencie gdy go spuścimy z oczu.Nie życzę nikomu tych długich chwil oczekiwania na młodego kiedy za wami dojedzie ani powrotu i szukania wzrokiem na poboczach gdzie leży i czy żyje...Chcą jeździć-proszę bardzo.Niech to robią na własny rachunek,po zrobieniu uprawnień i na maszynie którą kupią za własne pieniądze co w tych czasach nie jest łatwe.Jeśli w tedy coś im się stanie to przynajmniej nie obciąży to rodzicielskiego sumienia.Niestety drogi nie są już te same co przed laty,a ryzyko jest zbyt duże żeby je podejmować jako rodzic bo wiadomo że dzieciak znający podstawy jazdy na motocyklu prędzej czy później na te drogi wyjedzie z naszą zgodą czy bez niej... :buttrock:
  3. Gratulacje ! Motorek w doskonałym stanie,i w tym samym kolorze jaki miałem sam w 80 tych latach do puki mi nie zakosili... ...................................................................................................walko69 stopka boczna nie należała do wyposażenia fabrycznego ale jest seryjna do tego modelu,a z tyłu bo była montowana na osi koła.
  4. W mordę!..ale zarąbista lokomotywa! Kupiłeś albo tylko wpadła Ci w oko w Chopper Magazin ? :icon_eek: ps.sorry nie czytałem Twojego poprzedniego posta :bigrazz:
  5. _Monter_ -jak to mawiają ,,nie zawsze świeci słońce'' i ,,jeszcze nie było tak źle żeby nie mogło być gorzej''!Nie martw się chłopie,straty wyleczysz raz dwa i wkrótce znowu dosiądziesz motonga.Że starego szlag trafił-trudno zanabędziesz innego tylko szybko zdrowiej.A ja i tak nie wierzę w montera na armaturze :biggrin: Pozdrawiam i życzę szybkieggo powrotu do zdrowia.
  6. Będąc młodym gniewnym uważałem że nie ma lepszej zabawy jak ucieczka przed policją,szczególnie gdy byli na motocyklach.Zmieniłem zdanie gdy o mały włos nie zginął ścigający mnie jeszcze w tedy milicjant na moto który nie wyrobiwszy się na zakręcie spadł z kilkumetrowej skarpy.Nie warto ryzykować zrobienia komuś krzywdy,czy chociażby rozbicia własnej maszyny dla głupiej satysfakcji i chęci sprawdzenia siebie.Obecnie nie uciekam i nie mam nic do policjantów ścigających motocyklistów którzy nie stają do kontroli.Za to im przecież płacą a trudno wyczuć co ma na sumieniu człowiek uciekający na motocyklu.Czy nie ma prawa jazdy czy też przed chwilą okradł bank,zabił kogoś czy może po prostu ukradł komuś motocykl... :buttrock:
  7. Tiaa...dzieci wiecznie zahukane,często niedopilnowane przez rodziców to jest problem.Fakt,trzeba je upominać i przypominać przy każdej okazji o zasadach obowiązujących na drodze ale sami też powinniśmy pamiętać o tym że jadąc przez teren zabudowany możemy się na nie natknąć.Niestety,nie wszyscy o tym pamiętają.W dzielnicy Mikołowa gdzie mieszkam domy są powyżej jezdni i w każdej chwili dzieciak może wyjechać na rowerku wprost pod koła,jest też zakręt gdzie co chwila bawią się dzieciaki których patologiczni rodzice w ogóle nie pilnują.Takie miejsca są wszędzie,niestety bezmyślni koledzy na moto również.Nie raz skóra mi cierpnie gdy widzę typa prującego wąską droga między domami grubo ponad setkę,co gorsza znam niektórych z widzenia i nie raz kusiło mnie by podjechać za dupkiem żeby obić mu mordę zanim kogoś zabije.Nie jestem przecież kapusiem ale myślę że nie tędy droga i że w ten sposób nie uspokoję wszystkich nadpobudliwych... :wacko:
  8. Tiaa,dzika zwierzyna staje się koszmarem na drogach.Oduczyłem się już pałowania nocą po Śląskich drogach.Po tym jak łania wylazła mi na środek drogi i zatrzymała się zmuszając mnie do awaryjnego hamowania . Nocą z pracy jadę góra 70/h i od tego czasy wielokrotnie hamowałem lub omijałem zwierzęta których dawniej jako myśliwy w lesie znaleźć nie mogłem :biggrin:Czyżby kłusownicy wyginęli albo biznesmenom polować się nie chce...
  9. Panowie czyżbyście byli przesądni i wierzyli w pecha :tongue: ?Ja tam bardziej wierzę w brak wyobraźni i umiejętności.Kto wierzy w pecha nie powinien z domu wychodzić a co dopiero siadać na moto.Z odrobiną wyobraźni można potrenować lub na prawdę szybko polatać niemal na każdej drodze nie rozstając się przedwcześnie z życiem i robi to większość z nas bo przecież nie wszyscy mają dostęp do toru ale niestety trzeba myśleć i i stosować do lekarskiej przysięgi Hipokratesa ,,po pierwsze nie szkodzić''. :buttrock:
  10. Koledzy,jako przeciwnik wszelkich zasad przestrzegam tylko jazdy z zamkniętym kaskiem.Wyjątek stanowią jedynie jazda w deszczu i bardzo wczesnym rankiem kiedy jeszcze nie latają owady.Nie jednokrotnie miałem nauczki w czasie jazdy np.gdy przez otwartą szybę wpadła mi pszczoła i ugryzła mnie wpadając do dziurki z nosa,gdy dostałem dużą muchą prosto w oko i omal nie rozbiłem się na winklu i wiele,wiele innych...W niektórych przypadkach szyba stanowi nie tylko o komforcie ale wręcz o naszym bezpieczeństwie zwłaszcza w czasie szybkiej jazdy. :buttrock:
  11. Dla mnie sprawa jest oczywista.Jeździsz z lepszymi od siebie i próbujesz im dorównać na drodze, a to pierwszy krok na cmentarz :banghead: .Najlepiej zrobisz znając teorię (przeciw skręt)jeśli wybierzesz drogę z winklami o minimalnym ruchu i najlepiej bez barierek i drzew na poboczu i po uprzednim sprawdzeniu czy nawierzchnia jest czysta sam potrenujesz.Pamiętaj o rozgrzaniu opon! Jeśli będziesz jeździł po tej samej drodze i to w obydwu kierunkach to twoja pewność siebie będzie rosła i jadąc z coraz większą szybkością coraz pewniej będziesz przechylał moto,aż z podnóżków posypią się iskry i zamkniesz oponę.Dopiero w tedy możesz stanąć w szranki z kolegami i to na drogach które nie koniecznie będziesz znał,inaczej naśladując innych marnie skończysz :buttrock: .Powodzenia w treningach !
  12. Nie jestem elektronikiem tylko elektrykiem i wiem że jeśli coś szlag trafia to zazwyczaj od razu a w tym przypadku raz działał a raz nie aż w końcu umarł...Alarm był umieszczony pod zadupkiem,pod saszetką z narzędziami i ogrzewany przez puszki tłumików z obydwu stron tak więc ryzyko zamoknięcia w oryginalnej obudowie było znikome...Coś mi się wydaje że chyba zacznę latać z psem... Sprawdzałem,jak również próbowałem użyć drugiego pilota i nie dycha... :icon_rolleyes:
  13. Alarm jest suchy i nie ma śladów zawilgocenia czy usterek mechanicznych.Nie widać też by coś było wygrzane. Niestety nie widzę tutaj żadnej cewki oprócz przekaźnika wykonawczego w którym zwora chodzi prawidłowo i styki się przełączają.Wygląda mi to na usterkę elektroniczną lub rozregulowanie tylko nie wiem jak to rozgryźć. :icon_rolleyes:
  14. i koniecznie BHP,pierwsza pomoc, i testy psychologiczne. Bo to teraz w modzie i najchętniej to robili by co miesiąc :-) :-) Niestety po niedawnych wyczynach ujawnił takie talenty techniczne że chyba sam się udam do psychologa albo lepiej od razu do psychiatry :icon_twisted:.Ale niczego w moim moto dotknąć mu nie pozwolę !!!
  15. Koledzy dzięki że uspokoiliście moje sumienie i utwierdziliście w przekonaniu że nie ma sensu płacić za to co mogę zrobić sam tylko dla wpisu w książce. :notworthy: Na tym zamykam temat i zaczynam zamawiać wszystko co jest mi potrzebne do własnoręcznego serwisu.Za hamulce zabiorę się na koniec sezonu bo działają idealnie(oczywiście płyn muszę wymienić i będzie gites).Co do syna to najpierw musi przejść szkolenie w zakresie pompowania kół :icon_biggrin:
  16. Powrócił problem z alarmem PATROLLINE HPS 544 N który raz pozwalał się załączyć a raz nie powrócił.W zeszłym roku zdarzało mu się wyć bez powodu,następnie przestawał reagować na pilot a w końcu całkowicie się zbuntował i nie daje się załączyć pilotem.Znajomy elektronik twierdzi że jest do wymiany ale czy na pewno?Uszkodzenia elektryczne następują zazwyczaj natychmiast a tutaj raz działał a raz nie.Przypuszczam ze coś się rozregulowało i trzeba na nowo zaprogramować-tylko jak?Nie mogę znaleźć ani schematu ani żadnej instrukcji.Czy ktoś z szanownych kolegów wie co go boli lub gdzie takie coś naprawiają? :icon_rolleyes: Bardzo proszę o pomoc i dobrą radę.
  17. Ja bym nie ruszał. Wymienił bym płyn hamulcowy. Młody motocykl. Zaraz mnie pewnie zgromią za Polską złotówę :) ......................................................................................... Kontaktowałem się z serwisem i powiedzieli że wymiana płynów i przewodów (bez uszczelniaczy)to ok.1000 zeta...
  18. Bardzo proszę o pomoc w podjęciu decyzji.R1 z 2008r 8k przebiegu wymaga zwykłych czynności obsługowych-wymiana oleju i płynów plus smarowanie wszystkiego.Przewodów nie mam na razie zamiaru wymieniać.Czy Waszym zdaniem ma sens jechać z tym do serwisu?Wszystkie te pierdoły mogę zrobić sam a motocykl ma zapewnione dożywocie w rodzinie (mam dwóch synów).Aha,producent zaleca po trzech latach wymianę nie tylko przewodów na te w oplocie ale i uszczelniaczy zacisków oraz gumek pompy hamulcowej.Nie wiem czy na tym etapie warto się tym przejmować(nie jeżdżę na torze).Nie chce mi się wywalać kasy na coś co mogę i lubię sam robić a na dodatek mam inne wydatki(pierwsze moto dla syna i skuter dla drugiego).Proszę uspokójcie moje sumienie...
  19. Kolego niezbędne to są :motocykl,trochę umiejętności i kask żeby władza się nie czepiała :biggrin: .Bez całej reszty da się jeździć.Oczywiście im lepsze wyposażenie tym lepiej.Ponieważ kurtki na sporty są krótkie to pas jest przydatny w chłodną pogodę by chronić zdrowie ponieważ przedłuża kurtkę w dół i zasłania plecy w okolicach nerek.Osobiście mam ale nie używam. :buttrock:
  20. Panowie co to jest właściwie BUGGY? :icon_question: Nazwa zawsze kojarzyła mi się z autkiem poskładanym na podzespołach VW Garbusa i dorabianej karoserii.Takie cuś robili w Mikołowie z pięknymi karoseriami np zabytkowych samochodów(cabrio) i jeśli ktoś miał starego garbusa to tanim kosztem mógł się stać posiadaczem naprawdę szpanerskiego pojazdu.Tymczasem tutaj widzę coś robionego przez chinoli seryjnie i ni to quad ni to samochód drogowy...
  21. Robas-z całym szacunkiem,ale jak wyobrażasz sobie ćwiczenie upadków na moto? Owszem ćwiczą takie rzeczy kaskaderzy ale nie wyobrażam sobie by kupować lub poświęcić swoją maszynę do takich ćwiczeń.Poza tym nie da się przewidzieć i zaplanować upadków na drodze do tego stopnia żeby nauczyć się nad nimi panować w stu procentach , a obawiam się że sama teoria w tym przypadku nie wystarczy. :buttrock:
  22. O.K. ale w tym przypadku zięciu też nie chcę :blush:
  23. Hej ! Powoli,ciągle mam zamiar doczekać wnuków i nie chcę oglądać syna gubiącego kluski po niedzielnym obiedzie :wacko: :banghead: (śląski obiad składa się z rolady,klusek i modryj kapusty-do tych co nie wiedzą,ale tylko w niedziele bo na co dzień nie stać! :buttrock: )
  24. marian65

    Sprzedane/kupione

    Gratulacje ! Piękna maszyna! :lalag:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...