Skocz do zawartości

marian65

Forumowicze
  • Postów

    843
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez marian65

  1. Dzisiaj czytałem że Jarek miał składanych 37 złamań. Miał chłop szczęście i ma dobrych lekarzy. A tak swoją drogą to gdzie u człowieka jest tyle kości....? :icon_mrgreen:
  2. Po mimo że nie jestem fanem nazwiska Wałęsa żal mi chłopaka jak każdego z nas bo jest przecież motocyklistą i życzę mu by się wylizał. Samemu sobie zaś i innym życzę po wypadku znanej osoby aby w końcu zmieniło się nastawienie mediów i społeczeństwa do motocyklistów,bo jak na razie widzę że mogą nie pisać że wypadkowi uległ dawca i że gnał na złamanie karku to dostał to czego chciał.Baa,napisali nawet że winien był kierowca samochodu... Co do komentarzy negatywnych w necie to nie ma się co przejmować bo jak ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział,,nie ważne co mówią ważne żeby mówili''.Dzięki temu że coś piszą to ani oni ani inni nie zapomną że jesteśmy na drogach. :buttrock:
  3. Ale gamoń,mógł przecież te drzwi do ramion doczepić-miałby motolotnię :icon_mrgreen:
  4. Piotrze a nie dało by się brakującego zęba nad spawać? (sorry za być może głupie pytanie ale jeśli pozostałe zęby są OK to może było by takie coś do zrobienia :icon_question: )
  5. _Monter_ nie bój nic,złego to i diabli nie wezmą. :icon_mrgreen: kupuj normalnego motonga. :buttrock: Noo,chyba że masz gdzieś na oku armaturę z silnikiem od Hajabuzy .. :bigrazz:
  6. Kolego,moda na motocykle i status materialny wielu młodych ludzi lub ich rodziców skłania do kupna właśnie tych najmocniejszych i to bez względu na umiejętności.Ale kupują nie tylko młodzi i nie tylko oni szaleją.Wydaje mi się że nieporozumieniem było by ograniczanie dostępu do najmocniejszych motocykli ze względu na wiek.Powinno się po prostu ustalić limit czasu posiadania lub przejechanych kilometrów na danej mocy motocyklu po wyczerpaniu którego będzie można się przesiąść na mocniejszą maszynę.Celowo nie piszę tu o pojemnościach bo te nie wiele mają wspólnego z osiągami maszyny.Znam wielu młodych jeżdżących od dawna na motocyklach którzy zaczynali od mniejszych mocy i obecnie latają na sportowych litrach i zachowują się w miarę poprawnie oraz wiele umieją,ale znam również kilku staruchów którzy po 40stce kupili najmocniejsze ścigi po mimo że w życiu nie mieli nawet motoroweru.Te właśnie nowobogackie staruchy pełne kompleksów że w tym wieku a jeszcze jeździć na głupim motorze nie umie robią wszystko żeby się popisać.Nie piszę tu o tym co są w stanie zrobić na widok panienki w mini która mogła by być ich córką. :icon_mrgreen: :buttrock: Mariam, mnie nikt jazdy z pasazerem nie uczyl, dostalem wytyczne, ze w lewym zakrecie pasazer patrzy przez lewe ramie a w prawym przez prawe, dwa dni po zdaniu jechalem juz z pasazerka ( pjerwyj sort :icon_mrgreen: ) i jakos rade dalem. Do tego tez trzeba sie przyzwyczaic ale nie swieci garnki lepia, dylemat w tym, ze jak juz wielokrotnie mowiono, trzeba zachowac zimna krew i miec ta swiadomosc, ze odpowiadamy za czyjes zycie ! ------------------------------------------------ ks-rider -Sorry że zapytam.Czy ta pasażerka wsiadła z Tobą jeszcze kiedyś na moto?Ze mną jakoś nikt nie chce drugi raz na motocyklu jechać. po mimo że jestem baardzo odpowiedzialny.Nawet własna teściowa woli zasuwać na piechotę że o małżonce nie wspomnę.O co może im do jasnej Anielki chodzić? :icon_mrgreen: Hmm,a może Ty pasażerki wozisz przed sobą?
  7. Gratulacje.Fajną maszynę kupiłaś.Życzę wieelu kilometrów przejechanych z równą radością co w ten pierwszy dzień. :rolleyes: :crossy: Ps.te bolące policzki to może nie od samego szczęścia ale na skutek tego w jakie wibracje wpadała twoja maszyna pędząc z zawrotną i brawurową szybkością...Dobrze że przynajmniej usta miałaś zamknięte bo by ci komary zęby wybiły :icon_mrgreen: :icon_razz:
  8. Ja pierniczę to jak oni tam jeżdżą :banghead: (noo... chyba że wszyscy są święci :biggrin: )
  9. Mariam, tak miedzy nami, oczekujesz szkolenia przy predkosci 200 km / h ? Gdzie ? W PL ? ? ? W Niemczech co niektorzy z wybitnie uzdolnionymi kursantami decyduja sie na kilkuminutowa jazde z w/w predkoscia po autostradzie, gdzie obowiazuje tzw. RRichtgeschwindigkeit - predkosc zalecana ktora wynosi 130 km/h. Wracajac do Twego pojecia " rzetelnie przeprowadziónego szkolenia " ( normalnie wlos mi sie jezy na lysinie ), GDZIE ? ile w PL takich szkol jest, W Niemczech zdarza sie, ze i motocyklisci traktowani sa po macoszemu a przepisy dotyczace szkolenia ......... :crossy: ks-rider -Źle mnie zrozumiałeś.Miałem na myśli fakt że żadne szkoły nie szkolą w jeździe z taką szybkością,jest to zresztą zbyteczne bo pomijając fakt że nie pozwalają na taką jazdę nasze przepisy to każdy kto ma opanowaną jazdę na moto przy mniejszych szybkościach nie ma również problemu z przekraczaniem 200 km/godz.Myślałem raczej o tym , że chłopak nie umiał hamować więc należy się spodziewać że o pokonywaniu zakrętów czy hamowaniu w złożeniu również nie miał pojęcia bo po prostu nikt mu tej wiedzy na kursie nie przekazał. O.K.Napiszesz pewnie że uczą tylko podstaw bo za taką kasę inaczej się nie da.Ale to są przecież te podstawy i ktoś kto ich nie zna nie powinien wyjeżdżać motocyklem na drogę.Niech to cholerne Prawo Jady kosztuje tyle co na samolot,ale niech nie wypuszczają młodych ludzi na śmierć,bo każdy z nich marzy o najszybszej maszynie i o jeździe z szybkością ponaddźwiękową ale na początku żaden nie umie... Co do jazdy z pasażerem to wybacz ale nie zgadzam się z tym że filozofia ogranicza się do ruszania i hamowania.Moto takie jak R6 znacznie szybciej unosi koło przy jeździe z pasażerem niż solo.Przy jeździe na wprost nie jest to problem,natomiast utrata przyczepności w zakręcie na skutek zbyt gwałtownego podkręcenia zawsze się źle kończy.Niestety nie wszyscy którzy zaczynają jazdę na mocnych motocyklach mają tą świadomość.Jest to kolejna rzecz o której młodzi ludzie powinni dowiadywać się na kursie bo prędzej czy później zabiorą kogoś na moto. :buttrock: Sherman-masz rację,tak jest i między innymi dla tego codziennie czytamy o śmierci motocyklistów. Moda na motocykle nie powinna usprawiedliwiać takiego systemu szkoleń.Specyfika naszych pojazdów oraz jazda nimi po drogach publicznych wymaga szczególnego podejścia do nauki jazdy i szkolenia.Kursant za swoje pieniądze powinien otrzymać prawdziwe wyszkolenie odnośnie techniki jazdy bo od tego będzie zależało jego ale i innych życie.20 godzin to za mało i nie umie zdać egzaminu-to niech się uczy drugich 20.Do puki się nie nauczy.Obecna stawka za zdobycie PJ jest za niska by opłacić instruktorów - fachowców - to zwiększyć tak żeby wystarczyła. Wydaje mi się że nawet jeśli nie każdego będzie stać na zdobycie uprawnień to i tak będzie to lepiej niż jest obecnie,gdy nieprzygotowani do jazdy na moto ale za to z PJ ludzie pędzą po śmierć...Fakt,wyobraźni ich nie nauczy nikt ale jeśli będą ginąć to przynajmniej ze świadomością jaki błąd popełnili,a teraz wielu odchodzi nie wiedząc nawet dla czego bo nikt im nie powiedział. :buttrock:
  10. Koledzy ja tu widzę dwie przyczyny tego co się stało. Po pierwsze: Kompletna nieznajomość maszyny i techniki jazdy odraz dziwny pęd do autodestrukcji.Jeśli człowiek czuje strach przed zakrętem znaczy że nie jest pewien swoich umiejętności,jeśli do tego nie umie hamować to znaczy że najpierw powinien się dowiedzieć jak to robią inni,potem samodzielnie i w bezpiecznym miejscu przy niskich prędkościach odprowadzić do perfekcji to co mu sprawiało trudność a dopiero potem odkręcać.Kompletną głupotą jest zabieranie pasażera w sytuacji gdy nie jest się pewnym swoich umiejętności ani nie panuje się nad maszyną (dociążanie moto pasażerem :banghead:) Po drugie: Zwraca uwagę fakt że młodszy kolega posiadając Prawo Jazdy kat A został wypuszczony przez Szkołę Jazdy bez praktycznej umiejętności jazdy motocyklem.Fakt,szkoły nie uczą jazdy ponad 200 km/godz,niemniej z tego co sam pisał trudności jakie miał w opanowaniu moto nie powinny mieć miejsca po rzetelnie przeprowadzonym kursie. Jest faktem,że najlepsi giną,ale giną przez to że dają się zaskoczyć puszkarzom lub warunkom na drodze co również jest w pewnym stopniu ich winą,ale żeby zdobyć doświadczenie trzeba wielu lat.Natomiast sama nauka jazdy nie trwa aż tak długo i warto na nią poświęcić te trochę czasu i paliwa jeśli chce się żyć. :buttrock:
  11. O jasna cholera :banghead: :banghead: Czy to pisał nieżyjący kolega TOczQa ? Jeśli tak to TOczeQ musiał baardzo słabo cenić życie skoro wsiadł na tą R6 z takim kierowcą...
  12. Kiedy po kilku tygodniach pobytu poza domem przypomniało mi się że obiecałem córeczce kupić rowerek to kazałem go sprzedawczyniom w sklepie dokleić mi do pleców taśmą klejącą i przywiozłem go na mojej R1 ok 10 km .Rowerek nie był z tych najmniejszych więc cała operacja klejenia przebiegała gdy siedziałem na moto.Miny ekspedientek oraz przechodniów - bezcenne. :icon_mrgreen:
  13. Chłopaki cuśik mi sie zdaje że wszystkie Wasze obliczenia są z dupy wzięte i mają się nijak do sytuacji na drodze.Co z tego że jacyś mądrale obliczyli czasy reakcji i drogi hamowania jeśli to zrobiono dla konkretnych warunków? Niema dwóch takich samych maszyn (stan hamulców,stan klocków hamulcowych i ogumienia) a co dopiero takich samych ludzi.Podobnie z nawierzchnią drogi.Wydaje mi się że tego rodzaju spory są bezcelowe bo nie da się wyliczyć czasu reakcji i drogi hamowania jakie będzie miał np Rossi na kacu jadący na idealnych oponach ale z chińskimi klockami po polskiej drodze.Na czas reakcji i hamowanie motocyklisty i motocykla w normalnych warunkach drogowych ma wpływ zbyt wiele czynników by można całość uprościć do kilku obliczeń i sprowadzić do poziomu liczb. Jedynym sensownym wyliczeniem wydaje mi się szybkość / sek .Ta liczba może nas ostrzegać przed zagrożeniem. :buttrock:
  14. No to wszystko gites :lalag: .Cieszymy się wraz z Tobą ! ...._Monter_Tylko nie wymachuj za bardzo tą lżejszą teraz nogą bo drugą połamiesz... :buttrock: :icon_razz:
  15. Ups.zapomniałem o Twoich obrażeniach...sorry. Kuruj się chłopie i nie obwiniaj siebie bo to nic nie da ani nie zmieni,chyba że na gorsze :buttrock:
  16. Kolego radzę skorzystaj z dobrej rady,wskakuj na siodło jeśli chcesz jeszcze kiedyś latać na moto.Ani sam ani z naszą pomocą nie wymyślisz nic nowego.Przejedź się na cmentarz,zapal świeczkę i żyj dalej bo dostałeś drugą szansę.Jeśli dalej będziesz siedział przed kompem i rozpamiętywał to co się stało to w końcu się załamiesz i co gorsza - będziesz zmuszony skorzystać z rady Yubego i iść do psychologa (a taka wizyta nigdy nie wiadomo jak się skończy... :icon_mrgreen:) :buttrock:
  17. Ciekaw jestem jak się ma u nich wysokość mandatów do zarobku....
  18. _Monter_-jeśli pozwolisz to dorzucę kilka słów do Twojej wypowiedzi. Niestety,dosiadanie moto zwłaszcza szybkiego ściga przypomina jazdę na diable trzymanym za rogi.Wszyscy wiemy z jakim niebezpieczeństwem się to wiąże.Znamy statystyki,wiemy o potrzebnych umiejętnościach,czasie reakcji,ile moto leci na sekundę przy danej szybkości i wiele mądrych rzeczy.Mimo to starzy jeżdżą dalej a młodzi chcą czuć ten pęd któremu towarzyszy ryk silnika. Słysząc o wypadku i czyjejś śmierci ciągle myślimy że przecież nas to nie dotyczy.My przecież jesteśmy najlepsi,przy nas Rossi to oferma.Podsumowujemy bezwzględnie innych nie wiedząc co przeszli i co czują... Niestety.NA DRODZE NIE MA MOCNYCH.Pamiętajmy o tych co odeszli i o tych co przeżyli i miejmy do nich szacunek bo nigdy nie wiadomo co nas może spotkać,jak idiotycznie możemy się sami zachować lub w jak głupi sposób zginąć. I my starsi byliśmy kiedyś młodzi.NICZYM się nie różniliśmy odnośnie sposobu jazdy od dzisiejszej młodzieży,chociaż mieliśmy słabsze maszyny to wielu z nas odeszło.I tak będzie zawsze do puki będą istniały motocykle.Nie liczmy na czyjś zdrowy rozsądek ani nie miejmy pretensji o jego brak bo do tej pory trudno się go dopatrzeć nawet u największych staruchów.Tu liczy się pasja,szybkość i moc...A jedyne na co powinniśmy móc liczyć to na zrozumienie w razie nieszczęścia u takich samych jak my.Między innymi na tym forum. :buttrock: :buttrock:
  19. kivi-Napisałem że jeśli umiałbyś się zachować prawidłowo ,co nie wielu potrafi to masz u mnie wielki szacun.Niestety nie wszyscy są do takiego zachowania zdolni.(Sam również musiałem się kiedyś wykazać i zdałem egzamin,ale widziałem zachowania innych i wcale się im nie dziwię) Pisząc laik miałem na myśli osoby niezwiązane z ratownictwem medycznym zawodowo. pozdrawiam. :buttrock:
  20. Yuby-bez urazy,ale kto z nas ma poukładane w bani i jeździ tempem dostosowanym do swojego poziomu?Kto normalny lata po drogach publicznych 300km/h,na gumie czy na winklach na kolanie.Wreszcie kto normalny kupuje potwory na kolach jeśli do poruszania się z dozwoloną szybkością wystarczy kilku konny skuter? Niestety wszyscy mamy z lekka przylane.Problem tylko w tym że większości z nas udało się czegoś nauczyć na własnych błędach dzięki szczęściu którego często naszym kolegom zabrakło.Powinniśmy o tym zawsze pamiętać rozmawiając z tymi którzy próbują nam dorównać oraz komentując tych którym się to nie udało bo zabrakło im szczęścia... :buttrock:
  21. kivi-Sory za być może głupie pytanie,ale czy Ty kiedykolwiek widziałeś z bliska człowieka po tego rodzaju wypadku? O udzieleniu pierwszej pomocy nie wspominam. Moja pierwsza dziewczyna w latach 80 zginęła uderzając bacy w wystające poza wóz drzewo gdy ten skręcał.Gdy zbiegliśmy z drogi do niej leżała nieruchomo,w kasku na głowie jakby zasnęła...Po rozpięciu kombinezonu zobaczyliśmy krew i zapadnięta klatkę piersiową.Była kupką kości i mięśni zlepionych krwią.Moje pytanie brzmi-czy Ty jako laik wiedział byś jak udzielić pierwszej pomocy?Czy zdobył byś się na to by wykonać masaż serca,sztuczne oddychanie czy chociażby przesunąć do normalnej-nie powykręcanej jak paragraf pozycji?Jeśli tak to masz u mnie wielki szacun. Łatwo jest oceniać innych zwłaszcza negatywnie,ale prawda jest taka ,że po mimo przeszkolenia i czasami fachowej wiedzy nie wielu ludzi w takich przypadkach jest w stanie reagować we właściwy sposób.Stres,obawa przed popełnieniem błędu,czasem obrzydzenie czy mdłości na widok krwi często paraliżują ludzi i ich umysł,nie pozwalają działaś...każą czekać aż zrobi to ktoś inny,aż przyjedzie pogotowie.A to wiadomo jak w Polsce działa... Nie jest to właściwe ani dobre ale jest.Jest bo większość ludzi tak działa.Bo sami tak działamy.Zanim więc siądziemy na innych,zwłaszcza na tych co przynajmniej mieli dobre chęci powinniśmy się zastanowić co my sami ale tak na prawdę zrobilibyśmy w danej sytuacji... :buttrock:
  22. _Monter_ Powodzenia w tym szpitalu i samych dobrych wieści.Kuruj się chłopie i wracaj na drogę. :lalag: :buttrock:
  23. Chłopaki CO Z WAMI :icon_exclaim: :icon_question: Chłopak stracił kumpla,o mały włos sam nie stracił życia a wy rzucacie się na niego jak szerszenie. Przestańcie pieprzyć o strojach motocyklisty bo chłopaki nie jechali na torze a tylko tam kompletny ubiór stanowi odpowiednie zabezpieczenie.Na drodze w sytuacji gdy ktoś dobrze przygrzeje to efekt jest tylko taki że nie trzeba poszczególnych części ciała zbierać na przestrzeni często kilkudziesięciu metrów bo są zmiażdżone ale razem w skórzanym worku.Kombinezon czy skóra chronią głównie przed otarciami i niewielkimi uderzeniami które przy szybkiej jeździe i uderzeniu w przeszkodę praktycznie nie występują. Proponuję rzućcie się na mnie bo po mimo że w mojej szafie wisi kilka kurtek i kombinezon to prawie nigdy w nich nie latam,a nie mam zwyczaju jeździć powoli.W ciągu 25 lat zaliczyłem nie jedną glebę i być może latam do tej pory bo nigdy nie wierzyłem w cuda ani w to że skóra ochroni mnie przed moją głupota. :buttrock:
  24. Tiaa... toOczeQ, niestety tak w życiu bywa.Nikt nie zna dnia ani godziny.Szkoda Twojego kumpla,niechaj spoczywa w pokoju.Chyba każdy ze starszych motocyklistów pochował kogoś z kolegów.Ja pochowałem wielu ale żyć trzeba dalej.Pozostaje tylko wyciągnąć właściwe wnioski z Ich błędów żeby Ich śmierć nie poszła na marne... Trzymaj się chłopie i ciesz się że sam żyjesz. :buttrock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...