Tomek Kulik

Oj, Andrzej zaczyna znów... Jak się nie wie o przeciwskręcie, to się jakoś jeździ, ale jak się wie i ma odwagę robić to celowo, to się jeździ lepiej i bezpieczniej.

Przy 50 km/h, a dycha robi bardzo dużą różnicę. Samo zadanie jest proste, ale robi się cholernie niebezpieczne w warunkach jakie zapewnia większość ośrodków egzaminacyjnych. O to chodzi - nie ma jak tego zrealizować na tych placach, jakie WORD'y mają.

Kontrola fiskalna jest najprostsza. Co do stajesz w sklepie po zapłaceniu za zakupy? A co wystawia taksówkarz po kursie? Paragon :) Ino chciałbym, żeby podatki płacili wszyscy sprawiedliwie, także lekarze, prawnicy, etc.Przejrzystość szkolenia? Przecież jeśli źle uczysz i masz słabą opinię, to nie będziesz miał klientów. Dobry instruktor będzie miał oblężony notes dzięki poczcie pantoflowej. Szkolenie wynika z egzaminowania. Jeśli egzaminy będą bardziej wymagające, to pociągnie to za sobą zmiany w szkoleniu. Proste... Jednak obawiam się dalszych wyczynów "specjalistów' resortowych, którzy słuchając środowiska podczas konsultacji społecznych, robią na odwrót... Co do wyczynów pana Gowina, który tzw. deregulacją wyciera sobie jałopę, to deregulacja powinna objąć procedury przygotowania do uzyskania prawa jazdy, a nie skrócenie stażu kandydata na instruktora do dwóch lat posiadania prawa jazdy.

Oj, obawiam się, że nowe zadania egzaminacyjne są nie do pokonania dla osób nieuświadomionych, więc Andrzeju poczekaj do wiosny, a zobaczymy jak idzie absolwentom szmaciarskich ośrodków. :)

Mnie się wydaje, że cały system jest na głowie postawiony. Instruktor bez przynależności do oska nie może pracować, bo na zajęciach musi mieć kartę zajęć, wystawianą w biurze osk. Czyli sama legitymacja instruktora jest gów*o warta w razie kontroli drogowej. Czemu? Skoro państwo dało mi uprawnienia, posiadam pojazd przystosowany do szkolenia, to czemu nie mogę po prostu świadczyć usług szkoleniowych bez całej biurokracji. Np. tylko szkolenie uzupełniające? Kursant umawia się, jak z taksówkarzem, wsiada do auta lub na motocykl, jeździ, płaci, etc. Jeździ aż uzna, że nadaje się na egzamin. Żadnych kart zajęć i reszty biurokracji.

Czy ja przeoczyłem, czy też nie będzie już limitu ośmiu godzin pracy dziennie?

GS450L to doskonały yongtimer do codziennej jazdy i odważnej turystyki. Z jego silnika wywodzi się motor GS500, znany z pancerności (o ile olej był sprawdzany...), więc nie ma obaw o kłopoty eksploatacyjne. Silnik na panewkach, bardzo elastyczny, żwawy, tani w utrzymaniu: tarcze sprzęgła, uszczelki, łańcuszek, etc... Co do reszty motocykla, to na pewno trzeba będzie oryginalny egzemplarz poddać rozbiórce układu hamulcowego i wymianie przewodu na opleciony stalą, o czyszczeniu prowadnic zacisku i tłoczka nie wspominając. Co do ogumienia, to polecam Maxxis Pro Max do tej maszyny - opony dostępne w dobrych cenach w Larssonie i innych punktach. Motocykl mimo wyglądu miniarmatury zachował normalną geometrię podwozia, pozwalającą na normalne pokonywanie zakrętów :)

http://edgp.gazetaprawna.pl/index.php?act=mprasa&sub=article&id=424689 Ciekaw jestem, czy ratownik/lekarz pracujący jako egzaminator pierwszej pomocy, będzie mógł prowadzić te zajęcia w OSK? Chyba konflikt interesów wyjdzie... Inna sprawa, że to chyba najbardziej potrzebna zmiana w całym cyrku związanym z prawem jazdy. Szkoda, że o 20 lat za późno...

Honda XR650R :) Święta prawda. Wiele razy miałem ubaw na Pogoni za Lisem, gdy okazywało się, że tzw. doświadczony motocyklista szosowy pożyczył maszynę terenową od kumpla na tę imprezę, a potem miał problem żeby z miejsca ruszyć po piaszczystej leśnej drodze, o dalszym pokonywaniu trasy nie wspominając :) Do do tematu, to gratuluję i trzymam kciuki za przejście z mostka na nogi :) Czyli: stajemy na rękach, przechodzimy do mostka a potem na nogi. Dasz radę!

W Warszawie są egzaminatorzy, którzy mają problemy z prowadzeniem maszyny egzaminacyjnej, ale oblewają za omówienie łańcucha po omówieniu elementów losowanych...

Warszawski WORD zaprasza na szkolenie poświęcone rozporządzeniu w sprawie egzaminowania. Zapisałem się z ciekawości, co przygotują. 35 zeta ma kosztować. Poszedłbym też na szkolenie zorganizowane przez przedstawicieli resortu, ale oni mają wszystkich w nosie.

Czy Państwo pokusili się o przeprowadzenie eksperymentu na sobie, próbując zrealizować zadania egzaminacyjne ujęte w nowym rozporządzeniu? Próbowałem. Chyba zdałem... Ale ledwo zmieściłem się na placu po przekątnej... Ciekaw jestem szkoleń dla instruktorów i kierowników, jakie zaczynają organizować w WORD'ach - idę za tydzień. :icon_arrow: Co do durnych zapisów w ustawie, to proszę zwrócić uwagę na pewną rzecz. Otóż: Art. 27. 1. Kierownik ośrodka szkolenia kierowców jest obowiązany: 1) przedstawić staroście właściwemu ze względu na miejsce prowadzenia ośrodka szkolenia kierowców, najpóźniej w następnym dniu roboczym od dnia rozpoczęcia kursu, informację o terminie, czasie i miejscu, w których będą prowadzone zajęcia, wraz z listą uczestników kursu; (...) 3) przedstawić staroście właściwemu ze względu na miejsce prowadzenia ośrodka szkolenia kierowców, najpóźniej 3 dni przed planowanym przeprowadzeniem egzaminu wewnętrznego, informację o terminie i miejscu jego przeprowadzenia; Czyli o wykładach i jazdach informujemy podając datę, godzinę i miejsce prowadzenia zajęć, a w przypadku egzaminu wewnętrznego tylko datę i miejsce? Dla mnie to jest dowód burdelu podczas redagowania tekstu, oraz tego, że zapis został wprowadzony szybko, bez przemyślenia, analizy skutków, etc. Ciekaw jestem, jaki miał cel autor tego artykułu ustawy? Ciekawi mnie też, czy dałoby się ustalić autora? Ma ktoś praktykę w dziennikarstwie śledczym? Chętnie poznam nazwisko pajaca.

Ja mam Maxxisy w większości swoich motocykli w szkółce i też nie narzekam - Pro Maxx do doskonała opona diagonalna za dobrą cenę, występująca w rozmiarach do CB650. A jeśli mamy kumpla, który posiada kartę rabatową w Larsonie, to korzystamy z rabatu 20%. Co do opon "potorowych", to gdyby były dobre, to nie byłyby sprzedawane ale dalej służyły do jazdy po obiekcie. Nigdy nie kupiłem takiej opony.

No ja Cię Buber przepraszam, ale powiedz mi: czemu ktoś miałby sprzedawać dobrą oponę? To już lepiej kupić w Larssonie nowe Maxxisy i mieć spokój... :)

Jakbyś pisał po polsku, mielibyśmy łatwiej...

Kiedyś zastanawiałem się, jak to działa w krajach bardziej rozwiniętych motoryzacyjnie od nas, gdzie kurs robi się bardzo elastycznie albo wcale się nie robi (np. kat. E + B) ino na egzamin idzie - umie to zda, nie umie to nie zda. Jakoś się tam władze nie rzucają z pomysłami na utrudnienie dostępu do prawa jazdy. Pytanie do Andrzeja: czy klient zainteresowany prawem jazdy idzie bezpośrednio do instruktora/osk czy najpierw rejestruje sie w urzędzie, żeby otrzymać pozwolenie na przystąpienie do szkolenia? Pozwoleniem nazywam Profil Kandydata na Kierowcę, który musi zostać utworzony by delikwent mógł rozpocząć szkolenie. Oczywiście profil załatwiamy osobiście, bo przez internet się nie da... Czyli student zameldowany w Raciborzu a studiujący w Gdyni musi jechać do siebie, żeby później robić kurs w miejscu gdzie się uczy... To faktycznie jest realizacja hasła "by żyło się lepiej"... Czy macie wiedzę o sytuacji w innych krajach "starej" Unii?

Co do placu, to warszawski WORD też nie jest przygotowany do przeprowadzania nowych zadań egzaminacyjnych dla kategorii motocyklowych. W rozmowie z dyrekcją ośrodka temat ten jest dyplomatycznie pomijany. Ja się im nie dziwię, bo zostali postawieni pod ścianą. Na etapie konsultacji społecznych, gdzie projekty rozporządzeń były udostępnione różnym osobom i podmiotom, kwestie realności egzaminowania były poruszane gromko. Niestety, resort nie wziął pod uwagę wielu postulatów osób kompetentnych... Nadal instruktor nie będzie egzaminowany pod kątem techniki jazdy poza placem manewrowym. Kandydat na instruktora nie będzie sprawdzany, tak jak to się dzieje w przypadku instruktoró jazdy konnej bądź narciarstwa. Gowin chce deregulacji, skracając staż posiadania uprawnień dla kandydatów do dwóch lat, gdzie jednocześnie wprowadza się masę biurokracji - gdzie logika? Może to jest celowa robota rządu? Gowin głosi populizm żeby ludzie mieli nadzieję, że coś się dzieje by żyło się lepiej, a za plecami w ciszy przechodzą kłody pod nogi ludziom...

Przeczytałem korespondencję Konrada z ministerstwem i jestem porażony ignorancją i arogancją urzędników. Ciekawe, co będzie z rozporządzeniami, które obfitują w podobne "wyczyny" legislacyjne co ustawa? Sam zamysł by szczegółowo pisać program szkolenia, obowiązujący każdego kursanta bez względu na talent i resztę czynników, dyskredytuje taki akt prawny.

Osoba postronna wejść nie może, ale już urzędnik starostwa powiatowego, pełniący kontrolę nad ośrodkami i szkoleniem może. Czasem bierze ze sobą policjanta z alkomatem. Czy nie przyczepi się, że niezależnie od wieku kursanta pierwsza lekcja jest na 125? Czy postawi zarzut podczas kontroli na drodze, gdzie będę jechał na "pięćsetce" z kursantem kategorii A? Przecież każdy kursant przychodzi z innym bagażem wiedzy i doświadczenia motoryzacyjnego i życiowego, o sprawności fizycznej, talencie i tzw. predyspozycjach nie wspominając. Obecnie zdarza się, że na miasto wyjeżdża się we dwoje na Yamasze YBR125, bo walory fizyczne kursanta nie pozwalają na razie na jazdę na większym motocyklu. Tego się boję, że urzędnicy będą się czepiać, gdy maszyna będzie mniejsza niż wynika to z klasyfikacji kursu.

Tak jak rozporządzenia do tej ustawy... Napisane z pogwałceniem zasad pedagogicznych i logiki, o znajomości tematyki motoryzacyjnej nie wspominając. Co ciekawe, okazało się, że urzędnicy odpowiedzialni za treść projektu ustawy, oraz opracowanie rzeczonych rozporządzeń są w ministerstwie od dziesięciu lat ci sami. Mimo, że rządziła lewica, Kaczyńscy, a potem kryptokomuniści, pewne grono pracowników resortu transportu jest tam zasiedziałe na dobre. Słynny zapis o butach na egzamin został omówiony na sympozjum we wrześniu, które odbyło się w Warszawie. Urzędnik zapytany o trampki (pokazane przez kolegę ze Śląska) stwierdził, że są to dobre buty na egzamin. Zapytany następnie o atestowane/homologowane buty sportowe (wyjęte z drugiej torby przez kolegę ze Śląska), zrobił się czerwony i nic nie odpowiedział. Koleś chyba nigdy nie widział na oczy sportowych butów motocyklowych w stylu Sidi lub Alpinstars... Wtedy zobaczyłem jak bezradni i niekompetentni są ludzie odpowiedzialni za nasze bezpieczeństwo na drogach. W temacie pochodnym naszemu, Konrad napisał: (...) wg dyrektywy 2006/126/WE pojazdy egzaminacyjne mają spełniać warunki: A1 - 120-125ccm, do 11kW A2 - min. 400ccm i od 25 do 35kW A - min. 600ccm i powyżej 40kW w Polsce w projekcie niestety utożsamiono pojazd szkoleniowy z egzaminacyjnym (...) rozporządzenie w sprawie pojazdów egzaminacyjnych dalej jest tylko projektem więc skąd WORDY mają wiedzieć na co przetargi ogłosić (...) No właśnie - skoro utożsamia się pojazd szkoleniowy z egzaminacyjnym, to czy będę mógł używać mniejszego motocykla do szkolenia niż wynika z wieku i kwalifikacji kursanta? Np. 125 cm dla 25 latka, który nigdy nie jeździł i stawia pierwsze kroki na kursie. Albo GS500 dla szkolenia w zakresie kategorii A, na pierwsze jazdy po mieście? Może trzeba napisać do Rzecznika Praw Obywatelskich?

No właśnie... A co w razie kontroli, gdy okaże się, że jeździ inny kursant niż zadeklarowany, bo np. dwaj kumple uczęszczający razem na kurs zamienili się na jazdy? Jakie konsekwencje? Przecież znane są przypadki utraty pozwolenia na prowadzenie osk za literówkę z karcie zajęć.

Czytam sobie Ustawę o kierujących pojazdami, żeby przygotować się do nowego sezonu. Lektura nudna, ale konieczna. Niestety zawiera dziwny zapis, który poddaje pod wątpliwość - kolejny raz - zdrowie psychiczne personelu resortu transportu i gamoni z ul. Wiejskiej. O Kancelarii Prezydenta nie wspominając... Otóż: Art. 27. 1. Kierownik ośrodka szkolenia kierowców jest obowiązany: 1) przedstawić staroście właściwemu ze względu na miejsce prowadzenia ośrodka szkolenia kierowców, najpóźniej w następnym dniu roboczym od dnia rozpoczęcia kursu, informację o terminie, czasie i miejscu, w których będą prowadzone zajęcia, wraz z listą uczestników kursu; 2) prowadzić dokumentację kursu; 3) przedstawić staroście właściwemu ze względu na miejsce prowadzenia ośrodka szkolenia kierowców, najpóźniej 3 dni przed planowanym przeprowadzeniem egzaminu wewnętrznego, informację o terminie i miejscu jego przeprowadzenia; Jak się Koleżanki i Koledzy zapatrują na ten artykuł, a dokładniej na punkt pierwszy? Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji :)

Ponieważ od nowego sezonu wchodzą w życie nowe kategorie prawa jazdy na motocykl, zależne od wieku i ewentualnego posiadanego wcześniej prawa jazdy niższej kategorii. Jak wygląda stopniowanie prawa jazdy na motocykl w Niemczech? Od czego zależy przejście do kategorii wyższej?

Zaczynam się zastanawiać, czy urzędnicy pracujący w resortach bywają za granicą... Na Zachodzie prawo jazdy łatwiej zdobyć niż u nas, a i wypadkowość jest mniejsza. Ciekawe, jak zareagują powiaty?

Kochani, nie posądzajcie Piotra Dudka o Śląsk. Piotr jest z Sosnowca :) A maszyna fajna - prosi się zachować w oryginale: nie malować, nie zmieniać wydechu.