Skocz do zawartości

LYsY

Go.Naked
  • Postów

    2065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LYsY

  1. jasne Rafał, ja się w pełni zgadzam, popatrz na mój pierwszy post w temacie :notworthy: Jeden motocyklista, który będzie przeginał, "pracuje" na opinię całego środowiska. I tego nie zmienimy, bo taki jeden ZAWSZE się znajdzie i ZAWSZE się znajdzie jakieś medium, które te "oburzające ekscesy" pokaże czy opisze. No i pozamiatane. Nie da się wygrać z łatką... :( pozdrawiam :notworthy: LYsY
  2. Heh, to widzisz, należysz po prostu do tych, którzy innych mają w d... :notworthy: Możesz się obrażać na rzeczywistość i stwierdzać, że pies dupą szczeka, ale nie zmienisz faktu, że ludzie reagują agresywnie i niechętnie na ryczący wydech. Po prostu tak jest :) Możesz ich jeszcze wszystkich powystrzelać za to, że nie doceniają Twojego "klangu" :clap: pozdrawiam :notworthy: LYsY PS Nie mieszkam na JPII, nawiązywałem tylko do wątku z kiedyśtam :clap:
  3. LYsY

    Od zera...

    Wszystkiego naj :clap: Ale że imieniny sama? Czemu? :( pozdr LYsY
  4. Kurka, a nie pieścicie sie za bardzo z tym olejem?? :( W mordę, silniki samochodowe mogą już jeździć na oleju 25-30 kkm! A tu czytam, że należałoby przed zimą, po zimie, może jeszcze w trakcie zmienić.. co 3 km i po każdym deszczu. Samochody jeżdzą na tym samym, polskim paliwie i jest jakoś OK :) Z tymi zmianami oleju można wpaść w paranoję. Bo czytając Wasze posty: 1. wymieniać należy co 4 tys. 2. przed zimą wymienić olej, bo złe związki zjedzą silnik. Filtr też wymienić, bo go też zje! 3. zima trwa pół roku, więc olej się w połowie zestarzeje, a ponieważ będzie miał kontakt z powietrzem i będzie niekręcony (bo motocykla nie przepalać!), to się zepsuje już całkiem. Więc: 4. wiosną wymienić olej na nowy. Filtr pewnie też, bo stary-nowy-ale-odstany olej pewnie go zapchał. A potem sporo ze zmieniaczy oleju co 2 km hasa po czerwonym polu, co jest z pewnością rekomendowane przez producenta :notworthy: Myślę, że starczy dotrzymywać tego, co piszą producenci motocykli, a częstsze zabawy w wymiany oleju są po prostu nadgorliwością i stratą kasy oraz nie dają kompletnie nic :notworthy: Pozdrawiam :clap: LYsY
  5. To proste. Nie da się poprawić wizerunku motocyklisty :) Motocyklista dysponuje małym pojazdem o dużej mocy. Naturalne jest, że będzie śmigał szybciej niż puszki, pchał się w korkach, uprawiał manewry straszące kierowców samochodów (np. zmiana pasa z dodaniem gazu, tak że się wjeżdza bezpośrednio przed maskę auta - kierowcę zwykle taki manewr przestraszy, mimo że jest to stosunkowo bezpieczne - przewaga mocy motocykla). Te rzeczy kreują niechęć do motocyklistów. Możnaby poprawić wizerunek motocyklisty np. poprzez nieinstalowanie głośnych wydechów, bo to ludzi drażni. Ale kiedyś już była dyskusja o głośnych wydechach i sporo osób wychodziło z założenia, że im się to podoba a reszta, której to nie pasuje, niech się wali. A jeśli na 5 "porządnych" motocyklistów znajdzie się jedna czarna owca, i tak wizerunek będzie kiepski. Ergo - niestety nie da się moim zdaniem poprawić wizerunku motocyklisty. To trochę podobnie jak z wizerunkiem metalowca - i tak większość społeczeństwa widząc kolesia ubranego na czarno będzie myśleć, że na śniadanie wiesza kota na drucie kolczastym... :) Dyskusja o "poprawianiu wizerunku" wydaje mi się bezcelowa. Tylko sobie pospamujemy :P pozdr LYsY
  6. 13 000 km od połowy marca :icon_razz: 10 000 VX-em, już 3 000 TDM-ką (a mam ją miesiąc hehe) :bigrazz: pozdr LYsY
  7. Heh, przed jakimś rokiem na allegro stała MZ ETZ 250 za 3 500zł. Przebieg - 6km. Prawdziwy :buttrock: To był nowy motocykl, nigdy nie używany, z tej prostej przyczyny, że go ktoś kupił, nie zarejestrował, po czym zgubił się rachunek i nie było dowodu zakupu, więc rejestracja była już legalnie niemożliwa (tak przynajmniej wyjaśniał to ten koleś). Motocykl nowy... A w ogóle to MZ jest piękna w oryginale. Żadnych przeróbek!! pozdr LYsY
  8. Heh, MIGHTY DL 1000 V-Strom! :flesje: Jak to zrobił Pietra: strzelał z tłumików dłuższy czas, w efekcie wewnątrz rozgrzały się one do czerwoności (nawet na filmiku widać że jak nie strzela to są dwa jasnoczerwone punkty). No i po tym strzelanku jak zdawał obroty, to moto waliło ogniem z rur :banghead: :cool: pozdr LYsY
  9. Zgłaszam, że Pietra&Złota, Wojtasik, Agghia i ja wróciliśmy :banghead: . Zlało nas na 30 km przed dotarciem do domu! :buttrock: Imprezka zajebiaszcza! Z mojej strony podziękowania dla: - Draco - za KAWAŁ dobrej roboty!! Szacun jak byk! :biggrin: :biggrin: - Gerarda, Reni i innych, którzy robili śniadanko, za śniadanko :flesje: - Brody za izolator i spirokarmi :lalag: - Wojtasika i Mariana za pomoc Miklasowi! - Pietry za takie strzały z tłumika, że po zdaniu obrotów (na wolnych!!!!) z wydechów szedł żywy ogień! Kto robił ten filmik? - wszystkich palaczy gum i strzelaczy z wydechów! - Agghii :) Ekipo, mam taką propozycję.. nie wiem, czy została jakaś kasa ze zlotu, może nawet tak, ale zapewne mało. Bez sensu by było zwracać każdemu po 50 gr :cool: Może udzielimy Draco błogosławieństwa aby kupił sobie jakąś dobrą flaszencję za trud włożony w ogranizację i wypił jakiegoś wieczorka NASZE zdrowie? :P pozdr LYsY
  10. Hmm, tak sobie czytam i skojarzył mi się ten filmik: http://break.com/index/crash_test_dummies.html Kiedy go oglądam, wydaje mi się, że w 1 i 2 wypadku hamowanie do końca i uderzenie w przeszkodę dla obu motocyklistów skończyłoby się złamaniem karku. Tak to przynajmniej wygląda. W 3 przypadku obie osoby na moto chyba by przeżyły. Dlatego mam pytanie do doświadczonych kolegów (pytam zupełnie serio): co w takich przypadkach, jakie są na filmie? Faktycznie lepiej hamować do końca? czy położyć motocykl? Bo te samochody nie były wysokie, a kończyło się nie na locie nad, tylko na uderzeniu głową w ten sposób, że wyginała się do tyłu... Rozumiem: w wypadku, kiedy jadę na przód auta, mam hamować do końca, bo po uderzeniu przelecę nad maską. Ale co jeśli jedziemy na tył auta, czy jego bok? Jak się ratować? pozdrawiam LYsY
  11. OK, to może koniec dyskusji o błędach itede. Bo większość jeździ szybko, i ta sama większość potem mówi, jakie to nieodpowiedzialne jest... :) Darkronin miał trudną sytuację i DAŁ SOBIE RADĘ - tak jak chce Ryży, żadna osoba postronna nie ucierpiała, a sam kierowca żyje i jest w nienajgorszym stanie! Zatem jego decyzja była dobra, tym bardziej, jeśli on sam tak a nie inaczej ocenił całe zajście. Nie ma co gdybać. Dał radę! Zejdźcie z człowieka :) pozdr LYsY
  12. Przy pewnej prędkości możesz sobie mówić i teoretyzować :D Jak napisał Staszek, to są ułamki sekund, często za mało na świadomą reakcję. A na placyku trudno trenować hamowanie awaryjne ze 150+ kmh lub mijanie przeszkody z taką prędkością :) Nigdy nie mów nigdy, nigdy nie mów zawsze :) pozdr LYsY
  13. LYsY

    rybol

    JEST DOBRZE!!! http://pogoda.onet.pl/0,3685,38,miasto.html :) :) LYSY
  14. No mam nadzieję że żartujesz :) pozdr LYsY
  15. Wracaj do zdrowia i... pozdrawiam! Mam nadzieję, że ten bark okaże się tylko poobijany... A co do położenia moto czy niepołożenia moto.. jakoś mi się wydaje, że uderzając w tył samochodu motocyklem można albo złamać kark (były ostatnio filmiki w zwolnionym tempie z kolizji z samochodem, popatrzcie sobie jak motocykliści uderzają głową w samochód), albo można przelecieć nad autem i zostać na dokładkę rozjechanym. Nie mówię o sytuacji, kiedy ktoś jest tak świetnym motocyklistą, że umie przerzucić w ułamku sekundy moto na lewo i prawo i minąć przeszkodę... Jak tam Ryży bym w ogóle nie dawał rad. To jest tak, że każde takie zdarzenie na drodze ma swój własny przebieg. Pewnie raz lepiej jest walnąć centralnie, kiedy indziej położyć motocykl.. nie ma rozwiązań uniwersalnych - to moje zdanie. I nie ma sesnu mówić, jak darkronin MIAŁ się zachować - Ty tam nie byłeś, on tak. pozdr LYsY
  16. LYsY

    rybol

    Pogoda będzie!! :banghead: :biggrin: http://pogoda.onet.pl/0,3685,38,miasto.html :banghead: LYsY
  17. Zakładaj najgorsze. Zwykle jest tak, że oryginalne zegary są po prostu drogie i kupuje się jakąś wersję "tuningową", żeby coś było, i okrasza się to słowami: "sportowe zegary". Ogółem jestem ANTYFANEM tuningu. Jak tylko widzę w ogłoszeniu "tunigowy wydech" czy "karbonowe lusterka", to naciska mi się Alt F4 :banghead: Najlepiej kupować motocykl w takim stanie, jak go fabryka wypuściła i ewentualnie samemu potem kombinować :biggrin: pozdr LYsY
  18. Już gratulowałem sms-em, ale mogę jeszcze przez forum :banghead: GRATULACJE :biggrin: Zobaczymy w Rybniku, jaka jest, trzeba w końcu opić hamulce, co by hamowały :banghead: Sprzedajesz starą? Kurcze, ona w świetnym stanie technicznym jest... wszystko wymienione. Może ktoś z forum by chciał? W sumie przecież warto... :biggrin: pozdr LYsY
  19. A to ma być plastik? :biggrin: Jeśli tak, to polecam CBR 600 F3 z 1996r. Mają wąskie siedzenia i osoby niższe dają radę :) 1997 już ma szerszą kanapę i w efekcie byłoby Ci trudniej. http://xyz.pp.se/~thnov/mc/Imgp0971.jpg Albo Ducati Monster - w Warszawie jest motocyklistka, która chyba ma poniżej 160 cm i daje radę. http://www.ducati.com/docs_eng/photogaller...f02_800x600.jpg A tak w ogóle - to www.motorbikes.be - wybierz interesujące Cię sprzęty i patrz na "seat height" - tu masz dla przykładu porównanie Ducati z CBR. Ducati niższe jest.. :) http://www.motorbikes.be/en/compare/993/2426/ pozdr LYsY
  20. LYsY

    rybol

    Myślę że będzie zaje..fajnie :biggrin: Draco, pisz mnie do domku z Tobą, Violet, Dzolą i Zbyhem. Być może się okaże, że wezmę jeszcze jedno miejsce w tym domku :clap: pozdr LYsY PS A tak nawiasem, to wypadałoby kupić jakąś flaszencję czy cuś dla Draco, bo chłopak odwala kawał dobrej roboty!! :) :) :clap:
  21. Witam :icon_mrgreen: Moja mama własnie zdała prawko na motocykl!! Wyczyn to niezły, gdyż ja mam lat 26, więc możecie sobie pomyślec, ile ma ona (ale nie zgadywać mi tu ile!!! :( ) Drogi zyskały zatem MEGA ostrożną motocyklistkę, która będzie ujeżdzała nasze drogi na Suzuki GN 250! :buttrock: :biggrin: GRATULACJE dla mamy pisać tutaj :biggrin: Pozdrawiam! LYsY PS. A kto zna mnie, mojego brata i ojca to wie, że zrobiła nam się motocyklowa rodzinka :biggrin: PS2. Za pierwszym razem ;)
  22. Ja się w pełni zgadzam z postem krissa.g, nie bardzo się zgadzam z postem yoss'a. Jak chciałbyś, yoss, przerobić te piękne drogi mazurskie, gdzie jest kręto i jedziesz de facto w lesie? Powiedz mi, proszę. Bo często droga jest w lesie, ciekawe ile metrów drzew od drogi trzeba by wyciąć żeby Ci odpowiadało? A przecież i tak znajdzie się patafian w golfie 2, który wyleci z zakrętu i przejedzie 20 metrów pobocza do najbliższego drzewa. Zahaczamy tu o tematykę prędkości. Jedziesz autostradą gdzie wolno pruć, i masz szeroką drogę oraz brak drzew. I jest OK. Wąska droga wzdłuż której rosną drzewa jest śliczna, ale nie jest stworzona do zapierdzielania! Zwolnij, to się nie zabijesz na drzewie. Swoją drogą, to należałoby również usunąć ekrany przeciwhałasowe na autostradach. No bo jedzie pacan 220, straic kontrolę... i gdyby ekranu nie było, wylogowałby się w pole, ale ekran jest, więc się od niego odbije i zmiecie jakieś inne auto, czy co gorsza przeleci na drugi pas ruchu... Precz z ekranami!!! :icon_mrgreen: Drzewa mają swoje zalety, mają i wady. Dla mnie dwie najważniejsze to: 1. Jaki polski asfalt jest, każdy widzi. Brak bezpośredniego padania słońca na niego i jego niższa temperatura powoduje, że ciężkie samochody go tak nie rozjeżdżają, nie robią się koleiny itd. 2. Drzewa chronią przed podmuchami bocznymi - dla motocyklistów to akurat rzecz niebagatelna :buttrock: No a poza tym piękna trasa wśród drzew to jest to.. bardziej mi to odpowiada od pustyni betonu i asfaltu i żwirku na poboczu jak okiem sięgnąć. LYsY PS Statystyki są ciekawe, ale jakoś głównymi przyczynami wypadków w Polsce są: nadmierna prędkość oraz alkohol, a nie zdradzieckie drzewa...
  23. Jest taki koleś - zmrogg, pisze na serwerach dyskusyjnych. Gość pisze świetnie, ma cięte pióro, używa pewnych wyolbrzymień ale generalnie zgadzam się z jego poglądem w sprawie drzew (uwaga, dłuższe): ..... .....Kosiarz czipsów .......... ..... .....Dotąd wyjaśnieniem wszystkich drogowych katastrof w Polsce była klepana przez policjantów formułka o "niedostosowaniu prędkości do warunków jazdy". Ostatnio niespełniony rajdowiec, pieszczoch telewizyjnych reklam, wymyślił coś nowego. ..... ..... ..... .....Teorię Hołowczyca przedstawiła we wtorkowym "Klubie Trójki" znana z egzaltacji nad trzeciorzędnymi pacykarzami Barbara Marcinik. Jej program - nie wiedzieć czemu zwany "Magazynem kulturalnym" - wypełniają zwykle dęte rozmowy z bardzo wielkimi artystami o ich bardzo wielkiej sztuce. Poza tym jest tam też dłubanie w wydumanych trendach, zmanierowane ochy i achy - ogólnie wieczór snoba - a na koniec jeszcze obezwładniający reportaż o czyimś nieszczęściu (codziennie innym) na które świat znów nie zareagował tak szybko i z takim poświęceniem jak należało. .....Właśnie w tym ostatnim dziale wystąpił Piękny Krzysiu. Gadając przez telefon, wyraził pogląd, że "ludzi zabijają drzewa". .....Jedzie sobie mianowicie człowiek zupełnie na trzeźwo, którąś z tych urokliwych mazurskich albo pomorskich alei, co to je od wsi do wsi sadzono "za Niemca"; jedzie sobie spokojnie - tak na trzy czwarte budzika - po asfalcie szerokości rozłożonej chusteczki do nosa; klony czy inne jawory grzecznie popychają w tył z prawej i z lewej - aż tu nagle jeden z nich podkasuje korzenie, wyłazi na drogę i staje na niej w rozkroku. I wtedy szans nie ma żadnych, choćby się nawet było najlepszym - nie chwaląc się - kierowcą. No, tak to po prostu wygląda. .....Ale na szczęście dobry Hołek przy pomocy właśnie założonej przez siebie fundacji - numer konta drobnymi cyferkami w dole głośnika - problem niebezpiecznych drzew rozwiąże. Trzeba zwyczajnie wszystkie dendrony wyciąć w pień, a ziemię wzdłuż dróg zaorać. I już każdy będzie mógł bezpiecznie z dowolną prędkością i w dowolnie upatrzonym miejscu wypaść sobie z "czarnego". Podróżowanie stanie się samą rozkoszą. .....Piękny Krzysiu nie wspomniał co prawda o okoliczności, że nawet w Polsce drogi często przebiegają przez różne - doprawdy nie wiadomo po co istniejące - miejscowości. Trzeba się będzie z tym problemem uporać, najlepiej poprzez obniżenie zabudowy do takiej wysokości, żeby mieściła się w prześwicie hołkowej Subaru Imprezy. To będzie jakieś osiem centymetrów (w wersji ze spojlerami). W końcu bezpieczeństwo kierowców jest najważniejsze. .....Tymczasem, jak wynika z wychrypianych przez telefon zapewnień, fundacja pana Krzysia całkiem za darmo nachodzi wójtów, instruując ich jak sobie mają przy wycince radzić z ewentualnymi protestami konserwatorów przyrody i różnych innych oszołomów. Każde sioło, przycupnięte dotąd za szeregiem rachitycznych wierzb, które z poświęceniem chroniły włościan przez tirami wjeżdżającymi im do ogródków, będzie teraz miało okazję pozbyć się "zabójców ludzi". W ramach europeizowania standardu polskich dróg Hołek ogoli je, żeby wyglądały jak w Australii. Albo jak na Ukrainie (kto widział tamtejsze rozjeżdżone na trzydzieści metrów wszerz klepiska, ten wie o czym mowa). .....I trzeba się z tym pospieszyć bo w przerabianiu tego kraju na gigantyczne karczowisko mamy ogromne zaległości - mniej więcej od czasów OHP wyżynających Bieszczady. .....Kiedy dwa lata temu Pięknego Krzysia kolega po fachu, Kulig Janusz, zakończył żywot na przejeździe kolejowym (dowodząc tym samym, że w Polsce udział w rajdach to betka w porównaniu z tak zwaną codziennością) nikt jakoś nie wspomniał o konieczności zlikwidowania PKP. A akurat ten pomysł byłby dziwnie praktyczny; państwowym lokomotywom nikt co prawda jeszcze nie zarzucił że są "zabójcami", ale za to znany jest ich obyczaj pożerania gigantycznej ilości banknotów. Maszyn tych nie napędza bowiem ani prąd ani ropa, tylko od razu budżet - dlatego im częściej się psują tym taniej to wszystko wychodzi. .....Okazję jednak zmarnowano. Widocznie ulubieniec mediów był wtedy jeszcze zajęty swoją jeszcze prawdopodobną karierą sportową. A szkoda, bo wszak wiadomo, że masowa rozwałka na polskich drogach jest winą wszystkiego i wszystkich - z wyjątkiem samych sprawców. .....W przerwach pomiędzy koszeniem platanów a reklamowaniem chrupanki z ziemniaków Hołowczyc mógłby jednak ze swą rewolucyjną teorią pójść o krok dalej. Chyba wszystkie przypadki śmierci na drodze można przecież zwalić na siłę bezwładności. Ustawowe unieważnienie odpowiedzialnej za nią grawitacji poprawiłoby nie tylko bezpieczeństwo na drogach, ale i w ruchu lotniczym. A nawet międzyplanetarnym. Przeprowadzenie w tak drobnej sprawie udanego lobbingu to chyba niewygórowane zadanie jak na kartoflanego Jamesa Bonda. ..... ..... ..... .....------ .....Zmrogg
  24. LYsY

    rybol

    Kasa ode mnie poszła. Pietra, zapewne ja będę leciał z Warszawy - zgadamy się jeszcze! Do zoba :) LYsY
×
×
  • Dodaj nową pozycję...