-
Postów
2065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez LYsY
-
Suzuki GN 250 awaria hamulca przedniego
LYsY odpowiedział(a) na Maryanek temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Odpuszczałem tego płynu z ojcem i d...a, nic nie zmiękło :crossy: pozdr LYsY -
Hej hej podróżnicy! Decydować czy bierzemy pokoje w Buku czy domek na Kotwicy!! Bo jak na razie wydaje mi się, że w głosowaniu jest 2:0. Czyli Gerard i ja za Kotwicą, nikt za Bukiem (ew. 2:1, jeśli MarianKa woli Buk, ale - Marian - zrozumiałem że i tak będziesz nocował w Glajwitz?). Czas uaktywnić prawo wyborcze!! Wybory potrwają do 17:30, potem dzwonimy, bo trzeba miejsce zaklepać już na stówę. pozdr LYsY
-
Policja oficjalnie poinformowała, że
LYsY odpowiedział(a) na Januszm temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Heh, całkiem fajna idea.. :crossy: :biggrin: tylko że takich koszulek nie będzie widać pod kurtkami czy kombinezonami. Ale mogłoby to być fajne - mały protest, w kontekście tego motocyklisty, którego zastrzelili za niezatrzymanie się do kontroli. Koszulka z tarczą na plecach - "Motocykliści ułatwiają życie Policji" :crossy: pozdr LYsY -
Posiadam 10GB servisoowek i chętnie się podziele
LYsY odpowiedział(a) na Mosue temat w Dane techniczne i serwisowe motocykli
Mouse, dzięki! Trochę szkoda, że impreza jest po niemieckiemu, ale chociaż obrazki rozumiem :) Mógłbyś wrzucić jeszcze Owners Manual do GN 250? Na Twojej strone widzę, że instrukcja jest po angielsku. Dzięki jeszcze raz! LYsY -
Heja! Zaklepałem wstępnie nocleg na ośrodku przy Elektrowni Rybnik. Kto był na którymkolwiek Rybnik Party, wie jak to wygląda :) Dla pozostałych: to fajne domki w lesie, nad zalewem rybnickim - bardzo sympatyczne otoczenie, spokój, cisza, dźwięk palonej gumy niesie się nad wodą... :buttrock: :banghead: Domek kosztuje 150 zł + 100 zł kaucji. Na górze są 3 pokoiki i 10 łóżek, będzie więc jak się wyspać. Tyle że standard tego domku to "nic ekstra" - raczej miejsce na imprezę niż hotel 3-gwiazdkowy. Ale za to przy 10 osobach i założeniu braku strat :buttrock: wychodzi nocleg po 15zł :buttrock: Spoko Draco, dostaniesz zaszczytne zadanie przejęcia domku jeśli tam będziemy nocować. Ja go nie dam rady odebrać gdyż będę jechał z Warszawy i dotrę pewnie późnawo... Namiary na gościa mam, możesz mi podać swojego koma? MarianKa rzucił też kontrpropozycję, żeby nocować w innym ośrodku - o ile się orientuję, ładniejszym i droższym. Szczegóły wkrótce sprawdzi i da znać, a zdecydujemy wspólnie, gdzie przenocujemy. pozdr LYsY
-
Posiadam 10GB servisoowek i chętnie się podziele
LYsY odpowiedział(a) na Mosue temat w Dane techniczne i serwisowe motocykli
Witam! A masz może serwisówkę do Suzuki GN 250 (1995)? z góry dzięki LYsY -
KAWASAKI VN 750 A 86'
LYsY odpowiedział(a) na spider231 temat w Dane techniczne i serwisowe motocykli
Witam, Skontaktuj sie na prv z moim ojcem (Maryanek). On ma serwisówkę na CD po angielskiemu - to zawsze lepiej niż w języku wolfów :icon_razz: pozdr LYsY -
Witam! Zgodnie z obietnicą - nowe mapki! Najpierw owe "koło" które mamy zrobić: http://republika.pl/hmlysy/trasa.jpg Ważne punkty na mapie to: 1. Rybnik 2. Moszna 5. Pekelne doly - tu się kończy sobota 6. Praga 7. Kutna Hora - tu się kończy niedziela 8. Boboszów (przejście graniczne) 9. Kłodzko (twierdza) 10. Kletno - tu się kończy poniedziałek (chyba że na noc zostaniemy w Kłodzku) Distance: 777 km (szkoda że nie 666 :icon_razz: ). Plus kręcenie się gdziesik - pewnie w 900 km się zamknie. Powroty we wtorek :) Dla większości będzie to trasa z Kłodzka do Warszawy: http://republika.pl/hmlysy/2warszawa.jpg Distance: 420 km Total distance: Wawa - Rybnik 350 + objazdówa 900 + powrót 420 = 1670 km. Pozdr :P LYsY PS Zgłaszać kandydatury!!
-
Zaje...fajnie! NOWY - nie ma spraw formalnych, formalnie masz jechać :( pozdr LYsY
-
Witam ;) W piątek w nocy / w sobotę rano mapka powstanie. Faktycznie, tyle postów że mozna się pogubić, ktoś już wcześniej też to zgłaszał ;) pozdr LYsY EDIT: ale i tak plany są po to, żeby je twórczo zmieniać po drodze :) :icon_rolleyes:
-
No, czyli jednak zadziałało. To dobrze. Ale kobieta jednak nieco niekompetentna jest, bo powiedziała mi, że młody musi dosłać nry rejestracyjne baby i namiary na niego w GB, podczas gdy mój ojciec podał te wszystke dane telefonicznie - kilka godzin wcześniej. Ciekawe, jaka będzie ocena strat... W sumie szkoda byłoby Sevenki. Naprawdę była w pięknym stanie. pozdr LYsY
-
Ojciec zadzwonił do firmy, która jest przedstawicielem ubezpieczalni tej kobiety. Dzwonilem potem jeszcze raz do tego oddziału . Jest tak: jesli brat chce żeby motocykl obadał rzeczoznawca, musi napisać do tej firmy-przedstawiciela taki wniosek. W nim podać informacje, że nie wie jak poważne są uszkodzenia więc prosi o to, żeby Zurich posłał rzeczoznawcę - który na miejscu określi szkody motocykla. Ale ubezpieczyciel może sie na to nie zgodzić (sic!!!), wówczas jakby Zbyhu chciał opinii, to musi zaplacić rzeczoznawcę samemu, wziąć na to rachunek i po uznaniu winy babsztyla zalatwić zwrot kosztów również za rzeczoznawcę. Z tego, co zrozumiałem, mogą się nie zgodzić na wysłanie rzeczoznawcy we własnym zakresie dlatego, że nie mają jeszcze oficjalnie stwierdzenia winy baby. Myślę, że jak ją uzyskają, to w ich interesie będzie sprawdzenie, ile trzeba zwrócić (bo przecież nie zwrócą np. 10000 funtów które akurat ktoś mógłby sobie zazyczyć). Ale dziwne to wszystko jest. Ogółem pani b. niesympatyczna była. Ciężko się z nią gadało. A tak się składa, że mam nawet nagranie tej rozmowy.. :icon_rolleyes: pozdr LYsY
-
Już się tam wydzwania :lalag: . Dzięki za pomoc :) :)
-
Kurde, obdzwoniłem pół Anglii. Ten manchesterski angielski przez telefon jest nieciekawy :lalag: W serwisach Hondy w Manchesterze podali mi dość kosmiczne terminy oględzin - najwcześniejszy do przyszły czwartek. No ale będzie trzeba to zrobić, zastanawia mnie tylko transport motocykla do serwisu - i kto za to zapłaci. Dzwoniłem też do ubezpieczyciela (Zurich) i tam mi powiedzieli, że nie da się zadziałać bezpośrednio, tylko brat musi się zgłosić do swojego ubezpieczyciela a ten dopiero będzie sprawę załatwiał z ubezpieczalnią baby. Co więcej, sugerowano, żeby moto wysłać do Polski i tam naprawiać - co ma sens, gdyż jeśliby dało się je naprawić, to po naprawie motocykl stałby w Anglii. A młody musi być od początku września w Polandzie. Zakręcone to wszystko :) pozdr LYsY Jak możesz, namierzaj. Właśnie się dowiedziałem, że baba jechała VW Touranem. Malutki samochodzik, nie ma co.. LYsY
-
Trzebaby połączyć te wątki w jeden.. Dzwonił do mnie ojciec - będzie trzeba załatwiać ubezpieczenie bezpośrednio w ubezpieczalni Zurich. Jeśli by się to robiło przez Wartę, całość zajmie 2 miesiące, a młody ma 1. Coś już w tym temacie robimy. Zaraz będę dzwonił do Englanda.. pozdr LYsY
-
Witam! Brat miał wczoraj wypadek, kobieta zajechała mu drogę. Nic mu nie jest, koledze też nic, ale motocykl oberwał. Szczegóły tutaj: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=53304 Jak ktoś ma doświadczenie w likwidacji szkód na terenie GB albo może inaczej pomóc, proszę o info. pozdr LYsY
-
Witam! Mój brat, zbyhu, miał wczoraj koło 18:50 wypadek w Anglii, na trasie z pracy do Dukinfield. Sytuacja klasyczna - odpowiednik naszego lewoskrętu, czyli prawoskręt i kobieta za kółkiem :lalag: . Młody jechał prosto a ona skręciła w prawo zajeżdzając mu drogę. Co więcej, tępy babon :) po uderzeniu nie wpadł na pomysł wyłączenia silnika, skutkiem czego [jak to zrozumiałem z relacji brata], auto chwilę motocykl taranowało, po czym częściowo się na nim zawiesiło. Młody stwierdzł, że "spieprzał spod kół" samochodu. Kudza, z którym brat wracał z pracy, wyleciał jak z procy i wylądował na asfalcie. W sumie obu podobno nic nie jest. Młody mówił o bolącej kostce i brzuchu, Kudza - o bolącym ramieniu. Motocykl dostał oczywiście z przodu, a w wyniku najechania może mieć krzywe lagi (kto wie, czy i nie ramę). Jeden zacisk jest zniszczony, felga jak sądzę też, podarty gmol, wydechy pewnie też (bo na tym, jak sądze, oparł się motocykl), zniszczony jest błotnik przedni i zgięta kierownica, klamka ułamana, domyślam się że lusterko też mogło dostać. Silnik chyba cały. Kaski nie ruszone, nie wiem jak ich ciuchy. Tu pojawiają się pytania: wina jest oczywiście baby, była policja i karetka. Młody musi wrócić do kraju początkiem września (prakty studenckie). A więc: - kto zna jakiś serwis motocyklowy w Manchesterze lub okolicach, ale taki, żeby mieli aparaturę do mierzenia czy rama jest prosta? - czy ktoś wie, jak się wycenia szkodę w Anglii? Naprawa może być droga. Motocykl jak na tamtejsze warunki jest stary (1995), mam więc pewne obawy, czy nie wycenią go na podstawie jakiejś tabeli Eurotaxu, a tam, w GB, taki motocykl może mieć małą wartość :) - motocykl jest w garażu policyjnym. Czy są jakieś szczególne czynności proceduralne, których trzeba dopełnić (chodzi o ubezpieczenie)? Jeśli ktoś ma doświadczenie w likwidacji szkód na terenie Anglii, prosze o info. Gdyby ktoś na miejscu mógł pomóc, kontakt na młodego to: +44 778 331 2496 Pozdrawiam, postaram się informować na bieżąco (brat się może odezwie dziś wieczorem po pracy). LYsY
-
Heja :D No dobra, jutro tam zadzwonię i spytam o sanitariaty. Pewnie rozmowa będzie wyglądała tak: - ahoj, tady zase Wojtek, tym* s Polska, mam dulezity dotaz. - ano? - mate tam nejakou kouplenu**? Protoze nam chlapom je to suma fuk, ale holky by se rade osprchovaly nebo tak nejak.. [tutaj padnie odpowiedź] .. a ja napiszę czego się dowiedziałem :lalag: :) pozdr LYsY *tym - po czesku team **koupelna - nie ma nic wspólnego z kupami ;) , chodzi o kąpiel czyli łazienkę ;) :)
-
Zdjecia i opisy waszych WSK M06Z, M06L, M150, M06B1
LYsY odpowiedział(a) na kobuz1 temat w Weterany/Klasyki
Z lekka OT, ale tutaj: http://republika.pl/zbyhu1/moto/new1.htm jest opis walki z WSK 175 M21W2 z 1975r. Wlaczyłem z nią dzielnie z bratem, niestety w pewnym stopniu nas pokonała :clap: Opis zresztą wyjaśnia dokładnie co się działo ;) pozdr LYsY -
Hej ;) No nie do końca. W pierwszy dzień (sobotę) jedziemy tylko z Rybnika do Pekelnych dolu (430km), a w niedzielę jest Praga i to jest tylko 100 km do przejechania. Nocleg w Kutnej Horze, trzeci dzień to odcinek górski i Kłodzko (nocleg tam lub w Kletnie), tak, żeby w czwarty dzień Warszawa nie miała zbyt ogromnej trasy powrotnej. Ja osobiście myslałem Stachu, że może mógłbyś mieć piątek wolny, przyjechać do Wawki w czwartek - ktoś was przytuli jeśli o noclego chodzi, a w piątek ruszyć z nami na południe. Co to Krumlova, to możesz nie jechać z nami w niedzielę do Pragi tylko uderzyć na południe - wówczas miałbyś do przjejechania z Pekelnych Dolu jakieś 250 km. Potem ew. mógłbyś do nas dobić albo już się kręcić z Protem tam, gdzie zechcecie ;) pozdr LYsY
-
GRATULACJE - SZACUN! MZ ETZ to pięęęęęękny motocykl. Klasa sama dla siebie.. Że wspomnę wyprawy MZ Ridera do Skandynawii.. Miodzio! pozdrawiam ;) LYsY
-
Ja się poddałem i ostatnio pomykałem w t-shircie. Takie życie.. W sumie pełny rynsztunek to przy takich temperaturach również zagrożenie. Już tu ktoś mówił o zasłabnięciu, a jeszcze kiedyś pojawił się post: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...49631&hl=pogoda Ciekawe, że jak byłem w Hiszpanii czy Włoszech i widziałem motocyklistów, to oni poubierani byli w znakomitej większości jak na plażę ;) włącznie z klapkami :) Wyjątkiem były autostrady, tam goście śmigali w kombinezonach. Ale też tylko ci na sportach, bo chopperowcy latali w koszulkach :D Na trasę ubiorę się porządnie, ale po mieście.. jestem ubrany źle :wink: ale za to jadę wolniej. To w sumie też fajna rzecz: tak sobie pomykać niespiesznie 60 kmh w mieście :D Spróbujcie :) pozdr LYsY
-
Robi się zaj...ście :) :D Własnie zadzwoniłem do Pekelnych Dolu. I możemy tam spać - na miejscu! Zdarma ;) Jak to powiedział Miroslav Krejčí (po czesku :P) - weźmiecie sobie materac (mają tam własne), śpiwór i zalegniecie tam gdzie padniecie :wink: Klub jest dość międzynarodowy, pełno tam obcokrajowców, szykuje się super bibka :D Aha, jak mu powiedziałem, że będzie koło 10 motocykli, to powiedział, że się "stracimy w tłumie" :) Także problem noclegu z soboty na niedzielę jest rozwiązany. pozdr LYsY
-
Jestem niewinny! Wrobili mnie!! :) A więc dla przypomnienia: piątkowa noc w Rybniku, sobotnia - w Piekle, niedzielna (po obejrzeniu Pragi) - w Kutnej Horze. W poniedziałek ruszamy z Kutnej na górski odcinek specjalny. Wyznaczyliśmy (z grubsza :P) traskę z Kutnej do Dolnej Lipki/Boboszowa na przejście graniczne - prawdopodobnie przejedziemy po drodze przez Pardubice. Przed samym dojazdem go granicy mamy winkielki, od których niektórzy się poślinili ;) Oto one: http://republika.pl/hmlysy/winkle.jpg Do granicy mamy 130 km. Następnie z Boboszowa do Kłodzka mamy 35 km, więc razem tego dnia przejedziemy około 165 km. Padła jeszcze propozycja, żeby ewentualnie najechać MGH w Kletnie - z tym, że MGH mają bardzo szczególowy plan jazdy :) http://forum.motocyklistow.pl/index.php?s=...ndpost&p=674024 Reszta dnia będzie zależała od tego, jak szybko śmigniemy te 165 km. Jesli dojedziemy o rozsądnej porze, możemy zobaczyć twierdzę Kłodzką i te podziemne tunele. Jesli przyjedziemy za późno, pozostanie się zeszmacić :wink: , po czym twierdzę zdobyć na wtorkowym kacu porannym. Myśl sztabu kryzysowego była taka, żeby spać w Kłodzku. Ale może przytuli nas (byle nie dosłownie :D ) MGH? Doktor, dałoby się załatwić jakieś spanko? Wtorek to powroty. Każdy leci gdzie chce, Oleśka która nie zaciąga :D jedzie gdzieś w Polskę, Warszawa do Warszawy. Kilometry: Wawa - Rybnik 345 km, sobota 430 km, niedziela 200 km, poniedziałek 165 km, wtorek.. Kłodzko - Wawa około 430 km, czyli razem 1570 km czystej trasy. Do tego kręcenie się na miejscu - oceniam to na "do 1800km". Pozdr LYsY
-
Ciemność widzę, ciemność ;) Gdzie te fotki? :icon_razz: :icon_mrgreen: LYsY