FhissT

dzięki za rady, makita naprawde wypas ale mój budget lekko za mały. z tym wyważeniem to trafiłęś w sedno, od zawsze mnie to wpieniało. hitachi w sumie model 14V ale pewnie technologią nie odbiega wiele od tych co zaproponowałem. sam nie wiem czy się tak mocno jarać tym żeby koniecznie była bateria Li-Ion.

nagwintuj większe fi i gitara

w życiu nie przypuszczałem że mam kobiecy motocykl... :icon_razz::icon_eek:

Już myśle nad prezentem dla taty pod choinke i chce mu kupić w miare fajną i długowieczną wkrętarkę. Wybór padnie chyba na Hitachi i zastanawiam się nad dwoma modelami: http://allegro.pl/hitachi-ds12dvf3-wkretarka-2xaku12v-2-0ah-bity-i1955666157.html oraz bardziej kompaktowa: http://allegro.pl/hitachi-ds10dfl-wkretarka-2aku-1-5ah-li-ion-10-8v-i1948450171.html Zdecydował bym się na tą pierwsza z racji paru bajerów żeby nie ta bateria Ni-Cd. W drugiej jest Li-Ion i ta druga jest lżejsza i mniejsza. Kupel kupił taką AEG, zachwala ale wręcił nią może do tej pory z 10 wkrętów: http://allegro.pl/aeg-bs-12-g-wkretarka-aku-2-x-1-4ah-walizka-f-vat-i1948450219.html W tej cenie można kupić np takiego Dewalta: http://allegro.pl/aeg-bs-12-g-wkretarka-aku-2-x-1-4ah-walizka-f-vat-i1948450219.html Ogółem pytanie: Jaka z tych wkrętarek jest warta 500 PLN i czy w ogole do tej kwoty można kupć coś co w ddomowo/garażowych warunkach pochodzi pare lat...

planuje to wszystko rozebrać i nasmarować porządnie, tym bardziej że uszczelnienia na wałku są juz dosyc sfatygowane, o dyfer trzeba w DSach dbać a wszystko bedzie hulać, problemy pojawiają sie po zaniedbaniach, bo wielu ludzi myśli że z walem kardana i dyfrem nic nei trzeba robić, a jedynie raz na 10 lat wymienić olej przekłandiowy. a chrobotania nie powróciły, nie mam pojecia co to było...

u mnie na czas zimy rodza się pomysły, rozebrać co się da, looknąc czy wszystko gra, wyczyścić, nasmarować i złozyć do kupy... na pierwszy ogień - dyfer!

da sie spoko ale wtedy nie będziesz miał kiedy tej swej wypłaty wydać, jedzienie, sranie, spanie w lorzy heh ...wszystko żonka przejebie :rolleyes:

w kazdym moto opony szybko znikają, napęd się zużywa, kazdy swoje spali (no może vtr troche wiecej niż przeciętny moto). za to w vtr zaoszczędzisz na klockach i tarczach hamulcowych ;) wolałbym troche doplacać do ekspolatacji i mieć fajny, nietuzinkowy moto z pięknym brzmieniem. ale to twoja brocha. ale co fakt to fakt ceny używanych vtr czy tl są naprawde kuszące. jak juz gdzies pisałem jak bede miec mozliwość utrzymania dwóch moto to będzie to najprawdopodobniej coś w stylu vtr/tl

yo kostass!! zaciekawił mnie temat i gaźniki w xvs1300 :icon_razz: za szybko na kończenie sezonu... jeszcze pare km da sie nawinąć. chociażby wokół kurnika.

za zimno na jeżdżenie beuhehe a na serio to dlaczego chcesz zamienić tak fajny model hondy na tak nudny IMO model hondy?

Szukam czegoś takiego mieszczacego do 9 osob, w dielsu w granicach 2,5 - 3,0 poj. Myslę o MovanoII 2,5 tdi. Czy ten silnik jest takis wybitnie awaryjny? Chyba to samo siedzi w Reanault Master. Czy tam jest tak jak w 2,2 dti rozrząd na łańcuchu? Ew. w gre wchodzi LT lub sprinter ale boje sie że mesiek będzie juz kupą rdzy... Co jest najlepsze w takich pieniądzach. T4 trochę za mały niestety a tego przynajmniej trochę jest, bo takiego Opla Movano takiego co trzeba można zliczyć na palcach jednej reki...

wiedzą wiedzą, wystarczy wpisać w gogulcach tl 1000 i sie naczytać... ale nie zmienia to faktu że wolałbym taką v'kę niż mdłego plastika po 3 remontach silnika. ew. vtr1000. może jak będzie wiecej $ to sie skusze na coś takiego obok mojego draga. powodzenia i cierpliwosci w sprzedawaniu. na wiosne próbuj.

pojechałem, wróciłem... drag jak jeździł tak jeździ, chrobotania ucichły... :icon_eek:

zmień znajomych! :icon_razz: poszperaj na allegro, pojeździj po zlotach, poprzymieżaj się do czgoś co ci się podoba, musisz się jakoś określić. prawko zaczniesz robić pod koniec marca i w maju jak dobrze pójdzie masz już papiery.

dzięki za radę! wczoraj jeździłem troche więcej bez tego ustrojstwa i oprócz tego że muszę troche dłużej popierdzieć na postoju zanim ruszę (słaba reakcja na gaz puki silnik zimny) żadnych uwag krytycznych nie widzę. Dochodzę nawet do wniosku że motocykl lepiej się zachowuje w czasie jazdy - jest żwawszy. Nie wiem tego dokładnie ale czy przypadkiem to podgrzewanie nie działa cały czas? Nawet jak gaźniki są już gorące? Gdyby tak było to wg mnie wpływałoby to niekorzystnie na ilość powietrza w mieszance - mogę się mylić, a poza tym to szkoda na to prądu...

jeździsz i denerwujesz sprzedających... jesli to jedyne wady widoczne przy oględzinach tego moto to sprzeda ją za tyle co chce jakiemus małolatowi bez żadnego problemu... więc sprzedającemu się nie dziwię.

a możliwe żeby jedna z grzałek stykała do ścianki gaźnika i pośrednio do linki powodując jej nagrzanie? moto chodziło prawie 15 min bez żadnych objawów.

po odłączeniu podgrzewania gaźników problem ustąpił... czeka mnie dłubanie w gaźnikach, która z grzałek się przepaliła... w sumie bez tego da się jeździć, jedynie reakcja na gaz puki silnik zimny jest dosyć niemrawa.

Znowu problem elektryczny... Puki nie odpale draga wszystko jest OK, gdy go uruchomię zaczyna mi grzać linę ssania do tego stopnia że robi się gorąca! Czuć swąd i ulatniający się dymek z puchy z dźwignią ssania i kierunkowskazami na kierownicy. Gdzie może być jakieś przaebicie/zwarcie? Nie pali mi żadnych bezpieczników. Rozebrałem dziś dokładnie moto ale nic nie znalazłem...

dziś zrobiony test na zgaszonym silniku i taki oto efekt... od razu sorry za marna jakość ale coś tam słychać. FILM

jutro rano rozbebesze ile się da od strony skrzyni... a na podnośnik faktycznie zdąże postawić. głupio tak cały sezon bez awarii i na zakończeniu być w najlepszym razie holowanym... dobrałem się do owej feralnej nakrętki, wyglada dobrze, żadnych sladów uderzeń lub pęknięć... luzy które mam na wale ok 1mm może nawet mniej są na skrzyni. zostaje łożysko które znajduje się wewnątrz...

W sobote 08.11 ustawka na placu przy kościele Zmartwychwstania Pańskiego (konstyt 3 maja, raczej wiadomo gdzie) o godz 9.00. I jadymy na bielsk! Kto chce niech wpada!! Towarzycho mieszane... :icon_biggrin:

są dwie opcje albo zblokuje albo nie będzie w ogole przeniesienia napędu czy raczej na to drugie nie ma co liczyć? w sobote zlot ;)) zapewne przy zerwanym gwincie przy skrzyni czeka rozbebeszenie połowy silnika żeby sie do tego wałka dostać, no i ciekawe ile $ w yamasze. znając życie pewnie nie mało...

ślizga...

hmm... dlaczego? co się może stać oprócz nadpalenia przekładek przy jeżdżeniu na slizgającym się sprzęgle? ciągnie jedynie gdy odkręcam "więcej niż zwykle" ;) a najlepsze że sprzęgło mam po prawej stronie (zgodnie ze schematem, nie rozbierałme jeszcze tego i raczej oddam to fachowcom )a odgłosy są po lewej, gdzieś z okolicy gdzie wał kardana wchodzi w skrzynię...