Skocz do zawartości

bozoo

Forumowicze
  • Postów

    5641
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez bozoo

  1. A gdzie lusterka dla instruktora? :P A ja ze swoją instruktorką śmigaliśmy po mieście, ja na jednym moto, ona na drugim :P Czasem ona z przodu, czasem z tyłu a czasem obok.
  2. Tak, jasne, jeszcze z kogutami na dachach. Jazda w ruchu miejskim ma być jazdą w ruchu miejskim a nie po pasie drogi publicznej ale jakby tymczasowo wyłączonej z użytku. Jak taki koleś się potem nauczy zachowywać w ruchu _na prawdę_, jak już dostanie kartonik? Zastanawia mnie - jest kamizelka z "L" na plecach i co? Wiadomo, że taki kierowca jest na drodze dodatkowym elementem ryzyka. Normalny kierowca powinien wiedzieć, że się może wszystkiego spodziewać po takim, bo się dopiero uczy - i zapewne popełnia błędy. Na muldzie mógł się wyłożyć każdy, nawet taki z prawkiem - i co, takiego kobita też rozjedzie? Stan dróg woła o pomstę do nieba ale stan świadomości co niektórych kierowców również.
  3. One działają przy szlifowaniu a nie przy uderzeniu. Od tego drugiego to jest kask (do pewnego stopnia) i ten się autorowi wątku bez wątpienia przydał.
  4. "B" za drugim w Rzeszowie w 2004r, bo za pierwszym "nie mozna bylo". Examinator by sq*synem wywalil w ogole 3/4 ludzi. Za drugim razem byl inny, normalny (gdyby chcial mnie uwalic to znalazlby pretekst). "A" za pierwszym, rok temu w Krakowie - tu egzaminator byl na prawde czlowiekiem, uwalil 2 z grupy ale sam bym ich nie puscil. Mlody, jeszcze nie zepsuty lapowkarstwem czlowiek.
  5. A ja doceniam pytanie kolegi, na prawdę. Jakoś się tak ostało, że nie wiedziałem, że kaski są jednorazowe i nigdy się nad tym w ten sposób nie zastanawiałem. Pozostaje jedynie podziękować za nową dawkę wiedzy, mam nadzieję, że nigdy z niej nie będę musiał skorzystać.
  6. bozoo

    No zdałem :)

    Bo w awaryjnym (przynajmniej na examie) masz prawo zablokować koło, które zechcesz, nawet oba, masz prawo nimi ślizgać czy np. silnik zdusić. Byleś się nie wypie*lił. Gratuluję, powodzenia :)
  7. bozoo

    Parking - Kraków

    Jeżeli chcesz po prostu przechować (np. bo wyjeżdżasz albo coś) i nie przeszkadzałoby Ci, że to na południu KRK, to tydzień mógłby przekimać u mnie w garażu obok mojej puszki. To taki "multi garaż" ale jest bezpiecznie. Wtedy cenowo na pewno nie będzie masakrycznie. (oferta ważna tylko w czerwcu bo potem i ja wyjeżdżam).
  8. Tam chyba "nima ssania" (wtrysk, elektronika, panie - zabawki, cuda jaja...) P.S. Magik, powodzenia.
  9. Mnie uczyli (w zwszłym roku) aby złożyć tuż po zajęciu miejsca na moto. Siadasz, dajesz do pionu, składasz. Instruktorstwo argumentowało, że "potem zapomnisz i ci zgaśnie". Święta racja - kilka razy na kursie nie złożyłem od razu to potem po wbiciu jedynki zdziwko i śmiech. Na examie taka kolejność była OK. Co do przepchania moto - do pionu, złożyć podnóżkę, przepchać, rozłożyć, postawić. Było OK. Ale nie zagwarantuję, że w innym mordzie czy wordzie z innym egzaminatorem będzie tak samo :/
  10. To drugie to mogłaby być taka śmieszna jednostka ciśnienia. A co do przeciwskrętu - trzeba próbować. W ostatni weekend miałem okazję posiedzieć na motocyklu (wsk :P) aczkolwiek niezarejestrowany szrot więc pobrykałem po łące sąsiada i właśnie przeciwskręt ćwiczyłem. Wniosek - wska na trawie wali się biegusiem :]
  11. Ano właśnie. Ja bym wolał promowanie takiego świadomego podejścia do tematu zamiast systemu zakazów. Siedziałeś na tak mocnym sprzęcie? Ja tak, raz, instruktora, pod jego okiem, więc wiem dlaczego się obawiasz. Jestem od Ciebie trochę starszy, czy to coś zmienia? W kwestii doświadczenia na moto akurat nic a nic. Tak więc Tobie, młody człowieku, gratuluję postawy i życzę wielu sezonów. Co do Twoich kumpli to wg mnie głównie kwestia szpanu, przecież nie można się pokazać na mieście czymś mniejszym niż 600ccm. Albo być najwolniejszym w grupie. A rewolucja nie obywa się bez ofiar śmiertelnych.
  12. Nie dysponuję żadną statystyką ale wg mnie młodzi są bardziej skłonni do brawury. Nie bez powodu mówi się, że "młodość ma swoje prawa", czy "młodzi gniewni" - fantazja zawsze bardziej ponosi. Kiedyś na discovery channel był program na ten temat, ale nie w kontekście motocykli. To sprawa hormonów. Chęć zaimponowania, zdobycia dominującej pozycji w grupie - młody człowiek nie baczy na ryzyko, tylko działa. Przesunięcie wieku jednak nie poprawi statystyk wśród młodych. Gdyby zabrać małpie brzytwę, to ok - ale zabranie małpie licencji na brzytwę nie rozwiązuje sprawy. Już więcej porzytku przyniosłaby edukacja małpy, jak z brzytwy korzystać - może się pocharata, ale mniej. Wg mnie wielu młodych samouków będzie śmigało bez prawka. Nie przejdą nawet najmniejszego przeszkolenia, bo kurs to dopiero na prawko - po 24 r.ż. No i dojdą problemy typu ucieczka z miejsca wypadku, żeby nie odpowiadać za jazdę bez prawka. Niejeden wpieprzy się w człowieka i zwieje pozwalając mu zdechnąć. A gdyby śmigał z prawkiem to przynajmniej zadzwoniłby po karetkę. Ot takie moje luźne przemyślenia.
  13. bozoo

    Podroze.

    Myślę że dobrze trafiłeś - jak sama nazwa wskazuje, na tym forum przebywają miłośnicy dwóch kółek i z pewnością lubią nimi podróżować, więc pewnie ekipę zorganizujesz. Przedstaw szczegóły planu a sam zobaczysz :)
  14. A propos, ciekawe czy dałoby się powp*dalać mandaty na podstawie wątku "Opisz swój największy speed" z tego forum. Ale by się działo :D
  15. Pewnie masz rację ale przepisy (i ceny) czasem się zmieniają a temat ten wydaje mi się bardziej interesujący niż choćby o dziwkach ;) Pozdr.
  16. Witam, Jako że internetowe kalkulatory ubezpieczeń OC atakują moją skrzynkę e-mailową jak opętane, postanowiłem kliknąć i sprawdzić ile kosztuje OC na moto. Sęk w tym, że nie znalazłem żadnego towarzystwa, które upubliczniłoby jakiekolwiek info n/t OC motocykla na swojej stronie - tylko puszki. Stąd pytanie - gdzie macie i ile płacicie (przy jakiej zniżce)?
  17. Tak mi nawet powiedział jeden stary kierowca autobusu - że ryje się na własną odpowiedzialność. Zastanawia mnie tylko dlaczego na egzaminach oblewają za nie wyświaczenie takiej grzeczności. Bo w sumie przejechanie obok migającego autobusu nie stanowi naruszenia żadnego przepisu (tak wg mnie)?
  18. Ja zawsze myślałem, że to podobnie jak w przypadku auta - jest po takim dzwonie, że nikt go nie chce na drodze widzieć. Ale jak patrzę na tego z linka, to może być tak, że fura po prostu... nie ma kierunkowskazów :P
  19. Błąd. Opis rzecz święta - to tak na prawdę treść umowy. Nie chcesz chyba powiedzieć, że o tym CO konkretnie kolega sprzedaje, mówi sam tytuł aukcji - a moża już sama kategoria, w której została ona wystawiona? Właśnie opis jest po to, żeby sprecyzować co konkretnie dostaje klient za cenę wymienioną w "kup teraz". Osobiście chętnie bym poświęcił złotówkę, żeby pobujać się z człowiekiem mailowo w stylu "no to dawaj tego motonga za zetonga" ale na nic bym nie liczył, poza wymianą (nie)uprzejmości w postaci negów. Bo jak w ogóle rozumieć tą akukcję - że po zakończeniu sprzedawca wyśle maila w stylu "to wybierz sobie część, którą chcesz za tego złocisza"? Tu treść aukcji jest na tyle nieprecyzyjna, że ma sugerować dogadanie się poza allegro.
  20. Za niewinność :] Bo wiesz, on taki porządny tylko te "psy" to straszne.... Ja też 2 razy dostałem mandat "za byle co" ale jedno jest pewne - zabudowany jeszcze się nie skończył :P
  21. To może niech ten gps od razu przepustnice ogranicza? Chodzi o bezpieczeństwo czy o mandaty? A co, jak ma być równość wobec prawa, to niech będzie - nie się włodarze w rządowych limuzynach kulają zgodnie z ograniczeniami, jak my wszyscy - nie ma, że immunitet.
  22. Sorki, cofam - nie przerabiałem na własnej skórze a jedynie z ciekawości zapytałem, widać w niewłaściwym źródle. Dzięki więc za doprecyzowanie tematu. No więc zdając na A, posiadacz A1 robi tylko część praktyczną? W krakowie jest różnica pomiędzy maszynami, YBR125/YBR250 odpowiednio dla kategorii. Czy między nimi jest aż taka różnica, że można robić idiotyzmy większym, jednocześnie świetnie radząc sobie mniejszym z nich? Czyli nie jak obecnie, na raty, ale w postaci KUMULACJI? A co, jak mi się punkty przedawnią zanim człowiek nazbiera 24? Toż się budżet zawali a i cb-radia przestaną się sprzedawać (nie jeżdżący zawodowo niekoniecznie dobijają do 24 punktów rocznie, natomiast już jeden kilkusetzłotowy mandat rekompensuje radio). Kumam doskonale. Ale "z reguły" nie oznacza "zawsze". A myślisz, że gdyby w ogóle podnieść dolną granicę na jakiekolwiek 2oo do 40 lat to będzie bezpiecznie? Nie będzie samobójców wśród 18-latków? Rzecz nie w tym, żeby nie jeździli, a żeby jeździli jak ludzie i mieli świadomość zagrożenia. Z filmów nikt się tego nie nauczy, od rok starszych kumpli szpanujących przed laskami również. To jak z piciem wódki - kulturalnego picia się można nauczyć, nawet za młodu. Tylko trzeba mieć dobre wzorce.
  23. Ja akurat nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań, bo to tylko półśrodki. Owszem, ubędzie 18-latków na litrowych ścigach (no, przynajmniej tych legalnych), ale ja nie mam nic przeciwko 18latkowi na litrze - ja mam coś przeciwko idiocie na nim. Niezależnie od wieku. Albo tępemu debilowi, który po 20-godzinnym kursie uważa, że wszystkie rozumy zjadł. Kto powiedział, że np. 40-latek nie może być popier*lonym kretynem? Myślę, że za duży nacisk się kładzie, za dużo wysiłku ładuje się w ograniczenie dostępności, a za mało w rzeczową edukację użytkowników dróg. W skrócie - państwo ogranicza dostęp, natomiast edukacja jest pozostawiona kierowcy. I jeszcze awanse w poszczególnych kategoriach - nie liczę na nic więcej niż poza obecnym kretynizmem, jakim jest przejście z A1 na A. Czyli pełny kurs plus pełny egzamin, teoria plus praktyka. Kretynizm? Wyobraźcie sobie kolesia z A1, który idzie na egzamin na A. I przyjeżdża na ten egzamin swoim 125ccm, zupełnie legalnie, bo przecież ma A1. Pisze teorię, wykłada się jak długi, zapisuje się na kolejny termin, po czym siada na swoje 125ccm i wraca do domu? Zdrowe? Wszystko OK? Czy coś tu nie gra? Na drugi termi też przyjeżdża swoim 125ccm, zdaje testy, na praktycznym wyprawia cuda jaja, że egzaminator zwija go z trasy, żeby się nie zabił. Albo gorzej - podstawowych manewrów na placu nie wykona. No nic, oblał, wsiada na 125ccm i jedzie do domu. Ktoś tu czegoś nie przewidział. To samo, co z czarterem jachtu na polską kartę rowerową w Chorwacji - da sie! I wszystko fajnie, póki jest wszystko dobrze, ale jak Ci się odrobinę, tylko odrobinę łapa omsknie, to ubezpieczyciel wypnie na Ciebie swoje 4 litery bo prowadziłeś bez wymaganych uprawnień. To tak na "dobry" początek.
  24. W profilu osobno podajesz datę urodzenia, osobni wiek - i ten wiek Ci nie rośnie. No, chyba, że coś chwilowo szlag trafił, bo ja już po urodzinach a "z lewej" wciąż stara liczba. Mam nadzieję, że nie banują za nie updatowanie profilu przynajmniej raz w roku? Do adminów: Nie da się tego zautomatyzować? Jeśli to auto "służbowe" w sensie mama ma własną DG i kupiła furę "na firmę" to chyba tak. Jeżeli właściciel służbowego to zupełnie inna osoba/instytucja to nie - tamten straci żniżki. Nota bene uważam taką organizację OC za ch* wartą ale póki co - taka obowiązuje.
  25. A jeśli pirewszy i jedyny właściciel "zapewnia" to mu wierzysz? Fajnie masz, sorry, ja tak nie umiem, dla mnie to z założenia bujda póki wszelkie znaki na niebie i ziemi przekonają mnie, że jest inaczej. Słowa sprzedającego - niestety/na szczęście - tego nie dokonają. W moim mniemaniu RZECZYWISTY przebieg ma znaczenie. Małe znaczenie ma za to samo wskazanie na ODO. Czy wolałbyś 10-lenią puszkę co ma 100tys, czy tą co ma 200tys? Bo ja bym się najpierw zainteresował tą drugą (pierwszą by mi natychmiast ktoś sprzed nosa sprzątnął :D) bo ma przebieg prawdopodobny a ta pierwsza dziwnie mały (a co - jak cofać to od razu o całe 200tys). Reasumując: nie wierzę w ani jedno słowo sprzedawcy. Nie ma znaczenia czy jest pierwszym czy piątym czy dziesiątym właścicielem - jak pojazd fajny to jestem zainteresowany, jak szrot, to nawet prosto z fabryki nie chcę. Ooo, to istnieją "powypadkowy naprawiony"? Póki co, wszystkie, które widziałem, były "bezwypadkowe" albo "po stłuczce parkingowej". Jednego typa poprosiłem żeby wyjaśnił jak to sie na parkingu zarysowali, że dach nijak nie leży a i cały musiał być pomalowany. Historię miał fajną. Aaaa, i nauczyłem się, że "bezwypadkowy" oznacza dosłownie: "nie musieliśmy go zespawywać z dwóch lub więcej róznych samochodów". Koniec offtopa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...