Skocz do zawartości

Tommo

Forumowicze
  • Postów

    7575
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Tommo

  1. Kombinuję jak mogę żeby dotrzeć do Waszych umysłów. Mam nadzieję że skutecznie. Dobra, skoro sprawę rozjechania człowieka na ulicy mamy załatwioną, wrócę jeszcze do zdarzenia Kornackiego. Zdumiało mnie jak przeczytałem tu kilka opinii jakoby kierowca autobusu przyjął mandat, bo się wystraszył a wina nie jest jego... Kamera bardzo dokładnie uchwyciła to zdarzenie. Widać jak na dłoni, że to autobus wjeżdża w Maserati a nie odwrotnie. Widać też że drzwi były otwarte już dużo wcześniej niż kierowca rozpoczął manewr skrętu. Więc sytuacja nagłego otwarcia drzwi przed jadącym samochodem, nie występuje. Dla mnie sprawa jest oczywista. Wina kierowcy autobusu. Przy czym nie ma kompletnie znaczenia czy zahaczył o zderzak zaparkowanego samochodu, błotnik czy drzwi otwarte czy zamknięte. Ta sytuacja z kornackim co prawda inna sytuacyjnie ale bardzo zbieżna jest przyczynowo z Harpaganem. Obaj jechali a uderzony samochód stał. Obaj (domniemywam) nie widzieli elementu w który uderzają. Kierowca autobusu, po to przechodzi intensywny kurs doszkalający żeby wiedzieć i mieć świadomość prowadzenia pojazdu bardzo dużego, o dużych zwisach, który mocno zachodzi przy manewrach, który ma duże, wystające lusterka, wysoko umieszczone i łatwo jest o coś zawadzić. Ale to ryzyko o którym pisze nie może być przenoszone również na innych użytkowników dróg. Co mnie obchodzi jako poszkodowanego że kierowca autobusu nie widzi z tyłu że przy zachodzeniu tyłu walnął mnie w drzwi? To jego problem, jak nie widzi niech zamontuje kamerę, czujniki albo wyjdzie z autobusu i oceni czy się zmieści. Takie realia tego zawodu.
  2. Ale piątka skrzynia to duża strata.
  3. Odpowiadasz zawsze, Sąd oceni w jakim stopniu. Jeżeli postrzelisz na strzelnicy dziecko, które weszło w niedozwolone miejsce, rodzić odpowie za niedopilnowanie, Ty czy zachowałeś ostrożność i czy mogłeś tego uniknąć. Jeżeli na zamkniętym placu budowy znajdzie się dziecko, które znalazło dziurę w ogrodzeniu a Ty jadąc ciężarówką je przejedziesz, dostaniesz zarzuty i odpowiesz przed sądem, czy zachowałeś należytą ostrożność i czy mogłeś uniknąć tragedii. Analogicznie na drodze. Przejedziesz człowieka który stał w niedozwolonym miejscu, odpowiadasz a Sąd oceni czy zachowałeś szczególną ostrożność w złych warunkach widoczności. To, że ktoś łamie jakiś przepis, nie pomniejsza w żaden sposób odpowiedzialności drugiego uczestnika zdarzenia.
  4. Sorry przyjacielu ale nie kupuje tej historii. Najśmieszniejsze że sam przyznaleś że kierowca w nią wjechał przez roztargnienie i nie zachował bezpieczeństwa. Wg. Waszego rozumowania, kierowca jadący swoim pasem, jest panem życia i śmierci.
  5. Najpierw Ty podaj, że za potrącenie pieszego, on sam ponosi za to winę :) W konfrontacji człowiek- samochód, to ten pierwszy zawsze jest bez szans. I najważniejsze, to samochód wpada na pieszego a nie odwrotnie :)
  6. Możesz je przytoczyć, bo usilnie próbowałem z ks'em i do tej pory się nie doczekałem.
  7. I tu jest clou Twojego błędnego rozumowania. Przepisy jasno mówią, że złe warunki na drodze, ograniczona widoczność itp. nie zwalniają kierowcy od odpowiedzialności. Innymi słowy, czy jedziesz w dzień, we mgle czy w nocy w deszczu, nie możesz bezkarnie rozjechać człowieka. Pomijam przypadki wtargnięcia na drogę, bo to jest oczywiste. Tak mówią przepisy a jak sąd rozpatrzy dany przypadek to inna sprawa.
  8. Songo mylisz się i to bardzo. Piesz popełnił wykroczenie. Ale to, że ktoś popełnił wykroczenie, nie zwalnia cię od odpowiedzialności.Nie zachowałeś należytej ostrożności, rozjechałeś gościa i za to odpowiadasz. Szkoda, że nie masz tej świadomości, bo przykro by było jakby prokurator czy policjant musiał ci to wyjaśnić.
  9. HARPAGAN to bardzo dobrze że tak robisz, trzeba to pochwalić i zgadzam się, że otwarta klapa bagażnika stanowi potencjalne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Wg. mnie zawiasy drzwiczek powinny być systemu nożycowego i otwierać się pionowo do góry, przez co tak bardzo by nie odstawały. Ale nie zmienia to faktu, że osoba najeżdżająca na taki element, musi ponieść odpowiedzialność. Inaczej doprowadziłoby do trudnych do przewidzenia patologii na drogach rodem z bliskiego wschodu.
  10. Autobus nie był w ruchu to po pierwsze. Jakby jechał z otwartym bagażnikiem, sytuacja byłaby zupełnie inna. Po drugie, zwracasz po raz kolejny uwagę na kategorię D kierowcy stojącego autobusu i wyższe wymagania co do niego, a przecież Harpagan ma to samo uprawnienie, więc analogicznie powinieneś tego samego wymagać od niego, czyż nie?
  11. Nie. Rozciągnięcie linki na wysokość głowy motocyklisty, nie jest świadomym spowodowaniem zagrożenia w ruchu, tylko świadomym czynem w celu spowodowania śmierci bądź ciężkich obrażeń człowiekowi. To jest zupełnie inna klasyfikacja czynu. Analogicznie strzelanie z pistoletu do ludzi jadących w samochodzie nie jest świadomym spowodowaniem zagrożenia w ruchu, tylko próbą popełnienia morderstwa. Zupełnie inna waga czynu. Świadome spowodowanie zagrożenia na drodze, to cofanie na autostradzie, bo się zjazd przegapiło, teraz chyba jazda pod wpływem, klasyfikowana jest jako świadome zagrożenie w ruchu itp.
  12. Haha jak przyciągnięcie linki przez drogę porównujesz do otworzenia bagażnika w autobusie, to chyba czas zakończyć tą durną dyskusję.
  13. Te wszystkie zasadzki typu rozciągnięta linka, zakopana bomba, zastawiona zapadnia czy nawet ks'owa kosa nie można wg. mnie rozpatrywać pod kątem zdarzenia drogowego. To jest zwykła próba zbrodniczej napaści na życie człowieka. Także ten nie wymyślajcie już nowych, proszę... Natomiast leżącego, stojącego, klęczącego, rannego, pijanego, itp. człowieka na drodze przejechać nie możesz. Myślałem że jest to oczywiste dla każdego.
  14. ks widziałeś ten autobus co fotkę wkleiłem, że nie miał żadnego oświetlenia tego bagażnika? To nie wyjeżdżaj mi tu moim brakiem kompetencji w tej kwestii, bo nie ma żadnych przepisów wymagających takowego oświetlenia. Druga sprawa to wymyślasz jakieś absurdalne przykłady, żeby na siłę poprzeć swą błędną tezę. Życie usłane jest masą dziwnych i złożonych sytuacji. Nie da się napisać prawa wprost odnoszącego się do każdej zaistniałej sytuacji z życia człowieka. Wprowadza się więc przepisy ogólne i pod nie egzekwuje prawo. Jeżeli dany przypadek jest wyjątkowo zawiły prawnie, zajmuje nim się sąd a często kilka jego instancji. Ale generalnie jest tak, że jeżeli ktoś popełnił jakieś wykroczenie na drodze ale bezpośrednio nie wpłynął na powstanie zdarzenia drogowego, nie może całkowicie za nie odpowiadać. Jeżeli nocą idzie człowiek po drodze bez kamizelki odblaskowej, nie oznacza to, że mogę go bezkarnie przejechać. Jeżeli ktoś pozostawił zepsuty samochód bez oświetlenia na pasie ruchu, nie oznacza że mogę w niego przywalić i wziąć odszkodowanie z jego polisy. Prawo nie może tak działać!
  15. Pamiętacie przypadek Kornackiego? :) https://www.youtube.com/watch?v=GeJY-EVJTEw Winę poniósł kierowca autobusu.
  16. W przypadku kiedy są ofiary bądź ranni, sprawa z automatu kierowana jest do sądu. Masz jakiś przypadek już po rozprawie i wydanym werdyktem?
  17. Songo nie ma przepisu mówiącego wprost, natomiast wynika to z ogólnych zasad ruchu takich jak: Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu. Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany: 1) przy wymijaniu zachować bezpieczny odstęp od wymijanego pojazdu lub uczestnika ruchu, a w razie potrzeby zjechać na prawo i zmniejszyć prędkość lub zatrzymać się; 2) przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość; omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony;
  18. Songo otworzenie drzwi komuś nagle przed nosem, wybiegnięcie gwałtownie przed maskę jadącego pojazdu czy zgubienie przyczepy która przelciała na drugi pas ruchu wpadając na inne auto są zdarzeniami w ruchu! To są zupełnie inne sytuacje. Wg. Was jadąc drogą jak zobaczę źle zaparkowany samochód, albo ma otwarte drzwi bo zapomniał ich zamknąć albo idzie człowiek drogą nieoświetlony, mogę walić bezkarnie bo jestem na prawie. To jest dopiero bzdura i paranoja. ks z tą kosą się udałeś że hej. Ale masz w nocy wypadek. Wpadł na Ciebie dziki zwierz, rozwalił auto ,nie masz świateł, nie zdążyłeś jeszcze wyjść z auta i stoisz na pasie drogowym. Po chwili wpada na Ciebie rozpędzony drugi samochód i robi z ks'a mielonkę turystyczną. Chcesz mi powiedzieć że w tej sytuacji winny jest ks bo nie oświetlił odpowiednio swojego samochodu? Czy kierowca który nie dostosował prędkości do warunków na drodze i nocą cię nie zauważył, doprowadzając do tragedii? Jak sądzisz?
  19. Panowie ks i Harpagan. Tłumaczenie się, że coś było małe, cienkie, czarne, nieoświetlone, była noc, mgła, leciał meteoryt który mnie rozproszył jest całkowicie nieskuteczne bo: - przepis jasno mówi, że kiedy wjedziemy na coś na drodze a to nie było w ruchu, ZAWSZE jest nasza wina. - gdyby to miało zadziałać, połowa albo więcej kierowców, którzy spowodowali wypadek czy kolizję, znalazłaby alibi na swoją obronę. Harpagan musisz wiedzieć i po tym zdarzeniu z pewnością nabrałeś doświadczenia że przejeżdżając bardzo blisko drugiego, stojącego pojazdu i w ograniczonej widoczności narażasz się na kolizję z jakimś wystającym elementem tego pojazdu, który jest w jego wyposażeniu. A czy będzie to lusterko boczne, burta czy luk bagażowy, nie ma znaczenia.
  20. ks bajki opowiadasz. Poproszę dowody w postaci przepisów.
  21. A to że policja nie zawsze zna przepisy to fakt nie od dziś wiadomy. https://forumprawne.org/prawo-wykroczen/744076-uderzenie-w-pojazd-stojacy-na-chodniku-w-czasie-zapinania-dziecka-w-foteliku.html
  22. ks pytanie do Ciebie. Opierasz się na jakiś przepisach czy tylko kolokwialnie mówiąc na swojego nosa :) Jeśli na prawie i przepisach, bądź łaskaw przedstawić choć jeden.W końcu któryś już raz powtarzasz, że znasz PoRD więc chyba nie będzie problemu? W innym przypadku sorry ale uznam, że po prostu brniesz dalej w nicość bo nie chcesz się przyznać do błędu. A argument z przejazdem kolejowym, sorry panowie, absurdalny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...