Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9994
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Bezsensowny pomysł. I tak najlepiej wlać tirol, który nie dość,że daje niezłe stałe ciśnienie, to jeszcze zapobiega przebiciom dętki. Nie mówię już o musie... pzdr
  2. Jak wyżej, komputer powinien sam wzbogacić mieszankę dostarczaną wtryskiem do silnika. Polecam także zastanowienie się nad filtrem K&N, wówczas silnik zacznie naprawdę swobodnie oddychać. pzdr
  3. Z tego co pamiętam to kombinowanie z demencją będzie oznaczać mandat 200 zł za niemożliwość wskazania przez właściciela użytkownika pojazdu podczas feralnej sytuacji. Tyle przynajmniej znajomi dostawali w takich sytuacjach. Nie wiem, czy na to jest taryfikator czy jest to jakoś uznaniowo rozliczane... pzdr
  4. Używamy w firmie takich narzędzi http://www.louis.de/_10aaf3e8365ed2feae9ba...03475&anzeige=0 i moi chłopacy są zachwyceni. Czyli daje to radę. pzdr
  5. Ale żeś naspamował... Masz na to dział Reklama, gdzie trafiasz...
  6. Jeśli rzeczywiście będziesz tak jeździl jakis czas, postaraj się chociaż znaleźć moment największego naprężenia łańcucha i pod tenże moment ustawić odpowiedni naciąg łańcucha. Chodzi o to, aby nie zestaw nie strzelał przy jeździe. W drastycznych przypadkach tak źle wyregulowany zestaw potrafi w kilka obrotów zmielić zębatkę (zwykle tylnią) do zera. A wtedy całość spada. pzdr
  7. Masz do wymiany zestaw napędowy - łańcuch i obie zębatki. Zestaw nierówno się wyciągnął, co się zdarza bardzo często w raz z kończeniem się żywota napędu. Jeśli chcesz bezpiecznie jeździć na swoim motocyklu musisz kupić i załozyć nowy zestaw napędowy, najlepiej markowy, z oringowym łańcuchem. Jeśli chodzi o ustawianie naciągu łańcucha to najbezpieczniejsza, wg mnie, metoda, polega na zmierzenniu suwmiarką odlelgłości między końcem śruby naciągu łańucha w Oczywiście producent pomyślał także o prostszym sposobie i zorbił na wahaczu specjalnie wyżłobione kreski - możesz je policzyć i na równo ustawić naciągiem. Czy można w jeszcze prostszy sposób odpowiedzieć na Twoje pytania? pzdr
  8. Jak chcesz kupić to ogłaszaj się w odpowiednim dziale, a jak pogadać z kumplem - to na gg.
  9. Serwisówki po polsku do tego motocykla raczej nie znajdziesz. Angielska serwisówka to nie problem. pzdr
  10. I ja przyłączam się do podziękowań. Wybieram się do Bułgarii, ew. do Rumunii, niemniej samochodem (tak, tak, już dziecko w dorobku :biggrin:) Przyda mi się każda rada. Najważniejsze pytania - kogo polecilibyście jeśli chodzi o rezerwacje lokali - hotel/pensjonat/kwatera. Co się opłaca w tych krajach. - jakie miejsca polecilibyście najbardziej, zważywszy, że w grę wchodzi wypoczynek rodzinny, a więc raczej wśród ludzi, raczej na wyższym poziomie, żadnych kampingów etc. Podziękował! pzdr
  11. Ale kuźwa pech... Szczerze współczuję i do kondycji psychicznej powrotu szybkiego życzę... Trzymaj się stary. pzdr
  12. Panowie (i Panie), może byście ziomala Ducatowego nieco w rankingu podnieśli, co? :) Podziękował, podziękował :) http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...5entry1209485 pzdr
  13. Podziękował, zioom. Tu dyskusja z poprzedniego roku dla zainteresowanych: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?ac...60&t=64673&st=0 pzdr
  14. Facet, za sekundkę za powielanie tematów wylecisz stąd na dobre!!
  15. Serio? Kurde, nie spotkałem się z czymś takim jeszcze. Z tego co widzę w warsztacie, to w przypadku JT - łańcuch zawsze kończy żywot łańych, a zębatki pewnie dały by jeszcze radę.. Może się trafiła jakaś lipna seria, albo miałeś mega mocnego DIDa :biggrin: pzdr
  16. Jeden pasek do monestera 695 kosztuje ok. 120 zł. Są dwa, co daje 240 zł. W SV jest łańcuszek, który kosztuje, o ile się nie mylę, ok. 250 zł. Paski wymienia się co 20.000 km (zgodnie z zaleceniami producenta), a więc również nie co chwilę. Regulacja zaworów w Ducati kosztuje w wielu polskich warsztatach DOKŁADNIE tyle samo, ile w motocyklach japońskich, powtarzam to milionowy raz (w moim również). Wystarczy takowych warsztatów poszukać, no chyba że ktoś szukać nie lubi, to wówczas za frajerstwo musi zapłacić. W tym sezonie miałem już w HRG chyba z 15 Monsterów na przeglądach i żaden z właścicieli nie zapłacił więcej, niż czynili to właściciele japońskich motocykli (oczywiście porównując relatywnie ten sam serwis). Także proszę o jakieś argumenty, a nie pleciu pleciu co wujek opowiedział... To są naprawde niemodne już stereotypy... pzdr
  17. Nie wiem, o co chodzi z tymi kosztami serwisu Ducati. Podejrzewam, że o tak zwane "krojenie frajerów" w serwisach autoryzowanych. W moim warsztacie, a także wielu, wielu innych, ceny serwisowania Ducati są DOKŁADNIE takie same jak motocykli japońskich, a ceny samych części w zdecydowanej większości podobne do japońskiej konkurencji. Zresztą dostępność też zrobiła się spora, wraz z napływem włoszczyzny do naszego kraju. Także przy zakupie raczej nie kierowałbym się tym argumentem, no chyba że autor tak jak powiedziałem wyżej - będzie się prosił o wydatki dając się robić w balona w różnych miejscach, a szczególnie łykać teksty "drogie, bo jakie to jest skomplikowane"... Dupa nie skomplikowane. pzdr
  18. My zalewamy w takich sytuacjach pełen syntetyk 10w50. Jaki jest sens męczyć nowy silnik na półsyntetytu, zważywszy, że następną zmianę będziesz robił za minimum 6000 km? Zalej go pełnym syntetykiem i na takim oleju swój motocykl ucz jeździć jak najdłużej się da. pzdr
  19. Bardzo dobre zębatki, wykonywane z jakiś stopów stali z carbonem. Stosuję tylko i wyłącznie je właśnie w zestawie z łańuchami DID. Niemal zupełnie odszedłem już od jakichkolwiek innych łańcuchów i zębatek, zakładając u Klientów zestawy DID + JT Sprockets i nikt nie narzeka. Zestawy te świetnie się uzupełniają - czytaj równo kończą żywot. pzdr
  20. Masz problem ze wzrokiem, że nie widzisz swojego wcześniej zamieszczonego tematu, przeniesionego do odpowiedniego działu??
  21. Jeśli masz taką XJtkę jak myślę, czyli standardową 600, to powinieneś mieć łańcuch długości 110 ogniw. Jeśli regulacja przypadnie na środek, to jak najbardziej może być. Jeśli skrócisz go o dwa ogniwa, to przy zębatkach 16/48 może to być odrobinę za dużo i zostaniesz z ręką w nocniku. Ponadto gdy łańuch zacznie kończyć swój żywot i tak nic skracanie teraz Ci nie da. Co z tego, że niby będziesz miał większy zakres regulacji. Koniec żywota łańcucha jest tak szybki, że trzeba go podciągać co - w najgorszych przypadkach - kilkadziesiąt kilometrów. Reasumując - i tak kupisz nowy zestaw, bo stary nie zagwarantuje Ci żadnego dalszego wypadu. pzdr
  22. Piotr, myślę, że warsztaty właśnie takie jak Twój czy mój i bardzo wiele innych, a więc małe, wkładające dużo inwencji w dokładność i konkurencyjność cenową, ale za to nie oferujące maksymalnej wszechstronności i bezpośredniego dostępu do części, to są dokładnie te miejsce, które w prostej linii nadają się do wymarcia. Moim zadaniem rynek motocyklowy w naszym kraju szybko się rozrasta i idzie w kierunku masowowści, gdzie rzadko kiedy zwraca się uwagę na szczegóły, ceny, konkurencyjność. Po prostu liczy się przerób, a to czy Klient będzie zadowolony, czy w ogóle wybierze nas czy kogoś innego, zupełnie się nie liczy. No bo w końcu kogoś wybrać musi, jak nie mnie, to kogoś innego. Zasada doskonale działa we wszystkie strony. Frajerem zawsze zostaje ten ostatni czyli klient. O czym każdy właściciel samochodu pewnie niejeden raz się przekonał. Ja na pewno wielokrotnie... Wracając do clue tematu - ja akurat mam jakieś takie dziwne szczęście, że wokół HRG zawsze kręcili się wspaniali mechanicy, zawsze motocykliści, którzy w powierzone sprzęty patrzyli jak w swoje - Eskimos, Yahoo, Boro, Asmodan, Krzysztof, nie mówiąc o Gumisiu, który opony motocyklowe chyba kocha :clap:. Pomijam jednego praktykanta, któremu nie wypaliło :icon_mrgreen: Ale w sumie dużo do szczęścia potrzebne nam nie jest :biggrin: pzdr
  23. Najważniejsze to traktować się wzajemnie z szacunkiem, jak partnerów. Powtarzam to od lat i tego się trzymam. Jeśli ktoś traktuje mnie, a co za tym idzie mechaników mojej firmy jak śmieci, to nie pozostaje nic innego, jak odzwajemnienie uczuć i pożegnanie się na dobre. Musi być obustronnie działająca zasada: ja ci płacę i wymagam, ale z drugiej strony: ja dbam o twój sprzęt, zajmuję się nim jak swoim, więc uszanuj to! Temat jest naprawdę fajny. Pokazuje, jak wiele jest obłudy i cwaniactwa w około nas. Dorobkiewicze, partacze, fajansiarze, kręcący z gówna nowe części, oszuści handlujący lewizną i jumą z jednej strony. Z drugiej naciągacze, wyłudzacze polis, złodzieje narzędzi, kłamcy zwalający winę za swoje partactwa na bogu ducha winnego mechanika. Mamy jeszcze w miarę zamknięte i małe środowisko, więc wszelkie patologie kumulują się tu w nieprawdopodobnie dużej skali. To nie rynek samochodowy, który jest jak galareta i w którym żadne kontrasty nie są wyłapywane - po prostu ludziom wisi i uważają że tam musi być. Tam się dzieje jedna wielka obłuda, nad którą nikt nie panuje myśląc, że tak ma być. W naszym środowisku wzajemna kontrola na lini klient - serwis jest jeszcze w miarę konkretna. Sam jestem jakoś tak pośrodku. Warsztat zakładałem jako motocyklista, którym jestem do dziś. Ale każdego traktuję jak kumpla, a jego maszynę jak swoją. Wymagam takiego samego szacunku wobec mnie, jak ten, który oddając swój motocykl wymaga szacunku wobec siebie. Kuźwa zagmatwane, ale to się nazywa chyba "bycie motocyklistą". pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...