Olsen

Tja, najciekawsze :wink: są wypowiedzi tych dwóch samochodziarzy, zwłaszcza tego drugiego (a obaj wyglądają, wydawać by się mogło, całkiem normalnie, "niemoherowo" :wink: ). Chociaż trochę racji twórcom tego programu trzeba przyznać, wariatów drogowych (nie tylko na motocyklach) nie brakuje, jednak trzeba im (autorom programu) zarzucić całkowity brak obiektywizmu oraz chęć połechtania ego szarego pospólstwa. :wink:

Dokładnie. Ja bym na miejscu Założyciela wątku celował w pojemność 250-400, maks. 500 ccm. Z 5000 zł IMHO nie ma się co porywać na większe sprzęty, chyba że ktoś jest fanem starszawych "kanciaków" itp. oraz zna się na mechanice. Moim zdaniem lepiej za tę samą kasę kupić mniejszy sprzęt (zwłaszcza w przypadku początkującego), a młodszy (= mniej zajeżdżony, mniej awaryjny). Ale to tylko moje zdanie i nie każdy musi się z nim zgadzać. :( I tak jak sugeruje Jeszua, trzeba mieć coś odłożone na ciuchy, pakiet startowy oraz nieprzewidziane wydatki związane z posiadaniem i eksploatacją motocykla.

A więc tak, wczoraj dane mi było ujrzeć Kawusię na własne oczy :( , muszę przyznać, maszyna cacy :lalag: , tylko trochę ciężka. No i gdy zasiadłem za sterami, nasunęło mi się nieodparte skojarzenie z MZ-etką. :crossy:

Generalnie olejaki są odporne na katowanie, aczkolwiek na Twoim miejscu rozejrzałbym się za jakimś Banditem jeżdżonym "turystycznie" - większa szansa, że wszystko w nim będzie OK. :(

Bo się mierny redaktorzyna nie wysilił. Dokładnie. Odebranie lejców nie uniemożliwia fizycznie kierowania pojazdem.

Też mnie czasem "kozactwo" w polskim wydaniu przyprawia o uśmiech politowania.

No i czym tu się podniecać? Jasne, lepiej, żeby do końca swych dni śmigał bez prawa jazdy (jeszcze ostrzej i niekoniecznie trzeźwy - bo p.j. stracić już nie może). :icon_mrgreen: Tak samo ci: "Z kolei w Łukowie policjanci z Sekcji Ruchu Drogowego zatrzymali prawa jazdy trzem mężczyznom z Siedlec (w wieku od 24-26 lat), którzy na drodze krajowej K-63 jechali motocyklami z prędkością ponad 200 km/h.i wyprzedzali inne pojazdy stwarzając zagrożenie dla innych użytkowników drogi." No i dobrze, przynajmniej plebs będzie miał jakąś pożywkę. :icon_mrgreen:

A ja bym poszedł o dwa kroki dalej i przywrócił ruch kolejowy na tych "martwych" torowiskach oraz zorganizował bezkolizyjne przejazdy dla samochodów, motocykli i innych pojazdów nieszynowych (pod lub nad torami).

Zatem do zobaczenia :bigrazz: Jeszcze nie wiem, czy będę wracał wieczorem (czyli koło 20) czy późną nocą, po zaliczeniu głównej atrakcji zlotowej. ;) :icon_mrgreen:

Ja poprzedniego tylnego Dunlopa przebiłem na Puławskiej, tzn. tam się zorientowałem podczas postoju, że mam wbity gwóźdź. Lekko go wyciągnąłem, usłyszałem syk powietrza, więc wepchnąłem gwóźdź z powrotem i pojechałem do warsztatu, gdzie mi załatano oponę. A tak, to pozostaje posiłkować się sprayem uszczelniającym albo wzywać pomoc drogową.

Za siebie mogę napisać, że jadę na 99%, zapewne w sobotę koło południa, a Dziadygę postaram się namówić, żeby też się ruszył. :banghead:

Maszynka prześliczna :clap: , podpadająca pod UJM, niech Ci dobrze służy. Jednak dwie rzeczy nie wzbudzają we mnie zaufania: "Rok produkcji: 1999, 30 700 km" :flesje: "Mam mało czasu na jazde motocykl ciagle stoi w garażu ." :wink: Rozumiem, że w sobotę lecimy do Nieborowa? :clap: I że szukałeś motocykla pod kolor kasku. ;)

Czytałem ten tekst daaawno temu, ale nie zaszkodzi sobie odświeżyć wiadomości, co jakiś czas taka powtórka z teorii się przydaje. :)

Mam takie gdzieś szafie, parę lat temu założyłem je po raz pierwszy i ostatni. Raz, że trochę niewygodnie się w nich chodzi, a dwa, że tą połowiczną podeszwą zahacza się o wajchę biegów/hamulca tylnego. Tzn. na upartego da się w nich jeździć, jednak stawiam na solidne buty turystyczne z membraną. Już prędzej bym te nakładki wciągał na "cywilne" półbuty, w których jeżdżę do pracy, chociaż wbrew pozorom woda wcale tak się do nich nie nalewa ani nie przemakają, tyle że są nieco przybrudzone po jeździe w deszczu (w przypadku skutera problem odpada, gdyż podczas jazdy nogi są osłonięte).

Takie ochraniacze na buty potrafią mocno utrudnić operowanie dźwignią zmiany biegów oraz hamulca tylnego, tak więc polecałbym zakładanie nieprzemakalnych butów* (np. z membraną) albo przesiadkę na skuter, gdzie nie chlapie po nogach. *Na szczęście większość skórzanych butów, także "cywilnych", tak łatwo nie przepuszcza wody, jeżeli się je odpowiednio zaimpregnuje (odpowiednim kremem/sprayem).

Lepiej wybierz się pociągiem (dojedziesz szybciej i wygodniej niż samochodem, a przede wszystkim nie będziesz stresować się drogą). Jakbyś chciała urozmaicić sobie podróż, to z Sopotu jest dogodne połączenie z Helem drogą wodną (statek odpływa z sopockiego molo). Nie chcę Cię straszyć, ale w sąsiednim pokoju w Sopocie, gdzie bawiłem w zeszłym tygodniu, mieszkała para, która przyturlała się z Warszawy leciwym katamaranem. Samochód odmówił posłuszeństwa i musieli go zholować do Gdańska (do warsztatu), wrócić do Warszawy pociągiem, a potem - za parę dni (czyli pewnie w tym tygodniu) - przyjechać z powrotem po samochód. Dziękuję za takie atrakcje. To ja już wolę niczym niezatroskany wypocząć nad morzem i delektować się dobrą książką podczas podróży InterCity.

I właśnie dlatego rozważam zakup Yamahy Majesty 250. Wiesz, co mnie najbardziej ubawiło w Twoim poście? Emotka, którą do niego dołączyłeś. :bigrazz:

Nie ma za co, miłego oddławiania SV-ki. :bigrazz:

Oddławianie SV-ki od roku produkcji ‘03-‘05 Nowe SV-ki są fabrycznie dławione przez ECM. Żeby oddławić SV 650 (S) z 34 PS na 72 PS albo SV 1000 (S) z 98 PS na 120 PS, trzeba po prostu jedynie rozdzielić kabel przy ECM. Trzeba tylko rozdzielić kabel przy „Pin 25 (Mode Switch)“ i SV-ka jest już otwarta. Najlepiej jest nie rozdzielać kabla bezpośrednio przy ECM, żeby go można było później (być może przy ponownej sprzedaży) zalutować w celu ponownego zdławienia. Czy mogę samemu oddławić moją SV przez ECM? Jeżeli Twoja SV została zdławiona przez ECM (urządzenie sterujące), potrzebujesz jedynie rozdzielić kabel przy Pin 25 (Mode Switch) w ECM. Nie rozdzielać zbyt blisko ECM, żeby w razie potrzeby można było bez problemu ponownie zdławić SV-kę. Jak przy wszystkich pracach przy instalacji elektrycznej SV, klemy akumulatorowe muszą zostać najpierw odłączone, żeby uniknąć zwarcia. He, he, widzę, że tłumaczyliśmy niemal jednocześnie. :icon_mrgreen:

He, he, w moim przypadku było podobnie. :biggrin: Właśnie przeglądam sobie allegro i rzeczywiście ceny skuterów wodnych do najniższych nie należą (jednak tańsze, starszawe maszyny też można wyłowić). Bawić się w wożenie skutera na przyczepce z Warszawy nad Bałtyk raczej by mi się nie chciało (wygodniej wypożyczać na miejscu, a te 100 zł za 15 min. przyjemności raz na jakiś czas mnie nie zrujnuje), aczkolwiek rozważam zakup takowego (jeżeli miałbym go gdzie trzymać), gdyż niedługo przenoszę się na dłużej do nadmorskiej miejscowości (chociaż pewnie poprzestanę na wypożyczalniach).

Jazda pięćdziesiątką do Borek to byłoby wyzwanie. :banghead: Poza tym nie wiem, czy go też nie sprzedam. Dziękuję za propozycję :biggrin: , ale myślę, że z Małżonką będzie Ci się fajniej jechało. :crossy:

Pompka w zasadzie już wszystko napisał. Ja na nieborowskie zloty przyjeżdżam zazwyczaj w sobotę koło południa, a wyjeżdżam w nocy (po striptizie :biggrin: ). Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek zabrakło jadła czy napojów.

To ja się pochwalę. W zeszłym tygodniu w Sopocie zaliczyłem mój "pierwszy raz" :( na czymś takim. Nie ukrywam, że ta zabawa przypadła mi do gustu i zamierzam częściej relaksować się na skuterze wodnym, nie sądziłem, że to aż tak wciąga.

Jest takie powiedzenie: lepsze jest wrogiem dobrego. :)

Mam nadzieję, że kierowca TIR-a zabuli(ł) niezłą karę za niezabezpieczenie pojazdu w odpowiedni sposób i spowodowanie zagrożenia na drodze, a Tobie współczuję. Właśnie.