a!ntek

Z tym bym uważał, bo można choćby nie wycentrować dobrze otworu do mocowania. Te małe frezy są super - robisz najpierw mały otwór i masz możliwość powiększania go kontrolując jego kształt i wycentrowanie.

Zamiast liny lepszy będzie łańcuch. Co do zabezpieczeń robionych samemu to najlepszym rozwiązaniem jest zużyty (ale może być i nowy ;) ) łańcuch motocyklowy - umyć w nitrze, obszyć fajnym materiałem i zapodać dobrą markową kłódkę - np. Abusa.

Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale chyba każdy wiedząc o tym, że kiedyś musi zaliczyć szlifa wybrałby właśnie ulewną pogodę. Myślę, że woda też w jakimś stopniu przyczyniła się do Twojego szczęścia w nieszczęściu...

cóż... "albo, albo..."

Po prostu wahacz (z zastrzałem) od jakiegoś innego motocykla, w dodatku jakby na odwrót założony - chyba że od TLR'a... :lol: A o ZX9R to tutaj na forum mówiło się już nawet ciut za dużo...

A może by tak zapodać pomysł spotkania z dziale "Zloty, imprezy, przejażdżki" coby wszyscy potencjalni chętni zostali uświadomieni?

Bzdury Kolego wypisujesz. Blademu brakuje amorka skrętu bowiem nerwowo reaguje na wszelkie nierówności i koleiny. A czy nadaje się na 1wszy sprzęt? Nie ma prostej odpowiedzi...

jeśli łeb śruby nie jest zniszczony to weź załóż na klucz większą dźwignię, obstukaj młotkiem lub spróbuj z czuciem najpierw te śrubę trochę dokręcić, a dopiero potem odkręcić... jak łeb jest OK, to musi puścić.

Szósta klaso! Z wymianą uwag udajcie się na PW, bo śmietnik robicie :D

Sprzęty fajne, ładne, nietuzinkowe, dla ludzi, którzy mają na tyle długie i grube siusiaki, żeby nie mieć kompleksów przed rzędowymi czwórkami. U mnie chyba jest dość krótko, bo zawsze obstawiam jedynie rzędowe litrówki. Może z czasem się to zmieni... jak podrosnę... :lol: Zasadniczą wadą tych motocykli jest silnik - z jednej strony mocny i piękny - z drugiej strony skarbonka bez dna i zawsze przegrana pozycja z rzędówkami. Jeżeli kiedykolwiek dojrzeję do chęci posiadania (japońskiego) V2 to będzie to TLR'a - koniecznie z zadupkiem :D a Ducati to inna liga :D

Czy jak przyjadę w goretexie i dżinsach to zostanę posądzony o dresiarstwo? Zgłaszam się jako chętny do kibicowania, poprawiania pachołków i pilnowania grilla. :D

Pewnie, że dobry - lepszy niż ze sprzęgłem.

Czasami nie ma potrzeby wymiany całej tuby, a jedynie sam płaszcz...

Powiem tyle - był sobie pie**olony winkiel - R1ki przeszły - X został na barierach. Jeśli nawet sprzęt nie jest winien to na pewno dual nie poprawił sytuacji.

I na tym polega jego główna wada - przy spokojnej turystyce wszystko jest pięknie, cacy. Siła silnika daje jednak możliwość konkretnego dzidowania, a wtedy te wszystkie turystyczne smaczki (jak turystyczny olej zawieszenia, miękkie nastawy z dualem na czele) zaczynają raczej przeszkadzać niż pomagać. Przez to potem dzieją się tragedie... :?

Tia... pracownik Suzuki gÓwno wie... zwałszcza o Busie... Niezłe... :D W podpisie masz ETZ 251, X jeździłeś jako pasażer i zabierasz głos. Trochę to infantylne. Gixer po prostu (podobnie jak ja) negatywnie podchodzi do zaśmiecania forum wszelkiego rodzaju "odczuciami" pisanych przez ludzi, którzy wiedzą swoje, bo przeczytali prospekty reklamowe. Co do zawieszenia Haji - wiedziałem, że coś z tyłu ;) - myślałem, że to mocowanie wahacza było za słabe. Jeździłem modelem 2001 więc problem ten już nie występował...

Ja mam polerowane elementy. Wygląda ładne - trochę trudno utrzymać to w czystości. Poza tym gdy polerki jest za dużo to motocykl traci swój urok. Trzeba mieć wyczucie :D

XX to pieprzony tapczan. Przez te je*aną turystykę zginął Darek na Prymasa. Pedalski motocykl z pedalskim układem hamulcowym. Ktoś kto chce wykazać wyższość XXa nad Busą ma nie po kolei. Co innego gust, ale o tym się nie dyskutuje.

A co w tym złego? Proces skracania może trwać do momentu aż zostanie jedno ogniwo i wtedy będzie służyć do śmierci - wiadomo, że jedno ogniwo się nie wyciągnie... :D Będzie to długie ogniwo spełniające rolę całego łańcucha, więc mało będzie roboty ze smarowaniem ;)

Bodajże przed rokiem 2000 wahacze nie miały dodatkowego zastrzału, tak, że zdarzało się im urywać. Zjawisko na tyle było powszechne, że nawet powstał związek poszkodowanych w wypadkach na Haji (ze względu na wahacz). Potem jak poprawili było OK.

Tego nie wiem, ale to nie pierwszy przypadek. Prawa tak samo nie ma motocyklista, który nie zatrzyma się do kontroli.

EFą chyba jechał... W każdym razie czym by nie jechał to jak się przebijał przez korek to w końcu dojechał do miejsca gdzie samochody stały zbyt blisko siebie i nie mógł dalej przejechać - policjant podobno dość sprawnie, acz spokojnie zjawił się koło motocykla... Oby jak najmniej takich sytuacji...

Hehe, podoba mi się Twoje podejście :D Zmienia się ono wprawdzie w wyjątkowych okolicznościach, ale liczy się postawa. Mój znajomy też jeździł z takim przekonaniem (sam mam takie) do momentu kiedy w korku na światłach podbiegł do niego policjant i wyciągnał mu kluczyk ze stacyjki. Cmokania było co nie miara... :lol: Pozdrówki