Skocz do zawartości

MłodyVFR

Forumowicze
  • Postów

    1996
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MłodyVFR

  1. ale masz zdjac gaznik i przylozyc lape i kopnac. jezeli nie zasysa, to znaczy trafiony jest simmer na wale i moooooze Ci sprzet odpali na pycha
  2. nareszcie ktos to napisal. sytuacja: jedziemy prosto, lajtowo, z prawej wymusza nam puszka, na przeciwnym auta, co robic, panika i.... pelna lapa na hebel. przynajamniej zrobi to 50%? z Was, piszacych, ze uzywa 2 palcow. panika jest stanem nienaturalnym ciala, produkcja adrenaliny, itd. itp. niestety, ze jako na co dzien hamowalo sie 2 palcami i redukowalo biegi, w tej sytuacji nic nie pomoze. widzi sie tylko zblizajaca za szybko puszke, wisi sie na hamulcu i... niestety. szlif. a jak ktos zmienia wtedy biegi, to chyba sie nazywa Jezus :mrgreen: p.s. pisze wlasne doswiadczenia, jak jeszcze sie uczylem. raz wyladowalem na mz pod maluchem (doslownie) wjechalem szlifem mu pod zderzak z tylu :oops: :mrgreen: a wystarczylo przyhowac i wyprzedzic, niestety hamowanie bylo do odciecia przyczepnosci przedniej opony+brak wprawy=szlif p.s.2. jezeli ktos chce nauczyc sie hamowac pelna lapa zapraszam na... skuter. ten, kto jezdzil skuterem wie, ze sklada sie on szybciej niz jakikolwiek motocykl, ze wzgledu na taka geometrie ramy, jaka posiada. nie wspomne, co sie dzieje na sliskim ;)
  3. Janek, ja mam slabe hamulce i do kontroli sie nie zatrzymuje ;) a powaznie, jak sadzisz? jak to sie sprawowalo Twojemu qmplowi? czy silnik bedzie mial te same osiagi na krotkim wydechu? o glosnosc mi nie chodzi, bo w tej chwili mam wersje z rys.2 i nie powiem, zeby byla cicha :mrgreen: do 140 slychac tlumik, powyzej ped powietrza. zreszta. mam juz pomysl (zaczerpniety z grzebania w wyedechach 2T), na nieco sciszenie halasu - polega na zastosowaniu takiej czapki jak na kominach, rurach, zeby woda nie padala. wowczas fala dzwiekowa nie bedzie miala bezposredniego kontaktu z otoczeniem. cos, jakby zrobic daszek na rurce wylotowej w srodku tlumika, z przeswitem na ujscie spalin. zreszta tlumik bedzie rozbieralny, wiec wszystko przedemna. tylko sie musze zdecydowac: ciac czy nie ciac, bo potem juz sie nie wroci do oryginalu... aha! w srodku (10mm od scianki) bedzie zwinieta rura z blachy dziurkowanej i szczelina bedzie wypelniona niepalna, tlumiaca wata
  4. tak, tak, tacy wielcy jak Pawel dopiero teraz swiat odkrywaja? :D :mrgreen: prosze, oto moj temat sprzed jakiegos czasu o tym: http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...pic.php?t=24493 co do rossiego odkrylem to bardzo dawno :) widzialem jeszcze (tzn, pokazali) w ten sposob hamujacego heydena i bodajze kogos na kawie. sadze. ze wszyscy tak hamuja, ale oni sa WIELCY. ja staram sie tez taki byc, a co mi szkodzi? :D :) ;) po pierwsze i po ostatnie masz 100% racji. skoro tak, to moze uczmy sie od nich? ja tak robie, o ile umiem/moge i zle na tym nie wychodze :) co do enduro trudno sie zgodzic, mimo wszystko jezdzimy po asfalcie. mniej lub wiecej dziurawym, ale wciaz jest to asfalt.
  5. ja tez mam zamiar, ale chce oprzec sie na fabrycznej czesci rozprezania spalin i rezonansu (zakladam, ze w fabryce dobrze to zrobili), natomiast pozbyc sie tlumienia. z ta rurka bede kombinowal ostro, bo mam mozliwosc zrobienia dekielka (czyli czesci koncowej tlumika, jednoczesnie przegrody juz) na nity i kombinowania ile wlezie. moze zrobie kilka dekielkow, lub wpier dekielka z dluga rura, a potem obetne rure. aktualny moj tlumik (rys. 2) ma wsadzona rure na przelot (i to nie dziurkowana). sam odczuwam, ze mocy w dole ma wiecej (logiczne - bo dluzsza rura, nizsza czestotliwosc rezonansowa, wiec nizsze obroty rezonansowe), za to w gorze obrotow mu brakuje. przesuniety zostal moment maksymalny z wyzszych partii w nizsze - tak sadze. sama wartosc raczej nie ulegla zmianie, ale to trzeba by na hamownie uderzyc. aha! 60km/h 2 osoby, 6bieg i idzie :mrgreen: nadal i tak jestem ciekawy przekroju wydechu sportowego do VFR z prawdziwego zdarzenia, ale to juz wszystko w rekach Occulta ;)
  6. nawet bardzo :mrgreen: nigdy nie mow nigdy, bo 5000km to nie wiecznosc. fakt, co bylo dalej nie mozemy powiedziec, chyba, ze masz kontakt z tym sprzetem? poza tym, moze wyjasnie inaczej na Twoim przykladzie: jedna ciekla, druga nie, to jaki jest ogolny wniosek na straty spowodowane przez rysy w lagach: ciekna przez to czy nie? wniosek jest taki: ze ciekna. jezeli za trudne, to prostszy przyklad: hamulec raz dziala raz nie? jaki wniosek? nie dziala ;) pozdro, wiecej luzu i logiki :)
  7. w porownaniu do 800, to 750 mozna poewiedziec, ze nie ma tlumika ;) co do mojej wizji: chce zachowac w 100% fabryke (no prawie w 100 :) ), czyli wszystko co jest do przegrody zostawic fabryczne, a za przegroda, czyli tlumik wlasciwy - olac po prostu. uzyskam? : + ten sam rezonans + glosniejsza prace - dupowaty wyglad, ale zobacze jak to bedzie na zywo zastanawiam sie nad ta rurka fi40mm, bo docelowe wyjscie z tlumika posiada rurke fi35mm. sadze, ze dam 40, bo zawsze (nawet na szybki test) bede mogl ja zwezic do 35 np przez wlozenie drugiej do srodka. mam tez problem z dlugoscia rurki, ale sadze, ze jej dlugosc nie ma duzego znaczenia?? nie chce, zeby poza tlumik mi wystawala z 100mm, bo bedzie bleee i dlatego dam ja 130mm. wypowiadac i komentowac, bo na dniach Mlody zawozi wydecha do magika, ktory sie nim zaopiekuje :mrgreen: wszelkie sugestie mile widziane
  8. hmm... jednej lagi nie powinno sie wymieniac, to tak samo jak amor w aucie - zawsze parami. poprobuj z tymi spawaczami. musza uzupelnic ubytek metalu, nastepnie zeszlifowac gorke i wypolerowac. qmpel zaplacil o ile pamietam 100 zeta. u niego bylo identyko, jedna wywalala olej jak pompa, mimo, ze wczesniej "tylko" ciekla. druga tez zaczela ciec. aha! pierwsza wymiana uszczelniaczy odbyla sie na larssonowskie i druga (po spawaniu) tez, wiec simmer nie mial nic do rzeczy, a pomoglo punktowe spawanie tigiem
  9. zanim Occult zadzialal z suwmiarka i centymetrem krawieckim, ja tez podzialalem i zwymiarowalem tlumik fabryczny. narysowalem rowniez przekroj mojego aktualnego i nowa wizje tlumika. wymiary glowne (dlugosc) moze nieco odbiegac od oryginalu (1-2cm) ze wzgledu na to, ze wpierw byl pociety, a potem mierzony :mrgreen: . reszta - zwlaszcza bebechy fabrycznego - zmierzylem co do mm. podziwiajta i komentujta :) :mrgreen: link do auto cada: http://home.arcor.de/sylvia.radlowski/Moto...rrad/tlumik.dwg dzieki SirAdam ;)
  10. nie zgodzisz sie z jedna na 200km, a z druga na 5000km, prawda? srednia Ci wychodzi: 2600km - gratuluje i zawsze cieknaca jedna laga - pozazdroscic
  11. zgadza sie, bo jest to b. upierdliwe i pracochlonne, ale poszukaj, bo to i tak wyjdzie taniej niz nowe lagi
  12. chodzi o 350? sprzeglo nie ma nic wspolnego. kopniak... hmmm... jak mam Ci to opisac? :mrgreen: musialbys postwic druga jawe i zrobic test: obie kopac na zimnym, a potem obie na goracym.
  13. to zapomnij, ze uszczelnisz. jezeli jest chocby ryska, ktora czuc pod paznokciem minimalnie nawet, to bedzie cieklo. sa dwie metody naprawy: - palnik i podgrzac lage (ale powierzchnie, a nie rozhartowac!) - wtopic cyne i ja potem spolerowac i wygladzic, bo zrobi gorke - spawacz + tig - punktowo zaspawac dziury, przetoczyc, spolerowac w obu przypadkach jest 100% gwarancji. pierwsza metoda w jednym sprzecie, a druga w dwoch sprzetach - wszystko zakonczone sukcesem - ani kropelki wycieku.
  14. moze byc ostro :mrgreen: a powaznie wsiadajac na dowolny, nie jezdzony przeze mnie motocykl, staram sie: - zachowac respekt (nawet 40KM potrafi zaskoczyc, kiedy jest w singlu ;) ) - nie rozpedzac sie do ponad 100 i wowczas wykonywac pierwsze hamowanie - hebel sprawdzac/wyczuc przy malej predkosci - uwazac ze srodkiem ciezkosci i masa - co do gazu... latwo wyczuc, kiedy moto spod du*y wyjezdza, wiec latwo to skontrolowac dla kogos, kto duzo jezdzi, niekoniecznie nawet na 150KM ale i takimi sie jezdzilo :) - o zakretach nie mowie, bo to nie jest jazda dla przyjemnosci i dalego sie nie zapuszczam, chyba, ze klient sobie zyczy a i tak sie zdarza :) dodatkowo, z racji warsztatu, sprzety maja wieksze lub mniejsze usterki z ktorymi przyjechaly, ktore nalezy sprawdzic w czasie jazdy, wiec dochodzi element zwiekszonego ryzyka.
  15. nie wiem, czy zauwazylicie, ale kazdy z Was hamowanie precyzuje z wybranym sprzetem. ja jestem ????, przynajmniej ucze sie byc, jezdzcem uniwersalnym. hamowanie jest jak instynkt samozachowawczy. musi byc perfekcyjne, bo moze uratowac zycie. 2 palce - technika ok, same + na dobrym sprzecie. ale ja prowadze warsztat i zdaza mi sie jezdzic w ciagu tygodnia nawet i kilkoma roznymi sprzetami. poczawszy od f3 do cz. jak sie naucze hamowac 2 palcami (jest to instynkt) to jak mam zahamowac awaryjnie przykladowo jawe 350?? nie mozna jechac i sobie myslec: "jade jawa, bede hamowal cala reka, jade jawa, bede...". kazdy, komu puszka zajechala droge wie, ze sa to ulamki sekund. nie ma czasu na myslenie. jest tylko instynkt. hamowanie cala lapa ma zalety w przypadku nauczenia sie do perfekcji tej metody. zatrzyma sie i cebre f3 (na ktorej latalem ponad 200 i z tej predkosci awaryjnie hamowalem, nawet po mokrym ;) ) jak i zatrzyma sie jawoszczaka, cezete czy inny wynalazek. instynkt 2 palcowy w ostatnich przypadkach nie pomoze, a na myslenie o dolozeniu kolejnych palcow bedzie za pozno :? metoda calej raczki sprawdza sie na sliskim nawet i hamujac monsterem z przewodami w stalowym oplocie - sprawdzalem, czyli jest to kwestia wprawy. meritum metody pelnej reki jest takie wyuczenie instynktu, ze w przypadku jakiegokolwiek poslizgu puszczamy hebel, a nie kurczowo trzymamy z calych sil. ze wzgledu na rozklad sil na 4 palce, jest to latwiej wyczuc niz na 2, przy sprzetach z malo wydajnymi heblami. to czyni ta metoda (po opanowaniu) za uniwersalna i bezpieczna do kazdego typu motocykla. tym bardziej ta metoda nam pomoze, gdy do znanego nam, uzytkowanego na co dzien motocykla dorzucimy plecaczka i bagaze. mozemy sie zdziwic, ze 2 palce nie wystarcza na "naszym terenie". p.s. niekogo nie przekonuje do tej metody, po prostu wyjasniam moj punkt/odczucia/doswiadczenie
  16. ja z przodu jezdzilem z 100 i bylo ok. zarowno po winklach i po prostych. zwiekszonego spalania nie zauwazylem.
  17. czyli bylo slabe/brak wzbudzenia co do reglerow: kazdy ma swoje + i -. ja generalnie stawiam na elektronike i takie reglery sprawdzaja mi sie w 100%. z mechanicznymi jest wiecej zabawy i sa bardziej awaryjne, no ale jezdza w moto iles lat, wiec ciezko wymagac fabrycznego stanu ;)
  18. zawsze bylem przeciwny metodzie: wal z lozyskami w kartery pakowac. lepszym rozwiazaniem jest wpierw wsadzic lozyska, a potem wal, bo mamy 100% pewnosci, ze lozyska siedza w gniazdach. no coz pozostaje Ci zrobic tak: silnik na stol, mlotek gumowy i nawalanka po silniku. powinny zejsc naprezenia i wal zaczac sie lekko krecic.
  19. standardowo, 1 pomiar czyli: - na klemy aku woltomierz - odpalic silnik - w puszce bezpiecznikow wyciagnac przewod koloru zielono-niebieskiego idacy na szczotke wirnika (do silnika) i przytknac go bezposrednio do + (albo aku, albo w puszce) - przegazowac troche - jezeli napiecie wzroslo, to znaczy trafiony regler
  20. jezeli wczesniej bylo wszystko ok, to po zlozeniu czasem tak jest. skrzynie cz/jaw nie slyna za szczyt techniki (dzisiaj takiego rozwiazania jak walek posredni sie nie stosuje). powinno sie rozruszac, jezeli w jednym miejscu chodzi b. leciutko, a w drugim sie zacina. sam tak mialem w cz350, ktora robilem ostatnio, ale po 1 odpaleniu silnika jak reka odjal
  21. jezeli masz 3-5mm to faktycznie tragedii nie ma, ludzie nawet z tym jezdza :D mam teraz kx125 na warsztacie, gdzie na cale lagi jakbym zalozyl cieciwe, bylby niezly luk, ale koles tak jezdzi (skacze po poligonie) i ma to gdzies. pozdro
  22. 25 zeta kosztuje zaspawanie tego gowna i jak reka odjal :mrgreen: nigdy nie wymienialem, bo niby na jaki?, ale cieknie z tego w co drugiej mz...
  23. moja opinie i jazde kazdy zna: cala lapa to podstawa :) :mrgreen: "albo wszystko, albo nic" :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...