jeszua

z oc przysługuje Ci naprawa do 100% odtworzenia stanu sprzed wypadku, zgodnie z procedurą u producenta. problem w tym, że będzie trzeba - żeby to uzyskać - zapewne założyć kasę, zrobić, potem wziąć papiery z fakturami, wyceną, opisem procedury przewidzianej przez producenta (wymiana), a zapewne również prawnika, i iść z tym do sądu. to jest droga do odzyskania wszystkich pieniędzy z odsetkami, ale będzie długotrwała i wymagająca, więc sam musisz zdecydować osobiście postarałbym się w takim przypadku wziąć przynajmniej kwotę bezsporną, ale bez podpisywania że ona zamyka roszczenie; nie trzeba byłoby całej gotówki wybecalować na rok czy dwa. postarałbym się również o rozmowę z kimś z TU, sugerując w niej że dasze chodzenie za moją należnością może ujawnić jakieś szkody na zdrowiu, np. od wypadku jak musisz do nich chodzić zaczynasz utykać i może trzeba by się jeszcze zbadać przed złożeniem kompletu papierów, jeśli nie chcą sprawy zamknąć polubownie w sposób przewidziany prawem jsz

lektura przepisów pomoże: określają wyraźnie kiedy możesz zacząć kurs w zależności od wieku. wystarczy umiejętność czytania ze zrozumieniem plus nieco samodzielności dawniej można było zaczynać kurs bodajże 3 m-ce przed osiągnięciem wymagalnego wieku, ale czy coś się nie zmieniło to powinieneś sam sobie znaleźć. w dorosłym życiu nikt nie będzie Ci noska podcierał na życzenie jsz

temat zamknięty ze względu na ignorowanie zasad porządkowych jsz

jeden temat wystarczy jsz

proszę o poprawienie tematu wątku zgodnie z przyjętymi zasadami porządkowymi. czas do jutra jsz

formalnie nie jest dokumentem tożsamości miałem taką zabawę na poczcie, jak nie miałem dowodu: przepisy pocztowe mówią tylko o dokumencie ze zdjęciem, podczas gdy większość innych - o dokumencie tożsamości. w potocznym pojmowaniu nie ma różnicy, w przepisach jest jsz

powtarzać jest sens, jak zawirerają jakieś konkrety... więc może się podzielisz informacją gdzie dorobiłeś? jsz

po pierwsze na reklamę mamy odpowiednie miejsce. z racji jego celowego ominięcia wywaliłbym spam w kosmos, ale... może komuś się przyda. a ja lubię zwierzaki do autora/ki spamu: już zapie..m z krakowa do jakiegoś psiego hoteliku na drugim końcu polski, mijając setki podobnych, tylko dlatego że ktoś nieudolnie go reklamuje... a w krakowie mogę polecić http://www.dogsbay.pl: ludzie zaangażowani, w tym behawiorysta, psy są trzymane w domu, a nie na zewnątrz w boksach, razem się bawią i wszystkie są pod okiem opiekunów. tanio nie jest, ale czasami nie ma wyjścia i trzeba skorzystać jsz

zawsze zostaje paszport: jest dokumentem tożsamości ze zdjęciem, w przeciwieństwie do pj, które nim w świetle przepisów nie jest w pl jsz

kc, art 560 do 576 czyli rękojmia za wady, do analizy: wada, terminy, itd w optymalnej sytuacji można byłoby od umowy z powodu wady prawnej odstąpić, a do fg odpowiedzieć że zobowiązanym jest były właściciel (odstąpienie od umowy w tym przypadku unieważnia jej istnienie). ze względu na wartość i brak u mnie wykształcenia kierunkowego sugerowałbym jednak kontakt z prawnikiem jsz

proszę o zastosowanie się do przyjętych zasad porządkowych. czas do jutra jsz

dostałby kasę z fg, po to jest ab ovo: trochę inny przypadek, ale daje cień szansy - o ile faktycznie przekazana przez sprzedawcę polisa oc nie istniała (ale jak, w wordzie sobie ją napisał? jak ten papier niby wyglądał, że kolega wziął za dobrą monetę polisę, która rzekomo nie istnieje?), wg. tej interpretacji byłaby to wada prawna pojazdu. a to ratowałoby co do zasady kumplowi dupę na dłuższą metę (czyli dawało prawo odstąpienia od umowy i żądania naprawienia szkody, na zasadach ogólnych kc) tyle, że jak na razie stoimy na stwierdzeniu, że nie wywiązał się z ustawowego obowiązku ubezpieczenia, a ponadto nie zachował należytej staranności - winien bowiem polisę przepisać na siebie, regulując ew. różnice w kwocie; wtedy problem wyszedłby na jaw na razie jednak skupiłbym się na analizie tej polisy, którą facet dostał, jeśli faktycznie został wprowadzony w ten sposób w błąd. inna sprawa, czy sprzedawca będzie w stanie odpowiadać majątkowo za obecne kwiatki. dobrze to nie wygląda, ale - jak wyżej: olewanie przepisów czasami odbija się ciężką czkawką jsz

proszę o korektę tematu zgodnie z przyjętymi zasadami porzadkowymi. czas do jutra jsz

sądzisz, że po 4 latach nadal szuka..? nie musisz odkopywać wszystkich starożytnych wątków, żeby poreklamować ten sklepik jsz

proszę nie powtarzać postów jsz

proszę o korektę tematu, zgodnie z przyjętymi zasadami porządkowymi. czas do jutra jsz

prosiłem zamykam jsz

czas do jutra jsz

jeszcze raz, dla odmiany za zrozumieniem dla języka ojczystego jsz

proszę o dostosowanie tematu wątku do przyjętych zasad. czas do jutra jsz

spróbuj bielizny sportowej ze srebrem (nitka, jony, jakkolwiek opisane). mnie trochę bruebeck pomógł na smrodek w gorące dni jsz

po pierwsze zauważyć, że właścicielem samochodu jest bank po drugie że przeważnie w takiej sytuacji zakup oznacza odstępne dla sprzedającego użytkownika i przejęcie leasingu w banku po trzecie jak zauważyli wyżej koledzy optymalnie byłoby, żeby facet spłacił leasing, wykupił samochód, i sprzedawał dopiero jak będzie właścicielem, z kartą pojazdu w łapie. samo wykupienie i przesłanie przez bank trzymanej jako zabezpieczenie karty pojazdu potrwać może nawet kilka tygodni, z takimi przypadkami przynajmniej miałem dawno temu do czynienia. czyli jutro tego w ten sposób nie załatwisz ze względu na skomplikowanie nie wiem, czy bym się za to brał. zapłacenie za samochód teraz oznacza, że nie otrzymasz aktu własności czyli książki pojazdu. z drugiej strony jak jest to okazja, a facet po prostu nie ma kasy na wykup i zwykłą sprzedaż, to może warto. rozważyłbym umowę sprzedaży z dwoma ratami płatności, ale to Cię nie zabezpieczy. tak na szybko jak dla mnie wchodziłaby w grę pożyczka prywatna (pod zabezpieczenie jakie facet może dać, np. dom, inne auto) na kwotę niezbędną do wykupu, powiązana z umową sprzedaży z pozostałą należnością za samochód płatną po wykupie i dostarczeniu aktu własności. ale to się robi skomplikowane, więc może ktoś miał do czynienia z takim przypadkiem osobiście i ma prostsze rozwiązanie teraz myślę, czy załatwienie sprawy w banku i spłacenie na miejscu i jednocześnie podpisanie umowy ze sprzedawcą nie byłoby również rozwiązaniem a co w ogóle proponuje sprzedawca? jsz

masz nazad, aczkolwiek gdybyś był uprzejmy nauczyć się korzystać z wyszukiwarki, byłoby nieco bardziej elegancko jsz

owszem, przeczytać cały wątek, w którym pozbierałem dla Ciebie i podobnych osób zbyt leniwych, żeby poszukać samodzielnie, tematy z problemami z rejestracją z niemiec a na przyszłość wziąć sobie do serca przysłowie, i być mądrym przed szkodą jsz

większość drobnych dylematów rozwiązuje zwalczenie własnego lenistwa (tudzież braku netykiety) i skorzystanie z wyszukiwarki jsz