Skocz do zawartości

jeszua

Forumowicze
  • Postów

    12781
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    47

Treść opublikowana przez jeszua

  1. nie wiem, na jakim jesteś etapie, ale generalnie parking oznaczony jako "strzeżony" może w warunkach mieć zapisane, że jest tylko dozorowany i nie odpowiada za kradzież lub uszkodzenia. to jak bilet za 1zeta w liniach lotniczych: dopiero po przeczytaniu _całej_ umowy wiesz, co w niej jest. to akurat nauczka na przyszłość, albo dla innych osób: zawsze czytajcie umowy, warunki, zanim podejmiecie z kimś współpracę/ zostawicie motocykl na tkaim parkingu jeśli nie było wywieszonych w widocznym miejscu warunków, a ty nie potwierdziłeś podpisem, że się z takowymi zapoznałeś, po ustaleniu kosztorysu możesz np przesłać go do właściciela parkingu (jego dane adresowe nie są chronione ustawą o danych osobowych, ponieważ jest przedsiębiorcą) wraz z wezwaniem do zapłaty w terminie 7 dni pod rygorem skierowania sprawy na drogę sądową. i jeśli nie zareaguje, to pozostanie tylko proces cywilny. jeśli nie osiągasz dochodów możesz wystąpić do sądu o zwolnienie z kosztów procesu, warto również poszukać wśród znajomych prawnika, który może pomóc co do pasażera, który rzekomo nie wie, z kim jechał: doniesienie do prokuratury, o składanie fałszywych zeznań. jest szansa, że przy zagrożeniu karą bodajże do 3 lat, wpisaniu do rejestru osób karanych, itp zmięknie mu kita szkoda motocykla, bo jest w stanie naprawdę agonalnym - nie można w takiej sytuacji odpuścić nikomu, kto maczał w tym paluchy. w szczególności właścicielowi parkingu, ewentualnie pracownikom którzy wtedy mieli dyżur, no i zdecydowanie trzeba wziąć za dupsko tego pasażera, który osłania złodzieja jsz
  2. dostałem od "motocykla" książkę o tej wycieczce przez azję, ale jak zobaczyłem, że siedzą sobie na postoju przy turystycznym stoliku, w wyprawie na 3 motocyklu towarzyszy im fotograf, a za nimi jedzie cała ekipa w samochodach z zabezpieczeniem i sprzętem turystycznym, to... aż mi się odechciało czytać :) przeszukałem właśnie cały dysk w poszukiwaniu artykułu, o którym wspomniałem powyżej - ale nie mogę znaleźć. albo było na papierze, albo po prostu przeczytałem i nie zachowałem. w każdym razie przy okazji poszukiwań znalazłem wykresy mocy i momentu obr modeli rs i gs http://www.ibmwr.org/r-tech/oilheads/RS-GS_intake_chart.jpg to tak na zachętę :biggrin: jsz
  3. i tak właśnie wyglądają zakupy okazji, świeżutkich importów, itp. i to jest powód, dla którego z zasady unikam handlarzy w tym kraju: musi zarobić, więc żeby zaoferować motocykl w niskiej cenie - nie ma innej możliwości, jak kupić złom, przyklepać gdzieniegdzie żeby na zdjęciach dobrze wyglądało, a wcześniej czy później znajdzie się napaleniec, któremu padnie na oczy i kupi :/ prawdziwe okazje owszem, zdarzają się - ale nie chodzą stadami i nikt, żaden handlarz, nie odda motocykla w zaniżonej cenie tylko dlatego, że taniej go kupił. wystawi w normalnej cenie i po prostu lepiej na nim zarobi swoją drogą motocykl jest zarejestrowany, czyli przeszedł badania techniczne. moim zdaniem diagnosta, który je podpisał, kwalifikuje się pod prokuratora :) jsz
  4. no tak się zastanawiałem, kiedy wreszcie przesiądziesz się na te swoje eskapady na normalny motur :icon_twisted: zapraszam jeszcze na www.boxer-motor.com - też kilka osób lata bawarkami co do zużycia: czytałem gdzieś artykuł, w którym po 10 latach produkcji oceniano model r1100rs (ten sam silnik, inaczej zestopniowana skrzynia); egzemplarze 10-letnie mające po 300kkm na licznikach jeszcze nie kwalifikowały się do remontu... byle był dobrze utrzymany, o co w niemcowie nietrudno, to będzie długo jeździł jsz
  5. nie lubię firm, które nie mają adresu, jedynym kontaktem telefonicznym jest komórka, a strona internetowa zawiera błędy ortograficzne jsz
  6. 200km to już się łapiesz w skraj bieszczadów, jakaś dukla i te sprawy. IMHO bardziej warte zainteresowania, bardziej... obce :icon_evil: znaczy w sensie odległe, różne kulturowo, itd jsz
  7. po pierwsze: jeśli informacja w profilu jest prawdziwa, to masz 15 lat i jeździsz ogarem. jeśli to dla ciebie, to potrzebujesz _pierwszego_ motocykla dla dużego człowieka. i tak: z typowych sprzętów polecanych początkującym największa jest yamaha xj600. ze sportowych... 600ccm - podobno thundercat, na grupie południe jest jeden taki długi człowiek na t-kacie i sobie chwali gabaryty: jechałem z nim, faktycznie nie wyglądał, jakby motorynki dosiadał. tyle, że sportowe 600 to IMHO dla kogoś, kto już na prawdziwym motocyklu pojeździł sezon czy dwa natomiast bardzo fajnym pomysłem wydaje się w tym układzie transalp: dość duży, a przy tym niezbyt mocny - w sam raz spełniłby podane założenia :icon_evil: jsz
  8. http://bikez.com/ przestań zadawać pytania, na które odpowiedzi: a/ są w archiwum forum i można je znaleźć przy pomocy klawisza "szukaj", b/ dają się w banalnie prosty sposób znaleźć przy pomocy google.pl :evil: kurde, znów dziecko neostrady :icon_evil: jsz
  9. zdecydowanie najlepsze :bigrazz: szkoda tylko, że garnek nie wchodzi... BTW w tym kraju nie zostawiłbym kasku w samym tylko pokrowcu, choćby wzmocnionym, na czas zwiedzania. mentalność polaczków bywa taka, że jak nie da rady ukraść, to chociaż zniszczy... i tak kilka stówek za kask + cena pokrowca idą się pie**ić. czasami to zostawiając motocykl z kuframi mam obawy, czy aby na pewno zastanę wszystko w komplecie po powrocie :/ już wolałbym kufer: zamknięte, nie widać, no i nie sprawia wrażenia łatwego łupu, jak tankbag czy inna miękka torba (boć przecież nie każdy złodziej czytuje auto świat, żeby wiedzieć co to pacsafe) :) jsz
  10. o ile pamiętam technika opisana u hougha. na ile skuteczna - nie wiem; to znaczy na pewno da się zredukować pochylenie motocykla, co pewnie nie jest pozbawione znaczenia na śliskiej nawierzchni... jakby ktoś pytał, to staram się stosować :banghead: jsz
  11. jeszua

    Tatry słowackie...

    znajomi, którzy siedzieli na słowacji zdecydowanie polecają noclegi po tamtej stronie granicy - ponoć o wiele taniej. trzeba tylko przejechać kilka km od nas ;) widoki i winkle są na całej długości... szczególnie polecam trasy bliskie granicy, znaczy w samych górach: przejazd południową stroną tatr, przez smokovce i takie tam miejscowości. przy można posiedzieć w tatralandii, jakby ktoś chciał zmarnować trochę czasu. w sumie przelot kraków - chyżne - oravsky hrad (zwiedzanie) - tatry od południa - powrót przez łysą polanę albo niedzicę da się spokojnie w 1 dzień zrobić. w ostatni łykend byliśmy w starej lubovnej, też jest ładny zameczek, dojazd krętymi drogami, można zaplanować już na zjazd i stamtąd polecieć drogę powrotną na nowy sącz. no i jeszcze jak dla mnie to jazda na spissky hrad, ale to już następnym razem... ostatnio też był fugazzi, w opisie na gg widziałem jakieś pochwały miejscowości harmanec koło banskiej bystricy, gdzie ponoć oponki pozamykał ;) jsz
  12. to w europie mamy inne ciśnienie atmosferyczne i trzeba inaczej pompować gumki..? czy motocykle inaczej ważą? :( jsz
  13. najlepiej nie ograniczaj się do szukania po stronkach, tylko jeśli gdzieś jest wystawiona jedna rzecz - wyślij maila z zapytaniem. ja w ten sposób szukałem opon: nie było w sklepie, ale marka była i okazało się, że gość może mi ściągnąć w dobrej cenie to co chcę jotte również polecam, i również warto zapytać mailem o dostępność i cenę :biggrin: jsz
  14. no cóż... jak dla mnie optyczne pogrubianie przodu w chopperze też się kłóci z konceptem tego typu motocykli. ale o gustach się nie dyskutuje :biggrin: gdybym miał poszaleć, to: dłuższy błotnik, ale raczej niewiele głębszy - ten z linku podanego przez x. Maślaka byłby ok. druga lampa... tak, ale w pionie, poniżej głównej, a nie dwulampowy lightbar. kierownica apehanger. piórnik... tylko za duży pod lampę nie wszedłby. szyba raczej wąska, niż szeroka typu cruiserowego chyba tyle. zmiany IMHO obciążyłyby optycznie widelec, a przy tym motocykl zachowałby jednolity styl - czego, wybaczcie, nie można powiedzieć po założeniu do czopka lightabaru ;) jsz
  15. jak już powiedziano: to lista dyskusyjna. przegląda się ją np za pomocą http://groups.google.pl/group/pl.rec.motocykle/topics chyba tak jest najłatwiej. żeby pisać, trzeba się zarejestrować (chyba, że masz już konto np gmail-a, wtedy logujesz się tym samym nickiem i hasłem) jsz
  16. jeszua

    Piwo do dostania

    hmm... rejestracja po ludzku czy taka jak na fotkach z allegro? bo jak żółta, to jeszcze czeka cię procedura rejestracyjna w kraju; wtedy lepiej poszukaj tu tematu o niezbędnych dokumentach i sprawdź czy wszystkie są, żeby nie było problemów. uwaga o tyle istotna, że przy pozostałych 2 sprzętach sprzedawca wyraźnie napisał, że zarejestrowane w kraju po drugie jak sprzęt z wyspy, to wypadałoby sprawdzić, czy ktoś zmienił reflektor; głupio byłoby tak śmigać ze świecącym ludziom po oczach, zamiast na pobocze jsz ps. sprzedawca wystawia jeszcze 2 uszkodzone motocykle... jakoś nie mam zaufania do handlarzy w tym kraju. co tym bardziej wskazuje na potrzebę skorzystania z pomocy fachowego mechanika (kogo? patrz wyżej :( )
  17. wiesz, młody jesteś, jeszcze niewiele w życiu widziałeś... z 4 czy 5 rs-ek, które w sumie oglądałem przed zakupem dwie widziałem na własne oczy: jedną bo była blisko i drugą, którą ostatecznie kupiłem; a i to obie z mechanikami. resztę oglądali dla mnie dobrzy ludzie, żebym nie tłukł na darmo km w temacie: jeśli tu nie znajdzie się nikt wiarygodny, proponuję zapytać na pl.rec.motocykle: tam ludzie są do tego przyzwyczajeni, że bliźnim się pomaga i może będzie łatwiej jsz
  18. aby na pewno? bo w przypadku motocykli to jest tak, że nic nie wiadomo - póki się nie zapyta własnego US. ponieważ zgodnie z pkwiu motocykl _nie_ jest pojazdem samochodowym. kwestia więc dotyczy nie szczegółów księgowych, a odpowiedzi na to zasadnicze pytanie, które w tej interpretacji przyjęte jest ad hoc jsz
  19. wcale nie takie dziwne... jak się wyłożysz w lewym winklu, to lecisz w rów, jak w prawym - możesz pod koła nadjeżdżającego z naprzeciwka tir-a. efekt działania tak wyśmiewanej powyżej w postach psychiki, a może raczej głębszej świadomości :notworthy: nie wiem, czy wytłumaczenie jest prawdziwe - ale jakoś nie widziałem dotychczas lepszego. jak się nad nim zastanawiam, to wygląda rozsądnie jsz ps. dla sprawdzenia powyższej teorii wypadałoby sprawdzić oponki śmigających na wyspach :>
  20. było. innymi słowy sprawdź w archiwum ;) no dooobra... mam dziś dzień litości dla dzieci neostrady :notworthy: nie musisz go na siebie rejestrować, natomiast następnemu kupującemu wraz z dokumentami musisz przekazać swoją umowę kupna, żeby miał ciągłość aż do danych z dowodu rejestracyjnego o ile pamiętam podatek musisz opłacić jsz ps. wycieczka, zwiedzanie zamku + pokręcone jak droga pijaka słowackie drogi wprawiają mnie w podejrzanie dobry nastrój :flesje:
  21. zastanów się... ile osób miało możliwość _pojeździć_ przynajmniej dwoma z wymienionych? innymi słowy kto co 2 lata zmienia jedną 600 na inną? na tak zadane pytanie będziesz miał kilkadziesiąt odpowiedzi, każdy będzie chwalił swoją maszynkę (znając ją) a ganił cudzą (nie znając jej), w efekcie czego dostaniesz opinie in plus na temat każdego: wyjdzie, że wszystkie są wygodne, ekonomiczne, nadają się na miasto i w trasy, itp, itd... osobiście polecam prasę: porównanie popularnych 600 (fazer, er6, i coś jeszcze) masz w marcowym "motocyklu": jasne kryteria, więcej niż kilka km 'przejechania się" danym sprzętem, fachowi testerzy jsz
  22. wyczuwalne dla kogoś, kto wie na co ma zwracać w tym winklu uwagę. sam wielokrotnie czytałem o "szerokim zakresie granicznym opon" i uślizgu tylnego koła - a kiedy się trafił, to zorientowałem się po fakcie. następnym razem będę ostrożniejszy - zorientuję się wcześniej i może zdążę świadomie zareagować; ale to nie zmienia faktu, że nawet nie zbliżam się do owego szerokiego zakresu granicznego, bo się obawiam poślizgu ergo granica złożenia jednak _jest_ kwestią obawy o przekroczenie bezpiecznego poziomu i nauka od strony technicznej jazdy w winklach jednocześnie eliminuje te obawy poprzez wzrost doświadczenia a tym samym pewności siebie jsz
  23. motocyklistów też tak stawiają, ostatnio tych od orania gleby również... ja oceniam gościa na kiblu po tym, jak się zachowuje na drodze: jeśli leci taki na odwiniętej manetce między samochodami w korku, ile fabryka dała, a potem bez kierunku ładuje się na pełnym gazie w prawo - to co mam pomyśleć, jeśli nie "kretyn"..? jako motocyklista sam przejeżdżam przez korki między stojącymi czterołapcami - ale powoli, bo nigdy nie mogę mieć pewności, czy ktoś nie otworzy drzwi, nie skręci gwałtownie w jakąś wydumaną lukę bo zapragnął zmienić pas... a propos twojego przykładu, że wyprzedzasz a gość ci skręcał: wierzę na słowo, że bez kierunku - ale w pola raczej nie jechał, więc wyprzedzałeś go na skrzyżowaniu... przykład w tym temacie - bardzo jaskrawy - dziadka bez kasku jeżdżącego tam i nazad przez 4 pasy jezdni (bez używania kierunku) już podawałem: takie "am' na pewno część takich oszołomów wyeliminuje. obawiam się jedynie, że jak zwykle w tym kraju nastąpi wylanie dziecka z kąpielą - tzn zostanie wprowadzony płatny, obowiązkowy kurs na to prawko i koszt jazdy skuterem skoczy mocno do góry. a tymczasem wystarczyły krótki egzamin teoretyczny i jeszcze krótszy praktyczny, bo w końcu powinno chodzić o to, żeby wyeliminować z róg ludzi nie znających przepisów rd jsz
  24. to gdzie ta dziura była, skoro nie zjechałeś w bok? przed tobą? to jakim cudem była niewidoczna? tak tylko pytam... BTW jazda pomiędzy _ruszającymi_ samochodami jest jedną z głupszych rzeczy, jaką może zrobić kierowca jednośladu. o ile motocyklistów rzadko widuję w takiej sytuacji, o tyle rowerzystów nad wyraz często... życie im niemiłe..? :) jsz
  25. było 102x i dobrze, że Paweł skasował naucz się korzystać z forum, bo jak widzę naukę używania słów obelżywych masz opanowaną :) jsz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...