Skocz do zawartości

Janusz

Forumowicze
  • Postów

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Janusz

  1. Przyganial kociol garnkowi... Wydawalo sie na poczatku ze jestes powazny a jednak troll z ciebie Andrzej Rosa.
  2. [quote="Andrzej Rosa Poza tym styl się liczy jeśli komuś zależy na przekonaniu czytających do ratujących życie strategii. Jego styl jest najgorszy z możliwych. "Wiem lepiej i wam (głupkom) rozkazuję" jest potwierdzoną doświadczeniami na studentach (:notworthy:) najgorszą z możliwych strategii przekonywania. Tak się nie powinno nikogo przekonywać. . Kazdy motocykl ma dwa kola chyba ze dolozymy mu boczny wozek albo przerobimy na trojkolowiec. WSZYSTKIE motocykle sa napedzane silnikiem spalinowym. Wiem to napewno i kazdy kto sie bedzie z tym UPARCIE NIE ZGADZAL jest durniem do kwadratu.
  3. [quote="Andrzej Rosa Bez przesady. Jak się ma dobry strój to pas nerkowy nie jest żadnym absolutnym wymogiem. Jak nie jest zimno w plecy to nie jest zimno w plecy - takie to proste :-). A co jest priotytetem? Bo jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa w razie wypadku to pas nie daje jakichś większych przewag za to ociepla nerki. . Pas nerkowy, Andrzej Rosa, nie sluzy do zadnego ocieplania (hi, hi) ale podstawowym elementem ochrony przed uszkodzeniem dolnych kregow kregoslupa i wewnetrznych narzadow (miedzy innymi nerek, stad nazwa) od uszkodzenia w czasie wypadku. Kazdy zawodnik na torze uzywa pasow nerkowych, caly kregoslup itd. Przewaznie sa na stale wbudowane w ubranie (leathers).
  4. Odpowiedz na pytanie pierwsze: Jezdzic wolniej i ostrozniej. Cala reszta zostaje ta sama. Odpowiedz na pytanie drugie: Starac sie ominac przeszkode a jak nie to hamowac dalej i rozpoczac modlitwe.
  5. A mi wychodzi że zmiana siły jest drugą pochodną prędkości po czasie a nie funkcją zmiany kwadratu prędkości. Mógłbyś podać rachunki' date=' bo co najmniej jeden z nas się myli. [.[/quote'] Moze to niezrecznie po Polsku ale istota tego zdania jest taka: Sila uderzenia jest tylko zalezna od predkosci w momencie uderzenia. Tak wiec aby zmniejszyc albo wyeliminowac sile uderzenia trzeba zmniejszyc szybkosc albo zatrzymac sie przed przeszkoda. Tak ze w moim powyzszym zdaniu cytowanym przez ciebie powinienem byl napisac "zmiana sily uderzenia" zamiast "zmiana sily" i "zmiany predkosci uderzenia" a nie "zmiany predkosci". No ale przeciez dyskutujemy tu tylko sile uderzenia. Zalozylem ze to oczywiste.
  6. Żaden artykuł' date=' nie ważne jak mądry, nie powinien być traktowany jak Biblia. .[/quote'] Artykul nie jest tak wazny, co stwierdzilem powyzej. Zacytowalem go tylko pomocniczo jako tzw. "opinie osob trzecich". Natomiast wszystko to co ja pisze serio na temat techniki jazdy powinno byc traktowane jak Biblia poniewaz jestem uznanym w swiecie ekspertem (z wyjatkiem tego forum oczywiscie).
  7. Prawidlowa praktyka jazdy motocyklem to nie to samo co sala wykladowa na uczelni. Jesli chodzo o zasady fizyki to jest tu istotna tylko jedna: Jezeli mam uderzyc w przeszkode to sila uderzenia bedzie zalezec tylko i wylacznie od mojej masy ( masa motocykla nie jest wazna w momencie uderzenia bo nie jestem sztywno z nim zwiazany i zakladam ze nie dostane sie miedzy motocykl a przeszkode) i kwadratu predkosci. Masa moja jest stala i nie ulega zmianie wiec JEDYNYM czynnikiem ktory moze decydowac o sile uderzenia jest predkosc a dokladnie kwadrat predkosci. Zgadzam sie z tym ze TEORETYCZNIE moglbym odniesc mniejsze obrazenia w NIEKTORYCH przypadkach bedac w pozycji lezacej na asfalcie w momencie uderzenia. Ale MUSIALBYM OKUPIC TA WATPLIWA SZANSE gwarancja ze uderze o wiele silniej bo zrezygnowalem z HAMOWANIA DO OSTATNIEJ CHWILI . Czy warto? Napewno nie. No i oczywiscie, co juz mowilem trzy razy na tym forum, stracisz NIEWATPLIWA SZANSE ominiecia przeszkody. Problem jest z tym ze dyskutujac o sytuacji teoretycznej zapominamy ze mamy do czynienia z problemem czysto praktycznym. A w praktyce zareagujemy TYLKO TAK JAK TRENOWALISMY czy to praktycznie (trenujac awaryjne hamowanie) czy tez mentalnie (wyobrazajac sobie jak to kladziemy motocykl). Mozecie mi wierzyc ze NIE MA CZASU NA DECYZJE I ANALIZE SYTUACJI. TWOJA REAKCJA BEDZIE TYLKO ODRUCHOWA I ZGODNA Z TYM CO SOBIE WBILES DO GLOWY PRZEDTEM. I dlatego jest nierozsadne nawet rozmyslanie o mozkliwosci polozenia motocykla.
  8. Gratuluje przyznania sie do niewiedzy w sprawach w ktorych nie jest sie ekspertem. Jest to w Polsce bardzo rzadkie i swiadczy o przeblysku inteligencji. Prawde powiedziawszy to tego sie po tobie nie spodziewalem Michal. Wobec tego sprobuje jeszcze raz ulatwic ci zadanie; przeszukaj w moich postach co przedtem pisalem na ten temat. Postaraj sie rowniez przebrnac przez powyzej cytowany tekst Davis'a. Trudno do tego wszystkiego cokolwiek dodac i dalsza o tym dyskusja bedzie biczowaniem konia ktory juz dawno zdechl. No moze jeszcze jedno; cetralnym argumentem w tej kwestii jest prawo z fizyki ze zmiana sily jest funkcja kwadratu zmiany predkosci. Dlatego tez logicznym jest wniosek ze utrata predkosci za wszelka cene jest jedyna sluszna droga postepowania w obliczu nieuchronnej kolizji.
  9. Yago, nie zrozumiales; DOBRY MOTOCYKLISTA NIGDY NIE POLOZY CELOWO MOTOCYKLA NA SZOSIE. Michal jest doskonala ilustracja znanego powiedzenia ze niepelna wiedza to bardzo niebezpieczna rzecz. Jesli to co ja pisze cie nie przekonuje to zobacz sobie co Jamie Davis pisze na ten temat. Co prawda bedac szkoleniowcem AMA musi on swoje opinie sprowadzac do najmniejszego wspolnego mianownika no ale pisze po angielsku i ma swoja strone w internecie i to wzbudza w Polsce szacunek: http://www.erkom.pl/piotrgpx/tips/tip092.htm Davis myli sie w wielu przypadkach ale akurat ten temat opanowal dobrze.
  10. Jadac na 90% swoich mozliwosci na drodze publicznej popelniasz nastepny kardynalny blad nowicjusza. Sprobuj 70%. Wtedy bedziesz prawdopodobnie duzo mniej spiety i bedziesz mogl przetrenowac wszystkie elementy prawidlowej jazdy pojedynczo i bez pospiechu. Za pare lat okaze sie ze jedziesz dalej na 70% swojej mozliwosci ale twoja szybkosc wzrosla niepomiernie i jedziesz o 30% szybciej niz przedtem. Natomiast wszyscy ci co zaczynali od 90% niczego sie nie nauczyli i nadal jezdza nie dosc ze bardzo niebezpiecznie to jeszcze na dodatek duzo wolniej od ciebie. Przy okazji zaliczyli pare gleb, ja kto wy nazywacie. Jazde na 90% radze zarezerwowac na treningi na torze.
  11. Pare nastepnych kardynalnych bledow zainstalowanych na stale w mozgach starych wyjadaczy szos jezdzacych na zywiol: 1 - Nie zdawanie sobie sprawy jak szalenie wielka sile hamowania mozna uzyskac na nowoczesnym motocyklu. Metoda pozbycia sie: Na pustym parkingu rozpedzasz sie do 60 km/h i hamujesz jak najmocniej potrafisz az prawie calkiem sie zatrzymasz. Zauwazasz jak wiele drogi zajal ci manewr. Teraz zapominasz calkowicie o tylnym hamulcu i uzywajac tylko przedniego hamujesz z tej samej predkosci. Sciskasz hamulec progresywnie i oraz mocniej. Powtarzasz to samo nie raz czy 10 ale dziesiatki, wiele dziesiatkow razy. Hamujesz coraz mocniej bo jest to coraz latwiejsze. Pod koniec dnia przekonujesz sie ze twoja droga hamowania zmalala o polowe albo i wiecej. Zaczynasz wierzyc ze to co ja mowie jest prawda. Trenujesz hamowanie z coraz wiekszych predkosci. Trenujesz czesto i z coraz wieksza satysfakcja bo przekonujesz sie jak wiele mozesz osiagnac i jak marne byly twoje umiejetnosci hamowania. Zaczynasz wierzyc w siebie. 2 - Nie zdawanie sobie sprawy jak szybko mozna pokonac zakret na nowoczesnym motocyklu. Przecietny wyjadacz szos kiedy wreszcie znajdzie sie w zakrecie ktory wydaje sie ze bedzie niemozliwy do pokonania gdyz sie niespodziewanie zaciesnia i motocykl ma za duza predkosc wpada w panike , sciska mocno kierownice ktora skreca w kierunku zakretu, sztywnieje, blokuje tylny hamulec, puszcza gaz i wpatrujac sie w drzewa na poboczu wypieprza sie w najlepszym razie do rowu. Wszystkie te naturalne odruchy sa bledem i prowadza do typowego wypadku. Robi to niestety 90% motocyklistow albo i wiecej. Dobry motocyklista: (w tym przykladzie zakret jest w lewo) Nie wpada w panike, lewa reka pcha kierownice do przodu (jakby chcial skrecic w prawo) jednoczesnie wychylajac cialo bardziej w lewo dodaje lekko gazu i wpatrujac sie daleko w lewo gdzie konczy sie zakret wyjezdza na prosta. Dobry motocyklista mial dobrych nauczycieli i duzo trenowal zakrety. Wie on ze nie dodanie gazu w zakrecie jest rownoznaczne z hamowaniem tylnego kola i wytraca motocykl z rownowagi. Wie ze jedynym sposobem aby glebiej pochylic motocykl jest pchanie wewnetrznej kierownicy do przodu (countersteering). Wierzy w niesamowita przyczepnosc nowoczesnych, nie przestarzalych opon. Nie boi sie.
  12. Teoria ta jest ogolnie znana ale tylko przez tych co nie zdaja sobie sprawy z prawidlowej jazdy motocyklem. Jest to jeden z mitow ktore pokutuja wsrod "starych wyjadaczy szos". Dobrym przykladem bedzie Michal z tego forum ktorego zasady jazdy sa "na zywiol" nie majace nic wspolnego ze zdrowym rozsadkiem i zasadami fizyki. Zanim zaczniesz sie sugerowac lawina atakow personalnych na moja osobe ktore tu zaraz nastapia Yaco, pomysl co ma wiekszy wspolczynnik tarcia o asfalt: skorzane albo tekstylne ubranie czy tez nowoczesna opona motocyklowa. Jesli nadal jestes niepewny to spytaj sie kogos kto ma jakie takie wyksztalcenie i zdrowy rozsadek. Hamujesz zawsze do konca i nawet jesli jest to beznadziejne i napewno nie zdolasz zatrzymac sie przed przeszkoda to przynajmniej sila uderzenia (ktora oczywiscie jest funkcja predkosci) bedzie maksymalnie zmniejszona. Pozostajac na motocyklu masz tez jeszcze ewentualna szanse odpuscic hamulec w ostatniej chwili i ominac przeszkode.
  13. Ja w jezdzie z wozkiem mam bardzo malo doswiadczenia ale jedna podstawowa roznica to fakt ze w jezdzie z przyczepa nie ma counersteering'u. Nikt o tym nie wspomnial a naprawde warto zdawac sobie z tego sprawe. Wielu nawet doskonalych motocyklistow solo pierwsza jazde z koszem zakonczylo wypadkiem albo przynajmniem przekoszeniem zakretu z tej tylko przyczyny. Ta sama historia jest na wodzie przy pierwszej jezdzie na jet-ski (jak to jest po polsku?) PS Poczytalem troche dzisiaj forum i jestem zdziwiony ze jakos mniej udzielaja sie ci z klubu co "nie wiedzial a powiedzial". Co jest? Zaczyna byc nudno.
  14. Kazdemu sie zdarza utrata rownowagi i upadek na postoju, np. na swiatlach, szczegolnie jesli jestes niewysoki a chcesz jechac na danym sprzecie. Ja uwazam sie za eksperta i nie dalej jak w zeszlym tygodniu wywalilem sie na znaku STOP dwie ulice od mojego domu. Ja mam tylko 173 cm a Aprilia Mille wysokie siedzenie. Wazne jest zeby nie robic tego w czasie jazdy. Ciekawostka; Aprilia nie jest sprzedawana w Kanadzie ale jest w USA. Aprilia zlozyla w Transport Canada aplikacje na zatwierdzenie do sprzedazy w tym kraju i jest nadzieja ze bedzie zatwierdzona na przyszly rok.
  15. Rzadko zagladam na nasze forum ale za kazdym razem rzuca sie w oczy jak zadufani w sobie "eksperci", czyli czlonkowie "Klubu Tych Co Nie Wiedzieli Ale Powiedzieli" bez zenady i zajaknienia plota androny. Oczywiscie nikt nie pobije mistrza Michala ktory nie tylko przewraca motocykl w celu zmniejszenia skutkow potencjalnego wypadku (ha, ha!) ale ostatnio wyjasnil jak to on zmienia biegi uzywajac sprzegla w celu unikniecia obciazen SYNCHRONIZATOROW (sic) (HA, HA, HA!!!). Michal, pokaz mi synchronizator w swojej R1100R a ja w zamian oddam ci wszystkie moje oszczednosci, ile by ich nie bylo. Ale Domiknik Szymanski powoduje chyba najwiecej szkod swoim dyletanctwem poniewaz poprzedzajaca go slawa czolowego zawodnika i dziennikarza wyklucza wszelkie watpliwosci w umyslach aspirantow motocyklizmu. Dzisiejszy kwiatek:
  16. Nie radze. Naprawde nie. Fatalna jakosc wykonania, wymaga duzych kieszeni na mlotek i przecinak ktore musisz stale miec przy sobie plus szereg innych narzedzi. Jak juz wszystko doprowadzisz do porzadku i zastanowisz sie ile miales po drodze przygod i wydatkow i trudnosci i frustracji to dojdziesz do wniosku ze latwiej by ci bylo caly ten motor zbudowac samemu od zera. Jeden moj znajomy zaczal sprzedawac Royal Enfield i po poltora roku odsprzedal co mu zostalo po kosztach a naprawy i gwarancje musial robic z wlasnej kieszeni i az bylo zal na to patrzec. Ale wyglada ladnie. Na obrazku.
  17. Postaw kolege albo kolezanke na srodku pustego placyku i wyobraz sobie albo nawet zaznacz kreda kolo o srednicy okolo 12 metrow (promien 6m.) z pomocnikiem stojacym w srodku. Jedynym zajeciem pomocnika jest patrzenie ci w oczy obracajac sie na piecie. Ty natomiast patrzysz CALY CZAS w oczy pomocnika i powoli sobie jedziesz w kolko. NIE PATRZ NIGDZIE INDZIEJ TYLKO NA OSOBE W SRODKU KOLA. Wazne zeby to byla osoba a nie jakikolwiek martwy przedmiot gdyz plastikowy pylon nie bedzie mogl zauwazyc czy panikujesz i odruchowo spogladasz do przodu rujnujac trening. Jesli bedzie ci sie wydawac ze motocykl upada do wewnatrz kola to dodaj leciutko gazu. Jesli bedziesz sie obawiac ze jedziesz za szybko i nie mozesz utrzymac luku to pomoz sobie lekko tylnym hamulcem. Przedniego nie dotykaj. Na poczatku nie cwicz w deszczu ani na zapiaszczonym asfalcie. Cwicz obydwa kierunki. Poznej (duzo pozniej) zacznij zaciesniac okrag az do oporu. Ja i kazdy inny bardzo dobry motocyklista moze jechac w kolko godzinami z kierownica na oporze. Kwestia treningu TYLKO. To jest najlepsze cwiczenie jakie moze byc na twoj klopot. Jest ono rowniez doskonale dla wyrabiania odpowiednich nawykow patrzenia na koniec zakretu przy jezdzie na ulicy albo torze. Nigdzie o tym nie przeczytasz ani nikt o tym ci nie powie. Zaufaj mi i obojetne jak glupio to brzmi zrob dokladnie jak ci mowie. Nie sugeruj sie tez ani nie zwracaj zadnej uwagi na komentarze "ekspertow" ktore zaraz tu beda. Zaufaj tylko mnie a potem napisz co o tym myslisz. Sa ludzie ktorzy placa ciezkie pieniadze za moja ekspertyze a tu masz ja za darmo. Korzystaj.
  18. Damian, nie wpierdalaj sie do tematu gdzie normalni ludzie dyskutuja jak nie masz nic sensownego do dodania i tylko umiesz pokazac jakim jestes niedojrzalym idiota. Idz sobie gadaj przy piwie albo gryz sciane w domu rodzicow durniu. Lekcje do szkoly odrobiles?
  19. A tu wersja na Poln. Ameryke. http://www.wildguzzi.com/forum/viewtopic.php?t=1300
  20. OK, Zbychu, dodam troche bo zauwazylem ze na serio interesujesz sie technika. Cala rzecz jest uzywana tylko przez zawodowcow na torze, trenerow, zawodnikow, mechanikow itp. nie mysle zeby to bylo w sprzedazy, chociaz slyszalem ze podobny accelometer jest dostepny dla samochodow i faceci to gdzies kupuja. Na obudowie jest napis "TESLA electronics inc" i to musi byc producent. Robione jest w Wlk.Bryt. My to nazywamy po prostu "gizmo" albo "G-tech". Jest to miernik przyspieszenia dzialajacu na wszystkie trzy osie. Mam nadzieje ze wiesz iz przyspieszenie mierzymy w G(skrot od G-ravity) i jedna G rowna jest 32 stopom na sekunde kwadrat co jest rowne przyspieszeniu ziemskiemu. Gduby twoje krzeslo nagle zniklo to twoj zadek by pofrunal by do ziemi z przyspieszeniem jednego G. Otoz to nasze gizmo jak polozysz NIERUCHOMO w pozycji poziomej to na osi pomiarowej przyspieszenia x bedzie pokazywac 0,00G ale jesli przkrecisz cale pudelko o 90* w dol, czyli pionowo teraz, to bedzie nagle pokazywac 1,00G. Zmyslne,co? Jestem absolutnie pewien ze nie ma tam zadnej ruchomej czesci. Robiac pomiary na motocyklu np. po zmianach mapy wtrysku paliwa bardzo jest wazne zeby zaczynac pomiar z calkowicie nieruchomej pozycji.Wtedy gizmo zaczyna mierzyc twoja szybkosc i przejechany dystans poprzez integracje przyspieszenia w czasie. Gizmo mierzy moc uzywajac wzoru z fizyki: predkosc razy przyspieszenie razy waga motocykla+jezdziec. Pomiar jest oczywiscie w mocy rzeczywistej (?) (delivered horsaepower) albo mowiac inaczej moc na tylnym kole. Dokladnosc jest oszalamiajaca. Jak bedziesz chcial wiedziec wiecej to spytaj Dominika Szymanskiego; on jest slynnym dziennikarzem i wie prawie wszystko. Odkryl nawet ze ja jestem w rzeczywistosci 16-letnia garbuska z Rzeszowa ktora nigdy nie widziala motocykla. Dal mi tez diagnoze na odleglosc: schizofrenia. :( :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...