Vector

A to jeszcze nam powiedz czy to Twoje pierwsze moto? !5 tys. za 929 w stanie prawdziwie idealnym to cena średnia. Igiełki widziałem nawet za 16 lub 17 tys. Jak to Honda są w cenie...

Na swoje moto pewnie nie zbierałeś tylko zapewne zostało Ci kupione także rodzice powinni Cię wspomóc w kupieniu odpowienich ciuchów bo kiedyś możesz taką akcję niestety przepłacić życiem :biggrin:

W mojej ex GPZ też wyraźnie dało się słyszeć łańcuszek i wszystko było w porządku :) A jeźdźiłem tak ponad 10 tys. i żadnej awarii nie miałem :banghead:

Numery rej. mógł spisać Twój kolega... A tak jesteś Ty poszkodowany i maszyna a za naprawę pójdzie z Twojej kieszeni. No i po co? Wszyscy wiedzą, że ciuchy motocyklowe do tanich nie należą, ale tym razem powinieneś już mieć odpowiednio solidną motywację do odpowiedniego ubierania się na moto. Może byś wyszedł bez najmniejszego szwanku. Dobrze, że skończyło się na tyle nie groźnie :banghead:

Nie tylko handlarze :) Na mobile też jest taka opcja a i dużo więcej ogłoszeń jest niż na autoscout.

Wszystko do sprawdzenia pod podanymi niżej dwoma adresami: www.mobile.de www.autoscout.de

Przy zakupie szczególnie trzeba zwrócić uwagę na skrzynie czy nie wyskakują biegi (najczęściej 2) reszta tak jak w każdym innym - elementy zużywające się (luzy itd. itp) no i czy sprzęt nie był po dzwonie. Jedynie do czego moge się przyczepić to niezbyt podobająca mi się charakterystyka silnika - jak na mój gust zbyt "przyjazna, uspokajająca" taka po prostu troszkę bez polotu. Na szose to zapewne dbre rozwiązanie ale niestety nie każdemu może odpowiadać. w ogóle to Honda jak to Honda wyjątkowo trwały i mało awaryjny motocykl. Jedyne co chyba może się w niej popsuć to słynny już regulator napięcia. A jaki przebieg? A może ma silnik po 4 remoncie? A może maszyna kiedyś była katoweana przez jakiegoś idiotę? A moze ktoś spełniał się w stuncie? Moja maszyna przy przebiegu 17 tys. nie bierze praktycznie w ogóle oleju albo bierze go na tyle mało, że nie zauważam. w ogóle jeśli była szanowana to nawet egzemplarze, które mają po 40 tysięcy przebiegu potrafią wyglądać jak nowe i nie wykazywać praktycznie żadnych oznać zużycia (silnik). No i jest to motocykl idiotoodporny. W USA nr1 do stuntu. Ogólnie jeśli chcesz mieć dobrego przyjaciela do poginania czasami na torze i wspaniałego kompana na trasy, przejażdżki to polecam - tylko brać. I jeszcze jedno - koniecznie musi być amortyzator skrętu bo shimmy jest wyjątkowo ostre i agresywne.

W tym miejscu równiez znalazłem: http://www.tarbor.lublin.pl/index.php?mode=oferta&kat=12 Chociaż to nie wszystkie ochraniacze

Jasne jak słońce przy takiej geometrii podwozia jak w każdym innym motocyklu w jednym mniej w innym więcej. W GSX-R nie ma shimmy??? A może nie zauwyżałeś że ma zainstalowany amor??? Akurat napisałał, że ma rachunki na 7 tys. dodatków więc nie wiadomo czy wykładał te pieniądze. A zapewne nie... Do autora tematu - na pierwsze moto R6? Ja Ci polecam R1 jest szybsza, mocniejsza i bardziej "penerska". Życzę Ci, żebyś żył i dał żyć innym.

Pawelku przepraszam, nie doczytałem... A do dupy to wiesz, jest papier.

Możesz np. rozejrzeć się na tej stronce: http://www.tarbor.pl/ Również jak będzie najbliższy MOTO BAZAR możesz skoczyć i się rozejrzeć.

A mnie to wygląda na problem z ciśnieniem właśnie oleju albo pompą oleju... Kiedyś miałem podobny problem w GPZ500S i dosłownie w taki sam sposób się zachowywała kontrolka.

Racja, racja tylko, że moje auto po które miałem jechać wcale nie było tanie, tańsze a było w cenie większej niż u nas w kraju można kupić. Chodzi o samo oszustwo... A co do samochodów z niemiec to oczywiście, że dobre auta z niemiec są droższe niż u nas w kraju. Dla przykładu za starą Astrę z rocznka 98, 99 lub max 2000 trzeba zapłacić w granicach 6 tys euro... Ale wydaje mi się, że jednak są warte tej ceny NIE kombinowane samochody... Niemcy czasami nawet w ogłoszeniach zaznaczają, że samochód był uszkodzony itd. Ogólnie prywatnie kupiona auto to jedno z najbardziej pewnych źródeł a nie ścierwa opanowane przez rusków, jugoli i innych wariacji na temat rasy z przodującymi wałkoniami - polakami :)

Na dzień dzisiejszy chcę powiedzieć jeszcze, że nawet w "niemieckich" komisach oszukują co do bezwypadkowości samochodów - sprawdzone - właścicielem jest chyba jakiś polak... Adam Scholtysik. Najpierw zadzwonił mój kolega jako, że z Polski chcemy przyjechać po samochód, okazało się, że bezwypadkowy wszystko super git, gra muzyka. Ale postanowiliśmy zadzwonić do mojego wujka do niemiec, żeby zadzwonił, ale tym razem jako niemiec... Okazało się, że samochód w 2006 roku był rozbity i miał wymienione zawieszenie... No comment. Oto link do stronki tego komisu - w pzyszłości radzę po prostu uważać. http://home.mobile.de/autoscholt Teraz jeszcze lepszy numer - kolega chce kupić sobie też autko więc znaleźliśmy ogłoszenie: http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6092599 Cena podejrzanie niska, dzwoniąc dowiedzieliśmy się, że samochód był porysowany i zostało pomalowane prawe nadkole oraz drzwi (które nie były wymienione). Ogólnie igła, perfekcyjny i przyejżdżać... SAMOCHÓD PO KONKRETNYM DACHOWANIU. A o tym, że już w krew wszystkim handlarzom wchodzi zaznaczanie opcji BEZWYPADKOWY to już nawet nie wspomnę :icon_mrgreen:

Ja zmieniałem fabryczne heble Nissina na właśnie Ferodo i niestety nie jestem zadowolony. Wybierałem kierując się marką i bardzo wyraźnie czuję różnicę w efektywności :lalag: Oczywiście na dość duży in minus. Ogólnie ja już Ferodo nie kupię.

Ja bym sobie dał spokój. Za takie pieniązki możesz kupić u nas ciuchy od polskiej firmy, przymierzyć itd. itp.

Oto link do tematu: http://forum.motocyklistow.pl/Zakupy-na-of...rs-t103643.html Poczytaj, może będzie troszkę jaśniej. A w ogóle to najlepiej będzie jak ktoś Ci to wyśle prywatnie z USA bez metek, cen jako tzw. GIFT.

Dobrze, że Tobie nic się nie stało a maszynę na pewno da się uratować :wink: Osobiście jazdy w deszczu lub po deszczu wolę unikać bo bo pierwsze to żadna przyjemność + maksymalnie igranie z przyczepnością... A pasy to dopiero zdradliwe cholerstwo :evil:

Najważniejsze, że nie wylądowałeś w tych barierkach albo nie pojechałeś zadem po asfalcie... Twój strach przed pełnym złożeniem rozumiem... Też miałem taką akcję ale byłem o tyle w dobrej sytuacji, że położyłem jeszcze bardziej, opony wytrzymały i śmigam do dzisiaj... :notworthy:

Szczrze mówiąc to jak dla mnie trochę dziwne są te crash pady. Jak widze je na motocyklach to jakieś takie mega krótkie się wydają. Dużo krótsze od innych crash padów. Ja kupiłem PUIG i są dość długie, dużo dłuższe od tych LSL.

W moim Fireblade skrzynia mocno stuka przy wrzucianiu jedynki i dwójki, to naturalne taka skrzynia i nie ma czym się przejmować pomimo tego, że rzeczywiście jest to bardzo nieprzyjemny dźwięk... A do tego jak działa skrzynia w Bandicie popytaj tych, którzy na takim śmigają, może też jest naturalnym, że hałasuje przy wrzucianiu 1 i 3.

Moglibyście również spojrzeć na Gilerę DNA - wyglądem zbliżona do motocykla, no i pozycja motocyklowa a nie typowo skuterowa. A jeśli małżonka będzie rozwijać swoje motocyklowe hobby to taka Gilera będzie niejako swoistym przedsmakiem.

Tylko trzeba mieć tą lawetę a ta kosztuje 1 zł lub 1,20 zł za kilometr. Słyszałem też, że wynajęcie lawety kosztuje w granicach 100 złotych doba, a najlepiej mieć znajomego, który pożyczy i szorujesz za ropę :wink:

Nie wiem czy to poprzednio dobrze nazwałem - dysze czy przepsutnice - nie mam fachowej wiedzy na ten temat :icon_mrgreen: Ale pamiętam, że właśnie w tamtym miejscu były zdławione. Z tym, że już wszystko trzyma się kupy :bigrazz: Mootocykl miałem sprowadzony z niemiec od jakiejś młodej niemry... Więc już chyba wszystko wiadomo dlaczego był zdławiony :cool:

Oj, już tak nie mów, przeglądając ogłoszenia wiele samchodów było z Białegostoku albo okolic i dlatego w ogóle sięnimi nie interesowałem - za daleko ;)