Mor

Honda cb450s tez mam 525, ale właśnie zębatki 15 i 16 Ale jest do niej dostępna z JT 17 TU

Mam rodzinę w byłym sieradzkim w bliskich okolicach Wielunia. Często tam śmigam, więc chętnie rozszerzę znajomości o motocyklistów z tych okolic.

Nie obraźcie się Ci, którzy mają to pomontowane na sprzętach, ale powinni zabierać dowód rej. bez dyskusji za te xenony. Wali to po gałach nawet w pochmurny dzień. Jeszcze jak moto podskakuje na nierównościach, co u nas jest standardem, to już tragedia. Nie jestem purytanem jeśli chodzi o przeróbki i nie chciałbym doczekać nigdy tego, co jest w Niemcowni, ale taka samowolka jaką się tu odwala też jest dobijająca. Zresztą tych, co normalnymi żarówkami świecą po czubkach drze też można przywołać do porządku, żeby coś zrobili z tym. Mam lampę z USA, więc nie doświetla pobocza i ok. Uważam, że jak ktoś na takiej lata, to nie ma sprawy. Nikogo nie oślepia, sam też nic nie traci w sumie. Ale podejście, że jak ja widzę to innym ch... w d... jest dobre dopóki się nie trafi takiego samego. A potem jest afera, że puszkarz zajeżdża. On też ma wszystkich w *****.

Pewnie lepiej. Jest na jurnejtubie filmik, jak koleś w zakręcie przywalił w sarnika i pojechał dalej dzięki temu, że nic nie kombinował i "jechał swoje". Sarniak w kawałkach latał ostro w powietrzu, więc prędkość była niemała. Edit: znalazłem i uderzenie na prostej:

Do tego to zdecydowanie trzeba dokonać modyfikacji napędu + pełny układ i PC w sportach 900ccm i większych :notworthy:

Dobre. Pojechałeś po bandzie. Nie trzeba ściągać i naciągać na to ludzi. Poza tym, po cholerę co wymiana świec ściągać czapkę, a przy 6 cyl. zawsze któraś się urywa. I nic się nie dostaje do cylindra, tylko trzeba wsio umiejętnie wykonać. Pomijam, że jak trafisz na partacza, to strach pomyśleć o ściąganiu/zakładaniu głowicy przez takowego typa. Co do demontażu głowic, to jak przyjdzie demontować z V-ki 3.2 różne pierdółki do zdjęcia głowic, to się już poważny demontaż robi, a tak można w mierę przyjemnie naprawić, wystarczy posiadać odpowiedni sprzęt i wiedzę.

Zgłoś szkodę na osobie i pamiętaj, że możesz również żądać zadośćuczynienia za doznaną krzywdę (cierpienia fizyczne i psychiczne będące konsekwencją samego wypadku, ale również innych niedogodności, które zaistniały w wyniku wypadku np. z tytułu chodzenia w gipsie).

Ale to jest efekt tego, że sprzedający się nie zna, albo nie wie co ma. Jakby kumatemu pociskał dyrdymały, to by skończył szybko negocjacje. Dlatego też uważam, że dobrze się stało, że kolega sprzedający założył ten temat.

Zerknij TU. Zajrzyj tu: http://www.ivansperformanceproducts.com/tre.htm A poza tym: Źródło: strona www.dynotech.pl TRE (Timing Retard Eliminator) jest urządzeniem polepszającym reakcje na dodanie gazu na pierwszych 4 biegach każdego sportowego motocykla Suzuki wyposażonego we wtrysk paliwa. Suzuki programuje mapy zapłonu oddzielnie dla każdego biegu, a mapy pierwszych 4 biegów opóźniają zapłon ze względów bezpieczeństwa i/lub emisji spalin. Z tego powodu występuje w tych motocyklach ograniczenie mocy, szybkości i płynności w reakcji na dodanie gazu przy całym oprócz maksymalnego otwarciu przepustnicy. Po instalacji TRE łatwo zauważyć znikniecie szarpania przy lekkim dodawaniu wcześniej zamkniętego gazu, a także znacznie bardziej płynną zmianę biegów. TRE usuwa ogranicznik prędkości w sportowych motocyklach Suzuki wyprodukowanych po 2001 roku.

Pomijam fakt, że raczej bym takich opon do swojego sporta nie zakładał (mam już dosyć uślizgów na fabrycznych BT015), to jednak tekst wydaje mi się nietrafiony. Po pierwsze kolega nie kupił nówki salonówki, więc niekoniecznie posiada nieograniczone zasoby portfela. A poza tym sam zakup R1 nie obliguje go do latania "na krawędzi", więc może nie potrzebuje torowych wyczynówek o wytrzymałości 1-2 tys km. Trudno również powiedzieć co lepsze, czy leżakowana "nówka" Michelin/Pirelli/Dunlop (doty z 2003 i inne wykopaliska) czy prawdziwie nowa opona Shinko.

Ogólnie ten model i z tego rocznika nie jest super pomysłem ze względu na korozję. Niestety, ale pierwsze okulary - jak Polonezy - gniją już na prospektach. Można spotkać progi jak w Maluchach, czyli betonowe. Ogólnie nie polecam, ale jak musisz. Co do dieseli, zależy czego oczekujesz. W starszych okularach montowali jeszcze niezawodny silnik 300 turbo chyba 177KM z W124. Potem przyszły 2,7 CDI. Te silniki są fajne, mają jeden minus - wymianę świec żarowych. Zapiekają się notorycznie i ukręcają przy wymianie, a że jest ich 6... Duża szansa, że coś się ukręci. A potem, jak trafisz na fachowca, wymieni bez ściągania "czapki", ale 99% warszatów zaraz powie, panie trza głowice do tego ściągać. Poza tą przypadłością to naprawdę niezłe silniki. No i oczywiście nie warto pchać się w zaniedbane auto, koszt regenerowanego wtrysku to coś koło 1000zł, a nówki z ASO 2x tyle, no i 6 cyl. Nie wspomnę już o grubszych robotach, wszak to Mercedes. Możesz dużo poczytać na forum: www.w114-115.org.pl/forum

Osobiście jestem wrogiem gazu i nie mam cyklonu w żadnym aucie jednak... 2 moich znajomych jezdzi Subaru (Forester a to drugie to jakieś kombi, nie pamiętam w tej chwili nazwy modelu) i oba w gazie. Natłukli sporo km i dają radę. Sam byłem ciekaw jak to chodzi i powiem, że całkiem spoko, MB jednak mniej trawią gaz, szczególnie modele na wtrysku KE-Jetronic i starszych (dopiero od LH-Jetronic da się jako tako jezdzić na gazie, choć niektórzy jeżdżą na nim na wtrysku mechaniczno-elektronicznym i sobie chwalą). Ten kombiak Subaru to nawet z automatem, trochę go zamuliło, ale daje radę.

Tu się oczywiście zgodzę. Powiem jednak, że ratuję się tymi torxami jak obróci się imbus w łbie śruby i dają radę, choć w takiej sytuacji po 2-3 użyciach są do kosza z przyczyn oczywistych...

To dopiero ostatnia 105L miała. Też przez długi czas tak jezdziłem, aż sam do tego doszedłem, że dużo trudniej jadąc z naprzeciwka ocenić prędkość i odległość zbliżającego się motocykla, jeśli pociska na długich. Teraz tylko mijania. A to niestety zachęca samochodziarzy do wciskania się na trzeciego, więc staram się jechać środkiem pasa, oczywiście nie za blisko wyprzedzanego pojazdu, ale też nie na tyle daleko, co by czuł "wolną przestrzeń".

Spokojnie można już taniej nówkę kupić, spoza sieci dealerskiej. W Yamaszce R1 zmienili silnik dosyć mocno, poczytaj dokładniej to się dowiesz. To naprawdę może być ciekawa propozycja na 2009. Była już dyskusja na ten temat na forum, gdzie pojawił się przede wszystkim problem kontrowesyjnego wyglądu i małych rozmiarów. Jednak osobiście mi się ten motocykl podoba.

Jeśli mówisz o tych, co były w linku, co jestem ciekaw co macie za pralkę. Marki KRAZ z Związku Radzieckiego? A tak poważnie. Ja tym zestawem skręcam/rozkręcam bez problemu głowice w nieraz naprawdę starych Mercach i nie ma z nimi najmniejszego problemu. A na kluczu nieraz metrowa rurka nałożona. Co prawda tam w większości śruby na typowy imbus, nie torx, ale materiał kluczy ten sam.

To może kolega przedstawiciel powie, czy w tej prowizji mieszczą się ewentualne koszty postępowania przed sądem, a zatem wpis, koszty zastępstwa procesowego oraz inne koszty sądowe, które mogą wyniknąć w trakcie postępowania - jak np. opinia biegłych. Nie od dziś wiadomo, że sąd raczej nie zasądzi tyle, ile powód zażąda w pozwie. Zatem również przyznane w razie wygranej koszty procesowe będą niższe. A co z resztą, pokrywacie w ramach prowizji? Bo jeśli ta prowizja jest jedynie za postępowanie pozasądowe to kiepskawo trochę.

W Kawie 12-tce miałem właśnie trioval'a w wersji dual outlet. On był robiony w Japoni i to był naprawdę hi end. Tak prawdę mówiąc to Akrap nie tak dawno był rzeczywiście wyrobem garażowym, ale firma się rozwinęła i robi konkretne rzeczy. Do tej sportowej Bawarki (nie pamiętam symbolu, bo nie jestem fanem tej marki, ale jakieś tam 1200) robią zestaw carbonów. Widziałem to na żywo u jednego kolesia na Maślicach we Wrocku. W stosunku do serii wyglądało zajefajnie.

Może by pomęczyć dealera tych wydechów, że kupiłbyś nową naklejkę, ale czy dadzą gwarancję, że nie odpadnie w piguły. Może być, że akurat ta fabryczna była do d** naklejona, bo tyle się różnych sprzętów z Akrapem widzi i wszystkie jakoś latają oklejone. Ja bym chyba jednak spróbował z kolejną oryginalną z oryginalnym klejem, a dopiero potem myślał o rzeźbie. Cholera wie jak klej wysokotemperaturowy zareaguje z żywicą na carbonie, co byś jakiegoś syfu sobie nie narobił.

Moja wygląda tak: KLIK. Zdjęcie kijowe, bo z montażu z garażu, ale mam moto przystawione pod ścianę i jeszcze 2-gie i samochód w garażu, więc nie bardzo jest jak zrobić sensowne zdjęcie teraz. Jeśli chodzi o logo Yoshi, to nie jest naklejka, ale tabliczka metalowa, tłoczona i lakierowana. Ale chyba nie o tą Ci chodzi, bo o tym już gadaliśmy. Na samym tłumiku była naklejka competition use only. Taka malutka srebrna i od strony wahacza, niewidoczna zbytnio. Zresztą ją stargałem, więc aktualnie to już nie problem.

Może pokusić się o zakup takiej naklejki: TU. Albo poszukać czegoś podobnego.

Niekoniecznie, zobacz w czym ja TU pociskam. Nie ma się czym chwalić, ale jak tylko dorwałem nowe moto, to nawet o ubraniu nie myślałem.

Dają radę i to naprawdę dobrze. Dokręciłem nimi niejedną głowicę w MB bez żadnych niespodzianek.

Faktycznie zerknąłem na dokumentację i nie ma dbkillera do tego modelu. A TU piszą, że byle detergent może uszkodzić naklejkę, więc coś chyba sami się połapali, że te naklejki jakieś nie teges są (2 strona).

Co do instalacji to po prostu wkładasz od tyłu tłumika i śrubkę z boku wkręcasz. Normalnie w tłumiku jest w tym miejscu zaślepka. Zobacz zdjęcie dbkillera które umieściłem w temacie, w którym dyskutowaliśmy o Yoshi vs. Akrap to Ci się wszystko rozjaśni. Co do zakupu samej wkładki, rozważ opcję USA. Przesyłka takiej pierdy USPS Priority Mail (czyli nie ekspesem) wyniesie z $10, a cena i dostępność samej wkładki to oczywiste atuty.