VinAlucard

:D Ja w sezonie miałem styczność z integralnym LS2 za bodaj 400 zł z hakiem i porównania do Tornado i Awiny nie ma żadnego. Może miałeś w ręcach jakiś napraaaawdę tani model, bo LSdwójka LSdwójce nierówna. :)

Tu się zgodzę, że kupowanie rzeczy z niskiej półki, to poniekąd błąd, fakt. Myślę jednak, że LS2 to na tyle udany kaskzor, że nada się do czegoś więcej niż na 1 sezon na 125cc albo większego sporta. Osoby szukające kasku służącego na codzień do miasta, czasem jakaś trasa (turystycznie), o w sumie raczej niezbyt wygórowanych wymaganiach oraz średnim zasobie portfela będą zadowolone. No nie ma w zasadzie się do czego przyczepić oprócz tego, że się rozszczelnia po jakimś czasie i mocniej huczy. Chyba, że do średniej jakości wykonania, która nota bene jest wynikiem niskiej ceny i na odwrót, a więc- mówiłem to raz, drugi i powtórzę to jeszcze raz- jak na swoją cenę kask LS2 jest bardzo dobrze wykonany. Są hordy lepszych kasków, ale za wyższą cenę. :) Sprawa używanego sprzętu oraz wyprzedaży to sprawy jednorazowe, dlatego najpierw należy przejrzeć oferty i poszukać okazji, ale przecież nie o tym mieli my rozprawiać. :)

Nie ma takiego celu, chciałbym zobaczyć jak wyglądałaby jazda totalnego świeżaka na SXV, podejrzewam, że nagranie nadawałoby się na sadistic.pl . Jeżeli dobrze zrozumiałem, to zakup Aprilii ułatwiłby zdanie egzaminu? ^^ Wydaje mi się, że nakrycie się kopytami niczego nie ułatwia. Ale podsumowując- nie wyczułeś nuty drwiny, nie mówiłem poważnie. :) Osobiście uważam, że egzaminy powinny się odbywać na motocyklach z ABS'em, bo na egzaminie oprócz sprawdzania umiejętności, ma być też bezpiecznie, a czym kto sobie będzie jeździł potem, to już jego sprawa. Jak sobie kupi na pierwsze moto R1, to i potrójny ABS nie poprawi znaczacząco jego "szans na cokolwiek". Kompletnie nie trafia do mnie argument, że egzamin powinien odbywać się na motocyklu bez ABS'u, bo po jego zadniu, świeżo upieczony motocyklista być może kupi sobie motocykl bez tego systemu.

Nie jest z pupy, bo jeżeli masz ograniczoną kwotę i do właśnie tej kwoty chcesz kupić kask, to LS2 to dobry, udany kask, przede wszystkim wart swojej ceny i nawet całkiem nieźle wykonany. A chińskie 50cc nie są dobre, za żadną cenę. Lepiej kupić Simsona. :)

Fakt, faktem wizjer mógłby być lepiej "zrobiony", ale to powiem szczerze udało się przeskoczyć, bo po kilku tygodniach gąbki się wyprofilowały na mojego baniaka i teraz zdecydowanie lepiej się jeździ. A z tą areodynamiką- to nie rozumiem o co chodzi. :P Poważka, normalnie, wygodnie, nie telepie, nie rzuca, ani przy 150 km/h, ani przy 200. :O Tylko cholera mam przyciemnienie jakąś oliwą wysmarowane i strasznie "rozmiziuje" się obraz, na nowy sezon muszę to jakimś specyfikiem przeczyścić, bo jakiś włoch się tłustymi łapskami dorwał.

Aha. Co do tematu- kolega ma LS2 i ja przejeździłem kilka dobrych kilometrów w tym kasku. Za tą ceną, dodając, że chodzi o szczękowiec, całkiem niezły kask. Trochę huczy, trochę buczy, jest dużawy, ale w porównaniu z moim N85 to i tak nie jest jakiś olbrzymi, do 200 km/h jest wporządku, powyżej już hałas jak w maszynowni, ale to z założenia nie jest chyba kask do popylania. Ogólnie rzecz biorąc- za tą cenę- dobra jakość.

Ciekawe czy władze przemyślą sprawę i ustalą coś w sensownego co do stopniowania gabarytów motocykla podczas kursu. P.S Szkoda, że na A nie będzie egzaminowania na mniejszych motocyklach niż 600cc, na przykład, ot takich " pierdzikach", o pojemności od 550 cc, może któryś WORD zakupił by Aprilię SXV 5,5. ^^

"No ładne cacko."

Po to założyłeś chyba temat, żeby gdybać? U mnie cykanie skńczyło się podciągnięciem śrub przy kolektorach i od tamtej pory jest w porządku. Tak jak mówisz- zaprowadź do speca i wszystko. :)

Niech kładzie jak mu nie szkoda. :)

Jeżeli standardem jest wyjechanie na drogę, która ma ograniczenie 50km/h< , to te standardy nie dotyczą WORD'u w Kaliszu i nie jest on zapewne wyjątkiem.

Zasadniczo , to w drugim filmiku również słychać stukanie. Kolega ma podobny problem w CBR1000RR. Stukanie głuche jakby panewa, ale powyżej 3 k prm zanika, do tego wszystkiego panewa była sprawdzana i wszystko teoretycznie wporządku. Z Tym, że u Niego dopiero po rozgrzaniu, na jałowym zaczyna hałasować. Rozrząd wymieniony (był rozciągnięty jak szmata), zawory wyregulowane, listwa wtrysków wymieniona i dalej naparza. W przyszłym sezonie zabiera się za sprzęgło, bo od palenia gumy przez jakiegoś dziamdziaka jest przebarwione, tylko po to, żeby je wyeliminować jako potencjalne żródło hałasu, bo albo ktoś dał dupy przy składaniu albo jakimś cudem kosz sprzęgłowy hałasuje (?!) mimo wciśniętego sprzęgła. Tak czy inaczej- jeżeli dojdziesz co i jak to daj znać, bo to bardzo podobny przypadek jest. :) P.S Po wymianie rozrządu dźwięku ucichł na jeskieś 150 km. Potem zaczęło stukać od nowa. :)

Autor tematu miał na myśli, że stan miał być do dupy, a był do dupy, tylko do tego rama spawana i w ogóle wszystko krzywe i do dupy, a miało być do dupy, ale proste.

W takim razie mam jakąś podróbę, bo jest i "M3" i słonik, ale w myśl "screenshot or didin't happen" up'nę zdjęcie za tydzień. :)

Poprzednio miałem BT015 i zdarzało się, że nawet po tych 25 km nie trzymały fantastik. Może to i dużo, ale jeżdżąc "wokół komina", żeby dojechać do fajnej trasy, muszę przejechać ponad 20 km po praktycznie prostej drodze, gdzie na każdym kroku może siedzieć policja, więc średnia prędkość wychodzi z 70 km/h, więc wcześniej się nie spinam, chyba, że jest naprawdę ciepły dzień. :)

Ja użytkuję M'trójki i jestem szczerze zadowolony, w warunkach drogowych naprawdę fajnie trzymają, co prawda w deszczu zdarzały się delikatne odjazdy na łukach, ale przy lekkim uspokojeniu machania manetą wszystko wracało do normy. Szybko się nagrzewają- średnio po 25 km zaczynam zbierać głębsze łuki i jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym nie czuł się komfortowo w zakręcie. (przez "głębsze" mam na myśli konkretniejsze wkroczenie na symoblicznego słonika ;)) Za cenę 700 zł za komplet zdecydowanie jestem skłonny polecić.

Ja zakupiłem sobie w tym sezonie Nolana N85 w wersji classic, namierzyłem sztukę w dobrej cenie w kolorze wściekłej pomarańczy. Niestety, nie była dostępna na magazynie i powiem szczerze nie chciało mi się czekać 1 miesiąca aż go sklep ściągnie z Włoch- kupiłem czarny mat za bodaj coś w okolicach 700-800 zł. Wrażenia? Nie wieje po oczach, nie paruje, chyba, że przy "ekstremalniejszych" warunkach, nie telepie przy dużych prędkościach (do 250 km/h można jechać spokojnie), nie huczy, nie buczy, a i bajerzaste okularki się przydają i nie przeszkadzają. Jedyny mankament to duża waga i rozmiar, na początku mnie bolał kark przy większym złożeniu, ale to raczej wynikało z nałożenia się zmiany kasku na cięższy oraz ze świeżo przebytej kontuzji kręgosłupa szyjnego. Mogę śmiało polecić N85'tkę.

Pozwól Chłopu kupić co chce, pojeździ, jak mu się znudzi to sprzeda, tym bardziej, że chce 4t, a take sprzęty schodzą łatwiej niż 2T. (Osobiście to odczułem) Szukaj YZF-125R, za prawie 7k dostaniesz sztukę, tylko miej się na baczności, bo młodzi użytkownicy R'ki zazwyczaj próbują doganiać stare poczciwe NSR'ki itd. i potem okazuje się, że silnik "żyje, ale co to życie". P.S @iks legalne 125 to fakt- nuda, ale starsze sprzęty to już kupa zabawy jest, bo fajnie-nieliniowo moc oddaje, a i lekkie i poręczne do miasta, także nie do końca bym się zgodził, że brak prędkości i frajdy z jazdy. :)

Strasznie się miotasz, Chopie. :P Nie lubię małych 4taktów, ale to przecież ma być Twoje moto. Na R'ce pozycja jest mniej wygodna niż na CBR'ce, a nawet gorsza niż w RS'ce, o NSR nie wspomnę. Powiedzmy, że Yamaha ma na tyle wygodną pozycję, żeby przejechać 150 km na raz bez problemu. R125 mało pali, ma wygląd i buczy jak szerszeń. NSR, RS to już inna bajka, pierdzi, śmierdzi i objeżdża buczących lanserów, a CBR? Kwestia gustu, ale chyba najlepiej pasuje mi do rozwożenia pizzy (jakby kufer zamontować). Spalanie na R125 i CBR? Znajomek jeździł przy odcinie 24h/dobę i ledwo doszło do 4,5. RS, NSR to około 5-11 l, moja RS'ka potrafiła na trasie chlapnąć 5,2 l, a przy ostrym odwijaniu brała prawie 11, ale to była bardzo przyjemna jazda. A i uważaj na taniuchne R'ki, bo możesz trafić na olejożerny motocykl i będzie ból, bo remonty w 4T to nie te same koszty co w 2T. :)

Strasznie się miotasz, Chopie. :P Nie lubię małych 4taktów, ale to przecież ma być Twoje moto. Na R'ce pozycja jest mniej wygodna niż na CBR'ce, a nawet gorsza niż w RS'ce, o NSR nie wspomnę. Powiedzmy, że Yamaha ma na tyle wygodną pozycję, żeby przejechać 150 km na raz bez problemu. R125 mało pali, ma wygląd i buczy jak szerszeń. NSR, RS to już inna bajka, pierdzi, śmierdzi i objeżdża buczących lanserów, a CBR? Kwestia gustu, ale chyba najlepiej pasuje mi do rozwożenia pizzy (jakby kufer zamontować). Spalanie na R125 i CBR? Znajomek jeździł przy odcinie 24h/dobę i ledwo doszło do 4,5. RS, NSR to około 5-11 l, moja RS'ka potrafiła na trasie chlapnąć 5,2 l, a przy ostrym odwijaniu brała prawie 11, ale to była bardzo przyjemna jazda. A i uważaj na taniuchne R'ki, bo możesz trafić na olejożerny motocykl i będzie ból, bo remonty w 4T to nie te same koszty co w 2T. :)

Jak podrosnę i zmądrzeję to sobie kupię taką kiełbachę, żeby się wozić w prawo i w lewo, a odbijające się od chormów słońce będzie oślepiało młodziaków na szlifierach. ^^ Piękny kawał motocykla. Gratuluję zakupu. :)

Ja przy 50 km/h przeleciałem 25 metrów. :) Kwestia jest taka- kupisz niższą półkę, to będziesz zmieniał za 2 lata. Kask pokroju AGV K3 możesz obecnie wyrwać za 350 zł i w sumie na 125 cc nie jest taki zły, ale o braku parowania zapomnij po 2gim umyciu już. Rękawice 200-300 zł, a butki za 400 zł dostaniesz takie w miarę. Jak kupować kurtkę, to jakąś dobrą, żeby sobie potem spodnie dokupić i mieć komplet. Być może w 1100-1200 zł byś się zamknął, ale jak kupisz większe moto to kask pójdzie na śmietnik, bo przy popylaniu będzie Ci urywało banię, a jak jeszcze do tego kupisz gównianą kurtencję to znowu nie znajdziesz spodni i czeka Cię zakup kombi od podstaw. :)

Jak rozumiem- do 3, czasem 4go biegu jedzie, a potem już nie może? Pomijając ostatnie biegi wkręca się w miarę? Do końca? Nie przerywa? Ciężko stwierdzić. W RS 125 jak miałem filtr wykąpany w błocie to też ślicznie mulił na wysokich biegach, ale do tego z czasem jeszcze doszło przerywanie lekkie. Znowu w pierdziku mulił, bo nie było kompresji. Zacznij od podstawowych rzeczy- filtr, ta gumka co Ci wypadła, to wsadź ją spowrotem, wypadało by gaźnik przeczyścić, no i sprawdzić kompresję, niestety.

Nie wystawiaj na allegro, bo dziady kasują sobie grubo za aukcje, które i tak nic nie dadzą. Cokolwiek sprzedaję, to albo na gumtree, albo tablica.pl , a najlepiej jedno i drugie. Wystaw za friko i czekaj, ja czekał 4 miesiące na klienta i tylko odświeżałem aukcje przez ten czas, jednym kliknięciem, więc zajmuje to ze 4 sekundy, w zależności jaki, kto neta.

Co Ty gadasz, w niebo wzięty byłem i nawet nie zauważałem wtedy, że to może być irytujące. :)