Skocz do zawartości

VinAlucard

Forumowicze
  • Postów

    421
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez VinAlucard

  1. Trochę się rozjechali na boki jak wystartowali z tej podporządkowanej, koleś w katamaranie nie miał jak wyminąć. Tak na pierwszy rzut oka wygląda to na teren zabudowany- nie ważne czy motocyklista czy kierowca samochodu- jak zapie**ala jak debil, to nadal jest debilem, mimo tego, to jest wymuszenie i wina leży po stronie motocykla, a dla Pana z dużym spoilerem mandat za prędkość. Chyba, że da się udowodnić, że go nie mogli zauważyć, ale to nie Bugatti i to nie był łuk, tylko prosta. :)
  2. Pardon, w wieku 20 lat można będzie zrobić "A", posiadając od 18 roku życia A2. Niby tak ma być, ale cholera wie jak to będzie wyglądać. Motają się z tymi przepisami. :)
  3. Dawno nie śledziłem tematu nowych przepisów, ale z tego co słyszałem to trzeba będzie posiadać jedną z tych kategorii "X" lat (nie pamiętam, ale bodajże 4 lata czy cuś) i po tym czasie można "aspirować" do właściwej kategorii A. Krótko mówiąc- w wieku 18 lat robisz A2, jeździsz sobie na zduszonej DRZ'cie, po 4 latach, czyli w wieku 22 lat robisz A i kupujesz sobie R1. (Gdybyś nie zrobił np. A2 to prawko byś mógł zrobić dopiero po ukończeniu 24 lat) Efekt? Statystyki śmiertelności wśród motocyklistów na drogach w wieku 18-22 lata spadają, ale jeżeli jesteś głupi to Ty, i kilkanaście tysięcy innych osób- dokładasz swoje pięć groszów i gwałtownie rośnie ilość zabitych w wypadkach od 22-25 roku życia. :) Wybaczcie generalizowanie...
  4. Może i tak, ale w deszczu sporo trzeba się na pracować na drodze, żeby utrzymać temperaturę opon, co nawet w suchy dzień jest trudne, jeżeli ktoś chce jechać przepisowo... No chyba, że nie ma żadnego innego uczestnika ruchu przed sobą, bo zazwyczaj na najciekawszych zakrętach zawsze się trafia gość w katamaranie, który ma śrubę w podłodze pod pedałem gazu, która blokuje przepustnicę przy 15 % otwarcia. :)
  5. Jeżeli ma przejechane 18 tysięcy i ma popsuty licznik, to znaczy, że nie ma przejechane 18 tysięcy. Przede wszystkim sprawdź kompresję. Dziwna sprawa z tym przyśpieszeniem, ale weź pod uwagę, że to 50 cc w dwusuwie, które największego muła łapie nie koniecznie przy najniższych, ale właśnie tuż przed momentem wejścia na obroty... Nie mam pojęcia czy w RS 50 montują zawory wydechowe, ale jeżeli tak, to sprawdź czy pracuje poprawnie. Co do liczników- w RS'kach wadliwe są elektromagnesy, które mierzą prędkość na kole. Ja też miałem problem ze swoim, ale go przeczyściłem i bangla, aczkolwiek w większości przypadków kończy się to wymianą, a to tanie rzeczy nie są,
  6. A tam ZX10R... :) Po wszystkim zauważyłem, że kurtka (obecnie mam bez garba) mi się lekko zagięła na plecach, na wysokości szyi i moja opływowość została poważnie zaburzona. Nie mógłbym zmienić szybki na wyższą, to taki "a fe". :) Do tego zauważyłem ostatnio, że mam z prawej strony wahacza koło "cofnięte" o 3 milimetry dalej niż z lewej... Nie wiem co za kretyn przy tym grzebał, ale bardzo nurtowało mnie dlaczego w zakrętach szczególnie przy szybkim składaniu się z jednej strony na drugą telepie mnie tyłem motura, myślałem, że felga z tyłu krzywa, a tu proszę bażo. Tak czy inaczej, powyżej pewnej prędkości mam takie wrażenie, że mi gdzieś jakaś mysz wyleci pod koło, a jeszcze nie dorobiłem sobie wrotek przyczepianych, na rzepy, na plecy do kurtki.
  7. Przepraszam, mój błąd. Moja pamięć mnie zawodzi, szczególnie ostatnio. Zacytowane zdanie nie jest moją opinią, a jedynie obserwacją. Byznes jest byznes, podejrzewam, że w ciągu najbliższych lat nic się w tym temacie nie zmieni, a przynajmniej warto, żeby młodzież była świadoma, że po zdobyciu plastiku nie stają Ikarami i nie mają skrzydeł. :)
  8. Niemiłe przeżycie - motocykl- ZX-6R, prędkość- 270 km/h- łeb mi urywało, a z drogi to tylko taki punkcik na środku widziałem... Nie mogłem więcej, naprawdę, nie chciałem, to było okropne... Ale przynajmniej spróbowałem. : X
  9. Ale zaraz, zaraz... Poszedłeś tam pojeździć i zdać egzamin czy się nie uczyć jeździć? Oto jest pytanie. ;) Ja jak zdawałem prawko to nawet nie oczekiwałem, że mnie ktoś czegoś nauczy. Jeszcze jak jeździłem na "piendziesiontce" to wertowałem książkę "Motocyklista idealny" i leciałem "na" lokalne zakręty sprawdzić, czy to co tam napisali to prawda i jak to wygląda w praktyce. Szkoły jazdy to biznes, tu nie ma miejsca na rozczulanie się nad kursantami. Tak było, i tak będzie, bo przecież liczy się siano. Podziwiam ludzi, którzy prowadzą szkoły jazdy i faktycznie przykładają wagę do kształcenia młodego motocyklisty, ale rozumiem także tych, jakby to powiedzieć, "biznesmenów", nie pochwalam, ale rozumiem.
  10. Owszem, ten kurs kosztuje (nie chce mi się dokładnie patrzeć jeszcze raz, ale coś około) 1000 zł - 499 zł (wykupione za 39 zł) = 601 zł + to 39 zł. Bardziej mnie dziwi, że gość musiałby jeździć 20 h dziennie, żeby "obrobić" wszystkich kursantów... Chyba, że bierze 3 na raz- 2 zostawia na placu niech se jeżdżą te ósemeczki, a z trzecim jedzie na miasto. I wtedy czas skraca się z 20 h do 6,66 h dziennie. ;)
  11. Pytanie było zadane raczej z ciekawości, bo prawko już posiadam. Samych ciekawych rzeczy tu się dowiedziałem. ^^ Konkluzja jest taka, że z groupona i innych gruper'ów to tylko przy pewnych kombinacjach zniżka na paintball zazwyczaj jest atrakcyjna. (Sprawdzone osobiście) Swoją drogą mnie to zastanawia, bo na stronie owej szkoły, z tekstu pisanego przeczytanego przeze mnie wynika, że szkoła ma "instruktora- motocyklistę praktykującego", czyli... jednego? Załóżmy, że zejdzie 120 kuponów. Cytuję "Kupon można zrealizować od 24 kwietnia 2012 do 24 lipca 2012." Wydaje mi się, że 120 kursantów przez 4 miesiące + jeszcze chętni zgłoszeni poza groupon'em to trochę sporo "mięsa" do obrobienia, jak na jednego instruktora?
  12. Ciekawa oferta: http://gruper.pl/x.php/1,19035/Poznan-Centrum-Szkolenia-Kierowcow-Automaniak-kurs-prawa-jazdy-kat.-A.html?utm_source=newsletter-poznan-2012-05-05&utm_medium=e-mail&utm_term=poznan&utm_campaign=6fa1a0f10e8a09018d9d20087b25e78c&grid=15703406 . Ktoś wie coś o tej szkole jazdy?
  13. Zmiana biegów 1-2, 2-1 w ZX-6R była problematyczna na początku, tj. pierwsze 2-3 tyś km, po oswojeniu się z "długością" sprzęgła, czułością gazu itd. wszystko zaczęło działać jaktalala. Co do zmiany bez sprzęgła- ja na ten przykład łapię się na tym, że zmieniam bieg za wcześnie, tzn. już na początku ruchu manetką w celu zmniejszenia ilości gazu, wskakuje dobrze, ale delikatnie szarpie do przodu (występuje to tylko przy niskich obrotach <5 tyś). Mój brejn oddczytuje inicjację odpuszczenia gazu jako wciśnięcie sprzęgła i dlatego noga robi falstart. :P
  14. Też podejrzewam, że może mieć z 30 nabrykane. ^^ Chociaż opony jeszcze oryginalne są, chyba, że ktoś zmieniał na BT015. :X Będę zaglądał do środka, poczynając od filtrów, świece, aż do zaworów, zobaczymy co to da. Jeszcze te świece mnie nurtują.
  15. Witam, Ostatnio zauważyłem, że Kawa chodzi cholernie nierówno na niskich obrotach. Motocykl ma przejechane niecałe 12 kkm i trochę ciężko mi uwierzyć, że od razu zawory do regulacji, chociaż cholera wie jak go tam włosi ujeżdżali. Ostatnio zauważyłem też, że cylinder numer 3 oraz 4 jest dziwnie zasyfiony przy kolektorze, 1 i 2 są czyściutkie, a przy dwóch pozostałych zebrał się tłusty piach- uszczelka pod kolektorem doprowadza do falowania obrotów? Jakie świece do ZX-6R ? Mam serwisówkę, wertowałem ją z 3 razy i za cholerę nie mogę znaleźć jaki model świecy do roczników 07-08. :X I 3cia sprawa- wkład filtra powietrza można kulturalnie sobie wyprać i powiesić na sznureczku jak to robiłem przy RS, czy walić nowy, powiedzmy K&N'a? P.S Na dniach podrzucę filmik jak to chodzi, żeby było coś więcej wiadomo. Pozdrawiam, VinA
  16. Nie wiem jak z litrami, ale mnie na trasie do szkoły ZX6R P7F pali 6 litrów przy kręceniu do 11 k.p.r.m.
  17. Ja jak jadę katamaranem to, a i owszem- wkurwiam się, że jakiś pajac mi siedzi na dupsku, ale praktycznie zawsze jadę dalej swoim tempem i myślę sobie "Dobra, spieprzaj jak Ci się tak śpieszy" i daję się wyprzedzić. Zachowanie to miało na celu pokazanie gościowi, że jestem, i że zaraz mnie nie będzie. ;) Migacz z mojej strony był włączony jeszcze zanim zaczął się manewr. (Migacz, parę sekund na pomachanie w jego lewe lusterko i spokojne wyprzedzanie) Co z tego, skoro koleś nawet nie miał zamiaru spojrzeć w ŻADNE lusterko, nie zrobił tego, a ja "placzę i placę". :)
  18. Wyczuwałem nutę podejrzenia o jazdę bez prawka, opie*dol wisiał w powietrzu. ^^
  19. Mam prawo jazdy, A i B jak dotąd, po prostu data się nie chce zmienić, mimo, że mam w ustawieniach "rodzony 93'". ;)
  20. Polecam montażową niskoprężną- 15 zł, ale jaki spokój sumienia. ;)
  21. Ehhh... Prawda jest bolesna dopiero dzisiaj, jutro śmigam na prześwietlenie szyjnego, ale raczej jestem dobrej myśli. Jeżdżę tamtą trasą praktycznie codziennie i właściwie nie miałem pojęcia, że, tam W TYM miejscu, dolatuje jakaś boczna droga, bo raz- jest ona w obniżeniu i dopóki się człowiek nie znajdzie na jej wysokości to cholery nie widać, a dwa- że nie ma żadnych oznaczeń jej dotyczących- drogowcy po prostu z jednej strony postawili ostrzeżenie, a z drugiej zapomnieli- jadąc od prawej jest w tym miejscu skrzyżowanie, a od lewej już nie. :D Ja mieszkam niedaleko i mniej więcej kojarzyłem, że to skrzyżowanie gdzieś jest, ale kierowca, który nie zna tych okolic nie ma szans na zauważenie czegokolwiek. Ja dałem dupy, a ktoś inny może po prostu nie wiedzieć i też wyląduje na zielonej trawce.
  22. Podejrzewam, że gdy użyjesz migacza nie znajdzie się żaden odważny, który by chciał Cię wyprzedzić. Tak mi podpowiada zdrowy rozsądek, chociaż kto wie...
  23. Koni było wystarczająco, ale (kto by pomyślał) chciałem być zbyt ostrożny? :X Hmmm, czyli właściwie rzecz biorąc, gdyby założyć, że policja orzeka drugą opcję- koszty naprawy pokrywa sprawca kolizji? Czy wszyscy się na wszystkich wypinają i ja zbieram swoją hulajongę i jadę do domu? :)
  24. Właściwie 18, nie wiem czemu się nie chce przeskoczyc data. :X To weług stereotypów powinno świadczyć o ciężkiej ręce, a jak ktoś ma ciężką rękę to nie hamuje przed gościem, tylko mija go przy 170 km/h. ;) Siedziałem mu na tylnim zderzaku, w okolicach lewego śladu koła, trzeba było zredukować do 1, żeby mnie usłyszał, ale nie przypuszczałem, że ktoś przez (dla mnie) tak długi okres czasu, jeszcze przed konkretnym manewrem, nie jest w stanie choćby rzucić cholernym okiem w lusterko, już o sygnalizacji czegokolwiek nie wspomnę. Raz masz tak, raz masz srak. Może i racja, mogłem go wyprzedzić zaraz po wyjściu z łuku, ale z drugiej strony jakby sytuacja wyglądała trochę inaczej i to "skrzyżowanie" było trochę wcześniej, to bym się w gościa wbił prędkością grubo przekraczającą dozwoloną. :X W tym przypadku masz rację, trza było go "brać na gorąco", albo nie brać w ogóle. Dupa została dana, o tym nikt nie musi mnie informować. ;)
  25. My jechaliśmy główną, a z lewej dolatywała droga asfaltowa, tyle, że boczna. Skrzyżowanie oznaczone tylko z jednej storny w zasadzie (?) - przeciwnej. Pasy już dawno się starły przez deszcze i nie wiadomo czy tam ciągła czy przerywana. Podejrzewam, że koleś z ruchem kierownicy w lewo włączył migacz, o ile w ogóle, bo wyglądał jakby nie dokońca był o tym przekonany, już bardziej jego laska tak o tym trąbiła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...