Skocz do zawartości

embe

Forumowicze
  • Postów

    927
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez embe

  1. ...a jednak TopGear :buttrock: Nie wiem skąd wziąłeś FifGir Michale... pan Tiff występował w tamtych czasach jak najbardziej w TopGirze.
  2. Zarówno 51H, 51J jak i 3KN mają ten sam filtr. Z resztą możesz do Larssona zadzwonić - będą te same numery katalogowe dla różnych lat produkcji. Ale zadzwoń i upewnij się - tak będzie najbezpieczniej.
  3. 1) Tak, to są filtry do Twojego. Twój motocykl ma jakiś numer ramy/silnika. XJty oznaczane były za pomocą pierwszych znaczków z numeru. Moja miała numer 51J 040xxx, czyli jest z serii 51J. Twoja też oznaczana jest w ten sposób. Zerknij w dowód rejestracyjny, odczytaj początek (numer ramy i silnika powinien być ten sam - u mnie tak było) numeru i tego szukaj na stronie Larssona. Przypuszczam jednak, że przez te lata konstrukcja silnika nie różniła się na tyle, żeby zmieniali filtry. 2) Filtr oleju jest wystającą gulką między kolektorami wydechowymi - rurami odprowadzającymi spaliny zaraz za culindrami na dole. Wygląda jak wystająca grdyka na szyi ze śrubą na środku. Ukucnij/uklęknij i przyjrzyj się. Między dwiema środkowymi rurami jest to coś. Najpierw odkręć śrubę pod silnikiem. Jest jedna, umieszczona poziomo. Podstaw pod silnik pojemnik (minimum 3 litry) i odkręć śrubę. Olej zleci i wtedy zabieraj się za filtr. Z niego poleci jeszcze z pół szklanki. Zakładasz nowy filtr (nie zgub sprężynki dopychającej filt w pojemniku z olejem :buttrock: ), smarujesz nową uszczelkę olejem i zakładasz filtr, wkręcasz i już. Odkręcasz korek wlewu oleju (w sumie można zrobić to wcześniej) i lejesz (zdaje się) 2,7 litra. Jest piknie. Odpalasz silnik...olej wejdzie w filtr i troszkę go ubędzie (w okienku, wzierniku). Ewentualną dolewkę zostaw sobie na moment, gdy poziom się ustabiizuje, żeby oleju nie było za dużo. Napisałem Ci tak, jak ja to robiłem. Może lepiej najpierw odkręcić filtr? Nie wiem. Ja zmieniłem go prawie na końcu. 3) Lej 15W50. Dobrze wpominam ten olej. Miał taki...słodki zapach :crossy: Xjta jeździła na nim bardzo pożądnie nawet w temperaturach około 0 stopni. Powodzenia.
  4. Bez akumulatora na upartego silnik też będzie pracował. Akumulator działa jako element stabilizujący w instalacji elektrycznej a oczywiście jest też potrzebny do odpalenia silnika. Moim zdaniem kondycja akumulatora nie ma wpływu na kłopot, z jakim się borykasz. Sprawnie działający alternator wykarmi prądem kogo trzeba, także z tym nie powinno być kłopotu. Oczywiście dobrze naładowany, sprawny akumulator tylko pomoże. Ja jednak widzę przyczynę gdzieś w układzie paliwo/powietrze. Coś jeszcze - silnik uruchamiasz, jednak przypuszczam, że on nawet nie zdąży się porządnie rozgrzać. Poza tym nie jeździsz, także świece nie zdążą się oczyścić, bo pracują wciąż na bogatej mieszance. Wykręć je i oczyść szczotką drucianą i wypal nad jakimś ogieńkiem. Wkręć i spróbuj jeszcze raz. Pozwól się silnikowi troszkę rozgrzać....moze wtedy?
  5. Trozkę szkoda pieniąchów na nowe świece, jeśli to tylko zalanie. Świece zalewałem kilkukrotnie (kiedyś) i zawsze wygrzanie na ogieńku pomagało. Nowe świece, to nowe świece, ale nie zawsze jest konieczność ich wymiany.
  6. Typowe oznaczenie :( To jest akumulator 12Ah. Gdy elektrolitu jest za mało, dolewasz wodę destylowaną. Dolanie elektrolitu, to jakby do zupy pomidorowej z której wygotowała się woda dolać koncentratu. Będzie za gęsta i niesmaczna :P Sposób regeneracji akumulatora z jakim się spotkałem polega na trzykrotnym "wygotowaniu" na samej wodzie destylowanej. Po każdym razie wodę wylewa się i napełnia nową. Po trzech razach napełnia się elektrolitem i ładuje normalnie. Podobno to pomaga usunąć trochę osadu z elektrod wewnątrz. Przypuszczam, że to tylko pomyłka, ale napiszę - broń Boże nie podłączaj amperomierza do akumulatora. On (aku) da taki prąd, że momentalnie spalisz miernik. Koledze chodziło na pewno o WOLTOMIERZ :P DOPISANE: Elektrolit nalej do jakiejś szklanej butelki i zostaw w specjalnym pojemniku na stacji benzynowej. Jeśli sprzedają elektrolit (nowy) powinni się też zająć starym. Na mojej stacji jest specjalne miejsce do zostawiania tego typu odpadów.
  7. Filtr powietrza ujrzysz po odkręceniu czarnego dekielka (dwie, czy trzy śruby) ukrytego pod lewym boczkiem. Boczek sciągasz (delikatnie) bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Jest wciśnięty na trzy wypustki wchodzące w obgumowane otwory. Akumulator ładuję prądem o wartości 1/10 pojemności...że tak powiem, czyli przy 14Ah trzymam około 1,4 ampera. Twój ma 12Ah, także prąd rzędu 1,2 ampera, choć teoretycznie nic nie zepsujesz nastawiając na większy. Dlatego jeśli nie masz nic innego, akumulator podładuj tymi trzema amperami. Jak długo ładować? Odkryj ostrożnie otwory zamykające komory z kwasem i ładuj (jeśli prostownik nie jest automatyczny) dotąd, dokąd nie zacznie bąbelkować. Gdy zacznie gazować spróbuj lekko w niego stuknąć czy pobujać, bo bąble wodoru lubią pochować się gdzieś w środku tym samym sztucznie zawyżając poziom elektrolitu. Przed ładowaniem upewnij się, że poziom płynów w każdej celi jest w normie. Jeśli nie, uzupełnij wodą destylowaną. Pamiętam, że XJta była bardzo wrażliwa na akumulator...to znaczy nawet lekkie niedomaganie sprawiało, że trudniej było ją odpalić. Zdarzyło się, że bez problemu kręcił się rozrusznik, ale silnik milczał. Podładowanie akumulatora usuwało ten problem.
  8. W starych XJtach obroty reguluje się plastikowym pokrętełkiem w kształcie sześciokątnego kwiatka. W środku (jeśli dobrze pamiętam) ma miejsce na imbus. Pokrętełko jest na tyle ciężko umieszczone, że ręką ciężko do niego sięgnąć - mi się udało poparzyć przy tej zabawie. Pamiętaj, że rozgrzany silnik na ssaniu ma prawo zgasnąć. Benzyna już dobrze odparowuje i może być jej po prostu za dużo. W XJcie jednak (nawet rozgrzanej) efektem włączenia ssania był po prostu wzrost obrotów. Nie robię z tego reguły - w mojej tak się działo. Jeśli rozgrzany silnik Ci gaśnie, to przyczyną jest powietrze/paliwo. Obejrzyj filtr powietrza. Ciekawi mnie, czy przez odmę nie nalał się olej do obudowy filtra (dławiąc w ten sposób silnik) w tym ciekawym transporcie.
  9. Na tylnym może 2 metry. Na przednim nie wiem, bo zawieszenie dobiło i robiłem w gacie modląc się, żeby wyhamować przed kloszardem wchodzącym z zaprzęgiem* pod moje koła na czerwonym świetle. Udało się. *zaprzęg składał się z roweru (+koszyk na bagażniku) i wózka pełnego dykty z wystającym karniszem do firan...o który prawie zawadziłem
  10. Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to brak benzyny w gaźnikach. Zawsze po glebie (na takiej XJcie właśnie) musiałem napełnić gaźniki ustawiając kranik w pozycję PRI i poczekać, aż sobie trochę naleci. W normalnej pozycji kranika motór nie chciał zapalić. Na Jezdni widać było benzynę, która po prostu się wylała. Z Twoich ostatnich postów wynika jednak, że silnik pracuje, ale nie ma wolnych obrotów...czyli benzyna jest, płynie z baku. Gdybyś miał zatkany kranik (mi się kiedyś zatkał), silnik muliłby nawet po odkręceniu manetki, a najprawdopodobniej by zgasł i już byś go nie odpalił. Co to może być? Może zapchana dysza wolnych obrotów. Skoro tylko transport spowodował taki efekt, to śruby regulacji (wolnych obrotów) chyba nikt nie dotykał. Czy dobrze rozumiem, że kłopot w tej chwili dotyczy TYLKO nie trzymania przez silnik wolnych (jałowych) obrotów?
  11. Pamiętaj, żeby za długo nie katować silnika na pełnym ssaniu - to tak na marginesie (około 1500-2000rpm jest ok). Poprzedni właściciel mojej byłej XJty tak właśnie robił (4000rpm). Serce się kraje. XJ600 to bardzo przyjemny motocykl. Pamiętam, jak w zeszłym roku darłem razem z nieznajomym Audi S8 niemal przez całą Warszawę. Piękna sprawa. Rozstaliśmy się z podniesionymi kciukami na Ursynowie startując tuż za Tarchominem :) Powodzenia...i podobnych przygód zakończonych dobrym humorem. DOPISANE: Napisz jak motór, gdy już będzie.
  12. Inny kolor dekla nie oznacza zaraz szlifu. Mój też był srebrny, choć już mocno zaśniedziały. Tutaj widać inne ciężarki na kierownicy, ale oryginalne lusterka. Jeśli nawet był szlif - nie szkodzi. Ważne jest to, żeby rama była cała. Kłopot przy kupowaniu zimą jest taki, że teraz się nie przejedziesz, a to jest jedna z podstawowych rzeczy do zrobienia przed podpisaniem umowy. W zimny dzień mój GPZ też bucha "dymem" z tłumików, choć olej zużywa w ilości około 0.1l/5000...także ten efekt, to po prostu chuchanie :) Szmery, które słyszysz mogą pochodzić z łańcuszka napędzającego alternator. Jeśli dobrze pamiętam w XJcie właśnie tak jest to rozwiązane. Nie polecam lekceważenia hałasów z silnika, ale należy się przyzwyczaić do tego, że XJ600 jest motocyklem hałasującym na różne sposoby. Tak już po prostu jest. Przed kupnem jednak warto się przejechać, sprawdzić biegi, puścić kierownicę...po prostu poczuć jak się jedzie. Ocenianie motocykla tylko po tym "jak stoi" jest troszkę nieporozumieniem. Prawie, jakbyś kupował kota w worku.
  13. Z dostępnych mi informacji wynika, że moc silnika nie wpływa na zużycie oleju. Więcej weźmie silnik bardziej zużyty, lub zaniedbany. Mogą być przedmuchy na pierścieniach, mogą też być zwalone uszczelniacze zaworowe. Moc (zdławienie) nie ma tutaj znaczenia. Pytasz, czy do 140? Myślę, że róznica nie będzie duża, bo obydwie wersje ją osiągają :evil: Odczujesz na pewno różnicę, gdy będziesz chciał przyspieszyć maksymalnie mocno. Wersja niedławiona zrobi to szybciej. Ja XJty nie oddławiałem. Na temat króćców rozmawiałem z ludźmi, którzy to robili. Wersja 37kW rozpędzała się prawie do licznikowych 180. Po zmianie gumek na 53kW pokazało się 201 km/h.
  14. XJty dławione były tylko na króćcach, także kupienie oryginalnych za około 550 lub prod. brytyjskiej za 300 przywróci pełną moc silnika. Dławienie wygląda tak, że wersja np. 50KM osiąga niemal ten sam maksymalny moment, ale w okolicach 5000rpm. Wersja pełna przy 9000. To powoduje, że dławiona nie osiągnie takiej prędkości, jak pełna, bo na górze obrotów nie ma już czym ciągnąć. To samo z przyspieszeniem. Dławiona XJta będzie w nagrodę miała lepszą elastyczność - teoretycznie...u mnie było ponad 70KM. Skojarzyłem jeszcze z braniem oleju. Można oczywiście przegazować motocykl i ocenić wydobywającą się z wydechów chmurkę. Poprosić kolegę, aby w czasie jazdy jechał za Tobą i przy (Twoim) przyspieszaniu obserwował, czy mocno dymi.
  15. 1) Przewód w oplocie na pewno sporo poprawi. 2) W kwestii wibracji...stare XJty są z tego znane, także nie ma się co martwić. Można jednak te objawy leczyć. Przyjrzyjcie się mocowaniu przedniej lampy. Lubi pękać spaw od sprężynki przytrzymującej reflektor w blaszanej "dekoracyjnej" rameczce. Wtedy wibracje dają się we znaki jako bardzo ostry dźwięk podobny do wiertarki troszkę. 3) Moc 66KM jest jak najbardziej prawidłowa...to jedna z wersji dławieniowych - zdaje się, że ze Szwajcarii. Zdarzają się 50KM, ale i 66. Nic strasznego. 4) Na co zwrócić uwagę? Oprócz tego, na co w każdym innym motocyklu proponuję przysłuchaćsię stukom ze sprzęgła (kosz) - czy nie są zbyt głośne; biegi - czy nie wyskakują, czy nie ma kłopotu z wrzuceniem luzu na postoju; zużycie oleju - tego nie sprawdzisz, ale zapytaj. U mnie wynosiło około 0,55l/1000 i uważam, że nie jest to nic strasznego. Mogą też rdzewieć tłumiki...a poza tym większych wad nie potrafię sobie przypomnieć. Powodzenia!!
  16. Dodam od siebie nieco. Jestem w posiadaniu 17sto letniego ZX900. Z oficjalnych informacji wynika, że jestem jego trzecim właścicielem + importer. Stan techniczny jest na tyle przyjemny, że nie obawiałbym się postawić go obok jajka MłodyWilk22'a. Kto wie z jakim skutkiem :P pees: Suzuki - same stuki :P
  17. XJ600 z 1986 roku w temperaturach na poziomie zera stopni dawała sobie radę bardzo dobrze. Nie było wskaźnika temperatury, ale po pracy silnika i obrotach byłem w stanie rozpoznać jego chęci. Używałem 15W50, chłodnicy oleju nie zasłaniałem. Była to jazda miejska, także i rowijane prędkości nieduże. Może po częsci przez to? W każdym razie silnik udawało się rozgrzać jeśli nie do idealnej, to do temperatury bliskiej właściwej.
  18. Przyszły chłody, z nimi ślizgawice. Uważajcie na siebie, tymbardziej teraz, bo 100km/h w samochodzie nikomu chyba nie jest obce. http://acn.waw.pl/moto/glupoty/525vs940.mpg pees: To były czasy, gdy Top Gear jeszcze coś znaczył...
  19. Nie jest tak pięknie, jak drogi samolocie piszesz. Na starej XJcie udało mi się kiedyś jechać niemal równo (był szybszy) ze zwykłym 911s. Teoretycznie XJ ma sekundę mniej do setki (ja 4,6, on 5,5) i "powinienem" go objechać. W praktyce dochodzi dobre ruszenie z miejsca i odpowiednie zmiany biegów. Teraz na GPZcie, który ma teoretcyznie 3,4 jestem w stanie powalczyć i widzę taki samochód w lusterku, jednak muszę się wtedy napracować :D Wiem jednak, że tych 3 sekund nie osiągam. Z Imprezami się śmigało, ale jedynie po prostych na odcinkach kilkusetmetrowych. Przypuszczam, że na dobrej nawet drodze z wieloma zakrętami dostałbym w pupę. Szkoda przyznać, ale tak jest. Samochód pomimo sporej masy może całkiem sporo.
  20. Tak jest. Ja piszę ze swoich doświadczeń innych nie negując. Pis end law :D Ups :?: :!: Jaki szacunek? Po co Ci szacunek, gdy w samotności, nocą, w lipcu będziesz szalał po winklach na mazurskich szosach? Mój motocykl został w "fastbajku" okrzyknięty "Turbo Bujdą" a mnie to grzeje....bo kocham Grubasa :) Twoje życie - robisz jak chcesz. Ja jednak opinie krytyczne inne od konstruktywnych mam w małym palcu, a palec ten w dupie. Powodzenia!
  21. W pożądeczku :D Ja po prostu do motocykla podchodzę bardziej w sposób rama-silnik-zawieszenie-hamulce niż kolor-owiewka-wygoda. Taki to ze mnie twardziel i motocylkista z benzyną zamiast krwi :mrgreen: Dlatego też do Dywersji i N podszedłem jako do tego samego. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że samolotowość Samolot'a mocno związana być może z aerodynamiką, przez co z owiewkami...moja kulpa :D
  22. Jak wspomniałem, dla mnie Dywersja od N różni się tylko plastikiem...dlatego nie traktuję ich osobno. Stąd rozróżnienie na stare i nowe, a nie stare, Div i N.
  23. ...co nie przeszkadza im zdrowo śmigać gdzie tylko dusza zapragnie. Trzeba znaleźć niezajeżdzony egzemplarz i nie obawiać się :D Mi się wydaje, że to nie pomyłka, a jedynie zwrócenie uwagi na obecność starych i nowych XJot. Dywersja i Nka to ten sam motocykl jedynie z inną obudową. Ja rozróżniam stare - szybsze XJty i nowsze, spokojniejsze Dywersje. Co kraj to obyczaj. Moim zdaniem nic jej nie dolega. Dywersja do setki potrzebuje 5,5 sekundy i licznikowe 180 powinna osiągać. Różne rzeczy można usłyszeć/przeczytać. Moja stara XJta, która Dywersję zostawiała dość znacznie osiągała licznikowe 201 :D Nowsze XJty raczej tyle nie pojadą.
  24. Praktyki niezwykłe. Ja od importera Yamahy po numerze ramy/silnika dowiedziałem się z jaką mocą motocykl wyjechał w fabryki. Ciekawe, dlaczego Suzuki nie może tego podać... Moja propozycja jest taka, żebyś pojechał do jakiejś tuningowni, do ludzi zajmujących się silnikami wyścigowymi czy jak - oni być może będą chętniejsi do udzielenia takiej informacji, a może nawet oddławienia.Inne, co przychodzi mi do głowy, to wizyty na zagranicznych forach konkretnego modelu. Całkiem prawdopodobne, że znajdzie się tam jakiś magik, który coś podpowie. Ludzie mogą mieć z resztą podobne zagwozdki. Szukaj, a znajdziesz...że tak powiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...