embe

Mam pomysł, ale tylko w przypadku, gdy klej nie związał się ze strukturą odbłyśnika a jedynie mocno przylgnął do jego powierzchni. Na szybie (szkle) SuperGlue tworzy taką powiedzmy "folijkę", którą można bardzo ostrożnie podważyć i delikatnie zdjąć z powierzchni. Popróbuj, czy może i u Ciebie nie jest podobnie. Może stworzyła się tylko warstewka tego specyfiku a nie wżarł się w materiał głęboko? DOPISANE: W internetowni na szybko znalazłem tylko "benzyna ekstrakcyjna" ale tutaj byłbym ostrożny. Jeśli odbłyśnik jest platykowy klej chyba nie zejdzie. Jeśli jest szklany (chyba nie ;) ) lub metalowy, myślę, że jest szansa. Inna sprawa, że możesz trochę kleju nakapać na podobną powierzchnię i testować bez ryzyka uszkodzenia reflektora.

Pod kolumną? Słyszałem jakieś kurcze pogłoski, że rozpoczęcie ma być przełożone o tydzień? Prawda to?

Witajcie, Chciałem zapytać króciutko, czy w tym roku (tak, jak w zeszłym pod kolumną) spotkamy się gdzieś wspólnie rano przed samym "Bemowem"?

Wydaje mi się, że mówią po Włosku. Wydaje mi się, że erłan jechał prosto z dużą prędkością, podczas, gdy Audi skręcało w swoje lewo widząc motocykl w oddali. Erłan pędząc okrutnie wali w przód Audiego. Dlaczego jednak kierowca Yamahy nie poleciał gdzieś daleko? DOPISANE: Dlaczego nie ma karetki? Taka droga, jak na filmie wygląda mi na międzymiastową. Może jest kilkadziesiąt km w każdą stronę do najbliższych miejscowości? Zatrzymali się ludzie przejeżdżający. Karetka, czy policja musiałaby być w okolicy, lub jadąc 120 km/h dojedzie do wypadku odległego o 60km w pół godziny. To może wyjaśnia brak jakichkolwiek służb... Co do faceta. Może nie żyje, a może żyje. Jeśli ktoś taki oddycha i nie ma w ustach śmieci, nie powinno się go przenosić itd. Jak leży, tak ma leżeć. Gdyby stracił tętno trzeba reanimować. Może stracił przytomność, ale żyje? Mam taką optymistyczną nadzieję. Kurde, ale smutno jakoś. Nie ważne, że facet leży w całości. Jakoś tak ciężko mi się zrobiło. Wyobraziłem sobie ileż to razy coś podobnego mogło i mnie spotkać. Kurcze..

Przemęczyłem wszystko od początku i prawie odechciało mi się jeździć. Młodniejące motocykle, cieknące śruby, dziurawe miski, śruby w silniku... Jeśli moja XJta czasem sobie postukuje mam ją już na złom oddać, czy zbierać butelki i robić remont? :D Ja chyba nie dałbym rady tyle "wozić się" z naprawami motocykla. Bronxie drogi widzę, że masz własny garaż. Wolę nie myśleć co by było, gdybyś parkował na strzeżonym parkingu pod chmurką... Koniec końców cieszę się, że jeździ. Uff...zmęczyłem się tym wszystkim. Chyba się spać położę.

Moy myly...spróbujcie jakieścichs foty teraz do sieciowni myknąć co? Ciekawym wielce co i jak widać a aparatu zwyczajnie zapomniałem. Kurcze i dzięki, że byliście! Na prawdę dziękuję w stopniu wielkim :D Ehh...łezka w oku się kręci.

Swoją chęć udziału wyraziła Szanowna Pani Agghia... Proponowany jest taki scenariusz: - spotykamy się pod 2oo - czynne od godziny 20stej - gadamy - gadamy - myślimy - około 21 ruszamy - o 21:37 zapalmy lampki na Al. JPII - dalsze atrakcje wieczoru...śmiganko? Wpadajcie jeśli chęć i benzyna jest :D Do zobaczenia motocyklisty!!

Pan simr_student mieszka na tej Wspólnej z serialu... To je Warszawa :( Co powiecie na piątkowy (dziś - 8.04) hołd motocyklistów? Da radę?

Mam trochę zbędnej oliwy. Kto chce? Nikt...? To wszyscy dostaną. Szanowny Pan Kuba podszył się pod siostrę - oukej. Gonia spiesząc z pomocą wyprostowała sytuację - też oukej. Jednego jednak nie rozumiem...

...czyli to rodzinne porachunki. Lepiej nie wchodzić w drogę, jeszcze dostaniemy latającymi naczyniami, resztkami jedzenia, wałkiem. Pozdrowienia dla Kuby, któremu udało się poruszyć forum. Chciałem przedstawić Wam moje dwie koleżanki szukjące woziciela. W obliczu ostanich wydarzeń podaruję sobie tę przyjemność.

Widzę jednak, że Gonia stanowi jakoby sumienie Roci. Myliłem się. Ciało i dusza... Zupełnie jakby jedna osoba podzielona na dwie części... Doktor Dżekyl i Myster Hajd. Doktor Rocia i Mysys Gonia. pees: odnośnie postu Greedo'a...czy to jest "to" co myślę?

Najlżejszy plecak waży kilka kg - wożę go zawsze i nie sprawia mi trudności. Plecaczek 40kilka, najcięższy 80kilka. Nigdy nie miałem kłopotów. Bywały tylko przygody i ciekawe okoliczności. Stukanie mi nie przeszkadza. Jestem dziwny, ale nigdy nie denerwowałem się na pasażera o te stuki. Pojawia mi się wtedy jedynie uśmiech na twarzy :D Na prawdę. Może to kwestia pozytywnego nastawienia do świata? :( Preferuję trzymanie się kierowcy przez pasażera choć wiem, że niektórzy meszczyśni nie lubią tego typu zbliżeń. Z dziewczątkami nie miewam zazwyczaj żadnych komplikacji, bo kurcze lekkie są i jakoś takoś sympatycznie niewyczuwalne :P

Dlaczego odnoszę wrażenie, że za moment w obronie Roci stanie niejaka GONIA? Czy Was także dręczy takowa myśl? Pozdrawiam obydwie łymyn a w szczególności Agnieszkę, która dzielnie stawia czoła w obronie forum - za co jestem jej wdzięczny :( Dasz sobie radę sama przeciw armii nowicjuszek?

Adu, ja Cię bardzo chętnie zabiorę wszędzie gdzie tylko zapragniesz...na moim Jinczengu Rycerzyku 50 z automatem. Najchętniej w góry ;) pees: powinny powstać zawody Red Bulla w "podjeździe pod Belwederską z pasażerem" na takich rakietach. Niektórzy mają w tym już chyba niejaką praktykę, nieprawdaż? Przepraszam, ale ubawiłem się samymi wspomnieniami ;) pees: ...mi nie przypomina. Mało to (z całym szacunkiem) blondwłosych kobiet drepce po naszych ścieżkach?

http://acn.waw.pl/moto/zdjecia/motocyklowe...j/przebiegi.jpg Może ten wykres co nieco wyjaśni ;)

W imieniu Andrzeja oficjalnie zapraszam chętnych na próbne jazdy po odbiorze PJ kat. B. Zainteresowany funduje napoje chłodząco-rozgrzewające. Zadeklarował się również w promieniu 150km od W-wy służyć pierwszego dnia jako taksówka za friko...no, chyba, że zmienił zdanie. Tutaj o stałość poglądów Greedo'a byłbym jednak spokojny. Co więcej. Zamontowane w jego Lanowozie radio (automatycznie rozsuwana antena - sam słyszałem) oraz elektryczne szyby (..i świeżo podładowany akumulator) umożliwiają upajanie się jego ulubionym "lansem" po mieście. Ostra łupana z głośników (ja ja sznapi sznapi...) oraz cztery łokcie wystawione z otwartych okien powinny mówić same za siebie. Chętnych na "jazdy" zapisuję na listę. Można się już zgłaszać. Zapraszamy! ;)

Niestety w zależności od kilku czynników...jednak chętnie. Przyjemnie, że ktoś o tym napisał - sam prawdopodobnie bym nie znalazł :clap:

Przyznam, że mam z tyłu 120/90, ale nie jest to optimum. Importer Yamahy zaleca na przód założyć 110/80 a na tył 130/70. Oczywiście 18 cali. Jest to informacja dość świeża pochodząca, jak mówię, od importera, nie od byle kogo. Opony na tył nie szukałem choć są, ale przodem interesowałem się od jakiegoś czasu. Tu są niestety schody. O używanych oponach każdy ma własne zdanie. Leżakowanych praktycznie nie spotkałem. Owszem były, ale niemal dziesięcioletnie. Nowe natomiast zaczynają się od około 400 złotych i kończą gdzieś w okolicach 600 złotych. Jak dla mnie sporo. Na razie zostaję przy swojej starej oponie czekając na okazję. W Heidenau'ach jest coś prawie tej wielkości za dużo niższą cenę. Chodzi o rozmiar 100/90. To już rzecz gustu.

Gaźniki w 51J nie mają żadnych YICSów. Reguluje się je normalnie. Co do ładowania... W manualu mam podaną nominalną wartość (alternator powinien tyle dawać na wyjściu przy 5000 rpm) 14V. Ładowanie bez obciążenia w zakresie 14,2 - 14,8 Volt. pees: Ja też jeżdżę 51J. Bardzo przyjemny konik nie sprawiający kłopotów. Gratuluję wyboru "najlepszej z XJ" :clap:

Patronat tego pana jest w stanie obrzydzić mi niejedną imprezę. Marny to autorytet, kustosz, mecenas...

Rożku drogi - bez wahania wybieraj otwarcie. Zobaczysz na nim te same motocykle, co w najbliższy łikend, a poza tym masę ludzi znajomych i tych mniej. Na wystawie kilku ludzi poznasz, zobaczysz coś i wracając do domu będziesz żałował, że "tylko tyle" a na otwarciu Cię nie będzie. Odżałuj to, a na Bemowie pomimo tej organizacji pogadasz, pośmiejesz się..w cieple, na koniku, ze znajomymi z forum. Warto. Widzimy się na Bemowie, trzymaj się :)

Biorąc wzgląd na autora tekstu nie bardzo jest tu z czym polemizować. Popatrzcie na to w ten sposób: na świecie faceci ścigają się na 125, 250, 600... Po co? Bo to dobra zabawa :) Możemy żałować jedynie, że nie spotkali na swej drodze mistrza, który oświeciłby ich, dzięki czemu nie błądziliby więcej w pojemnościach <600. O zgrozo :!:

Chucham...najwięcej w kibelku. Z klimatem to fakt. W styczniu jeździłem dwa, trzy razy w tygodniu. W lutym dwukrotnie. Przyszedł marzec i zima. Kolega o pogodowych koneksjach powiedział mi dzisiaj, że mamy początek przedwiośnia. Nie oznacza to definitywnego końća zimy, ale konkretną poprawę ku lepszemu :)

Głowy nie dam, ale spróbuję. W jakich godzinach odbywa się impreza?