Skocz do zawartości

embe

Forumowicze
  • Postów

    927
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez embe

  1. Jakby to ująć... "with the birds I share this lonely view". ..a ściślej z birds i z kalesonami :biggrin:
  2. Staropolskie sękju dużymi literami* przesyłam organizatorom(wi?) i w sumie w tym samym miejscu wszystkim, którzy byli. Tym, którzy nie mogli, a chcieliśmy mieć ich ze sobą mówię: następną razą...i to nie bez szczerości. Wróciłem do domu, zjadłem zupę, i... no kurcze poczułem i pomyślałem jak nieziemskim był ten wyjazd. Jakoś tak wszystko się na to złożyło. Jeszcze drobiazg - to, co napisałem brzm inbanalnie, lecz takie nie jest. Gdybym spróbował tak po imieniu, pominąłbym kogoś, a chcę tego uniknąć. Powodowany tą przesłanką dziekuję ogółowi, choć to dla każdego z osobna jak na stacji bipi w Zakręcie pod koniec podróży. Jasne? :biggrin: A na koniec prośba - dawajcie foty i filmy. Ja ładuję aparat, żeby zgrać tych kilka zdjęć, które na końcówce baterii udało się zrobić. Mocno Was pozdrawiam. Jeszcze mi w uszach szumi, a całe ciało na krzesśle jest jeszcze w podróży. Kurde, dzięki :buttrock: * - widać małe, jednak na myśli mam duże - to dlatego, że nie mam siły pisać dużymi
  3. Jeszcze tak dla ścisłości zapytam - chodzi o Zamość na południu, czy ten, który mamy w Wilanowie nawet nie pod Warszawą?
  4. Ja też jadę sam. Mam wolne miejsce za swoimi plecami + drugie na pantografie-sisibarze i trzecie w rowerowej przyczepce za motocyklem. Ostrzegam jednak, że osoby z chorobą morską do przyczepki nie wpuszczę, gdyż przewidywany czas jazdy determinuje prędkość, a tym samym nerwową atmosferę w wózeczku. Są chętni? Jadę nocą...zgarniając przy okazji trzecią część gwiazd z nieba :smile:
  5. Moi drodzy...czy bierzecie pod uwagę kaprysy pogody? Zapowiadają deszczyk - czy jazda po ciemku w takich warunkach będzie fajoska? Kurcze...martwię się o Was...
  6. Ostatni raz 2 zapiąłem chyba w 2004 roku, bo powyżej 170 jechało się nieprzyjemnie. Innymi słowy robiłe to rzadko. Co za tym idzie nie pamiętam super szczegółowo. Jeśli jednak przy 180 nie masz 9000, to masz dłuższe przełożenie. Być może po prostu nie dokręca się do obrotów maksymalnej mocy. Zwiększenie zębatki z tyłu powinno skompensować ten efekt. Wtedy dokręcając się do maks. momentu i mocy osiągniesz prędkość. Tylko czy to jest potrzebne? XJta nie jest wyścigówką tak w sumie. Rozumiem jednak, że dręczy Cię niepewność...
  7. U mnie przy 180 było nieco ponad 9000. Powiedzmy 9200. Wskazówka nie była idealnie na kresce "9". Może to też kwestia tego, że to były ułamki sekund (spojrzenie na obroty), bo przy tej prędkości mój motocykl nie był wzorem stabilności. Przy licznikowych 200 były to okolice 10000. Nie pamiętam zębatek, bo w tamtym okresie nie interesowało mnie to za bardzo. Po prostu jechała jak standardowe 73KM i nie wnikałem w szczegóły. Nie wiem też nic o dyszach. Niestety. Jeśli jednak Yamaha wkładała inne, to na pewno w wersji 50KM są mniejsze. W sumie to logiczne - mniej powietrza, mniej paliwa. Kwestia luzu - u mnie wystarczyło leciutko popuścić sprzęgło (linkę). Upewnij się, że jest całkowicie sklejone, gdy nie wciskasz klamki. To może być nawet 1%, ale minimalne przeszkody nie dadzą wrzucić luzu. To akurat znam z własnej praktyki. Wszystko przejrzyj, bo moja nieco zmęczona życiem XJta po regulacji klamki skrzynią pracowałą bardzo przyjemnie.
  8. Z moich doświadczeń: XJ600 '86 - minimum 4,3 (w trasie solo 110 kmh) - maksimum 7,5 (zabawa w mieście) - zazwyczaj 5,5 GPZ900 '88 - minimim 6,38 (w trasie solo z torbami 100-110 kmh) - maksimum 8,5 (zabawa w mieście) - zazwyczaj 7-7,5 (w trasie z torbami solo 140-180 kmh) Z koleżeńskich motocykli słyszałem od Świra, że jego GS potrafi w okolicach 4/100 spalić. To było dla mnie niezłym zaskoczeniem. Wydaje mi się, że wszystkie dobrze wyregulowane nieduże pojemności będą ekonomiczne. Z drugiej strony Hajabuza naszego forumowego kolegi (jak wynika z jego opowieści) pomimo 1300ccm pali mniej od mojego GPZ...
  9. Pomyślałem, że to prymaaprylisowy żart...tylko data nie pasuje. W następnąsobotę będzie w sam raz :) Nie ma się co spinać...przecież wiadomo, że margaryna pomoże odpalić po zimie tak, jak panewki ze słoniny zastąpią oryginalne po remoncie silnika.
  10. ...a możliwe, że ktoś wcześniej grzebał przy silniku i wstawił górę od GSXR 1100? Podobno "da się". :roll:
  11. Ja jeszcze zapytam o to, czy nie masz przypadkiem zbyt wysokich obrotów podczas rozgrzewania endżina? Gdy nakręcisz ich sporo, jedynkę wbić będzie trudniej i wszelakich zgrzytów będzie więcej. Tak, jak pisali koledzy - siadasz, wciskasz sprzęgło, wrzucasz 1nkę, przetaczasz się do przodu na biegu, aż odczujesz "ulgę popychawczą" ;) Później odpalaj i utrzymuj obroty ssaniem na niezbyt wysokim poziomie. Na mój gust w sprawnym motocyklu tyle wystarczy... Będzie w czoko.
  12. 15W-50 oznacza, że olej stosować można od -15 stopni w zwyż. W chłodniejszy poranek w sezonie temperatura poniżej -15 nie spada...także spokojnie. Najlepiej jednak (moim zdaniem) wlać 10W-50 lub nawet szarpnąć się na Mobil1 5W-50 i finito.
  13. Ognisko na Kabatach brzmi fajosko. Drewno się skombinuje w ilości znacznej - powinno się udać. Tymbardziej, że jest je teraz czym przewieźć :) Ogniska na Kabatach były dzikie, na powietrzu, z wolnością niczym na reklamach Marlboro. Czasem powiało chłodem (ale to w grudniu), a czasem "niechłodem" Z resztą swoją drogą mimo wszystko ognisko na Kabatach odbyć się może, o czym poinformuje się i już :( Gdy zrobi się ciepło wybierzemy którąś sobotę i już, oukej?
  14. Znam odblokowaną XJtę, w której jedynie króćce zmieniono. Miały napis 37kW. Właściciel kupił "mocniejsze" i po tej operacji motocykl osiągnął licznikowe dwie paki. Teraz ludzie piszą, że jeszcze w gaźnikach dysze. Możliwe, dlaczego nie. Ja znam tylko jeden przypadek, który dał XJcie siłę osiągnięcia prędkości oddławionej. Z resztą nie mogę polemizować. Nowe króćce kosztuja od 300 (produkcji brytyjskiej) do około 500-550 japońskie oryginały Yamahy.
  15. Miałem kiedyś przyjemność przyhamować trzy samochody w wymienionym wyżej miejscu. Mam mieszane uczucia w kwestii zawodów na tej ulicy :) Samochodem jest w czoko, ale hmm...nie motocyklem.
  16. Ja się czuję pojednany. Inaczej - ani przez moment nie poczułem się "rozdzielony" ;)
  17. Moim zdaniem zmniejszenie mocy jest oczywistym przyczynkiem dla spadku prędkości maksymalnej. Piszesz o podniesionych kołach - nie ma znaczenia, czy założysz opony o większej średnicy, czy zmienisz zębatki. Zawsze pozostanie to zmianą końcowego przełożenia i spadkiem momentu na kole. Gdyby "oem" i dławione jeździły tak samo....to co działoby się z nadwyżką "koni" w mocniejszej wersji? NA co byłyby one zużywane, skoro obydwa motocykle jeździłyby identycznie? Dławienie jest po to, żeby osiągać mniejszą prędkość - napisałem to dwa posty wcześniej. Moment obrotowy (czyli siła napędowa, siła wykopująca do przodu itd.) na wysokich obrotach nie istnieje, gdy mamy silnik zdławiony. Gdy osiągasz wyższą prędkość już nie ma czym ciągnąć i przestajesz przyspieszać. Nie mają znaczenia koła i zębatki, gdy silnik zdycha, bo dostaje zadyszki.
  18. Weź pod uwagę, że zmieniając zębatki zmieniasz także moment na kole. Odpowiednio mała zębatka w wersji 50KM zmieni przełożenie tak, że moment na kole spadnie. Tylko przy seryjnych zębatkach obie XJty (50 i 73) mają na kołach taki sam moment obrotowy. Jesli zmienisz na większą - moment wzrośnie. Jeśli wstawisz mniejszą - moment spadnie, a z nim zdolność motocykla do rozpędzania i osiągania prędkości. To raczej nie wypali. pees: jest pis end love ;) jest...
  19. Sory, że tak brutalnie napiszę, ale to trochę pitolenie głupot. XJta 50KM ma moment obrotowy położony dużo niżej (na obrotach) niż wersja 73KM. To bardzo radykalnie wpływa na prędkość maksymalną. Dofo...smiem twierdzić, że mylisz się i to znacznie. Jedziemy obok siebie na identycznych XJtach, tylko moja ma 73KM, Twoja 50KM. Prędkość 150km/h. W obydwu motocyklach obroty, to 7500 rpm. Co siędzieje? Wersja 50KM już traci moment obrotowy, gdyż jego maksimum (efekt zdławienia) przypada na 5500rpm. Tymczasem wersja 73KM maksymalny moment ma przy 9000rpm. To powoduje, że 50konna już nie ma siły się rozpędzać podczas, gdy 73KM wciążwyrywa do przodu, bo maksymalny moment ma dopiero przy 180kmh. Rozumiemy? 50KM przy 180kmh ma już malusieńko momentu na kole i nie ma fizycznych możliwości, żeby dalej przyspieszała. W ogóle nie zastanawiam się nad teoretyczną sytuacją zerowego tarcia itd. Jedziemy po płaskim asfalcie bez wiatru...normalne opory toczenia, powietrza itd. Moc ma o tyle wpływ na prędkość, że z jej pomocą określane jest rozłożenie momentu po obrotach. Mała moc - mało momentu na górze. Większa moc - więcej momentu na górze. To tak w uproszczeniu. Moja stara XJta mająca 73 koniki pojechała 203kmh w bezwietrznych warunkach (jest w-Wa takie miejsce, gdzie czasem miśki stoją i mierzą prędkość śmiałków ;)). Nie możliwym jest, żeby niemodyfikowana 50KM wersja pojechała tyle samo. Nie ma na kole tego momentu, gdy trzeba pokonywać największe opory. To jest bardzo proste i za razem bardzo logiczne. Moment jest niżej, dlatego w rejestrach Vmax silnik mówi: "stary...ja już nie mam siły...ja mam tylko 50KM, moment przesunęli mi na 5500 rpm zamiast 9000..daj mi już spokój". Tak to wygląda mniej więcej :P
  20. Na motocyklu rozsądek nie istnieje. Może być zmęczenie, ból brzucha, zimno, głodno...ale nie rozsądnie. Pamiętam te czasy, gdy wmawiałem sobie "dziś jeżdżę spokojnie". Nie ma rozsądku. Finito.
  21. Dzięki. Zerknę w wolnej chwili jak to wygląda dokładnie, bo nie pamiętam. Będę walczył, bo przyjemnie byłoby je mieć...szczególnie temperaturę silnika.
  22. Heloł, W moim motocyklu mam nieoryginalne zegary. W fabrycznych były wskaźniki: ilości paliwa oraz temperatury silnika. Mam pozostałe po dawnych urządzonkach kabelki/wyprowadzenia i pytanie. Czy jest możliwość podpięcia jakiścichs akcesoryjnych/samoróbkowatych wskaźników do ww. kabelków?
  23. Polecam sklep http://www.motoandrzej.pl/ Ja mam kask właśnie stamtąd (Shark RSV). Kupiłem za 1/3 ceny zachodnioeuropejsckiej.
  24. Jako, że mieszkam w bloku, czuję się obowiązany do wyjaśnień, a są one następujące:Smażę na nim frytki. Są takie...pikantne, pełne smaku rodem z Południa. Jeśli akurat nie mam ochoty na frytki oddaję olej do warsztatu mieszczącego się nieopodal, gdzie mają taki fajny zbiornik na zużyty olej. Mam nadzieję, że nie grzeszę w ten sposób za nadto. Kupuję syntetyk. Czy obchodzą mnie liczby zasadowe i lepkości przy różnych temperaturach, czy do szczęścia wystarczą już same słowa "fully synthetic"? Zerkam na parametry olei i widzę spore różnice. Zakłądając, że "cena nie gra roli" czym kierować się przy wyborze syntetyka?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...