Skocz do zawartości

GRASS

Forumowicze
  • Postów

    3513
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez GRASS

  1. Fakt, do niej (owej delikwentki) nie było już dostępu, jak tylko sprawa wypłynęła. Pamiętam (przed zablokowaniem wtedy GP), jak czytałam jej wpisy jeszcze - krótko była i nikt nie znał małolaty, na to wychodziło. Tylko zdziwiło mnie poniekąd, że jakoś uwierzono w "jej" zdjęcia i doświadczenie (niby) motocyklowe na erłanie. :icon_rolleyes: W efekcie - pozytywnie. Nawet jak bez drogi sądowej i szumu, to i tak chyba warto, bo widać, jak na dobrej opinii zależy też tamtemu forum i że też nie tolerują kłamstwa i oszustwa. Czasami takie wartości są ważniejsze. :lalag: Mało lotna. :bigrazz: Ale spoko, miejmy nadzieję, że przez głupotę skichała się w majty ze strachu i może to ją czegoś nauczyło. Bo jak nie.... :icon_twisted:
  2. Kogo Wy czytacie (wyimaginowanych?) i do kogo pijecie?:D Bo jak na razie, to oprócz wspomnianego, raczej mało kto pisał o tym, z czym (właśnie - czym? :icon_twisted: ) usilnie dyskutujecie. Znowu znaleźliście furtkę do tego, żeby pochwalić się zapierdalaniem? Sorry, chłopaki, ale jak czytam, to przedszkole samochwałów, tym bardziej, że niektórzy nie muszą tego robić i udowadniać wszem i wobec, bo faktycznie tak jeżdżą, więc swoją wartość znają.
  3. Kompleks jakiś czy co? :D Mowa nie o V, tylko o tym, czy można wlepić mandat na podstawie filmu na YT, a nie o 'zapierdalaniu'. :icon_twisted:
  4. Za "Gazetą Prawną": Wartość dowodu elektronicznego dla rozstrzygnięcia sprawy ocenia każdorazowo sąd. Kieruje się on zasadą swobodnej oceny dowodów, a co za tym idzie może, ale nie musi uwzględnić tego rodzaju dowodu. W większości przypadków załączone przez uczestników zdjęcia czy materiał filmowy stanowią materiał pomocniczy, który zazwyczaj jest poparty dowodami w postaci zeznań świadków. Może, ale nie musi, owszem. Nie oznacza to jednak, że nie jest to dowód, a tym bardziej ZAWSZE do obalenia. Dotyczy to nagrań głównie przy wypadkach (gdybyśmy w takim uczestniczyli jako poszkodowani, to stawalibyśmy na głowie, żeby sąd to uznał), ale też niebezpiecznych zachowań na drodze przez przypadkowych świadków. Od kilku lat policja i sąd posiłkują się nagraniami, czy to na YT, czy z komórki, czy foty, itp. zrobione przez np. postronne osoby. O legalnym monitoringu nie wspomnę.
  5. Pokozaczył, a potem przynajmniej nie stchórzył przed konsekwencjami. A to też pewna umiejętność. A że na podstawie filmu? Cóż, dla mnie jakiś tam pozytywny objaw, że nie można czuć się bogiem, w dodatku bezkarnym. Czasami policję bardziej interesują grube ryby, a nie płotki i leszcze. :bigrazz:
  6. I jeszcze autor - Lee Parks. ;) No ale nie ma się chyba co szczypać, jeśli to wydawca książki. ;) W ramach poprawy linka: http://www.bukrower.pl/index.php?m=323
  7. Wiem. :D Jednak pamiętaj, Brat, że nie każdy ma moto opanowane, lepiej niech pyta, jak założyciel tematu i ma rozsądne odpowiedzi niż leci na pałę. Pechowo. Ty wiesz, że ja wiem, że Ty wiesz, ale nie każdy. :) ;)
  8. Tu chyba nikt nie napisał, że nie jest pierwszy niezależnie od sytuacji, więc co tak trudno zrozumieć? :bigrazz: Doradziłbyś coś pytającym jako instruktor. :bigrazz:
  9. Ale mowa o korkach czy jeździe między samochodami w ruchu ulicznym, jeździe szybszej niż auta(środkiem, pomiędzy przeciwnymi pasami) oraz dojeżdżaniem pod światła? ;) :bigrazz: Niby podobne bardzo, ale dwie różne sprawy. Tak mi się wydaje przynajmniej. Bo więcej tu normalnych porad jak jeździć w mieście niż w typowych korkach, przez co rozumiem stojące sznury aut. Korki na wylotówkach, zawalone trasy, zapchane ulice - tu wybitna ostrożność przy jeździe środkiem, spacerowa, by w każdej chwili móc się "przytulić" na chwilę do jakiegoś auta, kiedy z naprzeciwka jedzie inne. Dlaczego spacerowa nawet kiedy przeciwny wolny? Bo ZAWSZE się zdarza, że ktoś z korka wpuszcza na przeciwny auto wyjeżdżające z podporządkowanej, z posesji, drogi bocznej, których nie widzimy jadąc środkiem. Dlatego czasami (mowa o trasie akurat) lepiej próbować poboczem, jak są ku temu warunki (teoria i przepisy sobie, a praktyka sobie, oczywiście). Korki przy wypadkach drogowych - podobnie. Dla nas ten plus, że zazwyczaj motocykle są puszczane (tu irytacja aut). Wydechy wydechami, sprawdzają się, ale wierzyć im średnio, skoro kierowcy puszek czasami nie słyszą pojazdów na sygnałach (a to komórka, a to głośna muzyka, radio, rozmowa z pasażerem, itp.), lepiej faktycznie sprawdzają się lusterka, żeby zobaczyć, czy nas widzą. A widzą, na puszki nie psioczę, pojedyncze przypadki złośliwego zachowania się dla mnie nie liczą i nie generalizuję. Bo jazda w mieście, w dużym natężeniu ruchu (pomijam paraliż miasta), kiedy "nam szybciej, im - wolniej" to jednak nie jazda w korkach. :)
  10. Pani Pikpokowa - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, NAJMAŁŻEŃSKIEGO I NAJMOTOCYKLOWEGO ;) Urodzinowy toast w o 13.42 w Polsce za Ciebie :flesje: :biggrin: Bartez - spóźnione, ale serdeczne życzenia - też :flesje: !! Buźka Wam :*
  11. Czy pytanie retoryczne, czy też nie, to i tak najprościej sprawdzić dla własnej informacji: http://www.v10.pl/narzedzia/Kalkulator,moc...,KM,BHP,15.html Nie każdy ma przelicznik w głowie, że 1kW to ca. 1,36 KM ;)
  12. PZW, może to? (tego nikt nigdy nie czyta :D ): http://bip.mi.gov.pl/pl/bip/projekty_aktow...t_kieruj_pojazd :bigrazz:
  13. Jak się dookreślicie, to postaram się być. :) Od której do której przewidujecie? (POSTARAM nie jest równoznaczne, że będę :P Ale jeśli ekipa się zbierze, to będę się mobilizować, żeby dotrzeć, bardzo chętnie. :D )
  14. Ja tam "lytra" się bojam. Nie tykam, nie biorę z półki, nie kupuję, bo mnie obaliłby na amen. I jeszcze przeczołgał. Tyle to w życiu nie wypiję "na/raz". :icon_rolleyes: :icon_eek: Dlatego wystarcza "półeczka plus seteczka". :icon_twisted: :bigrazz:
  15. Hunter, słońce, wolne dziś miałeś, że czas na garaż? :icon_twisted: :lalag:
  16. Będzie "prawo pierwszej nocy" przy rozdziewiczaniu? :icon_twisted: Gratulacje automotoprezentu do zabawki. :flesje:
  17. Ale ja naprawdę w Wawie będę w ten weekend, jutro (już dziś) jadę. :D A Tobie wiszę flachę, wiesz za co... :bigrazz:
  18. Oglądam filmik z szósty raz i chyba ślepa jestem. Pierwszy winkiel - dobra, niech będzie, z drugiego już wyszedł właściwie, na moje się chciał zatrzymac zwyczajnie, ale mu nie wyszło. Dlaczego zatrzymać? Bo kamera (ktoś z nią) jest na wprost niego. :) Chciał nagrać tylko pierwszy zakręt i EWENTUALNE złożenie, a nie jechać dalej. Parkowanie mu na poboczu nie wyszło - nawet ledwo się gibnął i wstał, więc prędkość była żadna (ktoś tu wspomniał już o parkowaniu zresztą).
  19. To ja gdzieś w stolycy, czy innym stolcu-oleju kujawskim znajdę sobie górkę w sobotę i telepatycznie połączę się z Wami w bólu niemocy.... :rolleyes:
  20. Tytyty, choleRo jedna, w końcu! :clap: Dotrzymałam, nikomu nie mówiłam wcześniej. ;) GRATULACJE zasłużone. :lalag: I z góry kciuki trzymane za dokończenie, przecież w Twoim przypadku to pro forma. :D
  21. Co roku zimą dziury wychodzą, są i będą, ale czy coraz gorsze? Nie zgodzę się. :D A i nie sądzę, że Poznań jest różny pod tym względem od innych miast. Pewnie, że po takich opadach śniegu jak teraz - nawierzchnia robi się gorsza z dnia na dzień, fakt. I po głowie mi też lata zawsze fatalny początek sezonu "po dziurach i hałdach piachu" (po zimowym sypaniu). Ale powiem szczerze, że wraz z początkiem wiosennej jazdy (a i zimowej, w końcu wiosna w marcu, zdarzają się wcześniejsze loty) mile się zaskakuję (w swoim mieście na pewno), bo mijają dwa-trzy tygodnie i zapominam o ich istnieniu. I nie są maskowane żwirem ani smołą w diabelskim wydaniu. :bigrazz: Generalnie jakoś nie narzekam na jakość dróg w Polsce, bo widzę pewną poprawę (nie wnikam tu w JAKOŚĆ i TRWAŁOŚĆ wykonania). Mowa o "dziurach", bo koleiny to osobny temat. A te pierwsze jednak, moim zdaniem, maja krótką rację bytu, szybko są łatane. Pewnie, w porównaniu do zagranicy, gorzej u nas, ale wcale nie tak źle. Nawet drogi typowo lokalne, powiatówki są coraz lepsze (czasem lepsze niż miejskie czy wojewódzkie, owszem, na krótkich odcinkach, cóż) - to chociażby umiejętność danej gminy w pozyskiwaniu kasy na inwestycje, po prostu. :)
  22. GRASS

    44 lata mineły

    Andrev- NAJlepszego. :) I marrio - spóźnione. :flesje:
  23. Jerzyk, ja nie mam poczucia humoru (szeroko pojętego), tylko specyficzne, o czym wiesz już zapewne. :bigrazz: I się Ciebie nie czepiam. :bigrazz:
  24. Sprawę jako taką może zostawmy, Tyson ma rację pisząc, że "dla dobra", bo rzeczywiście warto zająć się tylko delikwentką, która pojechała po bandzie (swoją droga, naprawdę musi nie grzeszyć rozumem, a skoro dała fotki jako swoje, to coś mi jedzie tym, że chciała sobie ego podnieść - nikt jej nie znał widocznie na GP, a żona Tysona atrakcyjna kobieta....;) ) Inna sprawa: Zauważyłam też, że ze zdjęciami i ich wykorzystywaniem trochę się zaczęło robić "profesjonalnie". W takim sensie, że kiedyś, jak ktoś na imprezie/zlocie robił zdjęcia, wrzucał linka, to reszta brała sobie foty, które chce - dla siebie, wrzucała gdzieś po forach, portalach (ze sobą w roli głównej) i było ok, nikt się nie czepiał. Za to od jakiegoś czasu widzę, że ludzie, którzy robią zdjęcia innym na takich imprezach (nie zawodowo, prywatnie) zaczynają faktycznie żądać pytania o zgodę nawet nie tyle na wykorzystanie zdjęć, co samo pobranie do własnych celów. I dochodzi do sytuacji, że jest prywatne spotkanie, trzaskane są foty jak do rodzinnego albumu, a potem całe zamieszanie z oficjałką, "czy mogę?", a jak ktoś weźmie bez łaskawego "pozwolenia" - to obraza majestatu i powoływanie się na "prawa autorskie" - trochę parodia westernu. Swojego czasu robiąc materiał z pewnych oficjalnych spotkań motocyklowych, kolega (znany od długiego czasu, żaden zawodowiec) robił zdjęcia, miał lepszy aparat, więc dogadaliśmy, że wykorzystam jego foty, z zaznaczeniem autora, co uczyniłam. Jednak kiedy je wrzuciłam na stronę, nagle atak, że wykorzystałam bezprawnie, że to on będzie decydować, jakie. Ręce mi "opadli"...oczywiście wywaliłam i wstawiłam swoje, gorsze, nadal nie mając pojęcia, dlaczego jednego dnia była zgoda, drugiego już nie. Nie ufam nikomu pod tym względem obecnie, bo widocznie niektórym sodowa do głowy wali. To się ma nijak do tego tematu, ale uczulam, że z fotami, nawet robionymi w najbliższym gronie, może być niewesoło czasami. Ma to też swoją drugą stronę medalu - często jesteśmy na tych zdjęciach w totalnie prywatnym gronie, przy może i nawet ostrej zabawie, a potem takie "fotoreportaże" ukazują się gdzieś publicznie. I dlatego unikam pojawiania się na zdjęciach przypadkowo, zazwyczaj mówię "nie". :icon_twisted:
  25. Tyson, poszło do Ciebie PW i kontakt w tej sprawie. :cool: Może czegoś się dowiesz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...