bartek85

Do odblokowanej DT idzie dysza 240.

A gdzie chcesz jeżdzić ? Troszkę wąska szukaj lepiej 4,10, 100, lub 110 max.

Lepie sobie daruj i dozbieraj do czegoś sprawdzonego i chwalonego przez wszystkich czyli DT 125.

No taka osłona to już konkret, ale napewno sporo waży.

Ostatnio polatalismy w śniegu na zwykłych oponach bez kolców. Wiadomo tylnie koło zrobi o wiele więcej kilometrów niż przednie, ale na 50 km spaliłem 8l paliwa. Nie wiem jak czasowo to wyszło ale pewnie ok 2h zabawy. A dysze już mam mniejsza bo 170, iglica najuboższa i najniżej. Kumpel na 250 EXC spalił odrobine więcej. 2T palą jak diabli i trzeba się z tym pogodzić, ale jest nadzieja paliwo odrobinę staniało...

Podpisuje się po tym że EXC 200 to mega kozak. Tylko nie licz że on urywa łapy bo taki to on nie jest. Bardzo równo oddaje moc jak na 2T. Leciutki, zwinny, krótkie biegi wszystko co potrzeba w trudny teren. Ale niestety musisz się liczyć ze spalaniem ponad 10l/100km. Bywało tak że spalał mi nawet 16 ale wtedy wypadało by przeliczać na motogodziny czy tam godziny jazdy i wtedy nie jest już tak źle. Na wycieczkowe trasy się absolutnie nie nadaje, prowadzi do bankructwa.

No napewno jest lepszy ale nie ma "tego czegoś" co ma DT. Nie wiem co to jest niezawodnośc, popularność, taniość no sam nie wiem dlaczego DT jest tak genialny.

Dlaczego tak uważasz ? Wg mnie własnie w amatorksim enduro to dobra sprawa. Po 1 nie musisz ze sobą wozić oleju, po 2 jak latasz z kumplami z 4T nie muszą na ciebie czekać na stacjach benzynowych aż zrobisz miksture, po 3 zawsze równo podaje a nie że się wleje to za mało to za dużo oliwy. Tam naprawdę się nie ma co popsuć. Sama w sobie pompa jest metalowa napędzana plastikową zębatką tak samo jak w pompach wody i co ma tam się zepsuć ? No chyba że linka ale ona ma lekko więc nie powinno to się stać. Wiem wiem jest takie prawo że czego nie ma to się nie popsuje. I jestem tego samego zdania ale akurat dozownik wykluczam z tego powiedzenia. Ta nowa DT po 2003 nazywa się DT 125 RE. Same R również są na dozowniku.

Zadbany DT przejeździ kilka sezonów w zależności od ilości i styly jazdy. Koszty utrzymania bardzo małe. Odpalanie DT jest łatwiejsze i lżejsze niż odpalanie motorynki. Bardzo duża ilośc częsci zamiennych nowych i używanych w rozsądnych cenach. Posiada dozownik na który dośc narzekaja i się go boją ale ja latam już 2 sezony i jest OK tam nie ma się co zepsuć jak już to z winy użytkownika. Jak na małe 2T bardzo dobrze sobie radzi z jazdą ze stałą prędkością. Rąk nie urywa ale naprawdę daje bardzo dużo frajdy za małe pieniądze, a przy dobrym jeźdźcu w terenie potrafi zawstydzić mocniejsze i bardziej wyczynowe sprzęty. No i jeszcze łatwo kupić łatwo sprzedać. Ten motocykl wg mnie zasłużył sie w historii motoryzacji, każy widział, prawie każdy jeździł i od niego zaczynał i co najważniejsze większość dobrze wspomina.

A ja właśnie wolałbym DT na dłyższe trasy bo to taki kanapowiec bardziej wygodny.

Ale mi nie musisz tego uświadamiać bo ja mam oba motorki w garażu. A jeżdzę w sumie o wiele więcej na DT bo mi wystarcza. Z tą wagą chodziło mi o to że jak postawisz DT obok EXC i patrzysz tu i tu silniczek malukti, DT o wiele niższy i wydawało by się żę waga powinna być zbliżona, a tu DT jest o wiele cięższy. Ale powiem wam szczerze że DT, może i jest słaby ,może i ma kiepskie zawieszenie, może i ma kiepskie hamulce ale przy dobrym jeźdźcu naprawdę dużo potrafi. Mój biedny wysłużony DT wygląda jak siedem smutków ale technicznie jest w bardzo dobrym stanie. Nie raz był wyśmiewany przez kolegów na 600 lub wyczynowych 400 i wtedy musiał udowadniać co potrafi zdziałać, że da radę tam wjechać. Kupiony za małe pieniądze ten motocykl dał mi i wciąż daje tyle frajdy z jazdy że ciężko mi się z nim rozstać i chyba będzie miał u mnie dożywocie. Tak jak wspomniał michoa takich motocykli już nie produkują a szkoda. Teraz to się tylko liczy poweeeeer i to najlepiej w pomarańczowym wydaniu. Ale wam powiem radość po wjechaniu gdzieś DT gdzie cięzke i mocne 600 poległy - jest niezastąpiona. Myślę że DT jest przykładem motocykla którego prawie każdy posiadał, a kto miał to złego słowa o nim nie powie.

Czemu sprzedajesz ? Na co się przesiadasz z wspaniałej 200 ? Ja też nosze się z zamiarem sprzedaży mojej 200 ale mnie zabijają koszty eksploatacyjne i najbardziej spalanie. Myślę nad trialówką. Osobiście uważam że nie ma lepszego motocykla dla amatora w teren niż 200 w EXC.

DT 125R zalana po korek waży ok 120 kg. Mierzone na złomowej wadze. Więc sucha ok 110. W sumie patrząc na ten mtorek to powinienen być lżejszy. Najgorsze że ma cięzki przód i żeby podnościć przednie koło czy to przez rów, kłode itp trzeba zawsze użyć strzału ze sprzęgła. Nie wiem co w DT tyle waży wg mnie waga powinna być zbliżona do EXC. No ale pewnie ten stalowy bak, koła ,wahacz, mocowanie lampy wraz z reflektorem. Zegary linki, elektryka to prawie nic nie waży.

Ale w takim DT jak sie przygrzmoci to zawsze od dołu (na boki nic nie wystaje) i najcześniej tak mocno że się płaszczy i nie ma przelotu już raz wracałem z terenu asfaltem ok 60 km przy predkosci 40 km/h więcej się nie dało.

Ja mam taki sam problem z DT 125R. Przy nieudanych próbach skakania przez kłódy dyfuzor zawsze dostaje. W DT to jest w ogóle porażka bo jest tak skonstruowany że wychodządc z cylindra leci na dół pod rame i tam dopiero się zawija. Teraz przy grzmocie w belkę dyfuzor zostaje zgniecony, spłaszczony o ramę. Mój już naprawiałem kilkakrotnie, a teraz tak załatwiłem że pozostaje wyspawać nowe kolanko. Na alledrogo wyczaiłem dyfuzor os Sachsa ZZ ma całkiem inna budowe, wychodząc z cylindra idzie do góry potem zawija się na dół byc może będzie mniej podatny na wgniotki. Jak już go przymierze będę kombinował żeby zrobić osłonę pod silnik z blachy aluminowej na tyle długą żeby jeszcze szła pod dyfuzorem. ewentualnie na końcu jakiś wpornik do ramy. Nie musi to wygladąć ładnie ważne aby było wfunkcjonale.

Witam Posiadam KTM 200 EXC denerwuje mnie strasznie spalanie i drogi serwis. Czytając ten wątek zacząłem się poważnie zastananawiać nad trialówką. Nie bawi mnie szybka jazda wręcz przeciwnie lubie jeździć między drzewkami i oglądać grzyby, przeskakiwać jakieś małe przeszkody itp. Zadam dziwne pytanie czy trudno się nauczuć jakiś podstawowych trialowych trików tj, stanie w miejscu, przeskok przez drzewo, wkoczyć na jakąś przeszkodę ? No i jak z tym spalaniem ale w jeździe bardziej enduro czyli zwiedzanie lasu od czasu do czasu jakaś przeszkoda, podjazdy zjazdy itp. CZy kupując zadbany sprzet za ok 8-10 tyś przelatał bym ze 2-3 sezony bez jakiś kosmicznych remontów (tłoków, korb) ?

A u mnie to jest na odwrót (tak samo jak jjank). Jezdżąc na Dt 125 na szutrach i dłuższych prostych zostaje daleko w tyle, ale wkraczając w teren zazwyczaj wychodze na prowadzenie jeżdżąc z mocniejszymi i cięższymi motorkami. Wiadomo czasami jakiś podjazd gdzie nie ma miejsca się napędzić próbuje się DT kilka razy aż się nauczy podjazdu na pamięć. Potem to taki wyuczony podjazd na słabszym sprzecię KTM 200 robi się z zamkniętymi oczami.

Tego spalania to tak do końca nie idzie dokładnie zmierzyć. Niby na km wychodziło mi bardzo dużo. To kiedyś mierzyłem ile mi spali na godzine ale teraz zupełnie zapomniałem ile to było czy 5l starczyło mi na godzine upalania w terenie czy dwie godziny. W terenie którym jezdze dochodze do max 3-4 biegu ale bez jakiegoś upalania na max obrotach. Z tym że po wypaleniu tych 5l byłem tak wykonczony że wracałem do domu. Całego baku w terenie to bym nie był w stanie wypalić chyba bym zemdlał. Wracając do poszukiwania innego moto to ja sobie zdaje sprawę że nic lepszego od 200 nie ma. Ale ja to nawet tej 200 nie wykorzystuje. Po co mi coś lepszego jak tym KTM nie potrafię jeździć. Prawdę mówiąc to skakanie przez kłody, wskakiwanie na jakieś małe murki wychodzi mi lepiej na DT niż KTM. DT to strzalasz ostro ze sprzęgła, wbijasz przód potem mocno szarpiesz, dupa do tyłu. KTM niby robi to z gazu ale albo za mało koło uniesie i skacząc przez kłodę ląduje na przednim kole. Strzał ze sprzęgła to albo koło staci przyczepność i w ogóle przodu nie podniesie, albo motor sam przeleci przez przeszkodę zrzucając jeźdzca czyli mnie na plecy. Może temu że po prostu za mało KTM jeżdże i nie mam go wyczute, a na DT to się czuje jak ryba w wodzie. Więc chyba sprzedam KTM i podszkolę się jeszcze z 2 sezony na DT a potem jakiś luciutki sprzęcik między DT a KTM tani w utrzymaniu co będzie dawać frajdę z jazdy, a nie wyrywać sobie włosy przez kosztowne remonty i mega spalanie.

Z wyjechaną piastą już kupiłem. Łożyska siędzą narazie na kleju i jest OK. Tuleje robiłem w Motor-Techu nie mam porównania do nicasilu ale według mnie OK tylko że ja nie mam dużych wymagań. Cały czas podejrzewałem i podejrzewam gaźnik, ale jak kumpel jeździł ze mną na 250 EXC i mu się prędzej paliwo skończyło to przestałem podejrzewać że z maszyną coś nie tak. A sprzęt to raczej zamulam niż kręce. Iglicę teraz mam najniżej. Chociaż mam problem z odpalaniem ponieważ na ssaniu przez pierwsze sekundy dostaje bardzo wysokich obrotów. Po 10s jest wszystko OK.

Mój KTM to też staruszek bo 1999r. i jeszcze troche mi zostało do zrobienia żeby wszystko grało tj. najlepiej nowe koło 19 z tyłu bo piasty wyrobione, olampowanie + rejestracja. Ale naprawde zniechęciłem się do KTM przez spalanie bo niedzielny wypad w teren to koszt ok 100 zł gdzie DT bawię sie podobnie za połowę kasy.

Witajcie. Niestety chyba będe musiał się pozbyć mojego EXC 200. Jest to dla mnie motor idealny ma wszystko co potrzebuje: niską wagę, poręczność, bardzo dobre zawieszenie, bardzo dobre chamulce, moc aż nadto do moich zastasowań ale no właście ALE spalanie mnie zabija. Przy dzisjeszych cenach paliwa jazda tym motocyklem staje się za droga. Mając jeszcze DT 125R w garażu jezdze więcej nim niż KTM bo DT jazda wychodzi 2x taniej. W KTM wpakowałem kupę kasy a jeszcze do stanu idealnego brakuje mu bardzo dużo. Myślałem sprzedać KTM może i DT chociaż tego drugiego bardzo mi szkoda bo to super wdzięczny i tani w eksploatacji motorek który prawie spełnia moje wymagania. Co mnie bawi: Jazda między drzewami, slalomiki, skakanie przez jakieś małe kłody, wskakiwanie na jakieś małe przedmioty, jazda po pagórkach bez jakiś tam skoków. Właściwie to nawet szutrów unikam (jedynie od czasu do czasu jakaś wyprawa dalej z kumplami) więc moc mi nie jest potrzebna. Do tych zastosowań to prawie DT 125R wystarcza. Jesli chodzi o spalanie to rozsądek mówi o 4T. Ale gdzie ja dostanę taniego w zakupie i utrzymaniu i do tego lekkiego 4T. Jeździłem Xr 400 wszystko ładnie pięknie troszkę cieżka jak do moich zastosowań, tragiczne odpalanie po glebie, wysoki koszt zakupu. No i po TT600R obiecałem sobie nigdy więcej 4T. Sprecyzuje jeszcze co potrzebuje: -waga w stanie suchym nie może przekracać 110 kg tyle ma DT i nic cięższego niechce, a najlepiej by było coś ok 100 kg -dobre zawieszenie (nie oczekuje że będzie tak jak w KTM ale żeby było lepsze od DT) - moc nie mniejszą niż w DT - hamulce muszą być dobre bo w DT zaciksk na jednym tłoczku to porażka - najważniejsze to spalanie nie więcej niż DT to jest ok 7-8l w zależności gdzię się akurat jeździ. KTM pożera 10-12 a nawet i więcej. - no i chyba 2T mam jakieś zboczenie na tym punkcie chociaż starsznie to koliduje ze spalaniem - zarejestrowany Moje typy: DT 200 WR - bo się chyba ożeniłem z moja DT, ale to egzotyk w naszym kraju więc słabo o ten sprzęt KDX 125, 200, 220 - ważył ktoś ile to naprawdę ma kg, na nicasilu w razie bum droga naprawa WRE 125 - również brak danych odnośnie realnej wagi, też nicasil, mimo że mało popularne mógłbym spróbować KTM 125 LC2 - prawie to samo co DT, wyczytałem że ma lepsze zawieszenie ale ciekawe o ile, rozrusznik czyli pewnie cieższy no i też nicasil, raczej nie warto się na to przesiadać RX 125 - nic o tym nie wiem i nie wiem czy bym chciał sie w coś takiego pakować CRM 125 - zapomniałem o niej ale nie chcę bo nie ma w ogóle dołu Wiem że uczepiłem się tego nicasilu ale sami wiecie znajść 10-15 letni motor z dobrym nicasilem to jak wygrać w totka. Naprawa strasznie droga, wbijanie tuleji też tanio nie wychodzi (przerabiałem to w KTM). A w takiej DT w razie bum szlif za 50, nowy tłok i jeździmy dalej. A znając życie zadbany motor to mało kto sprzedaje.

Jeśli nie ma za dużego luzu możesz spróbować wkleić na klej do osadzania łożysk. Tylko że koszt kleju ok 40 zł więc chyba lepiej szukać jakiegoś wachacza.

Od czego jest ten bagażnik ? http://p1.bikepics.c...006567-full.jpg

Mi 200 EXC spala min 10l co przy dzisiejszych cenach paliwa strasznie boli. A z drugiej strony 4T nie da ci takiej frajdy jak 2T.

Jak w temacie. Może być cały gaźnik w rozsądnej cenie. Kontakt: [email protected]