-
Posts
8214 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
1
Content Type
Profiles
Forums
Calendar
Everything posted by ZIGGI
-
No paczaj Pierwotnie też myślałem że to są po prostu oznaczenia wojskowe ale tyle pierdzielą wszędzie tych innych teorii......
-
Marcin, a co to wg Ciebie konkretnie znaczy? Jest tyle różnych teorii że nie ogarniam już...
-
Na Białorusi nikt nie śpi. To jest kraj z największą na świecie liczbą milicjantów na ilość obywateli i do tego Łukaszenka zawsze może zawołać na pomoc ruskie wojsko. Tam panuje taki terror względem obywateli że trudno w to uwierzyć. Dopóki Łukaszenka ma za plecami Putina to Białorusini są raczej bezsilni.
-
To są moim zdaniem początki końca, rozpaczliwe podrygi. Pamiętaj że Putana był miernotą w KGB i dlatego wsadzili go na prezydenta, żeby był posłuszny i łatwy do sterowania przez służby. Obrósł w piórka za bardzo i jak każdy fiut z kompleksami oderwał się umysłowo od rzeczywistości. Oligarchia w Rosji to jest przynajmniej kilkudziesięciu niewyobrażalnie bogatych ludzi powiązanych ze służbami. Oni są bardzo wpływowi i tracą niewyobrażalny dla nas majątek każdego dnia. Nie pozwolą mu na pogrzebanie Rosji. Putana nie bez powodu schował się jak szczur w norze bo wie że najbardziej zagrażają mu koledzy od mafijno-politycznych biznesów. Bądźmy dobrej myśli. Zapomniałeś jeszcze, że onlyfans czy coś takiego, odcięło ruskim kurewkom możliwość pokazywania dupy za pieniądze w sieci Z tym czym oni dysponują, to powinni być potęgą gospodarczą. Tyle że to głupie ćwoki i lenie które niedługo z głodu będą zżerać gówno spod siebie. Nawet wyżywić się nie są w stanie sami a ziemi najróżniejszej mają tyle, że każdy rolnik mógłby mieć praktycznie dowolny areał za darmo. Gdyby to było normalne społeczeństwo i mądrze zarządzane państwo, to z tych sankcji mogliby się dzisiaj śmiać. Wuc groził szabelką żeby wszyscy sąsiedzi się uzależniali od ich ropy i gazu, a ruskie głupki zamiast produkować woleli kupować wszystko za ten gaz i ropę. No to zostanie im gaz, ropa, wódka i portrety Putany. Handel na pewno się szybko odrodzi po zakończeniu wojny, ale nie na takich samych zasadach. Ja się zastanawiam czy to wszystko nie było jakoś grubiej ukartowane i sprowokowane, żeby pozbawić potencjalnego silnego sojusznika takie potęgi militarne jak Chiny czy Turcja? Ukraina do Unii się nie będzie nadawać przynajmniej przez najbliższe 30 lat, ale samo rozpoczęcie akcesji przesuwa granice "zachodu" na wschód, czyli efekt jest odwrotny niż zamierzał Putana. Brane jest też pod uwagę przyłączenie do NATO kolejnych państw bałtyckich. Czy on faktycznie na starość tak zgłupiał że porwał się z motyką na słońce? Mam pewne wątpliwości.
-
Marcin, przeciwciała nie są odpornością, tylko efektem odporności. Byłeś szczepiony na różne choroby w dzieciństwie, jesteś na nie odporny a przeciwciał organizm nie utrzymuje cały czas. Wytworzy je dostatecznie szybko w razie potrzeby. Z drugiej strony obecność gotowych przeciwciał przyspiesza reakcję obronną organizmu, ogranicza namnażanie się wirusa więc zmniejsza ryzyko powikłań lub śmierci, a także ryzyko zarażania kolejnych osób. Ilość wirusa i czas kontaktu z nim, mają duży wpływ na ryzyko zakażenia i ewentualny przebieg choroby. W tych rozważaniach większość z Was pomija jeden istotny fakt: Szczepionki dotyczą wariantu "alfa", z którym sobie poradziły. Jego już praktycznie nie ma. Przed nowymi wariantami chronią w dużo mniejszym stopniu, ale jednak chronią. Nie jest to ochrona na tyle silna żeby zapobiegła dalszej epidemii, ale porównajcie sobie w jakim tempie rozprzestrzeniał się wariant pierwotny i ile było ofiar?
-
Marcinku kochany.... Ja w tej materii ufam tylko siostrze, która pół życia poświęciła na edukację na najlepszych uczelniach w Europie, i która nie jest w żaden sposób uzależniona od szczepionek zawodowo, politycznie czy jakkolwiek. Jeśli ona twierdzi że takiego wirusa nikt sztucznie nie stworzył, bo nie istnieje taka technologia, to jej ufam. Jeśli mówi mi jaka jest skuteczność szczepionek, to też jej ufam. Powiedz mi kto ma dostęp do tak wiarygodnych informacji z tak zaufanego źródła?
-
A jakie masz lepsze wyjście? Mamy dostęp do informacji które są szczątkowe, przekłamane i często sprzeczne. Jak chcesz się upewnić czy podejmujesz właściwą decyzję w sprawie która może być groźna dla Ciebie i Twojej rodziny? Zaufać naszemu rządowi??? Oczywiście że to bzdura. Dobrze że w ogóle je dają bo początkowo miały być tylko dla szczepionych.
-
Nie prawda. Nie ma przeciwciał we krwi bo organizm żadnych przeciwciał nie wytwarza bez powodu i nie utrzymuje. Odporność natomiast pozostaje bo organizm dalej potrafi je wytwarzać i nie musi się tego uczyć od nowa. Komórki typu "T" są odpowiedzialne za pamięć odpornościową i tam te informacje cały czas są. O spadku odporności można mówić tylko w kontekście nowych mutacji. Organizm reaguje lepiej i szybciej kiedy jeszcze ma gotowe przeciwciała na pierwotny wariant wirusa. Nie ma natomiast precyzyjnych informacji na ile ta reakcja jest faktycznie szybsza i silniejsza.
-
Men.... Jak Ty jesteś po covidzie to szczepienie Ciebie w ogóle nie ma sensu. Przynajmniej dopóki nie będzie szczepionki na któryś z nowych wariantów. Po chorobie masz odporność lepszą niż po szczepionce.
-
W Grudziądzu z ogromnego i dobrze prosperującego szpitala mieli zrobić taki główny, covidowy. Polikwidowali wszystkie oddziały a potem pewnie ktoś doszedł do wniosku że lepiej przewalić trochę kasy na wynajmowaniu np stadionu w Warszawie
-
Ad2. Napisałeś wcześniej: że wirus jeśli mutuje w którąkolwiek stronę (np staje się bardziej zakaźny ) to osłabia jakieś inne swoje właściwości . Np " szkodliwość dla organizmu" a co za tym idzie śmiertelność Dla mnie to jest zamiana przyczyny ze skutkiem. Ty stwierdzasz że wirus słabnie objawowo na skutek skupienia się na zwiększeniu zaraźliwości sam z siebie, a ja że wirus może z innych przyczyn bardziej się rozprzestrzeniać jeśli staje się słabszy. Ad3. Grubas nawet idąc ma częstszy oddech i więcej powietrza przepuszcza przez płuca Poza tym ma większe ryzyko zachorowania na cukrzycę, raka wątroby czy grzybicę skóry. Na covida nie ma? Ad4. Singapur ma populację siedmiokrotnie mniejszą niż Polska, a powierzchnię? 450 razy mniejszą.... Nie czujesz przepaści w gęstości zaludnienia?
-
1. Byłeś szczepiony na kilka chorób, ale na żadną z nich nie masz w tej chwili przeciwciał. Chyba że na grypę. Odporność nie polega tylko na posiadaniu przeciwciał. Przeciwciała są w zasadzie wytworem odporności a nie samą odpornością. Organizm nie produkuje ich kiedy nie ma potrzeby i nikt nigdy nie zakładał że przeciwciała na covid będą się długo utrzymywać. Na ospę mamy odporność dożywotnią poza 4% populacji które jej nie uzyskuje w ogóle, ale ten wirus nie mutuje. Covid mutuje na tyle szybko że na zaraźliwość i przebieg choroby ma wpływ nawet tak krótki okres, jakim jest ponowne wytworzenie przeciwciał. Na tym polega spadek odporności, którą jednak ciągle mamy. 2. To że wirus zmniejsza szkodliwość przy wzroście zaraźliwości, to nie jest żadna reguła. Często jest to błędna interpretacja. Może być tak że wirus mniej szkodliwy roznosi się szybciej właśnie dlatego, że chorzy czują się lepiej i bagatelizują jego obecność. 3. Higiena nie polega tylko na myciu rąk i nielizaniu brudnych przedmiotów. To pojęcie obejmuje znacznie szerszy wachlarz zachowań jak chociażby systematyczne leczenie zębów czy innych chorób. Nadwaga i tzw choroby współistniejące mają ogromny wpływ na rozprzestrzenianie, ponieważ osłabiają organizm. Organizm osłabiony ma mniejsze możliwości obronne przez co podczas choroby wirus się bardziej namnaża i chory emituje go do otoczenia w większej ilości. 4. Jak już wspominałem, jest zbyt wiele czynników żeby stworzyć uniwersalny szablon. Może być też tak, że jakaś populacja zmaga się na co dzień z taką ilością wirusów i bakterii, że covid to dla nich pikuś. Odnośnie Brytyjczyków akurat słyszałem od znajomego lekarza, że ludzie żyjący z pozoru na wysokim poziomie, często cierpią na choroby które u nas są typowe dla kloszardów. Chorobliwa otyłość to też nie jest tylko aspekt estetyczny, ale bardzo obciążający organizm na wielu płaszczyznach.
-
Wyluzuj. Stać mnie na merytoryczną dyskusję bez chamstwa, jeśli ktoś mi daje na to szansę. Nie zamierzam też nikogo na siłę przekonywać. Luzik.
-
Nie wiem Klod bo Izraelem się nie interesowałem. Jak już mówiłem czynników jest zbyt wiele żeby stworzyć jeden uniwersalny szablon. Na pewno wpływ mają też geny charakterystyczne dla danej rasy, tak samo jak grupa krwi. Nie będę gdybał na temat Izraela bo to będzie tylko gdybanie.
-
Bo Brytyjczycy to fleje i ogólnie mało higienicznie żyją. Są też mocno niezdyscyplinowani, do tego mają duży odsetek otyłości i innych chorób z którymi żyją zamiast je leczyć. Poza tym Jest tam bardzo duża migracja i miejscowo duże zagęszczenie ludności. Zobacz jaki odsetek ludzi porusza się tam samochodami, a jaki komunikacją miejską? Mało to względne pojęcie. Na pewno dużo wolniej się rozprzestrzenia niż wariant pierwotny.
-
Ale ja się nie spieszę. Mam 43 lata. Całe życie przede mną Ty masz internet a ja mam wiedzę od osoby która ma doktorat z immunologii zrobiony na najlepszej pod tym kierunkiem uczelni w Europie. Youtubem i TikTokiem raczej mnie nie przekonasz.
-
Nic się nie zmieniło w kwestii działania szczepionki ale to co piszesz to duże uproszczenie. Z jednej strony wkurza mnie takie bezrefleksyjne powtarzanie haseł wyrwanych z kontekstu przez autorytety, ale z drugiej się nie dziwię bo w środkach przekazu nikt przecież nie zrobi szczegółowego wykładu dla mas. Szczepionki u części osób nie dają nic, u części łagodzą przebieg infekcji i to jest najliczniejsza grupa, a u części wywołują odporność. Jest zbyt wiele czynników dodatkowych, żeby określić działanie szczepionki w jednoznaczny sposób. Jeśli jednak nie daje ona gwarancji odporności na zakażenie, to nie wolno stwierdzać że tak jest i puszczać takich informacji do wiadomości publicznej. Nie zmienia to faktu że u około 25% zaszczepionych występuje odporność na zakażenie. Niestety nie jest ona całkowicie trwała jak zakładano na początku. Z drugiej strony patrząc: Wariant pierwotny to obecnie mniej niż 10% nowych zakażeń. To są już jego ostatnie podrygi więc? W tej chwili dominuje wariant delta (ponad 90%). Nie rozprzestrzenia się jednak tak szybko jak oryginał. Więc?
-
Rozumiem że masz odpowiednie wykształcenie i przeprowadziłeś na ten temat badania?
-
Po pierwsze szczepionki w zdecydowanej większości przypadków są skuteczne, więc takie osoby nie chorują. Nie chorują, nie zarażają i nie roznoszą. Po drugie nawet jeśli po szczepieniu zachorujesz, to produkujesz tego wirusa mniej, więc zarażasz również mniej. Ty możesz się nie bać, możesz być odporny albo przejść chorobę w łagodny sposób. Tyle że możesz zarazić kogoś kto straci zdrowie albo umrze. Ja miałem 6 okazji się zarazić, z czego dwie wręcz stuprocentowe. Nie zachorowałem, nie miałem przeciwciał więc wystarczyła moja wrodzona odporność. Nie miałem w ogóle żadnej choroby infekcyjnej od kilkunastu lat. Jak mnie coś bierze to wystarczy żebym się dobrze wyspał i na drugi dzień wstaję zdrowy bez żadnych leków. Mam poważne podstawy żeby uważać się za odpornego na covid. Mimo to się zaszczepiłem żeby zminimalizować ryzyko zarażenia seniorów z mojej rodziny. Szczepionka nie daje gwarancji ale wielokrotnie zmniejsza ryzyko.
-
Zgadza się. W każdej grupie wiekowej zdarzają się różne przypadki które jednak nie podważają ogółu wniosków, bo są nieliczne. Ci co przechodzą ciężko, to osoby u których wirus mnoży się na bardzo dużą skalę. Najbardziej zaraża się dzień przed wystąpieniem objawów, bo wirus namnaża się bardzo szybko a chory nieświadomie zachowuje się względem innych bez zachowania ostrożności. Kiedy wirus mnoży się na niewielką skalę, np u chorych bezobjawowych to mogą oni w ogóle nie zarażać. Mieliśmy tak z koleżanką w pracy. Nie zaraziła nikogo pomimo buziaczków na dzień dobry przez 4 dni. Łagodny przebieg to po pierwsze mniejsze namnażanie się wirusa w organizmie chorego, a po drugie słabsze objawy lub brak np kaszlu, powodują że mniej tego wirusa z siebie wyrzucasz. Ilość emitowanego wirusa może decydować o tym czy zarazisz domowników czy nie.
-
Nie irytuj się Stachu, ja się tylko dzielę prawdziwymi informacjami medycznymi bo akurat mam do takich dostęp. Nie zamierzam Cię manipulować ani przekonywać. W grupie przypadków śmiertelnych nieszczepionych, średnia wieku jest między 40 a 50 bodajże. Średnia, więc mamy do czynienia ze śmiercią nawet 30-to latków. Właśnie się dowiedziałem o kolejnej znajomej osobie, która straciła zdrowie przez covid. Dziewczyna 32 lata, zdrowa, szczupła, wysportowana, aktywna. Chorowała ponad pół roku temu a do tej pory może wejść maksymalnie na drugie piętro po schodach. Ma kondycję i wydolność gorszą niż jej babcia. Z odpornością na covid jest tak, że nie każdy ją uzyska. Nie uzyskują jej zwykle osoby starsze, słabe czy schorowane. Ludzie zdrowi natomiast, zaszczepieni na wariant podstawowy, chorują na nowe mutacje ale w łagodny sposób i bez trwałych powikłań. To są oczywiście statystyki, czyli od każdej z tych reguł będą wyjątki, ale globalnie te szczepionki mają sens. Śmiertelność na covid wynosiła 1%, kiedy cała populacja była dziewiczo nieodporna na chorobę. Teraz wynosi mniej niż 0,3% i nie wynika to z tego że ci co mieli umrzeć już umarli. Ludzie cały czas się starzeją i zapadają na inne choroby osłabiające organizm. Dodatkowo skuteczność leczenia tych chorób znacząco spadła przez niewydolność służby zdrowia, a zwłaszcza w Polsce. Mimo to wśród chorujących śmiertelność spadła ponad trzykrotnie, a zaszczepionych nie mamy nawet połowy populacji. Dodatkowo łagodniejszy przebieg choroby w przypadku osoby zaszczepionej zmniejsza transmisję wirusa na innych. Żebyś nie odbierał tego jako nakłaniania, to powiem Ci że mimo wszystko jestem przeciwny zmuszaniu do szczepień i dyskryminowaniu nieszczepionych, bo każdy chętny miał już szansę się zabezpieczyć. Dziwi mnie natomiast podejście ludzi którzy nie chcieli się zaszczepić po to żeby chronić zdrowie i życie innych, ale zaszczepili się po to żeby pojechać na wakacje. No i faktem jest też to, że przez nieszczepionych tkwimy w tym pierdolniku znacznie dłużej niż było trzeba, bo matoły z rządu mają argumenty do trzymania nas za mordę.
-
Ernest, życzę Ci zdrowia i szczęścia w życiu, jak i wszystkim Twoim bliskim. Dyskutować nie czuję się na siłach bo mimo ambicji z koniem się kopał nie będę... Najgorsze że to nie tylko dzieci. Znaczy dzieci głównie bo nieuformowane i głupie, ale ostatnio jebła mnie w głowę wieść o rozpadzie znajomych.... przez lockdown.... Związki ze stażem 20+ pokonał covid....
-
Nauka mówi jasno: Maseczki ze szmaty zrobiły lepszą robotę przeciw covidowi, niż nawet kąpiele w płynie z Orlenu. Jeśli chodzi o dzieci to bardziej martwił bym się o konsekwencje socjologiczne, czyli zaburzone interakcje i uzależnienia od sieci i elektroniki.
-
Aktualizacja: 90% obecnych zachorowań w Polsce (i ogólnie na świecie) to wariant "delta", czyli nowe wcielenie wirusa. Z wszystkich przypadków śmiertelnych w Polsce od września, tylko 18% to ludzie zaszczepieni. Wśród tych 18% śmiertelnych ale zaszczepionych, ponad 90% to tzw grupa najwyższego ryzyka, czyli geriatryk w podeszłym wieku z licznymi innymi schorzeniami. Innymi słowy ludzie w takim wieku i kondycji, że zabić ich może byle co. Nie umiera się ze starości, tylko w pewnym wieku jest się po prostu słabym i narażonym na wszystko. Wnioski: Szczepienia działają. Nawet na nowe warianty, choć w mniejszym stopniu. Siostra zawodowo tkwi w tych statystykach, danych i twierdzi, że te 18% to jest zajebisty wynik. Biorąc pod uwagę stosunkowo małą liczbę zaszczepionych, jest lepiej niż naukowo można by się spodziewać. Początkowo można było zakładać, że szczepienie albo przechorowanie covida daje trwałą dożywotnią odporność, tak jak przy ospie, bo "technicznie" jest to prawie identyczny mechanizm. Niestety covid mutuje szybciej i ta odporność jednak spada w związku z nowymi mutacjami.
-
No właśnie nie wiem. Przecież to dokładnie napisałem. Pół roku temu powiedział bym stanowczo że tak. Wtedy ryzyko powikłań czy śmierci na skutek zakażenia było wielokrotnie większe niż z ryzyka NOP. Dzisiaj mam mieszane uczucia i nie podoba mi się dyskryminacja nieszczepionych. Wg mojej dotychczasowej wiedzy, dostępne szczepionki zrobiły tyle ile wystarczy, w połączeniu z faktyczną ilością ozdrowieńców, w ramach odporności stadnej. Nie wiem czy są w stanie zrobić więcej, a wręcz wątpię. Więcej zrobiłyby na pewno szczepionki na nowe mutacje wirusa, ale nie ma nawet plotek żeby ktoś nad takimi pracował. Nie ma też żadnych konkretnych danych na temat rodzaju mutacji wirusa przy nowych zakażeniach, a zwłaszcza w przypadkach śmiertelnych. Są tylko jakieś efemeryczne dane, że szczepionki na wariant pierwotny niby łagodzą przebieg choroby z nowymi mutacjami. Z drugiej strony słychać też o śmiertelnych zachorowaniach osób zaszczepionych. Jak dorwę siostrę w dogodnych okolicznościach, to się wypytam szczegółowo o najnowsze, sztywne dane z badań naukowych. Może to pozwoli na jakieś konkretne wnioski. Na razie wniosek jest jeden choć paradoksalny i smutny: dopóki nie zaszczepi się wymagany procent społeczeństwa, rząd będzie miał argumenty na przymusowe szczepienia. Nie do końca. Mimo wszystko zawsze będę bardziej ufał medycynie niż politykom. Jestem po dwóch dawkach i nic mi nie dolega, choć znam osobiście ciężkie przypadki NOP. To dotyczy wszystkich krajów, łącznie z tymi w których obywatel ma do powiedzenia więcej niż Żyd za okupacji, albo my teraz. Co ciekawe najbardziej odporny na szczepienia jest elektorat obecnego rządu..... Ciekawe?