Można tylko po co. Rozumiem jeszcze jak ktoś się zachwyca gościem który nadal się ściga, ale po kiego grzyba linkować niusy o kimś kto utrzymuje że nie chce mieć nic wspólnego z tym sportem, ale łaskawie przyjmuje zaproszenia na wybrane rundy żeby móc się ponabijać z tych wszystkich oszołomów i sam robi wokół siebie szum. Czyżby sama legenda nie wystarczała do sprzedania swojej książki? :biggrin: