Skocz do zawartości

Co kupić, wybrać ?!


żubr
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

michoa - jest tak jak piszesz, dla mnie jazda motocyklem skończy się na przejażdżkach krajoznawczych, podjazdach - bez wyczynu. Chciałbym uniknąć w ciągu kilku lat kupowania trzech motocykli, Jakoś bardziej z charakteru pasują do mnie 4t (spokojne). Przez to, że mniej wytężone przy odpowiednim serwisowaniu dłużej pociągną. To, czego się boję w KTMie to awaryjność, może ta YAMAHA wr250f zaproponowana przez Bananka byłaby bardziej niezawodna ? Jeszcze dużo lektury przede mną, natłok informacji jest niesamowity - im więcej czytam, tym bardziej nie wiem co kupić :)

Budżet na sam motocykl mam 10000, ciuchów w to nie wliczam.

 

Edit: yamaha, nie honda - słuszna uwaga ;]

Edytowane przez Hettar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, czego się boję w KTMie to awaryjność

 

sam musisz podjąć decyzję...........generalnie jest kilka ktmów które należy omijać a reszta raczej zbiera pozytywne opinie..omija sie np pierwsze exc 250 4t, bardzo stare lc4, troche narzekają też na 530 że niby 520 był bardziej bezawaryjny.....

 

nie słyszałem jeszcze negatywnych opini na temat exc 400 czy 520, dwusuwowe ktmy zbierają same pozytywy....

 

może ta honda wr250f

yamaha :D akurat 250 4T hard enduro są najbardziej wymagające pod względem serwisu wśród enduro, z drugiej strony podobno są mega poręczne i mocne i masa ludzi świetnie latających wybiera właśnie mała wysiloną pojemność, na 400-600 latają cieniasy jak ja :D ale to musisz zaczekać na opinię kogoś kto na takim 250 4T jeździ...

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym polecił drz 400e...koszty utrzymania praktycznie dualowe (stare hondy xl250 mają częsciej serwis niż drz 400e :D ) mocy pod dostatkiem, wagowo i zawieszeniowo dla amatora starczy....

 

drz mocy ma sporo ale nie jest jakiś ekstremalnie agresywny, do ogarnięcia bez problemu..

 

 

 

i tak i nie :D masz 100% racji tylko że dla mnie np, jazda na małym 2T jest strasznie męczącą, ciągłe mielenie biegami, sprzęgłem, hamulcem szczerze to zabiera mi to przyjemność z jazdy, drztą jeździ sie prościej, w zasadzie używasz 2 biegów (2 i 3 ) a sprzęgła czy hamulca to sporadycznie, bardziej możesz skupić sie na jeździe niż na operowaniu manetkami.....a nie każdy chce być taddym i ma podejście czysto techniczne do tematu, niektórzy traktują to jak zabawę i relaks i lubią umiarkowany poziom trudności a nie wyśrubowany :D 4t rozleniwia nie uczy dobrych nawyków ale generalnie jeździ sie łatwiej....

 

ja przerobiłem kilka 2T ze względów ekonomiczno-praktycznych, w dualowym 2T nic sie nie robi, tylko tankuje, a remont jest naprawdę prosty i robi się go rzadko i stosunkowo niewiele kosztuje, pozatym za 3-4tys nie ma co nawet myślec o 4T....ale gdybym na początku miał 10 tys to brałbym odrazu drz400e....

 

może to kontrowersyjne ale jestem wrogiem stopniowania motocykli, jara cie 525, masz kasę to kup go odrazu a nie zaczynaj od dt, strata czasu i kasy, będziesz sie przesiadał z dt 125 na exc 525 to i tak będziesz sie uczył jeździć od nowa, i tak będzie tobą rzucał po drzewach, a jak ktoś jest ekstremalnie głupi to na zablokowanej dt 80 sie zabije.....moim zdaniem po 2 latach na exc 525 będziesz jeździł tak samo jak po roku na dt 125 i 2 latach na exc......

 

mnie po małych 2T zostały nawyki z 2T, jak choćby fakt że jak widzę zjazd to wciskam sprzęgło zamiast wykorzystać zajebiste hamowanie silnikiem, które daje lepsza kontrolę, to ja walcze tylnim hamplem z wcisniętym sprzęgłem jak na crmce :D i w połowie zjazdu nagle dostaje olśnienia żeby wbić 1 czy 2 puścić sprzęgło puścić gaz i zjechać :D i w sumie i tak sie uczę jeździć od nowa...

 

najważniejsze moim zdaniem jak masz tyle kasy to kupić ten tysiak zł tańszy motocykl, ale kupić sobie odpowiedni ubiór, czyli przynajmniej średniej klasy kask, buty i buzer....

Michoa jak czytam niektóre twoje wypowiedzi to czasami mam wrażenie że żyjesz w alternatywnej rzeczywistości :icon_mrgreen: , skoro operawanie hamulcem, sprzęgłem i biegami jest dla Ciebie męczące to może pomyśl nad przesiadką na skuter? podstawą odpowiedniej techniki jest opanowanie właśnie tego czego ty nie lubisz czyli operowania hamulcami, sprzęgłem, biegami, gazem bo tylko to pozwoli wykożystać moc silnika i umożliwi wykonywanie manewrów o któych byś nie pomyślał , z racji tego że mały 2T ma tej mocy nie za dużo najłatwiej nauczyć się tego właśnie na małym 2T, właśnie dlatego nie poleca się dużego mocnego konia na start bo nauka operowania zbędnymi według Ciebie rzeczami wiąże się z mniejszym ryzykiem wizyty w szpitalu. Racja nie każdy chce zostać Błażusiakiem ale każdy kto chce w miare sprawnie i BEZPIECZNIE!!! poruszać się po off powinien te podstawy opanować. Pomysł z 525 na start jest tak samo genialny jak proponowane przez Ciebie nie zaglądanie do filtra powietrza przez cały sezon :icon_mrgreen: , pisałem już "N" razy że moc jest niczym bez kontroli nad nią a uwierz mi panowanie nad 525 wymaga doświadczenia mimo że pozornie jest łagodny i potulny to potrafi pokazać swoją ciemną stronę. Bzdurne jest twoje twierdzenie że po prześiadce z mniejszego moto na 525 trzeba uczyć się jeździć od nowa jest dokładnie odwrotnie mając podstawy łatwiej wyczuć nowy sprzęt i mniejsze jest ryzyko wydupienia, nie mając stażu na mniejszej maszynie ryzyko paciaka bardzo rośnie. Co do awaryjności moto to jest tu jedna generalna zasada: "jak sobie pościelesz tak się wyśpisz" każda maszyna niezależnie czy niebieska, czerwona, żółta, zielona czy pomarańczowa będzie tak awaryjna jak o nią zadbasz, przy podejściu do tematu ala Michoa wszystko się może zdażyć :icon_mrgreen: . Na wszelkie opowieści o awaryjności i o "wadach fabrycznych" trzeba patrzeć z dystansem bo zwykle ludziska lubią własne zaniedbania i niewiedzę zrzucać na producenta, no bo przecież każdy jest winny że silnik wybuchł... każdy ale nie JA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to w 2t silnikiem hamować nie mogę? Jakoś zjeżdżam z różnych podjazdów od takich gdzie na zblokowanym kolo motocykl ciągle się rozpędza do takich na których jeszcze manete odkręcam. Nie powinno się długo jechać 2T bez przegazowania aby nasmarować znów tłoczek. A posadzisz go na 400 na starcie to może startować w FMX-ie i back flipy robić :) na 125 owszem trzeba dużo biegami operować ale to nie samochód diesla że rzucasz 5 na 60 i jedziesz do celu... Ciągle będę obstawać za 2t dla amatora bo nauczy się co to znaczy jazda i jakieś drobne rzeczy sam zrobi w swoim motocyklu. Dla amatora jak mówiłem ja i bananek 200 2t na której tez jazda z 2-3 biegu to dużo frajdy ewentualnie 250 4t z mocniejszym dołem. I jak kolega wyżej powiedział. Jak kupisz motocykl zadbany to nie ważne czy to będzie Japończyk czy inny sprzęt będzie służył jeśli się go będzie należycie eksploatować. A kolega który doradzamy nie jeździł na motocyklach za wiele więc nie zrażajmy go do 2 kółek. Mi też się wydaje że ktoś da rade na mocniejszym sprzęcie a jak daje mu się moim karnąć to nie dość ze problem ma go kopnąć to nad mocą w ogóle nie panuje i rzuca nim na lewo prawo. 200 2t ewentualnie 250 4t. Spróbuj sobie Hettar przejechać się czymś takim. W gliwicach parę ludzi sprzedaje czy w rybniku 250 i 450 4t. Zobaczysz różnicę. Lepiej jeździć z uśmiechem że panuje się nad mocą niż zaliczać gleby co parę zakrętów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym polecił drz 400e...koszty utrzymania praktycznie dualowe (stare hondy xl250 mają częsciej serwis niż drz 400e :D ) mocy pod dostatkiem, wagowo i zawieszeniowo dla amatora starczy....

 

drz mocy ma sporo ale nie jest jakiś ekstremalnie agresywny, do ogarnięcia bez problemu..

 

 

 

może to kontrowersyjne ale jestem wrogiem stopniowania motocykli, jara cie 525, masz kasę to kup go odrazu a nie zaczynaj od dt, strata czasu i kasy, będziesz sie przesiadał z dt 125 na exc 525 to i tak będziesz sie uczył jeździć od nowa, i tak będzie tobą rzucał po drzewach, a jak ktoś jest ekstremalnie głupi to na zablokowanej dt 80 sie zabije.....moim zdaniem po 2 latach na exc 525 będziesz jeździł tak samo jak po roku na dt 125 i 2 latach na exc......

 

najważniejsze moim zdaniem jak masz tyle kasy to kupić ten tysiak zł tańszy motocykl, ale kupić sobie odpowiedni ubiór, czyli przynajmniej średniej klasy kask, buty i buzer....

 

To jest nas dwóch. Nie jestem z pewnością tak mądry i doświadczony ( w śmierdzielach) ale mimo, ze chciałem kupić wcześniej 2t, teraz widze, że do endurackiego latania, czasami lekki tor i dośc ciązkiej zabawy w stylu "im trudniej tym lepiej" wybrałem dobrze. Lekkie 4T ze średniej półki i jest idealnie.

Kolega Tomek ma słuszną posturę. Po cholerę mu proponować stare DR 350 czy jakiegoś pierdziela małego w 2T? Mnie osobiście już nudzi to pisanie albo czytanie tych pojedynków pomiędzy zwolenniakmi zaczynania od małych i stopniowania i tych inaczej myślących. Jestm o tej stronie co Michoa. Chce 525 - niech kupuje. Najważniejsze , że kat :buttrock: byle zadbany bo to twarde, trwałe, proste i stosunkowo tanie w utrzymaniu (jak na wyczyna) moto. Od siebie dodałbym niech zacznie mozę np od 400-tek i będzie wg mnie najlepiej ale nie namawiam. Wyraźnie pisze, że ENDURo bez extremy. Niech spróbuje 525. Jak ma nierówno pod sufitem to sie rozpieprzy- na wszystkim można sie zabić. A jak bedzie czuł do niego respekt to sobie polata a za chwilę nie będzie piszczał że mało. Jak to czytam to mam wrażenie , że zapiminamy o tym, że 4T ma tę fajną cechę, że nie jeździ tylko na zasadzie ON/OFF ale ma rollgaz który powiniem być za pośrednictwem kończyny połaczony z mózgiem (zakładam prawidłowo wykształconym i wyuczonym) - moze odwrotnie i takie połaczenie dobrze współdziałające powinno umieć odpowiednio dozować powera do sytuacji. Zresztą, kto z was od razu trafił idealnie???? Każdy musi pod siebie dopasować moto, popróbować róznych aby dojść do tego odpowiedniego. Nie wspomnę o tym, ze po chwili enduro moze przyjść ochota na tor i juz trzeba wszystko zmieniać. Zaraz napiszecie ale po to forum, żeby doradzić pokierować...a wg mnie to pisanina jakich wiele można już tu było wyczytać. Jak kolega nie ma kumpli co mu użyczą na sporóbowanie róznych sprzętów to możemy sobie tu pisać i tyle. Sam musi sie każdy przekonać. Nie miałem pierdziela ale widziałem, jeździłem koło tego, w enduro i stwierdzam, że DLA MNIE na dobre wyszło, ze nie kupiłem. Ale żeby nie posądzić mnie o totalnie wolną amerykankę odradzam krossowe dzikusy 450 i wyżej z uwagi na ich moc i charakterystykę. To jest upierdliwe w enduro i niebezpieczne. A cywilizowany mocny endurak np EXC - polecam. Tomek kup to co chcesz , jak będzie zadbany KAT - nie będziesz żałował. A moto zawsze mozna zmienić na inne i szukać tego czego sie chce a tylko w miarę jazdy i doświadczenia własnego można po czasie powiedzieć czego tak naprawde sie chce. Nic na początku nie jest łatwe i pierwsze wybory często są nie do końca trafione jak sie później okazuje.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez bym przycelował w 4t z takim budżetem, ale napewno nie w dr-z, za tą kasę mozna miec duzo lepszy motocykl.

strata czasu i kasy, będziesz sie przesiadał z dt 125 na exc 525 to i tak będziesz sie uczył jeździć od nowa

a ty uczyłeś się od nowa jezdzić na dr-zecie?

 

ja tez uważam, ze nie ma co się bać, ale trzeba pamiętać, że między jezdzić a wykorzystwać maszynę jest różnica, mocne moto da się wykorzystać po przelataniu na nim sezonu lub 2óch,no chyba ze kogos jara ze dobrze ziemią sypie, tylko trochę wstyd jak się zostaje w tyle za duzo słabszymi motorkami po kazdym zakręcie :icon_mrgreen:

Edytowane przez jjank
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KTM tani w utrzymaniu. Bzdura. Pracowałem z człowiekiem który zajmował się na warsztacie akurat tą marką i on tak samo jak niektórzy inni mechanicy zgodnie twierdzili, że części eksploatacyjne (włączają w to tłoki) sa bardzo drogie w tej marce np. kompletny kosz sprzęgłowy bez przekładek i tarcz do LC 2 to 4000zł. Tylko popierdułki typu zębatka pośrednicząca za sprzęgłem są tanie.

 

Zaczynać od 525. Niby można próbować ale ja na bazie swoich doświadczeń z prostego toru enduro uważam, że można się tylko namęczyć walcząc z tak dużym sprzętem. Z kolei CRF 230 to rewelacja. Mocy miała raptem 21KM ale to bardzo konkretne konie, można śmiało wyciskać wszystko z tego moto i to kierowca panuje nad moto a nie silnik ciąga jak szmata po całej szerokości. Jeździłem na niej jak miałem za sobą (a może byłem w trakcie) pracę kurier motocyklowego.

W całym tym temacie już zapomniałem czy ma być homologacja czy nie to uprzedzę szukającego. To cudo nie ma homologacji.

 

Michoa. są momenty, że jak piszesz o sprzętach to da się coś z tego wyciągnąć i ewentualnie przemyśleć zakup ale technika jazdy u Ciebie rozwija się w bólach :tongue: Broń boże nie chcę Cię urazić ale "jak widzę zjazd to wciskam sprzęgło" to jest błąd. Byłem na kursie enduro i pierwsza rzecz jaką mi wytknęli to zjeżdżanie na sprzęgle. Często też widzę jak na filmach nogi Ci dyndają obok motocykla albo drepczesz. Któregoś dnia jak Cię coś złapie za nogawkę albo za stopę i ściągnie z moto to będzie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest nas dwóch. Nie jestem z pewnością tak mądry i doświadczony ( w śmierdzielach) ale mimo, ze chciałem kupić wcześniej 2t, teraz widze, że do endurackiego latania, czasami lekki tor i dośc ciązkiej zabawy w stylu "im trudniej tym lepiej" wybrałem dobrze. Lekkie 4T ze średniej półki i jest idealnie.

Kolega Tomek ma słuszną posturę. Po cholerę mu proponować stare DR 350 czy jakiegoś pierdziela małego w 2T? Mnie osobiście już nudzi to pisanie albo czytanie tych pojedynków pomiędzy zwolenniakmi zaczynania od małych i stopniowania i tych inaczej myślących. Jestm o tej stronie co Michoa. Chce 525 - niech kupuje. Najważniejsze , że kat :buttrock: byle zadbany bo to twarde, trwałe, proste i stosunkowo tanie w utrzymaniu (jak na wyczyna) moto. Od siebie dodałbym niech zacznie mozę np od 400-tek i będzie wg mnie najlepiej ale nie namawiam. Wyraźnie pisze, że ENDURo bez extremy. Niech spróbuje 525. Jak ma nierówno pod sufitem to sie rozpieprzy- na wszystkim można sie zabić. A jak bedzie czuł do niego respekt to sobie polata a za chwilę nie będzie piszczał że mało. Jak to czytam to mam wrażenie , że zapiminamy o tym, że 4T ma tę fajną cechę, że nie jeździ tylko na zasadzie ON/OFF ale ma rollgaz który powiniem być za pośrednictwem kończyny połaczony z mózgiem (zakładam prawidłowo wykształconym i wyuczonym) - moze odwrotnie i takie połaczenie dobrze współdziałające powinno umieć odpowiednio dozować powera do sytuacji. Zresztą, kto z was od razu trafił idealnie???? Każdy musi pod siebie dopasować moto, popróbować róznych aby dojść do tego odpowiedniego. Nie wspomnę o tym, ze po chwili enduro moze przyjść ochota na tor i juz trzeba wszystko zmieniać. Zaraz napiszecie ale po to forum, żeby doradzić pokierować...a wg mnie to pisanina jakich wiele można już tu było wyczytać. Jak kolega nie ma kumpli co mu użyczą na sporóbowanie róznych sprzętów to możemy sobie tu pisać i tyle. Sam musi sie każdy przekonać. Nie miałem pierdziela ale widziałem, jeździłem koło tego, w enduro i stwierdzam, że DLA MNIE na dobre wyszło, ze nie kupiłem. Ale żeby nie posądzić mnie o totalnie wolną amerykankę odradzam krossowe dzikusy 450 i wyżej z uwagi na ich moc i charakterystykę. To jest upierdliwe w enduro i niebezpieczne. A cywilizowany mocny endurak np EXC - polecam. Tomek kup to co chcesz , jak będzie zadbany KAT - nie będziesz żałował. A moto zawsze mozna zmienić na inne i szukać tego czego sie chce a tylko w miarę jazdy i doświadczenia własnego można po czasie powiedzieć czego tak naprawde sie chce. Nic na początku nie jest łatwe i pierwsze wybory często są nie do końca trafione jak sie później okazuje.

 

Pozdro

 

Lepsze stare DR 350 niż KTM. Na DR przynajmniej mam pewność, ze wróce do domu :D W kacie nigdy nie wiadomo co się tym razem spie**oli. Nie mówie ze to się do niczego nie nadaję bo jezdzi fajnie, może i najlepiej z hard enduro, ale nie każdy potrafi wykorzystać warunki jakie daje taki ktm, mnie starcza w zupełnosci DRZ a przy tym nie muszę się martwić czy czasem nie trafił mi się felerny model i pilnowac serwisu co iles tam godzin.

A Ty od czego zaczynałeś? OD ktm 525? To ma być pierwsze moto do enduro bez extremy? Już widzę sceny pełne bólu. I rozwaga lub kto ile ma w głowie nie ma nic do rzeczy. Przeciez ile jest gleb spowodowanych zmęczeniem. Fałszywy ruch manetką i gleba. U poczatkujacego dochodzi brak umiejętności zachowania się w konkretnej sytuacji czy wręcz panika. Dlatego właśnie polecam coś na zwykłym gaźniku, bez pompki przyspieszającej, z łagodną zawiechą itd. Nie trzeba wcale co roku zmieniać moto. Wystarczy jeden na początek i drugi docelowy. Co z tego ze kupi sobie 525 jak bedzie bał sie odkrecic i dzieciaki na 80'tkach będa go objezdzały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KTM tani w utrzymaniu. Bzdura. Pracowałem z człowiekiem który zajmował się na warsztacie akurat tą marką i on tak samo jak niektórzy inni mechanicy zgodnie twierdzili, że części eksploatacyjne (włączają w to tłoki) ........

 

Dla uściślenia mówiłem o 4T EXC (rzekomo kosztowniejszy niż 2T - wszyscy twierdzą)

Jak to czytam co koledzy wymodzili to od razu mam przed oczami Czarka z kultowym już tekstem "Byłeś kiedys w Ameryce? A ja znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo....." :notworthy:

Powiedzcie mi pany (Shinigami i m_filek) czy przelataliści choć 1 pełen sezon na EXC 4T? Koszt eksploatacji w enduro ( tak kolega określił przeznaczenie) i przygotowanie moto po zakupie- przed sezonem??

Pisze to po raz n-ty. Latam drugi sezon na swoim, mamy w paczce jeszcze 520 (2001 - 3ci sezon) i 450 (2006 - 2gi sezon). Jak na enduro w naszym wydaniu (mimo , ze gór nie mamy) lekko nie mają. Dlatego myśle, że w miarę obiektywnie mogę sie wypowiedzieć. Z PRAKTYKI naszej pełni świadomy i trzeźwy pisze , że KTX EXC 4T jeśli kupi sie w dobrym stanie, przejrzy i na bieżąco wg zaleceń (ale też bez fanatyzmu - wymiany tłoka co kilka mth nie uznaje - myslę o oliwie, filtrach, zaworkach itp..) - serwisuje jest motocyklem trwałym i bezawaryjnym, i absolutnie w niczym specjalnie droższy w naprawach /eksploatacji niż reszta topowych wyczynów. Gdybym był sam to nie obiektywne mogłoby być co piszę ale z drugiej strony jestem nerwus i jak mi sie sprzęt je*ie co chwila a widze, że nie warto w niego wkładac to go sprzedaje i kupuje kolejny. To tylko sprzęt... Poczytać wystarczy trochę i każdy kto nie kupił ruiny a potem dbał wypowada sie o EXC na RFS-ie dobrze. Co do części nie będę dyskutował, zapraszam do lektury np alledrogo i porównania klamotów.... Swojego profilaktycznie otwierałem przed tym sezonem, wymieniałem to i owo- jestem na bieżąco i żadnych wiele droższych częsci do innych 4t tu nie ma. Kompletne bzdury kolego piszesz i tyle. Każdy wymaga dbania, odpowiedniego serwisu - jak dbasz tak masz. Tu sie nie da jak w starych dualachj jeździć, jeździć i... jeździć a olej, zawory? jaki olej ,jakie zawory? To akurat tu podstawa, niestety. Były dawno, dawno temu takie czasy że było to drogie ale teraz wszystko jest na zbliżonym poziomie, a dostępność szeroka.

Dalej. Nigdy (poza wodą w paliwie)nie zdażyo sie aby któryś z naszych sprzętów o siłach nie dojechał na kołach (nawet na kapciu, czy po utopieniu - udało sie uruchamiać każdego i wracał).

Dla jasności ja zaproponowałem żeby sobie kupił 400-te na początek , niekoniecznie 525, ale jak chce to niech od razu wali z grubej rury jego wybór- co mu będę żałował- a moja sugestia stąd, że świadom bardzo dobrze jestem co siedzi w 520-tce.

Od czego zaczynałem? od dojechanej 350 XT - po dłuuuugiej przerwie. A dlaczego? Bo nie miałem kasy. Tylko dlatego. Jeździłerm 350-tkami (XT, DR) i mając pewne doświadczenie właśnie uważam, że mając 10 koła do wydania właśnie powinien od razu kupować nowszego wyczyna np 400-te (albo nowe 250- nie latałem tym a podobno fajne) a nie archaiczne stare 350-tki. Chcesz porównywać DR 350 choćby do exc/DRZ? No proszę. Z całym szacunkiem do tych sprzętów -daj spokój. Z czym do ludu? Dla mnie z obecnej prespektywy te motocykle mają tylko 1 zaletę nad nowszymi konstrukcjami- Serwis - i tylko to. Reszta to temat dobry ale na 10-15 lat wstecz. Dziś nie za te pieniądze. Co do DRZ-ty kolego. Miałem przyjemność dosiadać, całkiem fajny sprzęcik. Ale ostrożny byłbym z tym jechaniem na ręcznym przy jej opisywaniu Takie to zajebiste i bezawaryjne? w ogóle sie nie psuje? Cudo po prostu. Tylko ciekawe kto pisze tyle postów z róznymi problemami na róznych forach tym bardziej że DRZty akurat 50% rynku używek nie stanowią.. OK serwis mają rzadszy...ale skoro aż tak istotne jest czy olej zmienisz po 1 czy po 2 tysiakach ( a 1,25 l do ruiny chyba nie doprowadzi) to od razu trzeba sie zastanowić po cholere pchać sie w ogóle w jakiekolwiek koszty. Każdy ostro upalany sprzęt sie psuje, zużywa i wymaga nakładów.

Za te pieniądze na rynku masz WR/DRZ/EXC itd wszystko w podobnym stanie upodlenia, większość już ku kresu. Trzeba mieć szczęscia wiele a jak sie wtopi to dorżnięta DRZ moze o wiele więcej na stracie kosztować niż WR/EXC - zależy co sie kupi. U nas sie w większości dorzyna sprzęta za taką kasę i do "żyda" a ten jak z oszczędności nie wymieni tego i owego bo ledwo na moto uzbierał za chwilę zaliczy bum, nie ma kasy na naprawe i pisze potem, że to trup kosztowny. Znowu to samo trzeba pisać, że to ile kosztuje utrzymanie i jak wyglądają koszty utrzymania wyczyna (zakładam już uznanej marki) zależy nie tak od tego jaka to marka a jak sie upala. Niech kolega Tomek jeszcze moze nam określi czy jest w stanie w sezonie wyskoczyć 1-2 tysie na utrzymanie klamota czy nie ? Bo jak tak to po cholere mu stara dualowa DR-ka? Jak nie to niech kupuje takową wtedy i żałuje wszystkiego zajebistego w jeździe dobrym wyczynem co go wtedy ominie.

Nie znam sie na 2t , sporo teorii nalizałem gdy miałem na to chwilowo zajawkę, ale to tylko teoria i sie wymądrzać tu nie będę.Z pewnością na tory, do technicznej , trialowej zabawy lepsze sprzęty - w końcu z opinią doświadczonych, potrafiących to i owo chłopaków polemizować nie będę. Ale w enduro, gdzie choćby zasięg ma spore znaczenie plus charakterystyka 4T - bierz dobre, lekkie, nienarowiste, z rozruchajem nowsze konstrukcyjnie w 4t enduro i bedzie Pan zadowolony. Kolego przemyśl czy akurat 525 - żebyś potem o ewentualne problemy zdrowotne miał tylko do siebie pretensje :wink:

A na takie wyssane bzdury o EXC (na RFS-ie) 4T jak tu Pany piszecie nie będę siedział cicho.

 

Pozdro

Edytowane przez murdoch2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie latałem na KTM ale "znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo" :wink: Ja się odnosiłem do kosztowności części. Jestem świadom, że tłok WOSSNER'a do niewysilonej kawy potrafi kosztować 450zł ale są też inne części, które w używce na pewno dadzą się we znaki. Po za tym skrupulatność i dokładność jakiej wymaga KTM, jest dla określę to mianem zaawansowanego domatora lub serwisu.

 

Może zamiast dywagować w ten sposób (bo albo ja wyjdę na idiotę i toporny umysł co jest prawdopodobne, albo Ty wyjdziesz na ściemniacza), napisz czego przez cały sezon wymaga EXC żeby można go było uznać za kompletnie sprawny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to czytam to mam wrażenie , że zapiminamy o tym, że 4T ma tę fajną cechę, że nie jeździ tylko na zasadzie ON/OFF ale ma rollgaz który powiniem być za pośrednictwem kończyny połaczony z mózgiem (zakładam prawidłowo wykształconym i wyuczonym) - moze odwrotnie i takie połaczenie dobrze współdziałające powinno umieć odpowiednio dozować powera do sytuacji.

Pozdro

 

Chyba jeździłeś skuterem 2t mówiąc ze są pozycje on/off.

 

A co nasz kolega Hettar wybierze tym będzie jeździć. Każdy tu dużo pisał i doradzał. Ma już jakaś wizje sprzeta.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie latałem na KTM ale "znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo" :wink: Ja się odnosiłem do kosztowności części. Jestem świadom, że tłok WOSSNER'a do niewysilonej kawy potrafi kosztować 450zł ale są też inne części, które w używce na pewno dadzą się we znaki. Po za tym skrupulatność i dokładność jakiej wymaga KTM, jest dla określę to mianem zaawansowanego domatora lub serwisu.

 

Może zamiast dywagować w ten sposób (bo albo ja wyjdę na idiotę i toporny umysł co jest prawdopodobne, albo Ty wyjdziesz na ściemniacza), napisz czego przez cały sezon wymaga EXC żeby można go było uznać za kompletnie sprawny.

 

 

Nikt z nikogo nie chce tu zrobic idioty czy czegoś podobnego, kolego. Ja po prostu jestem uczulony na te stare stereotypy powielane czasami. Żeby uczciwą opinię wystawić trzeba po prostu mieć doświadczenie i tyle. Dlatego nie wypowiadam sie na temat 2-suwów bo takowych (poza wilele lat temu cudów z bloku wschodniego - MZ/ETZ, CZ, JAWA, IŻ, WSK)nie miałem. Jestem tu akurat szczaw i tyle. Ale o EXC mogę pogadać. Koszty....są podobne w wyczynach. Kumpel zmieniał w XT 350 tłoka i wcale specjalnie taniej nie dał niz do EXC (bo do takich moto często tylko już drogi serwis zostaje). Robota podobna - zrobisz sam albo dasz komuś zarobić.

Co do EXC na sezon... jak i do kazdego wyczyna. To mogą być koszty 1 tys albo i 4-5 tyś(gdy sie remont trafi) nie mówię o paliwie. I zależy ile sie lata i gdzie.

Część kosztów masz "uniwersalnych" tj.

napęd - zetaw powiedzmy 350-400 - jednemu starczy na sezon innemu na 2

opony....zależy co kupisz - komplet powiedzmy 400-500 - też zależy gdzie jeździsz. Jednemu pójdzie 1 innemu 2 /sezon inny 2 lata na tym polata.

klocki - 35-50 na tarczę, ślizgi łańcucha po 30-60 zł szt - te tak ostro nie schodzą,

Łańcuszek rozrządu 130-300 zależy co kto woli. Co sezon/dwa wymianka

Oleum - w enduro co np 1 tyś km - 1,25 l po ok 50zł/l

filtry 2 szt ok 40-50 z wysłaniem za kpl

Regulacja /sprawdzenie zaworów - co oliwa - śruby- jak sam nic nie płacisz.

Łożyska w kole - 25 zeta/szt za polskie plus jakieś 3 zł za uszczelniacz - sezon wylata

Łożyska główki ok 100-120 zeta kpl/ ASO 2-2,5 x drozej

Uszczelniacze lag - zależy jakie kupisz . brałem NAk-i i sezon wylatały - chyba ok 50 zł z wysłaniem, olej do lag ok 50 zł/t- prawie cały na 2 lagi idzie.

PDS-a jeszcze nie tykałem, ale kpl naprawczy na aukcjach chyba coś koło 250-350 zeta. Ale to po mojemu doś trwałe - żaden z nas nie robił jeszcze.

bateryjka do licznika ze 30 zł na sezon :biggrin:

Aku na 2-3 sezony szt 40-100 zł. Mam chińczyka za 45 zeta i chodzi.

Spray do filtra powietrza 30-40 zeta - schodzi róznie zależy gdzie sie lata. Ale szyścić i srayować jak najczęściej.

Pominąłem coś istotnego...? Podpowiedzcie.

NIe licze wielu innych rzeczy które sie np mogą urwać czy połamać bo to nie "program obowiązkowy" i wszaędzie sie może trafić.

Paliwa nie licze, ale spalanie exc w enduro zależne od jazdy 5-7 litrów umownie na 100km

Silnik. Tu zależy na co trafi sie i ile trzeba będzie po otwarciu na starcie zainwestować ale to rzeczywiście moze kosztować. Ale tu każdy może wg własnego uznania podejść. Też zależy czy kupujesz coś młodczego powiedzmy za 15 tysia czy za np 8. Jak na słuch chodzi OK (co w EXC przy kuturze pracy równej sieczkarni :biggrin: jest trudne do określenia) można sprawdzić zaworki, łańcuszek i latać. Przyznaję sie, jak tak pierwszy sezon przelatałem, dopiero przed kolejnym gdy decyzja zapadła o trzymaniu dłużej otworzyłem górę. Ale na dziś otworzyłbym na poczatku górę i przynajmniej pomierzył , obejrzał to i owo.

Tyle , że to tyczy sie każdego wyczyna. Tłok (ceny ze stycznia jak byłem w temacie) 600-800, zawory stalowe -ASO ok chyba 500-600/kpl, sprężynki, podkładki jakieś 70-100 na zawór, łańcuszek pisałem, , uszczelki TOP ok 130 (OMP nie polecam) na sztuki oryginały trochę drożej.Planowanie głowicy, polerka gniazd - zależy jak u kogo. Łożyska na wałek rozrządu 30-50 zeta szt, łaożyska na dzwigienkach zaworowych - pod 100/szt. Mogę poszukać koszty dołu ale to sam możesz sprawdzić bo ja nie robiłem, podobnie przez wcześniej wymieniony okres żaden z nas nic nie robił na sprzęgle, skrzyni. (nic oprócz profilaktycznie otwieranej i wymienianego co trzeba na górze). A teraz finał za który pewnie od wyznawców serwisówek mi sie oberwie. Zestaw tłokowy po mojemu spokojnie jest w stanie 10-15 tyś km zrobić, dół sądzę że nawet więcej. Jak na ostrego wyczyna to wg mnie dobry wynik. Dlatego ważne aby mieć zapas gotówy po zakupie moto. Jak sie będzie miało pecha to na starcie trochę sie włoży (choć profilaktycznie należy mimo wszytsko to i owo wymienić) ale po takiej robocie jest trochę km w spokoju do nawinięcia.

Z naszych wydumek koszt utrzymania może przy np 1500-2500 km na sezon wynieść Cie 1000 może bardziej pod 1500 zeta, ale też tak jak ten teraz u mnie po przeglądzie będzie w granicach 4 tysia. Kolejny będzie raczej dużo tańszy - chyba , że będe miał pecha. Znowu podkreślam to zależy jak , gdzie i ile sie lata ale tyczy sie każdego wyczyna czy to będzie honda, yamaha, kawa itd. Dla kogoś po starych niewysilonych dualach wydawać sie to moze szokiem ale dla osób znających temat to oczywista oczywistość, że to kosztowny sport. To jak z nowymi dizlami. Mają ogień, są mocne, ciche, palą rozsądnie/w przeliczeniu na KM ale jak pierdolnie coś to boli okrutnie. Wysilone jednostki są mniej trwałe i wymagają lepszego/częstszego/droższego serwisu. Wszędzie tak jest. Coś za coś. Choć mimo, ze wielu nie uwierzy to utrzymanie EXC moze być tańsze niz np TTR 600, którą poprzednio miałem, która ma owszem trwały, tani w serwisowaniu silnik ale cała reszta jest dosłownie z gównolitu, miękka i kurwesko droga w częsciach bo tylko serwis zostaje - używek jak na lekarstwo a zamienników (oprócz silnika) brak - i np orygnalna lampa przód ASO 400 zeta - sam reflektor bez owieweki, zadupek z boczkami 600 zeta a za palący sie moduł juz tysiącami trzeba kłaśc, o cenie zrobiena zawiasu nie wspomne. Patrząc na jeden sezon jazdy wttr i pierwszy w ktm to utrzymanie kata wyszło mnie taniej. A to z dzisiejszej perspektywy dual niż wyczyn. Choć w momencie debiutu był wyczynem pełną gębą.

Ale życie życiem i wielu userów sobie podaruje częśc z tych pozycji. Moto będzie latać do pewnego czasu a potem ktoś musi mieć w końcu pecha.

Jeśli coś pominąłem albo nie tak napisałem proszę mnie poprawić.

 

Guzio

Wrzuć na luz. Nie piję do starych 2paków (informacja wyczytana) co niby chodzą tylko zero-jedynkowo ani niczego podobnego. Chodziło mi w wypowiedzi tylko o to że 4T ma szeroki zakres użytecznych obrotów i jedzie od dołu. Tylko o to.

 

 

Pozdro

Edytowane przez murdoch2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema mam pytanie a mianowicie zastanawiam się nad kupnem jakiegoś crossa o pojemności 125cc 15km(koni mechanicznych) i 4 sow lub 2 sow ktory pali niedużo paliwa i 6/5 biegów tylko nie wiem jaka marka i jaki model.To będzie mój pierwsze cross.Doradzicie mi jaką marke i model crossa wybrać?Zastanawiam sie np nad kupnem hondy xlr 125 15 km to jest 4 sow.Doradzcie cos.

Edytowane przez chirzepi109
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc dobra, przy regularnym serwisie faktycznie nie ma tragedii pomijając ten napęd. Skubany kosztuje ze 2 razy tyle co mój. Najwyższe są ceny tłoka i zaworów. Tłok (ceny ze stycznia jak byłem w temacie) 600-800, zawory stalowe -ASO ok chyba 500-600/kpl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...