Gość komandosek Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 pieciocentymetrowy kawałek przeciął mi tylne koło kilkanascie kilometrów od domu. zjechałem na pobocze, podumałem i w końcu zdecydowałem sie na powrót do domu na motocyklu. Po 15 km jazdy na baku z nogami wyciagnietymi do przodu mialem troche dosc i co tu mowic wzbudzałem salwy śmiechu :P ale jakos dojechalem. co robic w takiej sytuacji? słyszalem o piankach do wypełniania koła, to działa?pozdrawiam ;) a nowe oponki już jadą :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mikosław Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 co robic w takiej sytuacji? słyszal m o piankach do wypełniania koła, to działa?pozdrawiam :crossy: Dzwonisz do znajomego co ma hak w samochodzie.Znajomy wypożycza przyczepkę i bierze jeszcze jednego kolegę.Po max 2 godzinach jesteś w domu z motocyklem, koszt w sumie ok 100 zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Visuz Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 (edytowane) Wprawdzie wiedzy pochodzącej z własnych doświadczeń nie mam, ale swego czasu zbierałem informacje na ten temat. Szpraje do opon nadają się tylko do bezdętkowych i pomoga tylko na jakieś punktowe przebicie, a nie na dłuższe rozcięcie. Dodatkowo po "zaszprajowaniu" takiej opony kondomiarze/mechanicy bedą narzekać przy zmianie opon, bo straszny syf na feldze robi. Edytowane 15 Sierpnia 2007 przez Visuz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Iluminat Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Najlepszym sposobem jest ten, o którym wspomniał Mikosław. Oczywiście można lecieć też tak jak Ty jechałeś, maksymalnie odciążając tył (jeśli chodzi o tylnego lacza), lub przód. Moja DT kiedyś rozerwała dętkę. Opona była cała, a dętka pękła i wyszła z opony. Kłopot był dodatkowy bo po przekroczeniu pewnych obrotów moto nie jechał (opona stała, a felga się kręciła). Wracałem przez 5 km (z czego jakieś 2 km terenem) z dętką w plecaku :banghead: Nie ma rady, albo zorganizować transport (czas i koszty), dojechać licząc na brak przygód po drodze, lub pchać moto przy małych odległościach (też mi się zdarzało - 2 przebite koła naraz - gwoździe na ścieżce). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rzoov Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 ...albo wykupic assistance (cos 30 pln w PZU) i sie nie przejmowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hes Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 zawsze zostaje opcja prowadzenia motocykla :biggrin:dość uciążliwa i długa ale jak niedaleko domu to do wytrzymaniapozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziur Opublikowano 15 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2007 przebicie mozna na sztuke zasilikonowac na czas dojazdu. Trzeba spuscic powietrze i mozna to zrobic bez sciagania opony. Oczywicie 2.9 nie wytrzyma o tym mozna zapomniec ale 1,5 powinno wytrzymac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Draniec Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 (edytowane) ...albo wykupic assistance (cos 30 pln w PZU) i sie nie przejmowac Assistance działa tylko jak jesteś ponad 50 km od miejsca zamieszkania. Czyli w tym przypadku lipa. wyciąg z OWU: "Świadczeniami realizowanymi pod warunkiem zaistnienia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową w odległości powyżej 50 km od miejsca zamieszkania osoby mającej tytuł prawny do posiadania pojazdu są:1) w przypadku awarii pojazdu - pomoc techniczna dotycząca pojazdu, (...) (naprawa na miejscu zdarzenia albo holowanie)" Edytowane 16 Sierpnia 2007 przez Draniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marciolis Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Podczepię sie pod temat;Wiecie gdzie można nabyć zestaw do naprawy przebitej w trasie opony, składający się z dużej igły i sznurka uszczelniajacego? Widziałem cos takiego w Czechach na zlocie. koleś to kupił i jak wracaliśmy to okazało się bardzo przydatne, złapał gumę, naprawił tym oto wynalazkiem i śmiga nadal, guma trzyma ciśnienie.To kosztowąło tylko 100 koron i naprawdę może pomóc w trasie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chri$ Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 (edytowane) Assistance działa tylko jak jesteś ponad 50 km od miejsca zamieszkania. Czyli w tym przypadku lipa. wyciąg z OWU: "Świadczeniami realizowanymi pod warunkiem zaistnienia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową w odległości powyżej 50 km od miejsca zamieszkania osoby mającej tytuł prawny do posiadania pojazdu są:1) w przypadku awarii pojazdu - pomoc techniczna dotycząca pojazdu, (...) (naprawa na miejscu zdarzenia albo holowanie)" dodaj,ze jest to owu pi zit ju. reasumujac - gowniane ubezpieczenie masz,majac assistance w allianz, na awarie ogumienia nie ma limitu kilometrow :flesje: Edytowane 16 Sierpnia 2007 przez Chri$ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dudek146 Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Parę lat temu w Świecie Motocykli był artykuł jak radzono sobie z różnymi problemami na trasie np:- zepsuty kondensator - można zastąpić ziemniakiem (przejechałem w ten sposób ponad 100km - działa) lub żabą!?! - nie sprawdzałem- tłoki ponoć dorabiano z twardego drewna a denko obijano blachą- na luzy w panewkach dobre było sreberko z czekolady- wyciek z chłodnicy - musztarda ???- itp.a na przebitą oponę radzono wpychać do środka trawę - nie próbowałem, zawsze jakoś dojechałem lub dopchałem sprzęta, ale gdyby złapać flaka na jakimś odludziu to kto wie ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
emil1005 Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Parę lat temu w Świecie Motocykli był artykuł jak radzono sobie z różnymi problemami na trasie np:- zepsuty kondensator - można zastąpić ziemniakiem (przejechałem w ten sposób ponad 100km - działa) lub żabą!?! - nie sprawdzałem- tłoki ponoć dorabiano z twardego drewna a denko obijano blachą- na luzy w panewkach dobre było sreberko z czekolady- wyciek z chłodnicy - musztarda ???- itp.a na przebitą oponę radzono wpychać do środka trawę - nie próbowałem, zawsze jakoś dojechałem lub dopchałem sprzęta, ale gdyby złapać flaka na jakimś odludziu to kto wie ??? ale ten artykul to raczej z przymrużeniem oka był ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dariusz L Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Miałem okazję użyć tzw. pianki w sprayu . Woziłem ją kilka ładnych lat w motocyklu zanim okazała się potrzebna . Już sama aplikacja okazała się problemem , chodźby ze względu na brak instrukcji obsługi na opakowaniu ( nie wiadomo np.w jakiej pozycji trzymać opakowanie ) . Potem w czasie napuszczania zawartości , na zaworku robił się korek z lateksu . No to trzeba odetkać . Przy odłączaniu lateks pryska na wszystkie strony . Na końcu okazało się, że produkt chyba jest przeterminowany , bo z opony w miejscu przebicia nadal wydostawał się lateks . Nie pomogła przejażdżka w celu rozgrzania opon . Stwierdziłem też niewyważenie opony - trochę telepało. Zajechałem więc na stację benzynową i kupiłem nową puszkę . Operacja zakończyła się powodzeniem . Już nie odczuwałem niedoważenia koła , nawet przy 200 km/h . Po zciągnięciu opony , w środku było głównie płynne ''mleko'' . W kilku miejscach zcięło sie w substancjię stałą . Ale może było płynne , dlatego że jedna z puszek mogła być przeterminowana . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stifler Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Ja mam laczka po łataniu pianką w sprayu i nie ma żadnego problemu, żeby go zakleić i ponownie założyć.. Sam byłem ciekaw jak to będzie wyglądało ale ładnie zaschnęło .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2007 Miałem podobne zdarzenie 100km od domu wypadł mi gwóżdz wbity w opone.Generalnie powietrze spadło z 2.9 do 1.0 i uwierzcie mi da sie jechać.Żadnego kompresora na stacji przez 100km żadnej gownianej wulkanizacji.Tylna opona to dunlop qualifier i wróciłem na tej oponie.Naprawiłem w wulkanizacji i latam, a naprawiłem tylko dlatego ze opona miała 3500km.I działa.A propos wulkanizacja na Płuawskiej jest GIT.Ja poprzedniego tylnego Dunlopa przebiłem na Puławskiej, tzn. tam się zorientowałem podczas postoju, że mam wbity gwóźdź. Lekko go wyciągnąłem, usłyszałem syk powietrza, więc wepchnąłem gwóźdź z powrotem i pojechałem do warsztatu, gdzie mi załatano oponę. A tak, to pozostaje posiłkować się sprayem uszczelniającym albo wzywać pomoc drogową. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.