Skocz do zawartości

złapałem gumę.


Gość komandosek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość komandosek

pieciocentymetrowy kawałek przeciął mi tylne koło kilkanascie kilometrów od domu. zjechałem na pobocze, podumałem i w końcu zdecydowałem sie na powrót do domu na motocyklu. Po 15 km jazdy na baku z nogami wyciagnietymi do przodu mialem troche dosc i co tu mowic wzbudzałem salwy śmiechu :P ale jakos dojechalem.

 

co robic w takiej sytuacji? słyszalem o piankach do wypełniania koła, to działa?

pozdrawiam

;)

 

a nowe oponki już jadą :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

co robic w takiej sytuacji? słyszal m o piankach do wypełniania koła, to działa?

pozdrawiam

:crossy:

 

 

Dzwonisz do znajomego co ma hak w samochodzie.

Znajomy wypożycza przyczepkę i bierze jeszcze jednego kolegę.

Po max 2 godzinach jesteś w domu z motocyklem, koszt w sumie ok 100 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie wiedzy pochodzącej z własnych doświadczeń nie mam, ale swego czasu zbierałem informacje na ten temat. Szpraje do opon nadają się tylko do bezdętkowych i pomoga tylko na jakieś punktowe przebicie, a nie na dłuższe rozcięcie. Dodatkowo po "zaszprajowaniu" takiej opony kondomiarze/mechanicy bedą narzekać przy zmianie opon, bo straszny syf na feldze robi.

Edytowane przez Visuz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym sposobem jest ten, o którym wspomniał Mikosław.

 

Oczywiście można lecieć też tak jak Ty jechałeś, maksymalnie odciążając tył (jeśli chodzi o tylnego lacza), lub przód.

 

Moja DT kiedyś rozerwała dętkę. Opona była cała, a dętka pękła i wyszła z opony. Kłopot był dodatkowy bo po przekroczeniu pewnych obrotów moto nie jechał (opona stała, a felga się kręciła). Wracałem przez 5 km (z czego jakieś 2 km terenem) z dętką w plecaku :banghead:

 

Nie ma rady, albo zorganizować transport (czas i koszty), dojechać licząc na brak przygód po drodze, lub pchać moto przy małych odległościach (też mi się zdarzało - 2 przebite koła naraz - gwoździe na ścieżce).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...albo wykupic assistance (cos 30 pln w PZU) i sie nie przejmowac

 

Assistance działa tylko jak jesteś ponad 50 km od miejsca zamieszkania. Czyli w tym przypadku lipa.

 

wyciąg z OWU: "Świadczeniami realizowanymi pod warunkiem zaistnienia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową w odległości powyżej 50 km od miejsca zamieszkania osoby mającej tytuł prawny do posiadania pojazdu są:

1) w przypadku awarii pojazdu - pomoc techniczna dotycząca pojazdu, (...) (naprawa na miejscu zdarzenia albo holowanie)"

Edytowane przez Draniec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczepię sie pod temat;

Wiecie gdzie można nabyć zestaw do naprawy przebitej w trasie opony, składający się z dużej igły i sznurka uszczelniajacego? Widziałem cos takiego w Czechach na zlocie. koleś to kupił i jak wracaliśmy to okazało się bardzo przydatne, złapał gumę, naprawił tym oto wynalazkiem i śmiga nadal, guma trzyma ciśnienie.

To kosztowąło tylko 100 koron i naprawdę może pomóc w trasie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Assistance działa tylko jak jesteś ponad 50 km od miejsca zamieszkania. Czyli w tym przypadku lipa.

 

wyciąg z OWU: "Świadczeniami realizowanymi pod warunkiem zaistnienia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową w odległości powyżej 50 km od miejsca zamieszkania osoby mającej tytuł prawny do posiadania pojazdu są:

1) w przypadku awarii pojazdu - pomoc techniczna dotycząca pojazdu, (...) (naprawa na miejscu zdarzenia albo holowanie)"

 

dodaj,ze jest to owu pi zit ju.

 

reasumujac - gowniane ubezpieczenie masz,

majac assistance w allianz, na awarie ogumienia nie ma limitu kilometrow :flesje:

Edytowane przez Chri$
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu w Świecie Motocykli był artykuł jak radzono sobie z różnymi problemami na trasie np:

- zepsuty kondensator - można zastąpić ziemniakiem (przejechałem w ten sposób ponad 100km - działa) lub żabą!?! - nie sprawdzałem

- tłoki ponoć dorabiano z twardego drewna a denko obijano blachą

- na luzy w panewkach dobre było sreberko z czekolady

- wyciek z chłodnicy - musztarda ???

- itp.

a na przebitą oponę radzono wpychać do środka trawę - nie próbowałem, zawsze jakoś dojechałem lub dopchałem sprzęta, ale gdyby złapać flaka na jakimś odludziu to kto wie ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu w Świecie Motocykli był artykuł jak radzono sobie z różnymi problemami na trasie np:

- zepsuty kondensator - można zastąpić ziemniakiem (przejechałem w ten sposób ponad 100km - działa) lub żabą!?! - nie sprawdzałem

- tłoki ponoć dorabiano z twardego drewna a denko obijano blachą

- na luzy w panewkach dobre było sreberko z czekolady

- wyciek z chłodnicy - musztarda ???

- itp.

a na przebitą oponę radzono wpychać do środka trawę - nie próbowałem, zawsze jakoś dojechałem lub dopchałem sprzęta, ale gdyby złapać flaka na jakimś odludziu to kto wie ???

 

 

 

ale ten artykul to raczej z przymrużeniem oka był ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję użyć tzw. pianki w sprayu . Woziłem ją kilka ładnych lat w motocyklu zanim okazała się potrzebna . Już sama aplikacja okazała się problemem , chodźby ze względu na brak instrukcji obsługi na opakowaniu ( nie wiadomo np.w jakiej pozycji trzymać opakowanie ) . Potem w czasie napuszczania zawartości , na zaworku robił się korek z lateksu . No to trzeba odetkać . Przy odłączaniu lateks pryska na wszystkie strony . Na końcu okazało się, że produkt chyba jest przeterminowany , bo z opony w miejscu przebicia nadal wydostawał się lateks . Nie pomogła przejażdżka w celu rozgrzania opon . Stwierdziłem też niewyważenie opony - trochę telepało.

 

Zajechałem więc na stację benzynową i kupiłem nową puszkę . Operacja zakończyła się powodzeniem . Już nie odczuwałem niedoważenia koła , nawet przy 200 km/h .

 

Po zciągnięciu opony , w środku było głównie płynne ''mleko'' . W kilku miejscach zcięło sie w substancjię stałą . Ale może było płynne , dlatego że jedna z puszek mogła być przeterminowana .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobne zdarzenie 100km od domu wypadł mi gwóżdz wbity w opone.Generalnie powietrze spadło z 2.9 do 1.0 i uwierzcie mi da sie jechać.Żadnego kompresora na stacji przez 100km żadnej gownianej wulkanizacji.Tylna opona to dunlop qualifier i wróciłem na tej oponie.Naprawiłem w wulkanizacji i latam, a naprawiłem tylko dlatego ze opona miała 3500km.I działa.A propos wulkanizacja na Płuawskiej jest GIT.

Ja poprzedniego tylnego Dunlopa przebiłem na Puławskiej, tzn. tam się zorientowałem podczas postoju, że mam wbity gwóźdź. Lekko go wyciągnąłem, usłyszałem syk powietrza, więc wepchnąłem gwóźdź z powrotem i pojechałem do warsztatu, gdzie mi załatano oponę.

 

A tak, to pozostaje posiłkować się sprayem uszczelniającym albo wzywać pomoc drogową.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...